♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

02-01-2016, 17:58
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Nie lubił leżeć i czekać na rozwój wypadków, jednak w tej chwili bez szemrania zgodził się z Mayą. Myślał, że Dey raczej będzie lepiej się czuła w towarzystwie jednej z sióstr, skoro jednak zielonooka wolała działać... swoją drogą, będzie miał okazję porozmawiać z nią o tym, o co prosił go Nuru. Miał nadzieję, że Nyota nie będzie w tej kwestii tak uparta, jak do tej pory.
- Jasne.
Przez chwilę patrzył za odchodzącą lwicą, po czym skierował się w stronę jaskini. Po otrzymaniu krótkiego pomruku zgody, zniknął w jej czeluściach.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

10-01-2016, 16:03

Maya pojawiła się w tym miejscu jeszcze trzy razy i dopiero za trzecim postanowiła wejść do groty. Lekarstwa ułożone były u progu jaskini - zostawiwszy ostatnie dwie tykwy, lwica ostrożnie wpełzła do środka, witając się z Kahawem spojrzeniem. Zatrzymała się przed Nyotą - niestety, będzie musiała ją obudzić. Lepiej nie czekać z tymi lekami.
- Ny, obudź się. - Zamruczała jej do ucha.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

12-01-2016, 21:16
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Ogniste ślepia czujnie obserwowały śpiącą naprzeciw niego lwicę. Jej blizny przecinające całe ciało, wystające żebra, chude łapy, wyrżnięty w rysach pyska wyraz bólu. Cień łowczyni, którą pamiętał jeszcze z nie tak dawnych czasów. Czym sobie na to zasłużyła...?
Tylko raz został wybity z ponurych rozmyślań - gdy przyszła Busara, niosąc z sobą ofiarę Nuru. Czy mógł się spodziewać dodatkowych niemiłych informacji? Powinien się już przyzwyczaić...
Krótkim szeptem poinformował córkę co ma robić i odesłał ją do złotogrzywego. Mógł teraz tylko czekać... i liczyć, że różnooka nie będzie wnikała w szczegóły co do swojego posiłku.
Dlatego gdy Maya tylko pojawiła się w progu, wstał i mruknął krótko w odpowiedzi. Będą musieli jeszcze porozmawiać, ale nie teraz.
Krótkim otarciem łbem o kark pożegnał się z już rozbudzoną Nyotą, po czym wyszedł z jaskini.
Nie chciał im przeszkadzać.
z.t
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

12-01-2016, 22:26

Czuła się nieco skrępowana tym tłumem, który nagle ją nawiedził. Kahawa z jej próbą diagnozy, Maya, Dwugrzywy... sporo wrażeń jak na jeden dzień. Do tego jeszcze chcieli jej pilnować. To chyba nie wróżyło nic dobrego, prawda?
A jednak zgodziła się, żeby przywódca został z nią na czas jej drzemki. Jego obecność mimo wszystko jednak ją trochę uspokajała.

Jej sen jednak nie był tak twardy, jak mogłaby tego chcieć. Wiedziała, że ktoś odwiedził ich jeszcze, jednak nie wiedziała kto. A wybudzenie jej z takiego snu nie stanowiło problem - mistrzyni nie musiała czekać długo na jej reakcję. Krótkim pomrukiem pożegnała się z Kahawianem, po czym skupiła się na zapachach. Zauważyła świeże mięso - jednoznaczny wyraz tego, że musiał być tu jej starszy syn.
No i ten drugi zapach, który kojarzył jej się z medykami...
- Kawa coś wymyśliła...?
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

13-01-2016, 19:32

- Mhm. - Potwierdziła Maya.
Przywitała się z Nyotą ocierając się delikatnie pyskiem o jej czoło. Potem, pozostawiając ją bez słowa wytłumaczenia, opuściła jaskinię - i tak sześć razy, za każdym niosąc ze sobą inną miseczkę. W każdej był inny rodzaj obrzydliwej brei. Położyła je w dokładnie tej samej kolejności, w jakiej przyniosła je od Kahawy, pamiętając dobrze jej polecenia.
Chociaż na moment zajęło to jej myśli i nieprzyjemnie głuche serce w jej piersi - pamiętała bowiem dobrze diagnozę, którą wystawiła Kahawa. Towarzyszenie umierającej lwicy było trudne, zwłaszcza tak dobrej, biednej i niewinnie naiwnej jak Nyota. Nie zasłużyła sobie niczym na ten los, w przeciwieństwie do wielu, których widziała w swoim życiu - także w lustrze wody.
- Spróbuj to wypić. - Poleciła Nyocie Maya, ostrożnie podsuwając jej pod nos jedną z tykw. - Jeżeli wypijesz to wszystko w dobrej kolejności, powinnaś poczuć się lepiej. Pij.
Maya usiadła obok niej.
- Potem odpoczniesz chwilkę i spróbujesz coś zjeść. - Dodała stara samica, przyglądając się uważnie zmęczonej młódce.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

13-01-2016, 21:38

Ciepły pomruk wydobył się z jej gardła w odpowiedzi na czułostkę Mayi. Niemniej jednak niezbyt szczęśliwy wyraz pojawił się na jej pysku, gdy pod jej nosem nagle wylądowały tykwy z... czymś. Gdyby nie to, że potrzeba było czasu, ziół...
Ona wiedziała dobrze w jakim jest stanie. Doskonale wiedziała, że nie było już dla niej ratunku. Gdyby głośno to powiedziała, może coś by to zmieniło; była jednak przeszkoda. Nawet dwie, trzy, które kazały jasnej walczyć z każdym kolejnym dniem i udawać, godzić się na kolejne próby.
Jedyne w czym pomagały, to niewielkie osłabienie bólu.

Przez chwilę wpatrywała się w zielone ślepia mistrzyni, po czym westchnęła ciężko i łapą objęła łupinę tak, by jej przypadkiem nie przewrócić. Pochyliła łeb i wypiła płyn. Nie przerywając nawet na chwilę.
-Wolisz nie wiedzieć, jak to smakuje- mruknęła cicho.
A smakowało paskudnie.
- Jak łowy, ruszyło coś?
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

16-01-2016, 11:22

Maya nie obnosiła się ze swoim pochodzeniem. Usłyszawszy dość krytyczną ocenę Nyoty, z powątpiewaniem przyjrzała się zawartości najbliższej miski. Uśmiechnęła się kącikiem ust do swoich myśli, na ten jeden moment zapominając zupełnie o złym stanie Nyoty. Jedynie przypomniało to jej o tym, jaka ona była młoda i niewinna, że brała jeszcze ona w ogóle pod uwagę to, czy lekarstwo smakowało jej, czy też nie.
Kiedy jednak usłyszała drugie pytanie, jej uśmiech stał się szerszy, a do ślepi zawitał błysk.
- To trudne stado. Mają najlepsze warunki do polowania, ale zamiast zwierzyny szukają problemów. - Samica zaśmiała się, kręcąc głową. - Za stara jestem na to. Niech ganiają za swoimi mrzonkami, a ja i tak co wieczór będę przynosić im gazele.
A potem zaczęła rechotać pod nosem.
- Twój syn nie ma nawet dwóch lat i dał radę. - Prychnęła. - A oni będą ganiać w kółko za swoim ogonem, zamiast pójść po rozum do głowy.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

17-01-2016, 21:00

Parsknęła śmiechem.
- Jakoś ciężko mi by było teraz od Gizy wymagać, żeby skupiła się na polowaniach... czwórka młodych, niech poświęci im tyle czasu ile uważa.
Z długim pomrukiem wsparła łeb na szczupłych łapach.
- Zagoń do roboty Busarę i Runę, jeśli się obijają, a w co ciężko mi uwierzyć. Przyda im się trening przed testem... to chyba już niedługo, co?
Kąciki pyska lwicy uniosły się w reakcji na pochwałę dla starszego syna. Robił i umiał znacznie więcej, niż od niego wymagała... dobrze, że reszta to też widziała.
Znaczyło to jedynie o tym, że udało jej się im przekazać choćby część tego, co sama uważała za istotne w życiu w stadzie. Co uznała, że będzie im potrzebne za jakiś czas...
- Zrób to co zwykle. Ochrzań wszystkich.
Jasne kły błysnęły w szerokim uśmiechu.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

20-01-2016, 20:57

Maya skrzywiła się - a jakże. Nie rozumiała zupełnie natury tego "sprawdzianu". Chociaż sama w chwili objęcia przywództwa nad łowczyniami swego stada była bardzo młoda, przejście było płynne. Tutaj chodziło o jakąś dziwną barierę, jakiś próg, które te lwy zbudowały sobie, bo tak. Widziała i słyszała jednak nadzieję, podziw i niecierpliwość w oczach Busary, gdy wspominała o zbliżającym się sprawdzanie.
Wyglądało na to, że będzie musiała im ten sprawdzian zrobić.
- Kiedy będą chcieli. - Mruknęła stara samica. - Chyba, że każą mi czekać zbyt długo. Już ja sprawdzę, czy do czegokolwiek się nadają.
Uśmiechnęła się do niej kącikiem ust. Wiedziała, że była surową suką i dobrze jej było z tą władzą. A zwłaszcza ze świadomością tego, że pod jej okiem z tych lwów szło czasem wydobyć coś pożytecznego.
Na propozycję Ny uśmiechnęła się nieco szerzej.
- Czy kiedykolwiek robiłam coś innego? - Mruknęła po swojemu.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

23-01-2016, 22:57

Długi, rozbawiony pomruk wydobył się z jej pyska.
- Wiesz, na dobrą sprawę przecież to ty jesteś mistrzynią łowów, więc chyba ty decydujesz. Tak samo jak Dwugrzywy decyduje o teście samców. Założę się, że Busara i Runa wychodzą już z siebie... im dłużej czekają, tym bardziej będą się denerwować. Dla nich jest to ważne.
Rozumiała doskonale, dlaczego. Do tej pory jedynie się uczyły, fakt... ćwiczyły a nawet polowały z lwicami, a jednak nie stanowiły jeszcze części łowieckiej grupy. Jeśli zdadzą, poczują się pewniejsze... i będą wiedzieć, że sobie radzą. I chcą wiedzieć, że stara jędza jest z nich zadowolona.
Zerknęła na zielonooką i lekko uderzyła swoim barkiem o jej.
- Czasami się zdarzało.
Było miło w końcu z nią porozmawiać i pożartować... wyrwać się z tej powagi i ostrożności, na jaką musiała się zdobyć przy synach.
Obie wiedziały, jak to się skończy.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

24-01-2016, 20:45

- Bzdura. - Prychnęła stara sucz, kiedy Ny wsparła się na niej. Opieprzanie wszystkiego naokoło, co się rusza i oddycha było jej specjalnością. Rzadko kiedy jej kontakt z pozostałymi członkami stada sprowadzał się do czegokolwiek innego. Czasami, zwłaszcza ostatnio, zastanawiała się nad tym, tylko po to, żeby dochodzić do tego samego wniosku: byli pieprznięci. Nawet, jeśli tylko tak mówili, jak mogli powiedzieć, że zależało im na niej? Że przyzwyczaili się do kogoś takiego jak ona?
Wiedziała, że dostała od życia to, na co nie zasługiwała. Dostała towarzystwo, pracę, siłę. Radość.
To samo było z Nyotą. Ona również otrzymała od życia coś, na co nie zasługiwała. Dostała ból, udrękę, cierpienie... i śmierć.
Chociaż wiedziała, że Nyota zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę równie dobrze, co ona, Maya zręcznie unikała tego tematu. Na szczęścia lwica na razie nie naciskała.
- Dorosłymi nie staną się po moim 'tak' lub 'nie'. - Odpowiedziała Maya, podejmując inny temat. - Ja co najwyżej mogę sprawdzić, czy się do czegokolwiek nadają. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy mówią o tym, jak o 'teście'. Kahawian zdaje się oczekiwać ode mnie, że dokładnie tak to zrobię. Zawiedzie się. Jeżeli mają polować ze mną, spróbuję ich według moich zasad.
Maya na chwilę zawiesiła głos, rozsiadła się nieco wygodniej.
- Runy nie znam za dobrze, ale Busara to dobre dziecko. - Zagaiła stara samica. - Jak wszyscy tutaj, dużo gada i przejmuje się wszystkim, ale ma dobre serce. Widzę, że się stara, ale nie wiem, czy robi to dlatego, żeby zadowolić siebie, czy zaimponować mnie. Lepiej, żeby nie to drugie. - Uśmiechnęła się Maya. - Nie będę wobec nich zbyt surowa. Wiesz, jak jest. Ale dam im wycisk. Tylko tak sprawdzę, czy do czegokolwiek się nadają.
Usiadła bokiem - jak się okazało za chwilę, nie bez przyczyny.
- Tylko nic im nie mów, gówniaro, bo ci tak nakopię, że przez tydzień nie siądziesz na dupie. - Jakby na potwierdzenie swoich słów ostrzegawczo zaparła się tylną łapą o jej zadek.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

25-01-2016, 17:33

Dey podniosła na moment łeb, by zerknąć na lwicę.
- Właśnie o to chodzi, ale masz pomysł jak to inaczej nazwać...? Żeby zabrzmiało równie groźnie i tajemniczo?
Kąciki pyska samicy drgnęły w rosnącym rozbawieniu. Doskonale wiedziała chociażby po młodszym ze swoich synów, że odrobina groźby nie zaszkodziła w przekonaniu ich do jakichś czynności. Nie można przecież o wszystko zawsze prosić i nakłaniać... są rzeczy, których musieli się nauczyć i to bez dyskusji. Kremowe uszy uniosły się nieco, słuchając opinii o dwóch, które miały zająć między innymi jej miejsce.
- Myślę, że z obu powodów. Kto nie chciał nigdy zaimponować swojemu mistrzowi i usłyszeć pochwałę?
W międzyczasie zerkała na zbliżającą się powoli w jej stronę zadnią łapę. Z trudem stłumionym rechotem spojrzała w zielone oczy Mayi.
- Widzisz, żebym się gdzieś wybierała? Z resztą, nie mam zamiaru im nic mówić. Niech mają niespodziankę i radochę, że dały radę starej zołzie.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

31-01-2016, 18:03

Miała dużo racji. Kto w ich wieku nie próbował imponować wszystkim naokoło, jeśli nie swoimi umiejętnościami, to wyglądem, komentarzem, poczuciem humoru, pewnością siebie? Maya we własnej osobie również kiedyś przez to przechodziła, jednak to było dawno temu. Bardzo dawno temu. Ale z drugiej strony, jej również zadania nie ułatwiano.
- Zobaczymy, czy dadzą. - Mruknęła. - Może i jestem stara, może nie będę zbyt surowa, ale nie mam zamiaru dawać im forów.
Była ciekawa tego, ile nauczyły się przez cały ten czas. Czy uda im się czymkolwiek ją zaskoczyć? Czas pokaże. Tymczasem Maya podniosła się z ziemi i przyciągnęła antylopę bliżej Ny.
- Zjedz coś - poklepała zwierzaka po miękkim brzuchu - a potem nakarmię cię następnym dziadostwem i zobaczymy, czy dalej będziesz taka mądra.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

05-02-2016, 21:57

Gdyby nie fakt, że była to Maya... nie czuła by się komfortowo w tej sytuacji. Nie lubiła, gdy ktoś sterczał jej nad głową i traktował ją jak lwiątko. Biznes w tym, że Dey zdawała sobie sprawę z tego co się działo, dlaczego i co powinna robić, żeby jeszcze trochę pożyć. Skoro miało to oznaczać schowanie dumy pod kamień... ale dla ważnych powodów, była w stanie to zrobić.
Wyciągnęła łeb i z cichym pomrukiem zabrała się za jedzenie.

Nie zjadła dużo, zaledwie kilka kęsów. Nawet lwiątko by się tym raczej nie najadło. Ona tymczasem czuła się, jakby zjadła porcję co najmniej swojej wagi. Z cichym fuknięciem odsunęła się i zerknęła na śmierdzące czarki.
Jak trzeba to trzeba.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

08-02-2016, 21:17

W ten oto sposób pod pyskiem Nyoty spoczęła następna miska z nieprzyjemnym płynem. Maya najwyraźniej nie reagowała na nie z takim obrzydzeniem. Przyglądała się im, dokładnie obwąchiwała, jak gdyby miała nawet wątpliwości co do ich składu. Nie rozumiała metod Kahawy, jednak w tej sytuacji nie mogła im nie zaufać.
- Dobrze. Teraz to. - Podsunęła jej naczynie praktycznie pod nos. - Spokojnie, po tym będziesz miała chwilę przerwy. A teraz pij.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości