♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#1
25-09-2013, 14:49
Prawa autorskie: ja/xchima

Alve spokojnym truchtem przemierzała kolejne kawałki dżungli, w nadziei na zwęszenie potencjalnej ofiary. Już od bardzo dawna nie spotkała nikogo, z kim mogłaby zamienić choćby parę słów, nie wspominając o jakimś znajomym pysku-tych z kolei było tyle co nic. Nkiruma i jego stado, które zdawały się być odległą przeszłością i Cierń, czarna samica, z którą przyszło się jej rozstać w stosunkowo dziwnych okolicznościach.
Bardzo długo wędrowała samotnie, krzątając się z kąta w kąt, nie wiedząc do końca, co powinna zrobić. Spała, polowała, szła naprzód i tak w kółko. Cała ta rutyna dnia codziennego poczęła ją przytłaczać, jednak kotka starała się z nią walczyć. Częściowo usprawiedliwiała się tygrysią krwią, która mogła warunkować w niej samotniczy tryb życia. Z drugiej strony pocieszała się, że być może na krańcu tej bezkresnej wędrówki spotka ją jakaś nagroda.
W całym tym odosobnieniu jej pozytywna energia, rześkość umysłu jakoś przygasły, dając w rezultacie coś na kształt maszyny, wykonującej codzienną pracę według jednego i tego samego schematu. Była teraz cichym, bezpłciowym i nic nie znaczącym okruchem w tej wielkiej dżungli, nie wartym uwagi kogokolwiek. Było jej z tym źle, ale środowisko, którym się otaczała wcale nie powodowało w niej chęci zmiany, bo i dla kogo miałaby się zmieniać?
Zmęczona biegiem tigonka westchnęła cicho, ostatecznie rezygnując z polowania. Mozolnie wdrapała się na nieco masywniejsze spośród całego lasu drzewo, po czym położyła się na jednej z jego gałęzi. Przymknęła nieznacznie ślepia, kładąc łeb na łapach.
-I tak w kółko.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#2
25-09-2013, 14:55
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- A może w kwadrat?
Znała ten głos. Niski, ciepły baryton, który odezwał się poniżej niej. I który zbyt długo nic do niej nie mówił.

Nkiruma starał się odnaleźć Alve od dłuższego czasu, jednak obowiązki kapłana złączone z jej umiejętnością niepozostawiania śladów sprawiły, że było to zadanie trudne. Ona sama, po sprawie z Mamburem, zapadła się pod wodę; jeśli nawet trafiał na jej ślad, był już dawno zatarty i zwietrzały od upływu czasu, jaki ich coraz bardziej dzielił.
Ale nie dziś.
Dziś samiec, zmizerowany brakiem snu i niedostatkiem pożywienia, siedział żałośnie pod drzewem, na którym zamierzała odpocząć - a w szaroczarną grzywę, swoją dumę, wplątane miał zeschłe listki i drobne patyczki. Po grzbiecie chodził mu żuczek, którego nie strącił jak dawniej drgnieniem mięśnia, a jasnoniebieskie spojrzenie straciło na ostrości, najpewniej z powodu zmęczenia.
Mimo tego uśmiechał się do niej, choć jakby nieco nieśmiało. Bał się jej reakcji - i było to widać.
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#3
25-09-2013, 15:27
Prawa autorskie: ja/xchima

Poruszyła uchem, gdy wszechobecną ciszę zmącił znajomy głos. Bez namysłu obróciła łeb w stronę, z której dobiegał, by ku nieopisanemu zdziwieniu rozpoznać sylwetkę jego właściciela. Jej serce zabiło szybciej na widok samca, źrenice mimowolnie powiększyły się, a uszy stanęły na baczność.
Tigonka w niedowierzeniu zamrugała kilkukrotnie, lekko potrząsając łbem-jeśli to była jedynie mara senna czy przywidzenie, chciała je jak najprędzej odegnać.
-Jesteś tu.-stwierdziła niepewnie drżącym głosem, czując jak jej oczy mimowolnie zeszkliły się.
Gdy zdała sobie sprawę, że to naprawdę on, poczuła dziwny żal w sercu i palące poczucie winy-że to wszystko przez nią. Nie czekając dłużej zeskoczyła niezgrabnie z gałęzi, chwiejnie lądując na ziemi.
Zbliżyła się do samca ostrożnie, czując się w tej chwili na jego łasce.
-Przepraszam.-miauknęła żałośnie, po czym w pokorze spuściła łeb, jakoby czekając na osąd, a potem wyrok.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#4
25-09-2013, 16:14
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

I siedzieliby tak naprzeciw siebie, cisi, niepewni, nieśmiali jak dzieci... Gdyby nie głośny, głęboki śmiech, jaki rozległ się w dżungli. Nkiruma nie tylko głos miał ładny; ten śmiech był zaraźliwy, ciepły i pełen ulgi. Nie takiej reakcji spodziewał się po Alve - przyszedł tu, by położyć po sobie uszy i prosić o jej powrót, a tymczasem wydawała się być tak samo zagubiona, jak on sam.

Położył jej ciężką łapę na grzbiecie, zaginając palce na linii kręgosłupa.
- Chodź tu.
Trochę ją przyciągnął, trochę zaczekał, aż sama podejdzie. Była już dużą dziewczynką i mogła sama decydować, czego chce.
- Niczego ci nie brakuje? Nie głodujesz? Nie miałaś kłopotów?
Zapytał, zaglądając z czułością w turkusowe ślepia; choć znajdowała się w wyraźnie lepszej kondycji niż on sam, wciąż była jego małą samiczką, o którą należało walczyć i zapewniać jej bezpieczeństwo. Poza tym ufny był we własne siły; skupił się na tym, by ją odnaleźć, i to zapewniło mu sukces - gdy skupi się na polowaniu, tam też osiągnie pożądany rezultat.
Liznął ją po grzbiecie nosa.
- Jak się czujesz?
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#5
25-09-2013, 17:14
Prawa autorskie: ja/xchima

Gdy poczuła dotyk masywnej łapy na grzbiecie, jej ciało przeszył niezwykle przyjemny dreszcz. Już dawno nie miała z nikim jakiegokolwiek kontaktu, co jeszcze spotęgowało jej wrażenia związane z tą chwilą. Samiec nie musiał długo czekać na reakcję kotki, która od razu przylgnęła do niego, wściubiając nos w jego grzywę. Czuła się zupełnie jakby dostała pozwolenie na coś, co dotychczas było jej zabronione. A teraz mogła robić to bezkarnie, upajając się błogości tej chwili.
Ciemnogrzywy mógł poczuć, jak szybko biło wówczas serce tigonki, która wtulała się teraz w niego, jakby miał być to już ostatni raz.
Z owego stanu wyrwał ją głos samca, na który pokręciła łbem w odpowiedzi. w tej chwili nie myślała już o samotnych dniach, ciągnących się bezlitośnie w przytłaczającej rutynie. Teraz to wszystko nie było już ważne, nie liczyło się, skoro wreszcie znowu go spotkała, mogła go dotknąć i porozmawiać z nim.
-Lepiej.-mruknęła cicho, czując jak pustka dotychczas zżerająca ją od środka na nowo zostaje zapełniona jego osobą. Nie sądziła, że to się jeszcze może zdarzyć, sen to czy jawa?
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#6
26-09-2013, 02:05
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

Kiedy ostatni raz dana im była chwila samotności, tak samo wtulała się w jego grzywę, bawiąc się jej kosmykami jak kocię.
- Hm, no nie wiem. Nie jest chyba najczystsza.
Skomentował tę reakcję z uśmiechem, który jakoś nie chciał zejść z jego warg. Choć trzeba przyznać, że spróbował odłączyć Alve na moment i sięgnąć do grzywy, by otrzepać ją z największych kawałków listowia. Niedługo - tak tylko, trochę, bo wiedział, że się zaniedbał. A szukając jej, miał wyobrażenie, że będzie wyglądał w tej chwili dumnie i godnie, jak prawdziwy władca silnego stada.

Ale najwyraźniej wystarczało jej to, co dostała. Otoczył ją łapą, pozwalając szybkiemu tętnu samicy przejść przez zenit i uspokoić się. Milczał wtedy, słuchając jej oddechu i błądząc spojrzeniem po liściach nad ich łbami.
Mimo tego, musiał spytać.
- Alve?
Sekunda, by dać jej reakcję. Nie zdziwiłby się, gdyby zaczęła drzemać, mimo nietypowej pozycji.
- Dlaczego odeszłaś?
"Bo nie chcę użyć słowa uciekłaś".
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#7
26-09-2013, 20:27
Prawa autorskie: ja/xchima

Ale jej wcale nie przeszkadzały strzępy liści i traw- teraz liczyła się tylko ta chwila, która jakoby na nowo dała jej nadzieję na to, że będzie lepiej.
Trwała tak wtulona w niego z zaciśniętymi powiekami dopóki nie usłyszała swojego imienia, które skutecznie wyrwało ją z poprzedniego stanu.
Pytanie usłyszane przez jej uszy sprawiło, że zawahała się. Milczała przez dłuższą chwilę
-Zawaliłam sprawę i stchórzyłam-myślałam, że to było jasne.-mruknęła cicho z żalem do samej siebie, przywołując wspomnienie okoliczności, w której się rozstali. Oparła niepewnie czoło o pierś samca, czekając z niepokojem na jego reakcję.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#8
28-09-2013, 02:08
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- Owszem, ostrzegałem cię, że tak będzie. Ale nie sądziłem, że... zrezygnujesz tak szybko.
Zawahał się, dobierając ostatnie słowa. Instynktownie czuł, że porusza się po grząskich bagnach - choć chciałby mówić wprost, nazwać bez pudła to, co tak wyraźnie widział, Alve, jaką znał, gotowa była strzelić go za to w pysk i odejść, by więcej nie powrócić. Przełknął więc określenia, jakoby była tchórzliwa (choć użyła go sama), niedojrzała, niegotowa na to, by decydować o losach cudzych niż własne. Choć za każdym z tych określeń kryło się pełne zrozumienie, dlaczego tak zrobiła - nie było przecież akceptacji. I ona by to wyczuła, odeszłaby znowu, nim zdążyłby zaproponować jej powrót i oddanie części odpowiedzialności na jego barki. Nie chciał - nie mógł tego zaryzykować.
- Mambur od tamtej pory nie pokazał się na terenach stada. Być może przekonała go nasza liczebność i zdolność do działania, których by nie zobaczył, gdybyś go nie przyprowadziła.
Polizał ją po czole, zastanawiając się nad kolejnymi zdaniami.
- A być może to była lekcja nie tylko... dla niego.
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#9
29-09-2013, 13:12
Prawa autorskie: ja/xchima

Kotka w odpowiedzi położyła jedynie uszy po sobie, spuszczając łeb.
Wiedziała dobrze, że w tym, co stało się wtedy na skale wszyscy mieli trochę własnej winy. Ona natomiast wyszła na idiotkę za sprawą niesłownej małpy, która przy niej mówiła jedno, a przy stadzie drugie.
Wtedy, gdy wszystkie ślepia zwrócone były na nią, na czele z chłodnym spojrzeniem Nkirumy, tigonka najzwyczajniej spanikowała. Sytuacja znacznie ją przerosła, nie wspominając o jej przytłaczających okolicznościach.
Nie miała nic i też nie miała już czego szukać wśród członków stada Srebrego Księżyca. A przynajmniej tak jej się zdawało.
Mimo wszystko nie broniła się, nie chciała się tłumaczyć. Mogła wziąć całą winę na siebie-było jej już wszystko jedno.
-To prawda, że zrezygnowałam.-zaczęła niepewnie, próbując opanować drżenie w głosie.-Ale myślałam też, że Wy zrezygnowaliście ze mnie.-dodała już nieco pewniej, spoglądając nieśmiało w samcze ślepia.
Wysłuchała tego, co mówił dalej, jednak nie odpowiedziała. Przyjęła to do wiadomości, ale wyraźnie nie chciała wracać już do tej sprawy.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#10
29-09-2013, 20:30
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- To dlatego, że zbyt dobrze się kryjesz.
Uśmiechnął się raz jeszcze, a w uśmiechu tym widać było całe zmęczenie, jakie zbierało się nad nim, gdy próbował złapać jej trop.
- Pod Złotą Skałę przybyli później inni, potrzebujący pomocy. Częścią z nich zajęła się Ines, ale nie mogłem zostawić jej samej. W tym dwa lwiątka; jedno z niezagojoną raną, przekonane, że gonią je hieny, i drugie zbyt młode, by mogło przeżyć bez mleka samicy. Niestety ani my, ani Lwioziemcy nie znaleźliśmy żadnej na czas.
Był przekonany, że to wystarczy, by zrozumiała, co się stało - ale nie chciał, by informacja o Zarazie była ostatnią, jaką od niego usłyszy.
- Starszego samczyka imieniem Ariusz przyjąłem do stada. Polubisz go - jest cichy, cierpliwy i umie słuchać.
"Czyli odwrotnie, niż ty". Szturchnął ją lekko, sugerując to, co niewypowiedziane.
- Na razie zajęła się nim Serret. Ale ona ma już na głowie Samiyę, nie chcę, żeby jej życie polegało tylko na wychowywaniu sierot i wynajdywaniu im zajęć.
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#11
01-10-2013, 22:17
Prawa autorskie: ja/xchima

-Nie kryłam się. Ja błądziłam.-poprawiła go, bo w istocie to wszystko było spowodowane tym, że nie wiedziała co robić. Nie miała przecież na celu definitywnego odejścia i ukrywania się z premedytacją-była po prostu trochę zagubiona.
Z największą uwagą wysłuchała tego, co działo się pod jej nieobecność, natomiast na wzmiankę o Ariuszu przekrzywiła łeb, spoglądając na Nkirumę pytająco.
Kolejne słowa, tym razem dotyczące Serret, jeszcze bardziej pogłębiły pewne dziwne wrażenie, które właśnie odniosła tigonka.
-Chcesz żebym się nim zajęła, tak..?-wydusiła w końcu z siebie, chcąc rozwiać swoje wątpliwości. Odrobinę ją to zaniepokoiło. Nie to żeby nie chciała wywiązywać się z obowiązków wobec stada, ale jak mogłaby się opiekować dzieckiem, kiedy po części sama nim wciąż była?
Nie potrafiła zadbać o siebie, dalej uczyła się na własnych błędach, a teraz miała decydować o cudzym losie. Czy Nkiruma aby nie przeceniał jej możliwości?
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#12
14-10-2013, 00:16
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- Grunt, że już się odnalazłaś.
Liznął ją raz jeszcze po czole, nie zamierzając wchodzić teraz w semantykę - nie miało znaczenia to, jak nazwą ten epizod, a jaką naukę z niego wyniosą i co teraz uczynią. Nkiruma nie chciał, żeby Alve czuła się zagubiona w stadzie, które budował przecież także dla niej. A nie obok niej.
- Chciałbym, żebyś trochę pomogła Serret. Ona jest drobną kotką i nie będzie w stanie nauczyć Ariusza tego, co powinien wiedzieć lew. Lub tygrys.
Uśmiechnął się ciepło.
- Zabierz go raz czy dwa na polowanie, pokaż mu, jak się pływa... Ba, jeśli będziecie mieli ochotę na zapasy, śmiało. Tylko niech odrobinę podrośnie, bo teraz to i serwal z nim wygra.
Czy karakal? Zawsze mu się myliły, Serret z tą małą, którą miała pod opieką - bo i co to za różnica, skoro oba gatunki mógł uciszyć kłapnięciem paszczą. Nie zamierzał, broń go Księżyc, ale mógł. Mimo wszystko obiecał sobie w duchu, że kiedyś się nauczy, która jest która - nie powinien tak ignorować przynależności rasowej członkiń swojego stada.
- Opowiesz mi, co było u ciebie?
Skupił ponownie wzrok na Alve i dmuchnął w nią lekko ciepłym powietrzem z nozdrzy, wprawiając w ruch futro na jej puchatych policzkach.
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#13
14-10-2013, 22:52
Prawa autorskie: ja/xchima

Czując muśnięcie lwiego jęzora na czole, Alve po raz pierwszy od początku ich spotkania uśmiechnęła się. Grymas ten był dosyć nieśmiały i ledwie widoczny, jednak póki co, kotka nie mogła zdobyć się na nic lepszego.
Wysłuchała uważnie tego, co lew miał do powiedzenia, machinalnie kiwając łbem na znak zrozumienia.
-Chyba da się zrobić..-mruknęła niepewnie, zastanawiając się nad osobą podrostka, którym miała się od teraz zajmować. Miała spore wątpliwości co do tego, jak odnajdzie się w nowej roli, a przede wszystkim czy uda jej się spełnić oczekiwania Nkirumy wobec niej.
Z namysłu wyrwało ją pytanie samca, na które jednak nie odpowiedziała od razu.
-Uhm, co u mnie.. Chyba nic ciekawego-szłam przed siebie, polowałam, jadłam, spałam i tak w kółko.-mruknęła nieco markotnie, zawieszając wzrok na piersi samca.
-Ale..najgorsza była chyba samotność.-stwierdziła po chwili.-Tam, gdzie się zapuściłam nie było zupełnie nikogo, do kogo można by się odezwać. Bałam się, że tak już będzie zawsze...-wyznała cicho, spuszczając wzrok.
-Najwyraźniej zatoczyłam spore koło, skoro znów się tu znalazłam.
Nkiruma
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 78

#14
19-10-2013, 03:10
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*

- Czasem tak bywa. Nie warto się spieszyć, jeśli droga dookoła da nam więcej doświadczeń.
Znała go na tyle, by rozumieć te słowa odpowiednio - Nkiruma uważał, że nie wolno odcinać się od żadnego przeżycia, nie wolno zaprzeczać niczemu, co zdarzyło się w życiu. I że z każdego zdarzenia można wyciągnąć naukę. Im bardziej bolesnego, tym bardziej cennego; tak jak lwiątko nie nauczy się o sile kłów dorosłego, nim nie zostanie karnie ugryzione, tak może i Alve potrzebowała poczuć samotność, by zrozumieć, co oferuje jej stado.
- Wrócisz teraz ze mną? Chodźmy do domu, Alve.
Posłał jej ciepły uśmiech pełen wielu uczuć, w tym także niepewności i niepokoju przemieszanych z nadzieją, że i tym razem zgodzi mu się zaufać. Przy niej pozwalał sobie na słabość, darowywał jej możliwość zranienia go - a ona nigdy nie korzystała, nie świadomie, nie w sposób, jaki raniłby najmocniej. I dlatego ryzykował za każdym razem. A Alve jeszcze go nie zawiodła.
Alve
Konto zawieszone

Gatunek:tigon Płeć:Samiec Wiek:dorosła Liczba postów:127 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#15
19-10-2013, 14:33
Prawa autorskie: ja/xchima

Tigonka pokiwała sztywno łbem, stosunkowo niechętnie zgadzając się z jego słowami. Może i uczyła się, jednak dlaczego przychodziło jej płacić za ową wiedzę tak wysoką cenę? Tego nie wiedziała, ale to wszystko było jedną wielką niesprawiedliwością w jej ślepiach.
-Do domu...-powtórzyła za nim jak echo, od razu zamyślając się. Ten wyraz w jej uszach miał tak bardzo obcy wydźwięk, a jednak sprawiał, że czuła w sobie jakiś dziwny spokój. Czuła chęć powrotu do domu, bycia tam i w ogóle rozpromieniało ją jakieś dziwne ciepło, na samą myśl, że ma ten cały dom.
Nkiruma, ona i dom.
Na jej pysku pojawił się nikły uśmiech, jednak po chwili kąciki warg wróciły do swej naturalnej krzywizny.
-A inni?-spytała po chwili, wyraźnie zmartwiona.-Ty mnie szukałeś, ale może oni wcale nie chcieli żebym się znalazła.-dodała po chwili, zdając sobie sprawę, że nienajlepiej zapisała się w pamięci kotów ze Srebrnego Księżyca-nic dziwnego więc gdyby nie była tam mile widziana.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości