♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#1
27-10-2013, 13:16
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Lwisko póki co średnio odnajdowało się w nowej roli, jednak nie dawało tego po sobie znać ani trochę. Stojąc na czele stada w żadnym wypadku nie mógł pokazywać nawet najdrobniejszych słabości, które zapewne u pozostałych członków zaowocowałyby zwątpieniem w słuszność jego siły i stanowiska, jakie objął.
Często spacerował po ziemiach, zastanawiając się, jaki powinien być dobry władca, czy powinien wprowadzić jakieś radykalne zmiany czy nowe zasady. Owe kwestie nieustannie majaczyły szaremu we łbie, jakby nalegając na jak najszybsze ich rozważenie, ostateczne rozwiązanie.
On jednak nie chciał dać się przytłoczyć ich ogromem, dlatego zupełnie odsuwał je na bok, nie do końca wiedząc, od czego tu zacząć.
Przedzierał się teraz przez gęste zarośla w kierunku Oazy-perełki ziem Szkarłatnego Świtu, o której sama myśl, przynosiła jakieś dziwne ukojenie i uśmiech na pysku.
Gdy wreszcie wynurzył się zza różnokształtnych liści, skierował się ku jeziorku, aby położyć się na brzegu. Kosmaty łeb legł na szarych łapach, a błękitne spojrzenie utkwiło w sobowtórze, spoglądającym na niego spod wodnego lustra.
Samiec zezłoszczony trącił łapskiem wodę, tymczasowo zakańczając żywot brata bliźniaka, po czym obrócił się tyłem do sadzawki.
Było tutaj tak cicho i spokojnie, co dla większości było nieopisaną przyjemnością-teraz jednak owa pustka jedynie przytłaczała lwa.
Czy on przypadkiem, nie został z tym wszystkim zupełnie sam?
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#2
27-10-2013, 13:22
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

Nie... Nie, jeśli przypadkiem pod określeniem "tego wszystkiego" nie krył się ten szczególny kawałek terenów. O ile się nie było lampartem - wtedy przestawał być szczególny, a zaczynał być zwyczajny; wtedy wszystko mniej wilgotne, mniej żywe od Oazy czy obszarów dżungli nie stanowiło dłużej normy, a odstępstwo od tego, co być powinno.
Innymi słowy, lampart czuł się tutaj jak ryba w wodzie.
Dosłownie.

Miał na tyle przyzwoitości, by wychynąć kawałek za plecami Ragnara, zamiast tuż za nim. Dzięki temu nie obryzgał go fontanną wody, a poinformował o swojej obecności pluskiem i szumem przedzieranej tafli wodnej. Dopłynął do szarego, jednak nie wychodził jeszcze na brzeg - tu, jeśli dobrze pamiętał, miał większe szanse. A na pewno kawałek otoczenia, który działał na jego korzyść.
- A więc spotykamy się ponownie...
Zagaił, a w jego głosie słychać było przyjazną kpinę. Jeszcze nie przypomniał sobie imienia Ragnara, pamiętał go jednak ze swojej poprzedniej podróży na ziemie Czterech Stad. Należał do tego zgromadzenia, co się tak śmiesznie nazywało. Krwawi? Broczący?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#3
27-10-2013, 13:56
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Co jest...-wydobyło się z jego pyska, gdy do uszu samca dotarły pluski wody, dochodzące zza niego. Lwisko bez namysłu wykręciło łeb w stronę ich źródła, aby jego oczom ukazał się lampart, właśnie zażywający kąpieli w tutejszym jeziorku.
Szary nieco zbity z tropu spoglądał na niego pytająco, nie pamiętając, że miał już z owym osobnikiem do czynienia.
-Chyba mnie z kimś pomyliłeś.-odparł machinalnie, nie mogąc sobie jakoś przypomnieć wcześniejszego spotkania z cętkowanym.
Przewrócił się bardziej na bok, odsłaniając jasne podbrzusze, po czym wyciągnął łapy przed siebie, rozwiewając wątpliwości lamparta co do jego zamiarów-o ile w ogóle jakieś miał, oczywiście.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#4
27-10-2013, 14:06
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

Ach, a więc zachował się tak samo, jak i ostatnio. Wtedy również nikt nie robił Nahuelowi problemów z tego powodu, że kąpie się w cudzym źródle wody; to miłe. Choć nieco nierozsądne, jeśli w ten sposób traktowali wszystkich przybyszów.
- Z całą pewnością nie. Stado silnych i złych, zachowujących się trochę jak dzieci pozbawione wzorca?
Zagaił, łagodząc te słowa sympatycznym tonem głosu. Bo cóż, nie będzie przecież kłamał - tak właśnie postrzegał Świt. O właśnie, Świt! Choć nadal nie pamiętał drugiego człona nazwy.
- Świt, prawda?
Upewnił się, wychodząc na brzeg. Teraz, gdy nie tylko łeb wystawał nad wodę, być może głośniej odezwą się dzwony w pamięci Ragnara; Nahuel przede wszystkim charakterystyczny był ze względu na blizny z boku nosa. Choć nie tylko - krępa, niska sylwetka nabita mięśniami nie straciła na sprężystości, a ciapki pozostawały tak samo wyraźne jak zawsze.
- A ty... Ragnar.
Powiedział domyślnie, siadając naprzeciw. Nie otrząsnął się z wody.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#5
27-10-2013, 14:30
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Po tych słowach we łbie szarego od razu coś zaświtało. Wpatrywał się przez chwilę w przybysza, z każdą chwilą przypominając sobie coraz więcej z ich ostatniego i jedynego spotkania.
-Pamiętam Cię. Spotkałem Cię kiedyś, kiedy jeszcze byłem Strażnikiem.-powiedział, jakby jeszcze w zamyśleniu, bardziej do siebie niż do niego.
Skrzywił pysk, słysząc ten prowizoryczny opis Świtu z pyska Nahuela, po czym położył łeb na łapach.
-Jeśli pragnienie dostatniego, godnego życia dla siebie i stada jest złe, to tak, masz rację-jesteśmy źli.-odmruknął wciąż połowicznie będąc gdzieś w zakamarkach swojego umysłu.-A wzorce i owszem, były, tylko nie w naszych sercach, a jako ozdobniki wielkich przemówień, nie mających pokrycia w prawdziwym życiu.-dodał od razu z dziwnym żalem w głosie.
Pokiwał niemrawo łbem, zarówno na nazwę stada jak i dźwięk swojego imienia.
-Nahuel. Teraz pamiętam.-dodał po chwili, gdy imię lamparta niespodziewanie zakołatało mu w głowie.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#6
28-10-2013, 13:09
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

Nahuelowi nie trzeba było mówić dwa razy. "Kiedy jeszcze byłem", "wzorce były". Owinął elegancko ogon wokół łap, klejąc mokre futro z mokrym, i popatrzył na szarego z nieudawanym zainteresowaniem.
- Jeśli potrzebujesz słuchacza, będę ci wiernym uchem i milczeniem. A widzę, że tak.
Zaoferował się. Głęboki, miękki bas popłynął miękko, pieszcząc słuch; Ragnar nie był co prawda samicą, lecz Nahuel wiedział, jak korzystać z daru, którym obdarzyła go natura pospołu z papciem. Niski pomruk tworzył atmosferę spokoju, korespondującą z nieustannym pluskiem wody z wodospadu i ciszą, której tło stanowił szelest liści i śpiewy ptaków. Spokój.
- Pamiętam Świt jako stado ambitne, choć błądzące, niepewne, jak przekuć posiadane atuty w siłę. Sam wtedy byłeś, jak słusznie przypominasz, Strażnikiem. A teraz jesteś...?
Zawiesił głos, subtelnie zachęcając Ragnara do uzupełnienia zdania. Zważywszy na bardzo ponury ton tamtego, póki tkwił we wspomnieniach, nie będzie skupiał się na tym, do kogo mówi - lecz co; miał w sobie przemyślenia, które domagały się nadania im formy.
A Nahuel lubił słuchać.
Och, jak bardzo.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#7
28-10-2013, 13:53
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Deklaracja lamparta wywołała u lwiska zakłopotanie. Czy to aby nie był jakiś podstęp? On sam wywlecze z siebie wszystkie problemy, które nie dają mu spać, a ten najzwyczajniej go wyśmieje. W ogóle kim on był, żeby samiec miał mu się nagle zwierzać, skamleć o porady?
Lwisko znów spojrzało na swoje odbicie w tafli wody. Jego pysk znaczyła nie tyle, co wyniosłość i duma, ale obrzydliwa, odrażająca arogancja, tak niestosowna w położeniu, w którym się właśnie znajdował.
Powtarzając poprzedni manewr, zmącił łapą powierznię, po czym potrząsnął łbem, jakby chcąc się pozbyć tego, co właśnie zobaczył. Następnie obrócił się w stronę swojego rozmówcy, tym razem z kamiennym wyrazem pyska, próbującym ukryć wszechowładniającą go pokorę.
Przyjął propozycję.
Na jego pytanie uśmiechnął się słabo, spoglądając w dól, na własne łapy.
-Wychodzi na to, że przywódcą.-odpowiedział, nawet nie próbując ukrywać niechęci do owego faktu.
Milczał przed długi czas, położywszy kosmaty łeb na ziemi i próbując zebrać myśli do kupy. Na próżno.
-Ledwo wyślizgnąłem się śmierci z jej łapczywych łapsk, a teraz mam przewodzić stadu.-mruknął w końcu, przerywając wszechobecną ciszę.-Los chyba sobie ze mnie kpi.-dodał markotnie, nie spoglądając na cętkowanego.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#8
28-10-2013, 14:04
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

Nahuel zareagował sprawnie, gdy usłyszał, jaką funkcję sprawuje Ragnar. Wyprężył pierś, prostując kręgosłup, i uniósł dumnie łeb. Choć wygnany, wciąż pozostawał członkiem rodziny królewskiej z prawem do tronu - dlatego odezwał się tak, jak przystawało komuś o jego pozycji. Oficjalny ton tej wypowiedzi nie współgrał z wcześniejszym, kojącym, miał jednak wkrótce zniknąć.
- Bądź więc pozdrowiony, Ragnarze, władco stada Świtu. Przebywam na twych ziemiach i stosuję się do twych zasad; gdybym ich nie dotrzymał, jurysdykcja również będzie twoja.
Skłonił na końcu łeb, głębiej niż przy zdawkowym pozdrowieniu, utrzymując kark zgięty przez kilka sekund. Później podniósł znów wzrok i zluzował napięcie sylwetki, wracając do poprzedniej, bardziej komfortowej pozycji.
- Co stało się z poprzednimi?
Ograniczył się do tego jednego pytania. Odpowiedź na nie rozwieje przy okazji wątpliwości, z jakiej śmierci uciekł szary - Nahuel podejrzewał, że te sprawy będą ze sobą powiązane. Bo jeśli za jednym zamachem zginęło aż dwoje przywódców oraz, jak domniemywał, ich prawomocne potomstwo...
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#9
28-10-2013, 14:39
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Błękitne ślepia ze zdumieniem wpatrywały się w lamparta, gdy ten podniósł się recytując jakoby wyćwiczoną już od dawna formułkę. To, jak się zachował, jeszcze bardziej zbiło Ragnara z tropu, wprawiając w większe niż dotychczas zakłopotanie.
Zamiast odpowiadać jakkolwiek na owe pozdrowienie, lwisko wyciągnęło łeb i otarło nim o polik samca, starym zwyczajem akcentując zawarcie między nimi przyjaznych stosunków.
Zanim odpowiedział na jego pytanie zastanawiał się dłuższą chwilę, układając sobie wszystko po kolei.
-Arto wraz z Kami odeszli ze stada już bardzo temu.-zaczął niepewnie, jeszcze przez chwilę trwając w namyśle.-Zawsze podkreślali, że stado jest rodziną, mówili żeby sobie wzajemnie pomagać i troszczyć się o siebie, a w rezultacie w końcu sami nas zostawili. Pewnie mieli do tego jakieś powody, ale i tak nigdy nie zrozumiem ich decyzji.-powiedział po chwili, zwieńczając owe słowa słabym uśmiechem.
-Władza została zrzucona na barki syna Arto, Morana-młodego i niekoniecznie doświadczonego lwa, który na dodatek miał opiekować się młodszym rodzeństwem, które mimo odejścia poprzedniego władcy zostało w Świcie.-przerwał na chwilę, biorąc głębszy oddech.-Żyliśmy jako tako-źle nie było, ale zawsze mogło być lepiej. Wkrótce jednak w Krainie Czterech Stad zapanowała zaraza. Zachorowałem, próbując pomóc pobratymcowi.-dodał po chwili, znów milknąc na moment.
-Myślałem, że moje dni są już policzone, gdy wtem pojawiło się jakieś ptaszysko, przysłane przez Morana. Pojawiło się znienacka przynosząc zarówno lek, jak i wiadomość o śmierci tamtego.-dokończył, wzdychając ciężko. Przebieg tej historii sam w sobie był dla lwiska okropnie żałosny i dołujący, dlatego niełatwym było dla niego opowiadać o tym wszystkim, przypominać sobie te nieprzyjemności na nowo.
-Synowie Arto to roczne młodziki, natomiast potomstwo Morana to dwumiesięczne lwiątka.-dodał od razu, zdając sobie sprawę, że lampart mógłby zapytać o następców tamtych.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#10
30-10-2013, 18:50
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

- A zostawili was w złym momencie historii?
To wydawało mu się bowiem najważniejsze. Oczywiście, że patrzył przez pryzmat własnych doświadczeń, gdzie dobry władca sam wiedział, kiedy należy odejść - i pozostawić następców, odpowiednio ćwiczonych, którzy odnajdą się w nowej roli. Choć z tego, co i jak mówił Ragnar, domyślał się, że odeszli ot tak... Bez przygotowania Morana do tego, co miało stać się jego udziałem. Tym bardziej bez najmniejszych wskazówek dla szarego.

Kiwał tylko od czasu do czasu łbem, nie wcinając się już w tok lwiej opowieści. Faktycznie, tak jak domniemywał Ragnar, kwestia potomstwa interesowała go; docenił w duchu, że nie musi o nią pytać, choć zauważył także, że jest raczony wrażliwymi w gruncie rzeczy informacjami, które nie powinny chyba tak łatwo przedostawać się do obcych. O ile Świt już nie jest w rozsypce, rozbity, trzymany na nogach chyba tylko tym, że nikomu po prostu nie chciało się go zaatakować - to wkrótce ten los mógłby stać się jego udziałem.
- Czy ktoś poza tobą pozostał w stadzie?
Spytał cicho, nie zmieniając wygodnego siadu. Lekko krążyć zaczął tylko koniec ogona, wskazując na to, że Nahuel współodczuwa - choć jednocześnie ocenia, co widać było w ślepiach. Uważnych, zdystansowanych, choć tak mocno skupionych na reakcjach szarego.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#11
30-10-2013, 20:51
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Może i nie.-odmruknął cicho.-Ale zrzucili wszystko na barki Morana zakładając, że jakoś musi sobie poradzić.-dodał od razu, nie ukrywając tego, że ani trochę nie spodobało mu się zachowanie poprzednich przywódców.
Pokiwał łbem w odpowiedzi na zapytanie tamtego.
-Zaledwie 2 lwice,jeden samiec i 2 podrostki. Do tego spora gromadka lwiątek-trzej potomkowie Morana i 2 gepardy.
Lwisko z jakimś żalem obróciło łeb, spuszczając wzrok na ziemię. Dlaczego w ogóle on o tym wszystkim opowiadał? Dlaczego właśnie jemu?
Czyżby szary od dłuższego czasu tylko szukał kogoś odpowiedniego, komu mógłby dosłownie z siebie wywlec wszystko to, co go męczy?
Czuł w sobie coś dziwnego. Coś, co jakoby czekało tylko, aż cętkowany udzieli mu wspaniałej rady, która wszystko w mig naprawi i pozwoli mu być dobrym władcą.
Gdy lwisko zdało sobie z tego sprawę, skrzywiło się od razu, wściekłe na samo siebie. Końcówka ogona zadrgała niespokojnie, a mięśnie napięły się na ułamek sekundy.
Ragnar obrócił w końcu łeb do lamparta, przyglądając mu się. Lustrował spokojnie i nienachalnie jego sylwetkę, jakby próbując cokolwiek z niej wyczytać. Jakie ma intencje? Co o nim myśli?
Zdawało mu się, że Nahuel zaraz jakoś wykorzysta te wszystkie informacje przeciwko niemu-może należał już do jakiegoś stada i tylko szpiegował albo najzwyczajniej chciał go tylko upokorzyć dla zabawy? Błękitne ślepia ślizgały się coraz niespokojniej po cętkowanej sylwetce, wyczekując tego, co już zdążył przewidzieć instynkt ich właściciela.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#12
30-10-2013, 23:36
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

Przynajmniej w jednej z tych kwestii Nahuel mógł rozwiać wątpliwości Ragnara. Ewentualnie dwóch - jeśli szary pomimo zmęczenia i znużenia życiem jako całością chciał czytać z mowy ciała mniejszego kota, widział przecież, że nie było w jego zachowaniu drwiny. Owszem, cel tego całego odpytywania wciąż pozostawał niejasny, jednak nie chodziło o upokorzenie szarego. Nie widział w tym sensu.
Tak samo jak o szpiegowanie na rzecz innych, co wyjaśniło się wraz z jego kolejną wypowiedzią.
- A ta... zaraza - co się stało z innymi stadami? Pamiętam, że były cztery. Lwioziemcy, wy i dwa małe, chylące się ku upadkowi, ze zbyt dużymi terenami, by byli w stanie ich bronić.
Lampart zadał to pytanie jakby z lekkim roztargnieniem, nieobecnym wcześniej w jego głosie. Wciąż interesowała go odpowiedź - jak najbardziej - lecz zastanawiał się, gdzie tutaj widzi najlepsze miejsce dla siebie. Z wypowiedzi Ragnara jasno wynikało, że jemu brakuje doradcy, kogoś o większym doświadczeniu czy zewnętrznym oglądzie sprawy; w jego stanie desperacji zapewne rozważyłby i kandydaturę Nahuela. On sam... nudził się przecież, tak, nuda to najlepsze słowo. Ale jeśli zamierzał wrócić kiedyś do siebie i stanąć naprzeciw brata w zmaganiu o tron, czy słusznym treningiem będzie patrzenie, jak lwy raz jeszcze odkrywają wilgoć wody?

Kiwanie ogona stało się rytmiczne, wolniejsze. Przechylił łeb, wpatrując się intensywnie w jasne ślepia.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#13
31-10-2013, 20:18
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Te mniejsze już dawno odeszły w niepamięć.-odmruknął, nie zagłębiając się w szczegóły.-Zanim zapanowała zaraza ukształtowała się jakaś nowa grupa, ale poza tym, że mają pakt z Lwią Ziemią, to nic mi o nich nie wiadomo.-wyjaśnił od razu, nieco rozluźniając się. Jego ślepia mimo wszystko wciąż były czujne i bacznie spoglądały na swojego cętkowanego towarzysza.
-Na Lwiej Ziemi było kilka chorych lwic, które ostatecznie wyzdrowiały. O drugim stadzie, podobnie jak wcześniej, nie miałem i wciąż nie mam informacji.-stwierdził, po krótkim namyśle.
Zastanawiało go, do czego ostatecznie ma doprowadzić to całe przesłuchanie. Póki co, tylko on mówił, odpowiadał-tym bardziej nurtowało go jaką konkluzją podzieli się z nim lampart.
I czy w ogóle się jakąś podzieli.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:163 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#14
02-11-2013, 17:52
Prawa autorskie: Malaika4 + Cynamonowa/Ragi

- Czyli trzy stada, z czego co najmniej dwa słabe. A na tyle, na ile znam Lwich, oni również nie stanowią znaczącej siły.
Co prawda znał ich słabo i powierzchownie - ale zwykł oceniać stada czy tereny po nazwach, jakie są im nadawane. "Szkarłatny Świt" (teraz pamiętał!) bezbłędnie powiedział mu, z czym powinien się spotkać; "Lwia Ziemia" sugerowała tymczasem lwy przekonane o tym, że świat nie tyle do nich należy, co jest im przyjazny i zawsze wesprze ich starania o przetrwanie, szczęście i rozród. Póki co to się zgadzało.
- Wiesz może, jak się nazywa trzecie stado? To bez znaczenia, tylko moja ciekawość.
Uśmiechnął się, marszcząc ponownie blizny na pysku. Teraz były o wiele starsze niż wtedy, gdy widzieli się po raz pierwszy, dawno już zrośnięte. Nie wyglądało jednak na to, by miała na nich kiedykolwiek odrosnąć sierść.
- Służę również odpowiedziami tobie, jeśli chciałbyś się czegoś dowiedzieć. Szczerość za szczerość, Ragnarze.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#15
06-11-2013, 19:56
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Samiec poczuł się nieco pewniej po stwierdzeniu lamparta. Jakby nie było fakt, że nie tylko Świt został znacznie osłabiony, był dosyć pokrzepiający dla świeżo upieczonego przywódcy.
-Srebrny Księżyc, zdaje się.-mruknął w zamyśleniu, nieco zaskoczony owym pytaniem.-Dosyć dziwnie, jak dla mnie.-dodał od niechcenia, wyciągając jedną z łap przed siebie i maczając jej koniuszek w chłodnej wodzie.
Przymknął ślepia słuchając kolejnych słów Nahuela, aby jeszcze przez chwilę trwać tak w milczeniu.
Mimowolnie na myśl przyszła mu Frigg, która od momentu poznania z Ragnarem w jakiś niezrozumiały sposób zajęła szczególne miejsce w jego umyśle. Dosłownie zagnieździła się w jego łbie, sprawiając, że jej błękitne ślepka majaczyły mu w głowie, a w uszach rozlegał się jej cichy głosik.
Zastanawiał się wtedy co robi, czy nie nudzi jej się, czy nie jest głodna albo czy nie chciałaby żeby szary był teraz z nią.
Te myśli wprawiały samca w zakłopotanie-zupełnie nie rozumiał tego, co się z nim dzieje.
-Miałeś kiedyś.. młode?-wydobyło się z jego pyska, przerywając wszechobecną ciszę.
Błękitne ślepia w skupieniu zmierzyły sylwetkę cętkowanego, a uszy mimowolnie podniosły się nieco bardziej.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości