♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#1
28-01-2014, 23:54
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Choć wiele ostatnio groziło samotnym kotom niewielkich gabarytów, nawet, a może wręcz szczególnie na terenach ich stadnych ziem, młody ciemny szarak nie cierpiał z powodu braku towarzystwa. Nie, żeby ktoś mu towarzyszył, wręcz przeciwnie. Po prostu nie czuł się dobrze w większych czy mniejszych zbiorowiskach osób, jeden do jednego była dla niego idealną proporcją. Ponad to, w swym mniemaniu nie był godzien, ani nie miał możliwości, by móc kąpać się w blasku kapłanów na co dzień; ci, którzy kapłanami nie byli i tak zdawali się być malcowi poza zasięgiem-wszyscy tak dojrzali wiekiem, więc pewnie doświadczeni, mający ważniejsze sprawy na głowie niźli rozgryzanie moralnych problemów takiego smarkacza.
Szedł niespiesznie, dając słońcu muskać jego ciemne futro, wpijając się ciepłem wgłąb jego ciała, krok za krokiem, każdy wyważony, uważny. Choć... może nie tak uważny? Tak się zagłębił w swych meandrach umysłu, że nie zauważył iż jakiś czas temu minął granicę dzielącą ziemie Srebrnych od Równiny na terenach całkowicie wolnych. A przecież jeszcze przed chwilą sprawdzał, czy aby na pewno miał w zasięgu wzroku Złotą Skałę- opoka, przystań wśród wzburzonych fal świata. O czym tak rozmyślał, że popełnił tak karygodne niedopatrzenie? Cóż, o tym, co wciąż nie zamierzało przestać go dręczyć. Zabijanie. Polowania. Morderstwa. Własny pożytek. A także wiele innych spraw, o których nie zdążył porozmawiać z Nkirumą. O księżycu, o istnieniu znaku przynależności do stada, bo jak tu się orientować, kto jest czyj? I wiele innych.
I choć w towarzystwie kapłana niemal zawsze czuł wewnętrzny spokój, gdy los ich rozdzielał, a robił to często i nieprzyjemnie, Ariusz doświadczał narastającego w nim smutku. Smutku może nie tyle istnienia, co... po prostu. Nie był typem zawsze roześmianego dziecka, chętnego do zabawy. Oj nie. Teraz, gdy nie musiał nawet udawać, by nie zasmucić nikogo innego, szedł ze skulonymi uszami, przymkniętymi powiekami i nisko niesionym ogonem, odcinając się na tle złotych traw.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#2
29-01-2014, 00:32
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Szara gepardzica jeszcze nie zdążyła zaznać trudu rozmyślań nad podobnymi kwestiami. Myśl o pierwszym polowaniu, które miała wkrótce odbyć, napawała ją niemalże ekstazą. Nie myślała o morderstwach, lecz o zabawie, ruchu, akcji... Jak zdecydowana większość paromiesięcznych kociąt.
Shiya, pomimo nietypowego wyglądu, charakter miała zdecydowanie adekwatny do wieku. Nie przejęła się tym, że nagle znalazła się zupełnie sama, z dala od Ni, od brata i od pozostałych kociąt. A chciała tylko sprawdzić, dokąd leci tamten śmieszny kolorowy ptak... Szkoda, że tak prędko zniknął jej z oczu.
Zamiast powrócić do rodziny, jak wskazywałby na to zdrowy rozsądek, ona ruszyła prosto przed siebie. Ciekawiło ją, co znajduje się za tym uschniętym drzewem, a co za tamtym głazem... I tak oto dotarła aż na tajemniczą Równinę.
Pokręciła łbem w prawo i w lewo, wypatrując czegoś, co przykułby jej uwagę na dłużej niż dwie sekundy.
Wreszcie dostrzegła jakiś ruch. Przez chwilę przez jej łebek przeszedł błysk nadziei, że to śledzony wcześniej latający stworek teraz nagle się odnalazł... Podbiegła kawałek. Szczęście, że trawa nie była tu aż tak wysoka jak ta na sawannach, bo w przeciwnym wypadku cętkowana niewiele byłaby w stanie ujrzeć. A tak, proszę, oto i... Hmm... Mały lew z puchatym ogonem?
Zmrużyła złote ślepia, próbując dokładniej przyjrzeć się zmierzającemu gdzieś ciemnobarwnemu obcemu, który znajdował się teraz kilka metrów od niej.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#3
29-01-2014, 01:11
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Mógłby jej tylko pozazdrościć, oczywiście, tylko w wypadku gdyby wiedział o jej istnieniu. Momencik. Jedno, a następnie drugie wiedzione tym pierwszym ucho skierowało się w stronę nakrapianej, gdy nasz puch zatrzymał się w pół kroku, jak gdyby poraziła go nieprzyjemna iskra. Wziął parę głębokich, cichych oddechów nim wlepił w małą swe wielkie zielone ślepia. I stał tak, nie czując serca, z obliczem zwróconym ku niej, niczym słonecznik w stronę słońca, uniesioną łapką i jednym wielkim pytajnikiem w swej osobie.
Kto to? Kolejny obcy na jego ziemi? Choć niepozorna, kto wiedział, cóż jej osoba mogła oznaczać? Może jej matka, bądź inny rodzic (ta, jakby było wiele do wyboru) pałęta się tu bezkarnie, swymi łapczywymi łapskami chcąc ponownie skrzywdzić kogoś z JEGO ukochanego stada? Co tu robiła? Po co i dlaczego i jak się tu znalazła? ...A co jeśli... To nie są już ziemie Srebrnych? Poczuł iż... nie czuje swych łap, ciała, czegokolwiek z nim związanego. Co jeśli znajduje się poza granicami? Ta opcja była zdecydowanie gorsza od jakiejkolwiek poprzedniej. Ma uciekać? Gdzież honor?! Rzec coś? Gdzież sam on? Czekał na jej ruch, nie wiedząc czy mijają ułamki sekund czy godziny, a on tkwi zastygły jak idiota w jednej pozie.
Nie. Nowe znajomości absolutnie nie były jego mocną stroną.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#4
29-01-2014, 01:25
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Oho. Wygląda na to, że nieznajomy również zdał sobie sprawę z jej obecności. To dobrze - będzie mogła spytać, czy jest lwem i dlaczego ma taki puchaty ogon. Pokrzepiona tą myślą, żwawo ruszyła ku niemu.
Wtem zatrzymała się, znalazłszy się już całkiem blisko. Kocię było od niej większe i zapewne starsze, ale nie to było powodem jej zmieszania. Otóż, on stał z podniesioną łapą... I właśnie problem z tym, że nic poza tym. Tylko stał i się patrzył.
Uniosła brwi. Co mu? Chory jest, niemy, głuchy...? A może za nią znajduje się jakiś wielki potwór, którego on się przestraszył? Świtezianka na wszelki wypadek odwróciła łeb i popatrzyła w dal, lecz nie dostrzegła tam żadnych potworów. Powróciła więc wzrokiem do młodego samca.
- Co się stało? - spytała wpierw, zanim przybrała nieco pogodniejszą minę. - Ja jestem Shiya i zastanawiam się, dlaczego masz puchaty ogon, bo lwy takich nie mają. Czy mają? Nigdy nie widziałam lwa z takim ogonem...
Wpatrzyła się w jego niesamowicie zielone ślepia. Miała nadzieję, że jej słowotok zachęci go do mówienia. A poza tym naprawdę była ciekawa, z jakiej racji ten ogon wygląda właśnie tak. Jej też był puchaty, ale nie aż tak!
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#5
29-01-2014, 22:38
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Czekał i czekał, aż się doczekał. Miał dziękować niebiosom, czy może przeklinać na to iż ta jednak zdecydowała nawiązać z naszym Arim interakcję? Z resztą, cóż innego miałoby się stać? Na co miał nadzieję hm?
Jego uszka natychmiast powędrowały do tył, jak i on sam. Cofał się niespiesznie, acz na tyle, by mieć pewność iż nakrapiana go nie dotknie. (Jakby czymś zarażała pf! Chłopcze, ogarnij się) Nie wydawała się groźna... była po prostu... dzieckiem. Rówieśniczką... prawie, ale któż liczy te miesiące. Czy był od niej większy? Trochę na pewno, ale mniej niż na to wygląda; mógł się wydawać roślejszy przez objętość swego zacnego futerka.
Słowa, słowa, słowa. Wyglądał na bezradnego wobec ich ogromu. Milczał, milczał chwilę, po raz wtóry przeklinając się za swój niegrzeczny nawyk. Niemiło tak nie odpowiadać na pytania, prawda? Zmierzył gepardzicę trwożnym wzrokiem i w końcu, zaszczycił ją dźwięk jego głosu.
-A,ariusz...Ja... muszę wracać-cóż za histeryczna reakcja-odwrócił się na pięcie i ruszył skulony w stronę swych ziem, czując się ze sobą źle, źle z tym co robi, ale czuł się jeszcze gorzej z faktem iż znajdował się poza granicami. Nie potrafił odpowiedzieć za jednym razem na taki natłok pytań, uh, tyle spoza schematu oj niedobrze, on potrzebuje schematów.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#6
31-01-2014, 01:07
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Przemożne zdziwienie - tak można określić uczucie, jakie ogarnęło Shiyę w dominującym stopniu. Dziwne, że tak nagle podjął tę decyzję. Czyżby przypomniał sobie o czymś ważnym?
- Och - westchnęła w wyrazie rozczarowania, po czym usiadła na ziemi.
Jednak nie minęło nawet pół minuty, gdy nakrapiana podniosła się z powrotem i w kilku zręcznych susach doskoczyła do Ariusza, by stanąć naprzeciw niego. Choć mniejsza, butnie wzniosła łebek ku górze, wpatrując się w samczyka spod zmarszczonych brwi.
- Nie chcesz ze mną rozmawiać, bo jestem gepardem?
Mierzyła go spojrzeniem ostrym niczym lwi pazur. Niech tylko się przyzna, niech tylko w końcu to powie... Ona mu pokaże, w jak ogrooomnym jest błędzie! Co prawda jeszcze nie wiedziała, na czym miałoby polegać owe udowadnianie, lecz była stuprocentowo pewna, że jej się to uda. Bo przecież nie jest gorsza od lwów, a może nawet uda jej się być lepszą. Metody tak powiedział. Ni to potwierdziła. Dlaczego inni mają ku temu wątpliwości?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#7
31-01-2014, 19:49
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Skruszony krok za kroczkiem. Co by kapłan powiedział na zaistniałą sytuację, spowodowaną przecież jedynie brakiem odpowiedzialności ze strony ciemnego chłopaczka? Oj na pewno nic dobrego! A przecież nie może go zawieść. Musi napełniać go dumą, musi mu jakoś wynagrodzić to wszystko co dla niego zrobił, a i sam fakt, że On godzi się na to, by zielonooki przy nim przebywał, mogąc choć czasem liznąć wspaniałości samego Nkirumy sprawia iż to nie może zostać pozostawione samo sobie, oj nie. Tak. Więc szybciutko, nim wyniknie z jego obecności na nie swoich terenach coś złego. O.
Uh! O mało by nie wrąbał w samiczkę, gdy ta szybciutko znalazła się tuż przed nim. Jej tempo jak i samego Ari'ego sprawiło iż znajdowali się teraz siebie niebywale blisko, co u naszego puch-samczyka doprowadzało do, jakby na to nie spojrzeć, dyskomfortu. Nie żeby nie lubił bliskości, ach, wciąż i na okrągło mu jej brakowało, jako wcześnie osieroconemu czy takiemu, co jest przerzucany z łap do łap. Jednak by doświadczać tak bezpośredniego kontaktu z nieznaną mu osobą? Co najmniej straszne. Znów zamrugał wyglądając jak najprawdziwsze w świecie niewiniątko, lecz gdy usłyszał jej pytanie...
-Słucham?-ściągnął "brwi", a to jak bardzo poczuł się zdezorientowany widocznie odbiło się na jego głosie i mimice. Tak go uderzył absurd tegoż założenia iż na chwilkę zapomniał o tym, że musi czym prędzej wracać.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#8
07-02-2014, 16:01
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

W odpowiedzi na jego akcję, młoda wywróciła oczami i wydobyła z siebie teatralne westchnięcie. Niby jest w jej wieku i przewyższa ją wzrostem, a nie potrafi pojąć najprostszych wyrażeń!
- Gepard. Jestem gepardem - odrzekła powoli. - Jestem szara, a większość gepardów nie jest szara, ale i tak jestem gepardem. Mam kropki. Cętki - poprawiła się szybko. - Ty nie jesteś gepardem, bo nie masz cętek. Ale twój ogon jest... Nielwowy.
Młoda nadal wpatrywała się weń pytająco. Teraz już chyba zrozumiał, o co jej chodzi. Musiał zrozumieć. Ale to naprawdę było dziwne, że on ma taki absurdalnie futrzasty ogon!
Z braku lepszego zajęcia, złotooka poczęła przyglądać się swemu rozmówcy, gdy nagle dostrzegła jego bliznę. Odsunęła się o krok, wgapiając się w nią ze zdziwieniem. Widziała takie już wcześniej, ale nigdy u rówieśnika. Ragnar miał, Metody... Ktoś jeszcze pewnie by się znalazł, ale na pewno nie żadne kocię.
- Skąd to masz? - rzuciła, teraz już z pewną nieufnością.
Wprawny słuchacz przyuważyłby pod jej podejrzliwością także pewną... Fascynację lub zwyczajną dziecięcą ciekawość, ze wskazaniem na to drugie. Skoro silne dorosłe lwy mają takie blizny i on też ją ma, pomimo że dorosłym lwem bynajmniej nie jest, to musi być naprawdę zdolny i tak dalej...
Świteziance nagle wpadł do łebka genialny pomysł, którego na razie postanowiła zachować dla siebie. Bała się, że zielonooki, zarzucony gradem pytań, nie zechce udzielić odpowiedzi na żadne z nich.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#9
08-02-2014, 02:02
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Z każdą zgłoską wydobywającą się z jej pyszczka, mimika starszego wykrzywiała się w coraz to większy okaz tego iż jego umysł nie radzi sobie z niedorzecznością i brakiem zrozumienia. Słuchał z bólem fali słów tłumaczących mu wszystko, fakt po fakcie, jakby sam nie widział i nie wiedział.
-Wiem czym jesteś, miałem ciotkę gepardzicę-rzucił, zachowując uprzejmy ton, chcąc, by już przestała drążyć tą konkretną stronę podjętego tematu. Cofnął się krok czy dwa, nie potrafiąc nawet patrzeć z tak bliskiej odległości, by rzeczywiście widzieć rozmówcę-dlaczego miałbym nie chcieć z tego powodu z tobą koegzystować?-zerknął tęsknie na swe ziemie znajdujące się za jej nakrapianym zadkiem. Uch, czy on może, proszęęę, pójść tam i, jak ona tak bardzo chce, a jak widać chce bardzo, pokonwersować właśnie tam? Chlip. Ogon? A... co?
-No... jest... właśnie taki-cóż biedaczek miał rzec? Czysta prawda! Ale aż zmierzył go wzrokiem, starając się w nim dostrzec cóż tak zafascynowało młodą. Machnął nim raz czy dwa, niezbyt zamaszyście, a odrobinkę. Wstrząsające.
Gdy go obeszła, skorzystał z okazji by znów ruszyć, niespiesznie, by nie sprawiać wrażenia uciekania, przed siebie. W końcu samiczka może pospacerować sobie obok niego, prawda? Hę? Spojrzał w tył, nawet jeśli nie mógł sam ogarnąć wzrokiem swej szramy. Zamachał uszkami. Hah, porzućcie nadzieję rozentuzjazmowani, ci którzy doszukujecie się wielkich czynów i odwagi, albowiem okazuje się iż:
-Kiedyś... chciały mnie zjeść hieny-tyle udało im się pozostawić. Wymknął się. Dał radę. Nadzieja iż Shiya sama sobie dopowie resztę póki co jeszcze nie odpływała.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#10
22-02-2014, 23:11
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

- Naprawdę? To nie jesteś lwem? - zapytała, znów dziwiąc się jego słowom.
Fakt posiadania przez lwa ciotki gepardzicy wydał jej się równie niedorzeczny co, powiedzmy, lampart opiekujący się zebrą. To, że lwy zajmują się gepardami - to tak, to było normalne, ale żeby to miało działać także w drugą stronę...? Nie, tego nie była w stanie pojąć.
- Ja... - Teraz to ona nie była pewna, w jaki sposób ma się wyrazić. - Słyszałam, że lwy są lepsze od gepardów. Ale inni mi mówili, że tak nie jest - wyjaśniła mu.
Następnie rzuciła krytyczne spojrzenie jego ogonowi. Słowa Ariusza wyraźnie jej nie usatysfakcjonowały, co wcale nie przeszkadzało jej przerzuceniu się na inny temat. Skoro nie chce mówić o swoim ogonie, to może odnośnie czegoś innego okaże się bardziej rozmowny?
Gdy ten ruszył, ona zaraz znalazła się przy nim. Raz jeszcze odwróciła łeb, by przyjrzeć się szramie, a potem zrobiła to po raz kolejny, gdy ten wreszcie wyjawił jej pochodzenie. Cętkowana zrobiła wielkie oczy, po czym bezceremonialnie zaszła mu drogę. Stanęła przed zielonookim, spoglądając nań hardo. O nie, ona tak łatwo nie odpuści!
- I co? Pokonałeś je?
Zupełnie zapomniała, że miała uważać, żeby ten zbyt prędko jej nie uciekł. To znaczy, uciec by nie uciekł, bo nie ma takiego zwierzęcia, którego gepard by nie dogonił, jednakże Świteziance zależało na dobrowolnej rozmowie, a nie gonitwie i przymuszaniu nowego znajomego do czegokolwiek. To byłoby głupie.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#11
26-02-2014, 19:40
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Nieświadomy jej sytuacji "rodzinno-społecznej" określającej prawa rządzące podległością takiego a nie innego gatunku temu drugiemu, nie mógł dociec dlaczegóż małą to tak dziwi.
Na jej pytanie nieco skulił ciemne uszka, a przez swe gardziołko wydusił jedynie przeczące "y-ym", nie spoglądając póki co w złote ślepia rozmówczyni, ani nie bacząc na fakt iż był bardziej lwem niźli czymkolwiek innym. Co do czystości krwi czy gatunkowej przynależności miał ambiwalentny stosunek, czego nie można rzec jeśli by zacząć rozprawiać o na przykład posłuszeństwie względem starszych, przywódców czy innych autorytetów.
-Słuchaj najważniejszych-wzruszył barkami podczas swego sukcesywnego dreptania do Srebrnego celu, tym zdaniem kwitując jej rozdarcie względem tego co inni mówią o gepardach czy lwach. Rozejrzał się nieco, chcąc ocenić, czy już owy cel osiągnął, owiewając tajemnicą definicję określenia "najważniejsi".
Znów jednak musiał się zatrzymać... a raczej zostać zatrzymanym. Gdy już po raz drugi postanowiła zagrodzić mu drogę, ten, nie spodziewając się tego, nie zdążając wyhamować wpadł na nakrapianą kotkę, a impet, choć niewielki, pozbawił jego płuca zbawiennego tlenu na parę krótkich chwil. Kaszlnął więc i wziął parę wdechów, po czym zamrugał raz czy dwa, wpatrując się w złotą trawę.
-Uciekłem
Typ chwalipięty rzekł by, iż dzielnie walczył, ataków zręcznie unikał, a spryt pozwolił mu na ujście bez szwanku, szybko oddalając się w bezpieczne miejsce. Lecz Ari był zgoła innym typem osoby. Ominął gepardzicę niespiesznie, ciągnąc ogon (ach ten ogon) po ziemi, głowę trzymając stosunkowo nisko, pusty natomiast wzrok wbijając w przestrzeń przed sobą, by stać się pewnym iż jest na terenie swego domostwa.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#12
01-03-2014, 03:39
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Zielonooki zapewne nie zdawał sobie sprawy, jak wielkie zamieszanie w gepardzim umyśle wywoływały jego lakoniczne wypowiedzi. Niosły one za sobą więcej treści niż młody umysł szarej był w stanie przyswoić. Nie oznacza to, bynajmniej, że było z nim coś nie tak. Wręcz przeciwnie - szczególnie w takich chwilach pracował na najwyższych obrotach. Problem tkwił w tym, że Shiya wykazywała tendencję do dopowiadania sobie własnych interpretacji, gdy otrzymywane odpowiedzi nie zostały przez nią uznane za satysfakcjonujące. Tak właśnie było w tym przypadku.
- Najważniejszych... To znaczy? Kto jest najważniejszy? Mogą być trzy osoby, czy musi być jedna?
Nie ulegało wątpliwości, że Ariusz miał na myśli osoby pokroju Ragnara, Ni i Metodego. Każdy z nich reprezentował swój własny, unikatowy, a przy tym niezwykły styl bycia, ale cętkowana nie była pewna, kogo z nich powinna naśladować. Szarego, który mówił do wszystkich lwów Świtu? Kolorowooką, która potrafiła zajmować się jednocześnie pięcioma kociętami? A może białogrzywego, który żył na własną łapę i znał odpowiedzi na wszystkie pytania?
Krótkie łapki złotookiej sprawiły, iż ta w pewnym momencie nagle znalazła się na ziemi. Zamrugała kilkukrotnie, szczerze zdziwiona takim obrotem wydarzeń. Podniosła się prędko, stając naprzeciw rozmówcy.
- A gdzie były te hieny? Daleko stąd? - zainteresowała się.
Widząc, że on, zamiast wysłuchać jej do końca, ponownie ruszył przed siebie, ogarnęło ją oburzenie. Jak to tak?
- Hej, zostań jeszcze! Gdzie ci się spieszy? - rzuciła za nim, marszcząc brwi.
Podbiegła kawałek i chwyciła w zęby końcówkę puchatego ogona. Uznała ten koncept za tak zabawny, że aż wydała z siebie wybuch serdecznego śmiechu, przez co nie mogła trzymać swej 'zdobyczy' w zbyt mocnym uścisku.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#13
02-03-2014, 15:45
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Przystanął na sekundkę gdy zadała mu kolejne pytania, poruszając uroczo uszkami, nie odwracając jednak ku niej wzroku. Rzecz niezwykła- była jedyną osobą, której nawał słów, a szczególnie pytań nie przytłaczał jego łepka a i w jakiś dziwny sposób nawet pozwalał poczuć do szarej coś na kształt sympatii. Ruszył znów, jednocześnie zdobywając się w końcu na odpowiedź.
-Wiele-jak zawsze lakonicznie, zastanawiając się, czy tyle wystarczy... jednak nie, postanowił to naprostować. Ach, czyżby jednak złotookiej udało się rozwiązać samczykowi język? -każdy może być kimś ważnym od... czegoś innego-stwierdził, przytakując sobie na koniec. Arham był ważny, przeto był medykiem, prawda? Jego trzeba się słuchać w sprawie dbania o swe ciało. Serret przecież, jego piastunka, jak można by jej nie nazwać ważną? No, ale przeto Nkiruma! On jest jednak najważniejszy! Więc i tą myślą o dziwo, zechciał się z nią podzielić -władca jednak stoi najwyżej ze wszystkich. Jest najwspanialszy i najmądrzejszy, zna odpowiedź na wszystko-zakończył ten temat ze swej strony nie przerywając kroczenia przed siebie. Teraz Shiya może się spokojnie dręczyć czy ma wybrać na swą gwiazdę Betlejemską Raga, będącego przeto przywódcą, czy też może Miecia, będącego niegdyś króla a i pasującego do reszty opisu, hm? Choć o tym nie miała prawa wiedzieć, lecz jeśli jednak wyjawi cętkowanej swe poczynania jako najwyższy w hierarchii, czyżby ten dylemat miał się wtedy dla niej rozwiązać?
Gdy (po raz kolejny) stanęła przed nim, znów na nią wpadł, choć bardziej wszedł, dzięki czemu nikt się nie przewrócił, acz zetknęli się swymi wątłymi jeszcze bo dziecięcymi piersiami i szarymi noskami. Zamrugał zdziwiony zarówno sytuacją jak i pytaniem.
-N,nie wiem, ciężko stwierdzić-wydukał, po czym szybciutko od niej odstąpił, kuląc się nieco. Jak wiadomo, znów podjął próbę spokojnego dodreptania na swe ziemie, w czym jej kiełki mu nieco przeszkodziły, choć na pewno nie ze względu na siłę jej szczęk, a bardziej z racji braku spodziewania się takiego ruchu ze strony gepardzicy, co, zgodnie z jej zamiarem, zatrzymało ciemniejszego z tej dwójki. Odwrócił ku niej oblicze, uśmiechając się nawet do siebie, widząc ją taką roześmianą z byle powodu. Też by tak chciał potrafić.
Rozejrzał się jednak wyraźnie ożywiony, stawiając uszy. Wyrwanie ogona nie było trudnym zadaniem, przez co bez większego problemu podbiegł skocznie kawalątek przed siebie, rozejrzał się raz jeszcze, uśmiechnął się od ucha do ucha, odwrócił się napięcie i usiadł, wypinając nieco swą pierś.
-Już nigdzie
Tak. Wreszcie w domu. Absurdalna niewidzialna linia pomagała poczuć mu się lepiej, eh cóż, niektórzy mówią "tam twój dom gdzie twój zadek", on wyznaje zasadę iż dom to stan umysłu. Gdy jego nowa koleżanka postanowiła znów doń podbiec, ten skulił swe uszka i wysunął przed siebie łapkę, jakby nie pozwalając nakrapianej przejść dalej.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]

Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#14
17-03-2014, 19:54
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Młoda znów nie do końca potrafiła się połapać w toku rozumowania samczyka. Tak jak można się było spodziewać, jego nie do końca jasna wypowiedź nie wyklarowała jej spojrzenia na to, kto powinien być jej autorytetem. W dużej mierze wskazywała ona na Ragnara, ale czy Ragnar zna wszystkie odpowiedzi? Będzie musiała się go o to spytać!
Tymczasem szara wsłuchiwała się w kolejne słowa Ariusza. Dziwne, że nie pamiętał, gdzie starł się z hienami. Gdyby ona przeżyła podobnie emocjonującą przygodę, byłaby w stanie wskazać dokładne miejsce, co do metra! Była tego pewna! I mogłaby określić wysokość słońca, siłę wiatru, wilgotność powietrza i całą resztą istotnych spraw... Oczywiście, używając swojej autorskiej skali tego typu zjawisk - na przykład, mogłaby powiedzieć, że "wiatr był tak potężny, że ledwo trzymałam się na łapach!" lub "było ciemno, ledwo widziałam Shi, a on stał koło mnie".
Ale wróćmy do rzeczywistości, która zdawała się być zgoła bardziej intrygująca niż gepardzie rozmyślania. Oto i na ariuszowym pyszczku pojawił się wyraz zadowolenia. Ba! To była czysta żywa radość, tak różna od tego, co lewek prezentował sobą chwilę wcześniej.
Złotooka przestraszyła się, że ten, uwolniwszy ogon, od razu od niej ucieknie. Ale on zrobił coś zupełnie niespodziewanego - zatrzymał ją. Tak, istotnie, samiczka przystanęła, zaskoczona jego zachowaniem. Dlaczego miała nie iść dalej? Nie ruszyła się z miejsca, ale wychyliła łebek za postać Srebrnego, przekonana, że gdzieś za jego drobną sylwetką kryje się jakiś wielki sekret.
- Co tam jest? Ja widzę tylko trawę, dużo trawy... Po co tu tyle trawy? - zainteresowała się nagle. - U nas, na Świcie, nie ma tyle trawy.
Zebry jedzą trawę, antylopy chyba też. Ale przecież wystarczyłoby im mniej, prawda?
Rozejrzała się, by zyskać pewność, że są tu zupełnie sami. Następnie wbiła weń wzrok zdradzający pewne poruszenie.
- To tajemnica? - zadała kolejne pytanie, przyciszywszy ton.
Ciężko było jednoznacznie wywnioskować, czy miała na myśli z pozoru błahą kwestię nadmiaru roślinności, czy szerzej - zastanawiała się nad tym, jakąż tajemnicę kryje ten teren.
Znów się uśmiechnęła, szczerząc kiełki. Jejku, Ariusz zna jakieś tajne sprawy! Czy to nie jest super?
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Ariusz
Konto zawieszone

Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 20
Spostrzegawczość: 21
Doświadczenie: 00

#15
29-03-2014, 20:10
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP

Nawet trochę zdziwił się iż udało mu się zatrzymać to uosobienie entuzjazmu i żywiołowości. Zamrugał aż w ten swój uroczy sposób, by w końcu opuścić ciemną łapkę. Gdy się wychyliła, on w pierwszym swym odruchu miał ochotę zasłaniać jej widok, uniemożliwić choć łypnięcie okiem, mimo iż zdawał sobie sprawę jak idiotyczne byłoby owe przedsięwzięcie; w końcu, tu przecież wszystko widać. Wszyściutko. Dopadło go poczucie nagości, zupełnej bezbronności. Jakiś on głupi! Nie powinien za żadne skarby jej tu przyprowadzać! Idiota!
Przez duchowe obrzucanie swej osoby mięsem puścił mimo uszu jej wywód o trawie, na który mógłby jedynie obdarować cętkowaną skonsternowanym wyrazem pyszczka. Choć nie, jest w stanie coś wydukać nieco przytkany, ale jednak.
-Tu raczej... nie ważne po co... a dlaczego-napomknął, bojąc się czy teraz każde jego słowo będzie zalatywało jakąś większą głębią. Powiódł za jej wzrokiem, jednak o pół ruchu wolniej, by dopuścić do swojego łepka widoki traw, niespiesznego wiatru, promyków słońca, czy gdzieś tam, a jednak na widoku- najwspanialszej Złotej Skały.
Słysząc ostatnie jej zapytanie sapnął cicho, otwierając szerzej ślepka, skierowane w losowy punkt w oddali. Nie spojrzał póki co na rozmówczynię, nie bardzo wiedząc cóż odpowiedzieć. Nie była to tajemnica iż to jego dom, był przecież dumny z bycia Srebrnym! Nie tajemnica iż tu trawa i ta Złota opoka, że tu Nkiruma i wszyscy inni. Jednak choć takie to proste, gadania na to zbyt wiele. Nawet gdyby się głębiej zastanowił...
-Na pewno kryje się ich tu wiele-zwrócił zieleń okien swej duszy na niebo, które kryło za dnia największą i najwspanialszą tajemnicę, przewodnika, tego jedynego- wyższego nawet od kapłanów.
Głos|Theme song
Mil­cze­nie to tek­st, który niez­wykle łat­wo jest błędnie zinterpretować

[Obrazek: ar_pod_copy_by_szczurzyslawa-d71spfj.png]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości