♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Imani
Gość

 
#76
28-09-2012, 23:26

Mala Imani, z zalzawionymi oczami zawedrowala az tutaj. Tutaj, czyli nad Lodowe Jezioro, ktoro wrecz tetnilo zyciem. Nie mogla jednak od tak wkroczyc na nieznany teren, Bog wie co czychalo w tych gdzie nie gdzie wystajacych trawach, pokrytych nacznie sniegiem. Powoli i ostroznie kroczyla po wilgotnej ziemi, nasluchujac nawet najmniejszy szelest.

Nie wiedziala czy zaryzykowac wychyleniem sie z traw i sniegu czy tez na oklep ruszyc przed siebie, jednak musiala wybrac, nawet jesli na sile.

- Zaryzykowac czy tez nie?...- pomyslala glosno- Mamo?- spytala, odwracajac glowe za siebie ale po chwili potrzasnela glowa. Pomimo nadziei jaka trzymala, jej matka nie zjawila sie aby jej pomoc. Imani byla zdana na siebie- jestem tu zupelnie sama... zaryzykuje- rzekla z odwaga w glosie i oczach i po chwili, spuszczajac uszy w dol, wychylila sie powoli ponad puchowa zmarzline.

(Ajris, Imani nie jest nad samym jeziorem, kryje sie w poblizu tylko)
Ajris
Gość

 
#77
28-09-2012, 23:47

Ajris jak planowała, tak zrobiła.
Przybyła tutaj, ostając w lodowej krainę, z zamiarem obserwacji stada Nowej Północy, jak i ich terenów. Nie to, by była zainteresowana kandydaturą, ale kto wie, co się kiedyś stanie?
Biała lwica żwawym krokiem zagłębiała się bardziej w tereny Północnych, aż w końcu, dotarła do miejsca, które w końcu się czymś wyróżniało.
Przez to jezioro. Co, że zamarznięte, jednak było to coś nowego, od czasu, kiedy Ajris opuściła skalisko, tam zaś, nic prócz drzew i śniegu nie było.
Jaka by się tak dłużej zastanowić, dzięki jej umaszczeniu, mogłaby się nieźle maskować w śnieżnych terenach, jakim niewątpliwie te ziemie były.
Białosierstna nie patrzyła pod łapy, jednak unosząc jedną z nich w celu postawienia kolejnego kroku, łapa lwicy zahaczyła delikatnie o coś. Tym czymś, była Imani.
-Wybacz.- powiedziała od razu, odstawiając z powrotem łapę, nachylając się tak, by Imani bez trudu, mogła zerknąć jej w ślepia.
Imani
Gość

 
#78
29-09-2012, 00:10

Imani majac nadzieje ze spokojnie ogarnie wzrokiem teren, po chwili poczula nacisk lapy i przeprosiny z boku jej ciala. Nerwowo obrocila leb w ta strone przez co prawie nie zauwazyla bialej lwicy, stojacej tuz nad nia. Jej biala siersc zlewala sie z otoczeniam i jedynie jej oczy zdradzaly pozycje.

Imani wystraszyla sie, krzyczac prawie na cale gardlo i odskoczyla w bok tak intensywnie, ze prawie przewrocila sie.

- Nie krzywdz mnie, prosze! Ja tylko.. ja...- mala posmutniala i lzy zaczely jej naplywac do oczu. Myslac ze zaraz jej sie cos stanie, schowala glowe pod lapkami. Myslala nad dalsza ucieczka jednak wysoki snieg uniemozliwil by jej to. Nie byla az taka glupia.
Ajris
Gość

 
#79
29-09-2012, 00:17

Ajris zagryzła nerwowo wargi, obserwując reakcję młodej Imani.
- Nie skrzywdzę Cię.- mruknęła cicho, przysuwając do siebie jasnolicą, jedną łapą smerając młodą po policzku.
- Nikt nie mógł by skrzywdzić kogoś takiego.- dodała pocieszająco, byle by tylko młoda nie płakała. Nie chciała nikogo wystraszyć, nie mówiąc już o doprowadzeniu do płaczu.
- Nie bój się mnie.- szepnęła, uśmiechając się ciepło do fioletowookiej.
Imani
Gość

 
#80
29-09-2012, 00:24

Mloda lwiczka nie chetnie przysunela sie do obcej lwicy, co biala mogla wyczuc pod lapa robiac ten gest. Imani nie wiedziala czy mozna jej ufac, w koncu jest na obcym terenie, i widziala po czesci co sie stalo z jej rodzina. Tej rzezi chyba nigdy nie wymaze z pamieci.

Lzy same nie chcialy przestac leciec jednak po chwili uspokoila sie na chwile.

- Kim jestes?- spytala mala drobinka, ocierajac lapka lzy z policzka.
Ajris
Gość

 
#81
29-09-2012, 00:33

- Jestem Ajris.- przedstawiła się, spokojnym melodyjnym głosem tak, by uszy młodej chłonęły jej głos.
Racja, obcym się nie ufa. Wszak zaufanie jest czymś na co trzeba zapracować.
- A kim ty jesteś? Dlaczego nikt Cię nie pilnuje?- zapytała cicho, puszczając Imani. Nie będzie jej trzymać na siłę, nie o to tu chodzi, sam prostest młodej świadczył o jej niechęci, a Ajris nie należała do lwic, które na siłę starają się coś zrobić.
Imani
Gość

 
#82
29-09-2012, 00:48

-Uh.. ja...- zaczela nie pewnie samiczka- ja jestem Imani i jestem stamtad- wskazala lapa na las z ktorego przyszla.
- Ja i moja rodzina...rodzina- nie mogla wykrztusic z siebie dalej slow, jedynie zaczela znow lkac cicho- moja rodzina zostala zabita przez dzikie koty- gdy tylko przemogla sie, slowa plynely jak rwaca rzeka z jej pyszczka i ryknela znow placzem. Nie mogla tego powstrzymac, a przezto iz dlugo plakala, poczula sie zmeczona.
Ajris
Gość

 
#83
29-09-2012, 01:06

- Imani..- powtórzyła cicho, spoglądając na samiczkę, a uśmiech, był nie dość, że serdeczny, to jeszcze płynący z serca. Od serca- szczery.
- Bardzo ładne imię.- dodała po chwili, owijając ogon wokół łap, zaś oliwkowe oczy były stale utkwione w fiołkowych oczach tamtej.
Szkoda jej było Imani. Nie wiedziała, jak to jest stracić rodziców, jedynie mogła sobie to wyobrażać, choć każdy wie, że to nie to samo.
- Przykro mi.. Ból po stracie rodziców, jest czymś, co Cię izoluje, blokuje uczucia i zatrzymuje czas w miejscu, jeżeli nie jest się wytrwałym, nie walczy się z tym, a to jest złe.- mruknęła cicho, opuszkami palców ocierając łzy z policzków Imani.
- Patrzysz czasami w niebo? Ci, którzy zakończyli swoje życie na ziemi, wędrują tam...- przerwała, wskazując łapą mokrą od łez niebo.-wysoko do nieba i czuwają nad tobą. Po prostu tu są.- dodała, opuszczając łapę.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#84
30-09-2012, 14:07
Prawa autorskie: Salvathi

Parsknęła, słysząc groźbę samca. W co też ona się wpakowała? Jednakże pozostała dalej w miejscu, nie chciała wyjść na tchórzliwą przez to, że przestraszyła się groźby jakiegoś obcego. W końcu należała do Świtu, a tam były jedynie najwaleczniejsze lwy! Słowa Alainy ją znacznie pocieszyły. No i co teraz ten duży zrobi? Nie odezwała się tym razem, a kątem oka zauważyła przybycie jeszcze dwóch osobników. No nieźle.
Wciąż wpatrzona w samca zamarła w bezruchu, dokładnie obserwując każdy jego ruch, starając się wychwycić każde słowo.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Nizar
Gość

 
#85
01-10-2012, 20:08
Prawa autorskie: Salvathi

Nie takiej reakcji ze strony samca się spodziewał. Jego puszyste uszy powoli powędrowały do tyłu, kładąc się płasko do czaszki, a pysk, jak i oczy zaczęły wyrażać nie tyle co zdumienie, co strach. Odbił się szybko łapami od ziemi, cofając się w ten sposób za Noela, by nie dosięgnęły go tam pazury i wzrok wroga. Śmignął ogonem, po czym niepewnie przeniósł ciężar na drugą z przednich łap by się czymś zająć. A co jeśli tamten jednak pokona nastolatka i potem zajmie się nim? Przełknął nerwowo ślinę, odrobinę za głośno przez co każdy mógł to z łatwością usłyszeć. Cicho przysłuchiwał się tej wymianie zdań, a najbardziej i z największą uwagą broniącego go samcu. Zaciekawił go w jakiś swój oryginalny sposób tak, że młody, aż pragnął go słuchać, pochłaniać niczym gąbka jego słowa. Niby dźwięk głosu Noela był suchy, bez emocji, ale... W jakiś sposób oryginalny. Inny. Szmaragdowooki zdecydował się podejść kilka kroków znowu pod łapy samca, ale wtedy nastał wybuch wyrzutów Storm. Stęknął i ukrył się w włochatym popiersiu samca, sycząc gniewnie na szarą. Ale ta w końcu przestała, szlochając i odbiegając w kierunku jednej ze lwic. No i dobrze! Przynajmniej lepiej dla jego biednych uszek. Zamachał ogonem, po czym uniósł odrobinę pyszczek, wpatrując się przez chwilę w kamienny pysk srebrookiego, po czym znowu utkwił pełen nienawiści wzrok w obcym lwie.
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#86
02-10-2012, 22:12
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

//dzięki skutecznym staraniom Storm i jej absolutnym ignorowaniu dawanych przeze mnie ostrzeżeń zrzekam się prowadzenia tej sesji. gratuluję, Storm.

czekacie na przydział nowego MG.

K.//
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#87
03-10-2012, 17:16

-Mówisz, że jej śmierć nie zrobi na tobie wrażenia, więc po co pytasz, chłopcze? Po prostu uznaj że ona wciąż jest martwa.- odparł w stronę Noela gdy rozległy się jęki Storm.
Cóż za wzruszająca scena.
Lew obserwował krótką telenowelę z uniesioną brwią, a gdy szara przykleiła się do łapy jednej z lwic, cmoknął ze zrezygnowaniem.
-Widzisz, Rogue, sprawiasz wszystkim tylko problem.- zaczął i postawił krok do przodu. Chwilową maskę troski natychmiast zastąpił chłodny, poważny wyraz pyska. Samiec chrząknął, przypatrując się przez krótki moment Noelowi, a potem zmierzył spojrzeniem grupkę lwic. Co on kombinował? Mówi, że nie będzie walczyć, ale pewnie rzuci się na niego jak tylko tknie Storm.
-Podsumujmy.- powiedział prostując kark. -Chcę Rogue. Nie was. Wam też nic do tego, dlatego oszczędźcie swoje życie i zdrowie i odpuście sobie zgrywanie bezinteresownych bohaterów. Na razie próbuję załatwić to po dobroci, ale skoro tak wam zależy na spotkaniu z moimi braćmi, mogę ich zawołać. Naprawdę tego chcecie?-
Noel
Gość

 
#88
03-10-2012, 18:05

Noel drgnął w środku. Lekkość z jaką samiec mówił o morderstwie była zadziwiająca... przerażająco zadziwiająca.
Nie będę na to patrzeć.
Noel wiedział, że cała ta akcja skazana jest na porażkę, nawet jeśli lew będzie działał w pojedynkę. Storm będzie cierpieć. Ale nie on. Nie on. On już cierpiał jej śmierć, czemu miałby robić to drugi raz? Po prostu zapomni, że spotkał ją tutaj, przy jeziorze, a ona nadal pozostanie dla niego jedynie duchem.
Nie będę walczyć.

Młodziak wyszczerzył kły i warknął w stronę lwic, machnąwszy łbem.
-Nie słyszycie, co ten dziad mówi? Spadajcie stąd i nie udawajcie, że macie jakiekolwiek szanse.- Noel nie potrafił zrozumieć, dlaczego te samice były takie uparte. Pewnie nigdy wcześniej nie spotkały na swojej drodze kogoś, kto przetrzepałby im skórę. A teraz łudzą się, że w grupie mają jakiekolwiek znaczenie.
-Akilian!- niemal ryknął. Chciał, żeby dotarły do niej jego słowa. Wziął oddech, by je wypowiedzieć, ale zaciął się. -...- odwrócił łeb i pozbył się z pyska oznak czegoś w rodzaju złości.
Pamiętaj, nie będę za ciebie walczył.
-A ty.- klepnął łapą Nizara -Nie waż się ruszyć z miejsca.-
Alaina
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 29

#89
03-10-2012, 20:48
Prawa autorskie: malaika4//

-Gdzie są ci o których wspominasz. Las nie zatrzyma ich obecności dla siebie- chłód, zmieszany z chłodem, rozsądek z młodocianą ignorancją lecz to właśnie ta odrobina pewności siebie sprawiała że Alaina nie zamierzała się cofnąć stojąc w miejscu gdzie stała. Odsunęła jedynie Strom, ruchem łba wskazując by stanęła za nimi, za wątłym murem jaki tworzyła wraz z Maoni.
-Wygląda na to,że jesteśmy na tyle durne,że nie zrezygnujemy,a bynajmniej ja. -zaraz dodając burknęła w odpowiedzi brązowa,z niesmakiem rzucając przelotne spojrzenie na niewiele młodszego do niej samca
-Nie wiele interesuje mnie co łączyło was wcześniej ,ale skoro jest ci obojętny jej los, odejdź. Nie mąć jej w głowie i nie skazuj tylko dla tego,że skreśliłeś ją z życia -syknęła, kierując te słowa tym razem w kierunku młodzika
[Obrazek: al_zpsc33a0f47.png]

"...Jestem hipokrytą...
Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie...  
A jednak nie umiem, nie ważne ile  postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy.
Boje się was, boje się bliskości , boje się straty.
Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..."
Akilian
Gość

 
#90
04-10-2012, 18:53
Prawa autorskie: malaika4//

Szara nie słuchała zanadto rozmów Mordercy z Noelem. Jego słowa za bardzo j raniły, mąciły w głowie. Czuła się, jakoby ktoś rozerwał ją na kawałki, tym kimś zaś była jej najbliższa w życiu osoba. Była zdruzgotana, nie potrafiła się otrząsnąć z odrzucenia. Kruche ciało drżało, małe łapki zaś oplatały łapę Alainy. Tak bardzo potrzebowała wsparcia, by ktoś okazał jej choć kapkę czułości. Jednakże Najwyraźniej dany był jej tylko ból i cierpienie; mała poczuła jak delikatnie, aczkolwiek stanowczo Brązowa chce, by się odsunęła. Ruchem łba wskazała jej, iż ma się schować za nią i Maoni. Posłusznie poszurała łapkami, przybita gorzej niż zbity pies. Policzki były niemalże przemoknięte od słonych łez, mimo to powyższe nadal napływały. Stojąc już za lwicami klapnęła na śnieg, zwieszając łebek. Przynajmniej one chcą ją bronić, a to już pewne pocieszenie. Podkuliła puszysty ogonek i nieco podniosła ślepka znad łapek. Najwyżej ucieknie, samotnie, czy z lwicami – to już będzie zależało od sytuacji. Ale pewnością jest, iż zechce przeżyć spotkanie z Kalzurem, najlepiej w całości. Byleby śmierć znów nie wyciągnęła swoich straszliwych szponów próbując zabrać ją do siebie…


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości