♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Fiametta
Gość

 
#16
05-10-2012, 21:11

Przyglądała się uważnie jego poczynaniom. Tradycje to coś, co lubiła i szanowała, dopóki nie były sprzeczne z jej jako takim systemem wartości. Wiadomo, ofiary z dzieci i te sprawy- nie, zdecydowanie nie. Ale to co robił Machafuko zaintrygowało ją, wydało jej się to piękne. Szkoda, że nie może tego jakoś wyrazić, pomijając oczywiście lekkie kiwnięcie łbem w geście zrozumienia i akceptacji.
Zerknęła na Bagerę, wyczekując jej reakcji na widok przeżutego mięsa. A więc to jej pierwszy raz. Potem odwróciła się ponownie w kierunku lwa. Troskliwy z niego ojciec. Spojrzała na niego w poszukiwaniu podobieństw między jego podopieczną, a nim. Jednak nie doszukała się żadnych, co wydało jej się trochę dziwne. Naprawdę jest na tyle wspaniałomyślny, że ryzykuje zdrowie dla nieswojego dziecka?
Jej spojrzenie napotkało jego wzrok, na co zareagowała ciepłym uśmiechem. Była przyzwyczajona do tego, że inni przypatrywali jej się nie ukrywając tego, nie oszukujmy się- była dziwna.
Tylko mało kto wiedział o tym, że ona wręcz kipi od myśli i słów, jakie się w niej kotłują. Po prostu nie potrafi tego z siebie wyrzucić. Może i potrafi, ale nikt nigdy od niej tego nie wymagał. Zawsze była raczej obiektem zainteresowania w relacji podobnej do tej, jaka łączy naukowca i szczura laboratoryjnego.
Spuściła wzrok na jeszcze ciepłe ciało antylopy.
Chyba wypadałoby coś powiedzieć, prawda? Głupio byłoby tak zjeść i nawet nic nie pisnąć.
-Dziękuję.- odezwała się. Pierwsza sylaba jeszcze jako tako jej się udała, niestety pozostałe były już tylko szeptem, zupełnie jakby powietrze utknęło jej w gardle.
Potem już nie spojrzała na Fuko, jedynie pochyliła się i pozwoliła sobie na kilka kęsów. Dopiero teraz dotarło do niej, że naprawdę niczego nie jadła od kilku dni albo i nawet tygodni? Nawet jeśli jadła, nie była to antylopa.
Fiam przymknęła na chwilę oczy próbując zapamiętać ten smak. Bo co się stanie, jeśli prócz mowy straci zmysł smaku? Teoretycznie nic... ale smaki czasem potrafią pomóc w odgonieniu złych myśli i zmartwień. Czasem. Na chwilę.

Kiedy już skończyła jeść, oblizała pysk zabarwiony szkarłatem, a potem zabrała się za czyszczenie łap. Białe futro było piękne, owszem, ale cholernie trudne w utrzymaniu ładu.
Lwica przypomniała sobie widok jaki pojawiał się w jej snach, wspomnienie z pogrzebu Vendetty, jej matki. Jej futro wyglądało prawie tak samo. Tak samo brudne od krwi. Chociaż nie. Wyglądało o wiele bardziej przerażająco.
Fiam zmarkotniała i zadarła łeb do góry, w poszukiwaniu gwiazd. Ponoć tam żyją zmarli... prawda?
Mimo bólu jaki ogarnął jej myśli była szczęśliwa. Ale to szczęście ją martwiło.
Ona po prostu już taka była. Ekscytowała się każdym dobrym uczynkiem nieznajomych po czym ci odtrącali ją uważając za nachalną.
A ona zbyt szybko się do nich przywiązywała, zbyt szybko robiła sobie nadzieję.
Masz za swoje.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#17
05-10-2012, 21:40
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Nieznajoma znów się odezwała i znów wyszło jej to dość... opornie. Chyba rzeczywiście było coś na rzeczy. To było dość... intrygujące. Co taka osoba jak ona, robi w takim miejscu. Wydawała się zbyt... delikatna? tak to dobre słowo, by móc swobodnie podróżować. Nie wyobrażał jej sobie polującej, zdolnej do przeżycia w samotności. Ale kto wie? Może to ciało drobne skrywa w sobie wielkiego ducha?
Z uśmiechem patrzył na jedzącą lwicę. Jadła łapczywie, widać że była głodna. Po chwili i on się do niej przyłączył. Sam nie zjadł zbyt dużo, właściwie tylko tyle, by zaspokoić pierwszy głód. Gdy zjesz zbyt dużo twoje ruchy są spowolnione no i refleks nie ten, a to było niedopuszczalne. W każdej chwili może się zdarzyć coś, co będzie wymagała szybkiej reakcji, a w tym momencie nie był odpowiedzialny tylko za kotkę, ale także za samicę. W końcu był strażnikiem stada Strażników Niebios! Bronienie lwów na tych terenach było jego powinnością nie miał zamiaru zawieść.
Spojrzał na Fiam, znów... przyłapał się, że jakoś dziwnie lubi na nią zerkać. Mniejsza z tym, trzeba się rozeznać w sytuacji.
- Należysz do któregoś ze stad? Bo musisz wiedzieć, że teraz znajdujesz się na terenach stada Strażników Niebios. - Starał się formułować pytania by mogła na nie odpowiadać "tak", "nie". Szybko dodał:
- Ale nie martw się. Każdy lew o pokojowych zamiarach jest u nas mile widziany. Jeśli chcesz to nawet możemy udzielić ci schronienia. - Uśmiechnął się. Widział jak jadła antylopę. Ktoś tak głodny nie może mieć stałego schronienia, to wydało mu się logiczne. Pomyślał, że jego propozycja może ją ucieszyć.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#18
05-10-2012, 22:00
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Istotnie, już samo to, że lew odezwał się do niej uszczęśliwiło ją na tyle, że złe wspomnienia odpłynęły.
Stado?
Jej przeznaczeniem było zamieszkać na Lwiej Ziemi, na przyjaciołach stada jej zmarłej matki. Ale czy naprawdę czuła się tam dobrze? Nie, zdecydowanie nie. Nigdy nie poczuje się jak w domu w stadzie, które zawsze było tym obcym, tym "drugim".

Pokręciła łbem przecząco, w odpowiedzi na pytanie samca. Przymknęła przy tym ślepia, by dodatkowo wyrazić przez to zmartwienie.

Schronienie.
Postawiła uszy na sztorc, wlepiając spojrzenie pełne nadziei w oczy Machafuko.
Jak powiedzieć, że właśnie jest w trakcie poszukiwania domu, rodziny?
Utkwiła wzrok na punkcie zawieszonym gdzieś obok niej.
Myślała, jak złożyć zdanie, by wyraziło to, co chciała przekazać. Chciała mieć dom. Byłaby nawet skłonna w zamian wykonywać jakieś prace- opieka nad dziećmi, które przecież w każdym stadzie są, pomoc przy polowaniu, medykowanie... kiedyś chciała zostać medykiem, znała nawet jedno ziółko na ból brzucha. Rosło przy Złotej Skale...
Zastanawiała się, jednocześnie mając cichą nadzieję, że lew domyśli się, że potrzebuje schronienia. Domu.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#19
05-10-2012, 22:40
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Nie należy do żadnego stada? Ciekawe...
Cóż Fuko wróżem nie był, ale mowa ciała lwicy zdradzała zainteresowanie. Nie trzeba być przecież geniuszem i przez większość życia być w stadzie, by rozpoznać oznaki zainteresowania, no nie? Nawet taki odludek jak Szary to potrafił. Uśmiechnął się i ciągnął dalej.
- Więc jeśli chcesz, mogę cię tam zaprowadzić. Tylko najpierw muszę rozwiązać problem z pewną osóbką. - Spojrzał na Bagerę z uśmiechem. - Znalazłem ją samą, gdy przebywała na naszych terenach. - Ściszył głos i dodał, tak by Bagera tego nie usłyszała:
- Mówi, że czeka na matkę, jednak obawiam się, że ona może już nie żyć. - Strata rodzica, jedynego prawdopodobnie, bo samiczka nic nie mówiła o swoim ojcu, jest zawsze trudna, zwłaszcza w tym wieku. Oczywiście to są tylko domysły samca, ale...
Dobrze tak z kimś od czasu do czasu porozmawiać, przez większość życia nie miał do kogo otworzyć pyska. Prowadził monologi z samym sobą, by nie oszaleć. Teraz tylko musi wypytać Bagerę i będą mogli wracać. Samiec usiadł. Chwila relaksu mu się należy. Zerkał to na Fiam, to na Bagerę i zastanawiał się co będzie dalej.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#20
05-10-2012, 23:04
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Tak. Chciała. I to bardzo.
Z tego co zdążyła już zauważyć, Strażnicy Niebios nie byli stadem pokroju Złej Ziemi. Nawet jeśli używają siły w konfliktach, Fiamettcie to nie będzie przeszkadzać. Przecież po coś w końcu ma pazury i kły, prawda?
Nie byli czepialskimi chamami. Przynajmniej nie Fuko.
Fiametta spojrzała na Bagerę z przejęciem, kiedy Szary szepnął jej o swoich podejrzeniach. Ciężko uwierzyć w to, że świat potrafi być tak okrutny. Czym zawiniła lwiczka, że los tak ją pokarał?
Fiam zmyła z pyska nutę przerażenia, by nie niepokoić lwiątka, potem przenosząc wzrok na pysk Machafuko. Więc nie był jej ojcem? Był na tyle dobry, że zajął się obcym dzieckiem... naprawdę tak było.
Fiam musi pomóc. Wiadomo, że dziecku będzie ciężko, ale może chociaż takie chodzące nieszczęście jak Fiametta będzie przydatne. Kolorowooka naprawdę zmartwiła się tym co usłyszała. Co, jeśli matka niebieskookiej naprawdę już nie wróci?

Trzeba się nią zaopiekować. Przecież nie można zostawić jej samej, przecież może czekać... z kimś, prawda? Trzeba jakoś odwrócić jej uwagę od wyczekiwania.
Biała ni stąd ni zowąd znów uśmiechnęła się ciepło w podziękowaniu. Tylko tyle mogła teraz zrobić.
Szkoda, że na jej przypadłość nie ma lekarstwa...
-Prze... przepraszam...- odezwała się, brzmiało to tak, jakby jednocześnie przełykała ślinę. -...że nie pot...rafię powiedzieć.- chodziło jej o "mówić". Nie "powiedzieć".
No ale mówi się trudno.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#21
05-10-2012, 23:43
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Samiec spojrzał na nią uważnie. Co ta młoda lwica musiała przejść, że nawet nie potrafiła mówić? Wiedział czym jest trudna przeszłość, ale coś takiego? W głowie się nie mieści... Nie nie mógł zostawić ani jej, ani kotki. Zbyt dobrze znał smak porzucenia, straty, by częstować im innych. Uśmiechnął się sympatycznie do lwicy i rzekł:
- Nie martw się... Akurat to jest najmniejszy problem. Bardziej zastanawia mnie to, dlaczego taka osoba jak ty, podróżuje samotnie. - W zasadzie to miał być komplement, a że zabrzmiało tak jak zabrzmiało... Cóż. Samiec niezbyt wiedział jak zachować się w obecności lwicy. W końcu w ostatnich miesiącach jego kontakty z innymi lwami były ograniczone do minimum, no i zazwyczaj przebiegały dość konfliktowo. Samiec plączący się w zeznaniach... żałosny widok.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#22
05-10-2012, 23:57
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Komplement... Fiam nie była przyzwyczajona do czegoś takiego jak słowa uznania. Wszystko co zawsze słyszała to jęki w stylu "O rany, to tak można żyć?", które chyba miały ją pocieszać, ale skutek zawsze był odwrotny. Była jaka była, pogodziła się z tym, ale czasem chęć i potrzeba wyrzucenia z siebie słów była silna i świadomość, że nie może tego zrobić dobijała ją. Przez to młoda oddalała się w czeluści swoich najgorszych wspomnień, co oczywiście było jak dolewanie oliwy do ognia...
Jej potrzebny był ktoś, kto wyrwie ją z tego łańcucha, z tej pułapki milczenia. Ktoś, kto nie pozwoli, by miała czas na użalanie się nad sobą. Wszak świat był wielki i radosny, jeśli tylko szło się dobrą drogą, szczęście spadało z nieba.

Czemu była samotna? Czemu...?
Bo nikt nie potrafi jej zrozumieć. Nie wie, gdzie jest jej rodzina.
Nie potrafi zatrzymać przyjaciół przy sobie. Oni odchodzą, a ona patrzy bezsilnie. I krzyczy. Krzyczy milcząc. Krzyczy w myślach. Ale oni nie rozumieją. Nie słyszą.
Zawsze tak jest.

-Już nie chcę iść dalej...- rzekła szeptem, zupełnie jakby gardło wyschło niczym kałuża podczas pory suchej. Już nie chciała podróżować, chciała mieć dom, chciała mieć cokolwiek. -...i nie chcę sama.-
Te słowa były potwierdzeniem na wcześniejsze słowa Machafuko. Tak, ona chciała mieć stado.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#23
06-10-2012, 00:39
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Samiec uśmiechnął się i już po chwili po prosto się śmiał. Nie było w tym śmiechu jednak choćby cienia szyderstwa, czy ironii. To brzmiało tak jakby Fuko usłyszał w słowach Fiam jakiś tylko sobie znany żart, który go rozśmieszył. Tak więc ten śmiech był życzliwy, ale jednoczeście można było w nim usłyszeć nutę smutku... jakiejś melancholii.
Szary spojrzał na Fiam tak po przyjacielsku, jakby znalazł pokrewną duszę. W jego oczach iskrzyło zrozumienie.
- Pojmuję, chyba nawet bardziej niż ci się zdaje. Przez ponad pół życia moim ojcem i matką była podróż i samotność. Odkąd pamiętam idę, cały czas... I pewnie przeszedł bym przez tę krainę, gdyby nie pewne zobowiązania. Nie czuję się tu jak w domu, to stado nie jest moim stadem, ale spotkałem tu kilka interesujących osób, którym się wydaje, że mogą mi pomóc. - Zachichotał. - Ty szukasz domu i ja też, tyle że ja mogę iść... nie, chcę iść dalej. Jakoś tak przyzwyczaiłem, do tego że nigdy nie zostaję na dłużej w jednym miejscu... Cóż, może taka chwila stagnacji dobrze mi zrobi? - To ostatnie pytanie skierował raczej do siebie, niż do Białej. Nie miał wątpliwości, że decyzja o przyłączeniu się do stada była przełomowa, ale czy zatrzyma go w jednym miesjcu, czy poczuje się jak w domu? Cóż raz całej rodzinie Strażnków udało się tego dokonać. Ale czy to wystarczy? Nie był przekonany.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#24
06-10-2012, 00:56
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Na początku zdziwiła ją reakcja Fuko. Cóż, no to było dość osobliwe, ale wyczuła, że nie robi tego złośliwie. Uśmiechnęła się z nutką politowania wymalowaną nieśmiało na pysku, wypuszczając przy tym nieco powietrza mocniejszym strumieniem.
Wysłuchawszy go, jej usta wygięte w delikatnym uśmiech na powrót zmieniły się w zwykłą, niemal prostą linię. Nie lubiła, gdy ktoś mówił, że odejdzie.
To było dziwne, ale Fiam chciałaby, żeby Machafuko został. Może o tym nie wiedział, ale jest jedyną osobą od wielu miesięcy, przy której powiedziała tak dużo. No i zapewne nie wiedział też o tym, że Fiametta była mu wdzięczna za te chwile jak nikomu innemu. Nawet jej wybawca od częściowej ślepoty, którego imienia nie zdążyła poznać nie sprawił, że Biała mogła wreszcie pomyśleć o sobie jak o szczęśliwej osobie.

Znów to samo.
Znów ktoś, kogo pochopnie chciała nazwać przyjacielem, powiedział, że nie chcę zostać. To tak, jakby nie chciał zostać z nią.
Biała odetchnęła ciężko i znów zadarła łeb, przypatrując się obłokom. Może czas odszukać ojca? Salim mówił, że go zna. A ta biała lwica? Znała Vendettę. Może wie coś więcej.
Może jednak Fiam nie była tak zupełnie sama.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#25
06-10-2012, 11:49
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Czyżby zasmucił ją którymś ze swoich słów? Tylko którym. Fuko nie miał pojęcia. Cóż, mógł niechcący wspomnieć o czymś, do było bolesne dla Fiam,
- Powiedziałem coś?... A zresztą nie ważne. - Przekręcił lekko łeb, wpatrując się uważnie w pysk lwicy. - Wiesz, uśmiechnięta masz w sobie dużo więcej uroku. - Sam uśmiechnął się lekko. Choć nie potrafiła dobrze mówić, to i tak samiec widział w niej coś znajomego? Tak to chyba poprawne słowo. Widać że była samotna, zagubiona, zupełnie jak on. Tyle że w jego przypadku był jakiś optymizm. Sama radość związana z podróżą i pozytywnymi oraz negatywnymi jej stronami. Szary po prostu cieszył się życiem, mimo że czuł w sobie pewną pustkę, że wiele rzeczy zżerało go od wewnątrz. Chciał pomóc Białej odnaleźć choć część radości związanej z życiem. Miał jakoś dziwną słabość do osób samotnych, zagubionych, walczących z przeszłością. Pewnie dlatego że sam jest w takim położeniu. No i do tego ona była bardzo uroczą lwicą...
- Będę zaszczycony, jeśli zechcesz mi towarzyszyć. Jestem wojownikiem ze stada Strażników Niebios, przystąpiłem do niego mimo, że nie uważam tych terenów jak na razie za swój dom. Jednak... samo stado bardzo przypomina mi moją prawdziwą rodzinę. Na pewno znajdziesz tam swoje miejsce, to dobre osoby... - Rozgadał się trochę zbytnio no ale cóż, taka przypadłość. Pewnie gdy będzie wrastał w społeczność stada nauczy się poprawnej komunikacji, o ile tam zostanie...
Uśmiechnął się i spojrzał w stronę Drzewa Przodków... tak... Przyszłość się zapowiada bardzo interesująco.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#26
06-10-2012, 20:23
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Zaśmiała się delikatnie na jego słowa. Gdyby mogła, to pewnie by się zarumieniła, to było takie... inne.
Biała spojrzała gdzieś w dal, w chmury tuż nad horyzontem układające się w przeróżne formacje wyglądające niczym pasma gór.
Czy to znaczy, że mogła tu zamieszkać? Naprawdę?
Ciekawe, kto był przywódcą Strażników. Strażników Niebios... to brzmiało zupełnie inaczej niż nazwy stad, które znała dotychczas. Czy tutaj można sięgnąć nieba? Z pewnością jest się bliżej niego niż zwykle...
Fiam chciała zrobić coś ze sobą, wreszcie chciała być kimś.

Spojrzała na niego. Wygląda na to, że mimo wszystko będą częściej się widywać.
Przeniosła wzrok w kierunku, w którym spoglądał Machafuko. Drzewo Życia. Czy to tam mieli się udać?
Szczerze mówiąc podekscytowała się myślą o spotkaniu z przywódcą. Ciekawe, czy przyjmą ją do siebie, tak jak powiedział Fuko.
Uniosła uszy wciąż wpatrując się w kierunku siedziby stada, nasłuchując swoich myśli.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#27
06-10-2012, 22:40
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

No i od razu lepiej. Fiam i tak była ładna i ten uśmiech... rozbrajający widok. Leżał sobie tak pograżony we własnych myślach. Zastanawiał się ogólnie nad swoim, życiem, tym kim się stał, oraz swoimi dalszymi perspektywami. Było miło, bardzo miło. Dość dobrze czuł się w towarzystwie Białej, nie wiedział dlaczego, ale po prostu było mu dobrze. I co z tego że samica nie powiedziała nawet jednego zdania? To był nie potrzebne, bo rozumiał ją doskonale. Może nie znał szczegółow, ale sedno problemu było mu dość znane. No i miło jest tak czasem odsapnąć, zatrzymać się...
Spoglądał od czasu do czasu to na Bagerę, to na Fiam. Coś przewidywał, że z obiema osóbkami wiąże się nie tylko ciekawa historia, ale i interesujaca przyszłość którą stworzą.
No ale trzeba było ruszać dalej. Co prawda miał się zająć kotką nieco dłużej, ale w tych okolicznościach...
- No dobra, trzeba ruszać. - Przechodząc obok Białej pacnął ją lekko ogonem po łapach, od tak na zaczepkę. - Tylko staraj się nie zostawać w tyle. - Uśmiechnął się łobuzersko do lwicy.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#28
07-10-2012, 20:36
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

O, nie. Ona w tyle? Nie ma mowy!
Fiam podniosła się (ponieważ cały czas siedziała) i skocznym krokiem okrążyła Fuko. Rozpierała ją energia, nawet jeśli kilka minut temu była przybita. Uśmiechała się szeroko, strzygła uszami raz po raz, co nadawało jej zabawnego wyrazu, zupełnie jakby cofnęła się w czasie i była młodsza niż była w rzeczywistości.
Była naprawdę szczęśliwa, chciała jakoś podziękować Szaremu za to, że tak długo z nią rozmawiał. ROZMAWIAŁ. Zazwyczaj wszyscy inni już dawno uciekali uznając ją za obłąkaną.
Biała dotknęła nosem Bagerę w pierś, po czym odskoczyła jak oparzona i znów okrążyła Fuko, tym razem jednak w niekontrolowanym przypływie euforii liznęła go w policzek, po czym odskoczyła śmiejąc się przy tym niewinnie.
A potem uspokoiła się i wyszła kilka kroków na przód, zupełnie jakby znała drogę do Drzewa Przodków.
No, idziemy? Chodźmy już!

[zt razem z Fuko, nie będę pisać następnego posta xp]
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#29
07-10-2012, 21:05
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

A to go zaskoczyło. Niezbyt był przyzwyczajony do tego, że ktokolwiek okazuje mu jakąkolwiek czułość. Nie miał pojęcia co ten "caus" miał znaczyć i jak zareagować. Spojrzał na Fiam z konsternacją wymalowaną na twarzy i chrząknął. No cóż, to było miłe no i prawdopodobnie było oznaką sympatii? Być może... Tak więc nie wiedząc co ma zrobić, Szary uśmiechnął się tylko. Ale trzeba było przyzać, że coś tam drgnęło mu w środku. Tak patrzył na nią przez chwilę, można powiedzieć lekko nieobecnym wzrokiem. Ehh... te samice... Podszedł do Bagery.
- No dobra mała, idziemy. Już na miejscu opowiesz o swojej mamie. - No i ruszył w stronę Drzewa Przodków. Po chwili zrównał się z Białą, posłał jej uśmiech i już szli razem, ramię w ramię. Tak... zapowiada się bardzo przyjemna podróż.

z/t
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#30
07-10-2012, 21:13
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

Nażarła się, nie dali jej dojść do słowa i...

ZT bo ją wynieśli..
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości