♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

05-03-2016, 14:22
Prawa autorskie: ja

Została pominięta, a przecież zareagowała pierwsza. Nieco się jej smutno zrobiło z tego powodu ale czując zapach świeżej zwierzyny podeszła do Sidie i patrząc na nią zaczęła jeść. Trzaski kości między zębami, chrzęszczenie chrząstek i znikające futerko. Widać było iż Amai nie była wybredna i to właśnie ten brak wybredności mógł pomóc jej dożyc do teraz. Ciche słowa które powiedziała
-Dziękuję Sidie-
To wszystko na co się zebrała, zając był taki pyszny, taki dobry i pożywny że w oczach lwiby pojawiły się łzy i chciała przytulić dorosłą lwice, ale nie była lwiątkiem by jej to wypadało.
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

05-03-2016, 16:29
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Czule przytuliła do siebie lwiątko. Och, jaki on był przeuroczy! Serret kochała wszystkie dzieci, ale jego wyjątkowo mocno. Obserwowała go, jak "polował" na zająca. Patrzyła też na Amai - hah, ta to zawsze miała apetyt, a takie z niej chucherko... Trzeba będzie to naprawić, koniecznie!
- Dziękujemy. - Uśmiechnęła się do Sadie, by zaraz potem samej podejść do zwierzyny.
Wziąwszy parę kęsów, rzuciła lwicy pytające spojrzenie.
- A ty nie jesz? - spytała, przełknąwszy kawałek świeżego mięsa.
Możliwe, że dla tamtej taka ilość strawy to nic, wszak była większa od każdego z pozostałych Srebrnych, ale karakalka jakoś nieswojo czuła się z myślą, że dosłownie żeruje na cudzej hojności.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Sadie
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:291 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 40

06-03-2016, 13:32
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4 - kolor - ja/witam (DeviantART) | The Fray

Leżała pomiędzy zielonymi źdźbłami trawy, a jej turkusowe ślepia przebijały się nieco między nimi, czujnie obserwując teren. Już taka była. Choćby jej było najgorzej, choćby sama przymierała głodem, choćby miała za chwilę wydać ostatnie tchnienie... liczył się ktoś drugi. Nie rozumiała tego braku choćby odrobiny egoizmu. Stawianie drugiej osoby było jej priorytetem. Najpierw liczył się KTOŚ dopiero potem ona sama. Dlatego też pozwoliła mniejszym towarzyszom jeść bez skrępowania. A w tym intensywnie turkusowym spojrzeniu nie było nawet cienia wyrzutu. Jedynie swoista troska, która objawiała się silnie w tym geście.
Uniosła nieznacznie pysk i zastrzygła uchem na słowa Serret. W kącikach warg zatańczył spokojny uśmiech, a Sadie przechyliła nieznacznie łeb na bok.
- Najedzcie się wy najpierw. Głód mi nie doskwiera na razie, a wolę, żebyście byli syci. W każdej chwili mogę jeszcze wybrać na polowanie - odparła jej, przenosząc z wolna wzrok na Night'a, który wcinał zająca, a potem na Amai, od której usłyszała słowa podziękowania.
Dostrzegła również to swoiste drgnięcie. Jakby chciała zaskoczyć ją jakimś gestem, ale jednak się wzbraniała przed tym.
- Amai? - zagadnęła spokojnie, kładąc z powrotem pysk na łapach i przymknęła oczy, bowiem promienie złocistego Słońca zaczęły mile dotykać jej lica - Nie chowaj w sobie tak uczuć. Potem możesz tego bardzo żałować... - dodała po chwili, kiedy powieki odsłoniły te turkusowe nieco zafrasowane kamienie.
Be still and know that I'm with you 
Be still and know I am.
[Obrazek: 34ngl5v.png]
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

06-03-2016, 19:42
Prawa autorskie: ja

Amai uniosła się znad resztek i powoli podeszła do Sadie by pochylić głowę lekko i sie do niej przytulić.
-Pół życia dławię emocje jedząc padlinę i resztki. Musiałam stłumić w sobie strach i niepewność, moje uczucia i przywiązanie zawsze rozbijały się o mur obojętności lub mijały się z prawdą. wmawiam sobie że jest dobrze ale nawet teraz czuję jakbym miała dziurę w sercu. Od małego chciałam być księżycowa jednak zawsze traktowano mnie jak... nie wiem jak to nazwać... Kapłanka zwracała czasem na mnie uwagę, Serret kocham jak matkę ale wiem że nie odwzajemnia tego w takim stopniu. Czuję się jak najgorszy możliwy pasożyt i czuję ogromną wdzięczność że okazujesz mi zainteresowanie-
Lwica nie ruszyła głowy z wtulenia w starszą, ta natomiast mogła poczuć że jej sierść robi się mokra od łez młodej.
Night Stalker
Konto zawieszone

Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 15

06-03-2016, 23:33
Prawa autorskie: soren, paint Felija

Został przytulony do karakalki, zamachał ogonkiem i wcinał zajączka. Jednak dużo nie zjadł, no był jeszcze mały wiec i ma mały brzuszek. Spojrzał na Amai i Sadie, nie rozumiał tego co się dzieję. Z przechylonym łepkiem patrzył na nie, chciał zrozumieć czemu Amai jest smutna. Spojrzał na swoją opiekunkę i pokazał łapką na lwiczkę.
-Mamo, Amai?
Spytał tylko i wziął zajączka w pyszczek, i przyniósł go jej. Uśmiechnął się swoim firmowym uśmiechem. Nie chciał by ona było smutna, dlatego też przyniósł jej zajączka. Może to poprawi jej humor?
-A..amai, s.....sio....siostla.
Podszedł do niej bliżej, i postawił swoje łapki na jej boku. Patrzył chwile na nią i polizał ją w policzek, no starał się bo był mały i nie wiedział czy dosięgnie. A nie lubił jak ktoś jest smutny, a mzoę to pomoże?
[Obrazek: 29w1i5g.png]

Głos

Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

07-03-2016, 01:19
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Po tym jak kotka zaspokoiła głód, co nie trwało zbyt długo, bo też i przesadnie niedojedzona nie była, skupiła uwagę na zaistniałej sytuacji. Obserwowała Nighta, Sadie, ale przede wszystkim Amai, która widać znalazła okazję do uzewnętrznienia się... Karakalka postanowiła się nie wtrącać, a jedynie usiadła i postawiła uszy, gotowa zainterweniować, gdy tylko zaistnieje taka potrzeba.
Uśmiechnęła się na widok poczynań jej podopiecznego. Będzie z niego empatyczny lew! Niech tylko nauczy się porządnie wysławiać, a na pewno i sama kapłanka dostrzeże jego niewątpliwy potencjał.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Sadie
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:291 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 40

07-03-2016, 17:49
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4 - kolor - ja/witam (DeviantART) | The Fray

Słuchała jej uważnie, a te piękne turkusowe ślepia nie odwróciły się od młodej choćby na chwilę podczas całego długiego monologu dotyczącego samotności i porzucenia, jaki wypływał spomiędzy jej warg. Rozumiała to. Doskonale pojmowała istotę osamotnienia i porzucenia. Kiedy nie masz nikogo. Pozostajesz sam na sam ze światem. Samotny pośród tłumu. Widzisz radość na obcych twarzach, kiedy w twoim sercu rodzi się tak potworny ból, że nie jesteś go w stanie poskromić. I wtedy niewiele już dzieli cię od runięcia całego świata. Sadie zatem nie było obce to uczucie. Również potrzeba bliskości i zrozumienia była dlań całkowicie uzasadniona. Z cichym westchnieniem podniosła się z tej soczyście zielonej trawy, a silniejsze łapy objęły nieco wychudzone ciało Księżycowej, zagarniając jej drobną posturę do większego cielska.
- Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie... - zabrzmiało nagle to ciche pouczenie. Gładziła łapą jej grzbiet, czując wilgoć, która tworzyła się w jednym miejscu, a źródłem której były łzy lwicy. Uniosła swoim pyskiem jej pysk i spojrzała prosto w oczy - Dzisiaj jesteś jedną z nas. Jesteś Księżycową. Jesteś na właściwym miejscu... tam, gdzie możesz liczyć na pomoc i na wsparcie. Jesteś wśród takich osobników, którzy zawsze będą gotowi stanąć w twojej obronie i nigdy nie nazwą cię pasożytem. Tym jest stado, Amai. Jednością. Wielkim wspaniałym mechanizmem, który nie będzie sprawny, jeśli choć jedna część będzie szwankować... - posłała jej ciepły uśmiech i trąciła mokrym nosem polik - ...jesteś tą częścią, Amai. Jeśli nie będziesz działać... zepsujemy się. Stado budują jednostki. Każda jest równie ważna. Beze mnie nie byłoby ciebie... i bez ciebie ja byłabym niekompletna - potargała łapą sierść na jej głowie i wyszczerzyła kły w uśmiechu - Każdy dzień to walka. Toczona z... życiem. Ale nie wolno się zatrzymywać tylko dlatego, że coś nie wyszło. Lepiej bez sensu iść naprzód niż stać w miejscu bez sensu. A już na pewno o niebo lepiej niż bez sensu się cofać... - odstąpiła od niej powoli - ...wiem jak trudno jest zapomnieć o przeszłości. Ale to nie może kierować tobą. Wczoraj było wczoraj. Dzisiaj... jest dzisiaj. A jutro...? Trzeba nam czekać na to nowe jutro... - zerknęła na Nighta z uśmiechem. Taaak. Z pewnością wyrośnie z niego wspaniały, dumny i bardzo empatyczny osobnik. Połaskotała jego bok końcówką ogona, a turkusowe ślepia nieznacznie zabłyszczały.
Be still and know that I'm with you 
Be still and know I am.
[Obrazek: 34ngl5v.png]
Chi
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena cętkowana. Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:11 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6
Zręczność: 6
Spostrzegawczość: 5

08-03-2016, 11:03
Prawa autorskie: DragoArt

Duże, czekoladowe uszy uniosły się wyłapując nieznane samiczce głosy. Pisnęła cicho mając świadomość, że wpadła w ogromne kłopoty. Wchodząc na te tereny wyczuwała silny zapach nieznanych jej osobników, ale żeby naraz trafić, aż tylu? Granatowe oczęta zaszkliły się, gdy do umysłu samiczki zaczęły wtargać nieprzyjemne wyobrażenia.
Nie mogła się jednak tak szybko poddać. Zaszła już tak daleko. Może znajdzie wreszcie kogoś miłego? Na pewno muszą być dobre lwy. Tak jak hieny. Są te dobre i te złe. Przecież lwy nie mogą się od nich, aż tak różnić! A może jednak…?
Cętkowana hiena zaczęła powoli kroczyć w stronę źródła głosów. Czuła także zapach mięsa, z jej brzucha zaczęły dochodzić dziwne odgłosy. Była głodna i zmęczona, ale też spragniona wrażeń.
Brązowa wychyliła nosek spoza kępy traw. Za nim poszedł pysk, a potem cały łeb. Najpierw jej oczom ukazała się potężna jak dla niej lwica. Brązowa i duża. Serduszko zaczęło szybciej bić ze strachu, ale potem zobaczyła inne osobniki. Była tam młoda lwica i ciemne lwiątko. Ale też ktoś inny. Był to karakal, ale dla młodej hieny był to pierwszy osobnik tego gatunku, którego ujrzały jej oczy.
Zamrugała zdziwiona i zmarszczyła czarny nosek. Co to za dziwne zwierzę?
Z jej pyszczka wydobyło się piśnięcie jakby próbowała zwrócić uwagę fiolotewookiej. Tylko czy jej się uda?
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

08-03-2016, 14:19
Prawa autorskie: ja

-To mądre i ciężkie słowa. Postaram się je zapamiętać-
Powiedziała cicho lwica obejmując mocniej Sadie. Potem zarejestrowała że Night się pojawił i coś zrobił więc zwróciła na niego uwagę. Chciał się z nią podzielić, był taki miły. Uniosła do niego łapę i lekko pogłaskała.
-Nie trzeba braciszku, moje oczy po prostu zaczęły się nieco pocić, już mi lepiej-
Pochyliła się do niego przybierając radosny wyraz pyszczka. Maskę którą zdjęła pozwoliła sobie na chwilę zdjąć. Znów była tą radosną Amai
Night Stalker
Konto zawieszone

Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 15

08-03-2016, 17:50
Prawa autorskie: soren, paint Felija

Spojrzał na nią, starał się zrozumieć czemu ona płakała. Ale dla niego to było jeszcze niezrozumiałe. No powinno być już, ale nie miał kto go nauczyć więc nadal wielu rzeczy nie wiedział. Jednak teraz chciał złapać ją za ucho by się bawić. Ale była za duża! On jeszcze urośnie i wtedy dorwie te uszy. No nic, jak go pogłaskała odskoczył chcąc pokazać ze jest już duży. I uśmiechnął się, ale coś zwróciło jego uwagę, jakiś pisk. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył coś. Od razu nie zastanawiając się podbiegł tam i zobaczył małą hienę. Nigdy jeszcze nie widział takiej, dlatego też przechylił łepek w bok. Uśmiechnął się i wypiął zadek chcąc się bawić. Tylko czy mała zrozumie jego intencje? Bo on jej krzywdy nie zrobi, a tak zaprzyjaźnienie się z hieną to rozszerzanie horyzontów co nie?
[Obrazek: 29w1i5g.png]

Głos

Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

08-03-2016, 19:20
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Amai miała rację: słowa Sadie niosły za sobą niewątpliwą mądrość. Czy jednak można było je określić jako ciężkie? O tak daleko idące stwierdzenie by się nie pokusiła. Nie jej jednak było to oceniać.
- Droga naprzód zawsze ma sens, nawet jeśli chwilowo nie jesteśmy w stanie go dostrzec - zdecydowała się skomentować.
Mówiła poważnym tonem, ale na jej pysku widniał uśmiech, który nieco psuł ten efekt. Cóż jednak mogła z tym zrobić, skoro dzień był taki piękny, a i Amai wreszcie się rozchmurzyła?
Wtem karakalka spostrzegła się, że Night coś zauważył, a owe coś zauważyło ją. Postawiła uszy, jakby już nie robiły dostatecznego wrażenia, zwłaszcza na tych, którzy wcześniej podobnych nie widzieli. Minęła obie lwice, by stanąć naprzeciw przybysza i mniej więcej obok Nighta.
Ukradkiem zerknęła na samice. Dobrze, że to były Srebrne, bo w przeciwnym razie mogłyby od razu wystraszyć malca... A on wyglądał tak słodko! Wróć: ona. To z pewnością była samiczka, widać to po oczach i tych delikatnych rysach pyska.
- Cześć, ślicznotko - zaświergotała, obdarzając hienę ciepłym spojrzeniem. - Jak ci na imię?
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Chi
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena cętkowana. Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:11 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6
Zręczność: 6
Spostrzegawczość: 5

08-03-2016, 19:39
Prawa autorskie: DragoArt

Została dostrzeżona! Jednakże jej chwilowa ciekawość przemieniła się w strach, gdy zamiast rudej karakalki w jej stronę zaczęło kroczyć lwiątko. Owy samczyk już teraz przewyższał ją posturą. O nie! Nawet zaczęła już mu rosnąć grzywa jak u tych dużych, złych lwów!
Beżowa kulka cofnęła się, piszcząc cicho. Zielonooki jednak nadal kroczył w jej stronę, by zatrzymać się tuż przed kępką, w której się ukrywała. Siedziała tam chwilę, a może i dwie, gdy zorientowała się, że lwiątko nie stanowi dla niej zagrożenia. W końcu gdyby chciał jej coś zrobić, to by ją stamtąd już dawno wyciągnął… Prawda?
Duże uszy ponownie wychyliły się spoza traw, ale tym razem za ich przykładem poszło całe drobne ciałko hieny. Granatowe oczęta przyglądały się w osłupieniu kołyszącemu zadkiem Stalkerowi. Czego on od niej chce? Zmarszczyła nosek i prychnęła na niego.
Tymczasem obok nich pojawił się obiekt jej zainteresowań- nie kto inny jak fioletowooka karakalka. Młoda hiena wpatrywała się w samicę ze zdziwieniem, mrugając od czasu do czasu brązowymi powiekami. Jaka ona jest śmieszna! I miła! Nazwała ją ślicznotką! Szczenię wypchnęło swoją puchatą pierś do przodu dumnie prezentując swoje walory.
-Na imię mi Chi.-odpowiedziała, uśmiechając się do karakalki i tym samym ukazując rząd całkiem ostrych ząbków.
-Pani też jest bardzo ładna! Ma Pani takie fajne, długie uszy! Nigdy takich nie widziałam.-rzuciła, wskazując noskiem na odznaczające się w sylwetce mistyczki długie uszy. Zerknęła jeszcze na lawirującego przed nią Night'a. Zamrugała, by ponownie prychnąć w jego stronę.
-Czemu tak się kręcisz? Coś cię ugryzło?-zapytała, przybierając zmartwiony wyraz pyszczka.
Sadie
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:291 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 40

08-03-2016, 19:58
Prawa autorskie: Lineart - Malaika4 - kolor - ja/witam (DeviantART) | The Fray

Czekoladowe ucho zastrzygło, kiedy samica uzyskała odpowiedź od Amai. Uśmiechnęła się nieznacznie i opuściła w zamyśleniu pysk.
- Ciężkie? - zamruczała spokojnie, a tęsknota wkradła się do tych pięknych turkusowych oczu - Nie są wcale ciężkie, Amai. Są zwykłą prawdą, którą trzeba przyjąć do siebie i zgodnie z nią żyć... - tu spojrzała na Serret, która skwitowała całą sytuację, zamykając ją w jednym krótkim pouczeniu. Sadie pokiwała znacząco pyskiem, oczywiście zgadzając się ze słowami Mistyczki. Bez wątpienia miała rację.
- Ponadto... droga na szczyt nigdy nie biegnie doliną - dodała po chwili zamyślenia i wolno przeniosła wzrok w miejsce, gdzie poruszyło się coś między trawami. Bystry wzrok dostrzegł beżową kulkę, a czekoladowe uszy wyłapały ciche popiskiwanie. Powiodła wzrokiem za karakalką i Nightem, którzy ruszyli w tamtą stronę, aby sprawdzić źródło dziwnego dźwięku, który sama lwica już zdążyła rozpoznać. Podniosła swoje cielsko, które tutaj było największe i mogło nieco odstraszać, po czym chwyciła w pysk zajęcze mięso, którego jeszcze zostało. Ruszyła wolno w ich stronę, upuszczając truchło, aby następnie z uśmiechem spojrzeć na małą hienę, która z tak dobrze znaną sobie dziecięcą dumą wypinała pierś i przedstawiała się. Sadie roześmiała się dość ciepło, kładąc się między źdźbłami zielonej trawy, co by nie straszyć młodej. Co ją tak rozbawiło? Oh, z pewnością kręcący się mały Night i rozbrajająca uwaga młodej panienki.
- Chi? - zagadnęła, zastrzygnąwszy uchem, a jej ogon powędrował w stronę Stalkera, łaskocząc jego brzuszek - Nie jesteś skowronku głodna...? - zerknęła na niedawno upolowanego zająca, którego przyniosła bliżej, aby Chi mogła się nasycić. W końcu była malutka, a ponadto zdawała się być pozbawiona opieki. Kto wie, kiedy ten berbeć jadł ostatnio?
Be still and know that I'm with you 
Be still and know I am.
[Obrazek: 34ngl5v.png]
Night Stalker
Konto zawieszone

Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 15

09-03-2016, 15:20
Prawa autorskie: soren, paint Felija

Jednak jego sygnał nie został chyba odebrany jak chciał, usiadł zrezygnowany z położonymi uszkami. Cóż starał się, ale jak widać bez nauki mówienia się nie obejdzie. Słysząc jej imię uśmiechnął się i tez wypiął pierś, wziął wdech i wydajać parę dźwięków. To chyba już nawy będzie jego, chciał powiedzieć jak się nazywa
-N....night...Stalker.......Chi...sliczna
Jak zwykle coś przekręcił, jednak nie poddawał się wyszczerzył ząbki i spojrzał na swoją przybraną mamę. Cieka czy coś powie na jego próby dogadania się, po chwili jego uwagę odwrócił ogonek cioci. I co on zrobił? Zaczął go łapać w łapki, kładąc się przy tym na grzbiet. A co za tym idzie grzywka odsłoniła jego ślepe oczko. On się tym nie przejął za bardzo i dalej się bawił. łapał ogonek, i próbował go ząbkami gryźć. Przestał jednak i rozczochrany i od trawy wrócił do Chi.
-Chi....bawić...z Night...siostla
Wydukał i czekał na jej odpowiedź, cóż jak widać malec każdego by wziął za rodzinę. A czemu by nie im nas więcej tym weselej.
[Obrazek: 29w1i5g.png]

Głos

Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

09-03-2016, 16:31
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

- Chi. Bardzo ładnie! - Pokiwała łbem z uznaniem dla pomysłodawcy tego jakże prostego, a pełnego uroku miana. - Ja jestem Serret, a to są Sadie, Night Stalker i Amai - wyjaśniła, choć zapewne i tak młoda nie zdoła zapamiętać wszystkiego naraz.
Zastrzygła uszami i zaśmiała się tak serdecznie, jak tylko się dało. Nie po raz pierwszy słyszała komplement odnośnie swoich czarnych radarów, ale te od maluchów sprawiały, że rodziło jej się wyjątkowo ciepło na sercu.
- Dziękuję! Jesteś bardzo miłą hienką, Chi - pochwaliła ją.
Już miała wytłumaczyć, o co chodzi Nightowi, bo tamta najwyraźniej nie załapała, ale już samo lwiątko ją wyręczyło. Z kolei Sadie zaproponowała jej posiłek, co również niezmiernie karakalkę uradowało. Jak dobrze, że jej stado jest tak przyjaźnie nastawione do gości, zwłaszcza dzieci.
Słowa zielonookiego sprawiły, że Srebrna przekrzywiła łeb w zastanowieniu. Nie może być tak, że każde napotkane kocię czy szczenię będzie dla niego rodzeństwem, ale jeśli by się okazało, że ta tutaj jest pozostawiona bez opieki, to Serret nie będzie się wahać ani chwili. Miała dziwne przeświadczenie, że niesienie pomocy najmłodszym jest jej powinnością.
- Jesteś tu sama czy przyszłaś z innymi hienami? - spytała ostrożnie.
Nie chciała wywołać w niej smutku czy innych nieprzyjemnych uczuć, ale bez tego pytania nie można było się obejść.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości