Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Night Stalker Konto zawieszone Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 15 |
30-04-2017, 11:33
Prawa autorskie: soren, paint Felija
Poczuł liźnięcie na głowie ciekawy był co to. Czyżby już go chcieli zjeść, podniósł łapę i spojrzał ma małą uśmiechnął się do niej.
-Nie zjadaj mnie noooo. Powiedział i odwrócił łepek w stronę małej, podniósł się do siadu. -Na spacerek? Czemu nie, chętnie się przejdę z siostrzyczką. Uśmiechnął się do niej i poczochrał jej łepek łapką. -Ciesze się ze się uśmiechasz. Wyszczerzył się do niej i podskoczył kawałek. -No chodź, nie daj się prosić noooo, tak ona też idzie jesteś zazdrosny? Zatrzymał się i usiadł przykładając łapkę do pyszczka. -Ale to jej musisz powiedziec nie mi, no wiem że ja cię słyszę tylko nooo. Ale wiesz to nie ładnie tak. Głos Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur |
|||
|
Karati Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:102 Dołączył:Gru 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 25 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 20 |
30-04-2017, 12:58
Prawa autorskie: Autor: Salvathi, tło Disney, kropki ja
Mała cofnęła uszy i zrobiła taki ruch głową, jakby chciała uciec od czochrania. Jej uśmiech stał się troszkę niepewny, ale za to naturalniejszy.
- Ja też się cieszę - zapewniła cicho. Wodziła wzrokiem między Night, a jego rozmówcą. W końcu wstała i odwróciła się do nich tyłem. - Chodźmy już, porozmawiamy na specerze - oznajmiła przez ramię. Ruszyła w zamyśleniu przed siebie. Łapy jeszcze trochę jej drżały, ale mimo to szła dość pewnie. Z.t. |
|||
|
Maeti Konto zawieszone Gatunek:Lampart Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:14 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 5 |
30-04-2017, 13:11
Prawa autorskie: LauraBBL (Nyu)
-Jestem Maeti- Przedstawiła się cicho patrząc niepewnie na lewka. Wydawał się być miły. Speszyła się kiedy to Night powiedział że jest słodka.
-Dziękuje- Powiedziała cichutko lekko skołowana nagłym przytuleniem przez niego. Nie mogła jednak powiedzieć że nie było jej miło być tak przytulaną. Zamruczała radośnie będąc bardziej pewna siebie. Widząc co po chwili zaczął rozmawiać z samym sobą. Uśmiechnęła się lekko i zastrzygła uszkami podchodząc do lewków niepewnie ale jednak pewniej niż wcześniej. -Mogę pójść z wami?- Spytała niepewnie patrząc na zwierzaki kiedy powiedziały coś o spacerze. Nie chciała się narzucać. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
30-04-2017, 15:38
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Kotka nie chciała wtrącać się w rozmowy młodych - oni mieli swoje tematy, niepotrzebna im była teraz żadna mamcia, ciotunia czy jak by tam mieli ochotę ją nazywać. Kontakt z rówieśnikami był nieodzowny do prawidłowego rozwoju tych podrostków.
Nie obawiała się też puścić Maeti czy Karati z Nightem - we dwójkę czy trójkę przecież nim im się nie stanie, prawda? Nie byli aż tacy mali. - Tylko nie oddalajcie się zanadto! - pouczyła ich na odchodnym; od tego nie mogłaby się powstrzymać.- Zostańcie na terenach stada, ewentualnie możecie pójść na Lwią Ziemię, Lwioziemcy są bardzo przyjaźni. Kątem oka zerkała na Iris. To ona powinna być najbardziej odpowiedzialna za Karati, ale wyglądało na to, że teraz karakalka praktycznie przejmowała tę rolę. Przychodziło jej to zupełnie naturalne, choć teraz nachodziła ją myśl, że lwica może odebrać to jako, hm, natrętne? Będą musiały o tym porozmawiać.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-04-2017, 15:38 przez Serret.)
|
|||
|
Maeti Konto zawieszone Gatunek:Lampart Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:14 Dołączył:Mar 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 5 |
30-04-2017, 18:54
Prawa autorskie: LauraBBL (Nyu)
Samiczka nie słysząc zgody a widząc jak mała lwica odchodzi odwróciła się w drugą stronę. Ostatni raz zerknęła na młodego lwa z uśmiechem i popędziła przed siebie lekko kiwając łebkiem w stronę Serret. Po chwili zniknęła z zasięgu wzroku zwierząt.
//ZT |
|||
|
Night Stalker Konto zawieszone Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 15 |
01-05-2017, 11:15
Prawa autorskie: soren, paint Felija
Spojrzał na lwiczkę i z uśmiechem podniósł swój zadek, spojrzał w kierunku swojej opiekunki ale słysząc że nie ma nic przeciwko pomachał jej łapką.
-Dobrze papa! Krzyknął i poprawiając sobie szybko grzywkę pobiegł za koleżanką. zt Głos Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur |
|||
|
Hatsuyuki Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:37 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 25 |
01-05-2017, 12:14
Prawa autorskie: Własne
Lwica powoli kroczyła, była już dość zmęczona ale chyba uciekła dość daleko. Powoli rozejrzała się w miejscu do którego trafiła i powiedziała
-Ale tu ładnie- Rozglądając się dalej ujrzała postać której się nie spodziewała i lekko skłoniła głowę w geście przywitania. Gdyby była swoją najstarszą siostrą to pewnie już by ją goniła chcąc zabić. Średnia była zbyt głupia by coś zrobić, a ona? Nie miała powodu by atakować czy zaczepiać, więc jedynie niemo się przywitała. Nigdy nie wiadomo czy nie ma ich tu więcej i... czy te koty żyją w stadach? Nie wiedziała ale wolała się nie przekonywać więc nie zmniejszała dystansu tylko usiadła i zaczęła się przyglądac okolicy. Lepiej znaleźć zagrożenie za w czasu, ughr czy musiała tak się zamyślić? |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
03-05-2017, 22:39
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Karakalka pomachała młodym na pożegnanie, po czym skierowała swe kroki ku brązowej lwicy. Przywiodła na pysk minę poważną jak rzadko kiedy, bo też i sprawa, którą chciała omówić, to nie były żadne dyrdymały.
Stanąwszy przed trójłapą, uniosła pysk, by móc lepiej widzieć jej oblicze. - Iris - zaczęła. - Chciałabym porozmawiać o Karati... Tu lekko odchyliła uszy. Temat istotnie był dla niej trudniejszy niż zdecydowana większość innych tematów, które zdarzało jej się podejmować. Jeszcze nigdy z nikim nie dzieliła opieki nad dzieckiem, nie licząc okazyjnego niańkowania miotowi Sadie. - Bo widzisz, ja... Ja nie chcę się wtrącać. To jest, oczywiście, że chciałabym ci pomóc w jej wychowaniu, ale obawiam się, że czujesz się tą moją pomocą przytłoczona. Mam rację? Zanim zdążyła usłyszeć odpowiedź, coś odwróciło jej uwagę. Coś sporego i żółtego. Ach, kolejna lwica! - Niech Księżyc oświetla twoją drogę - zwróciła się do obcej, skinąwszy jej łbem z uśmiechem, który błyskawicznie zawidniał na jej mordce. - Jestem Serret, mistyczka ze Stada Srebrnego Księżyca - przedstawiła się od razu. - Cóż cię tu sprowadza? |
|||
|
Hatsuyuki Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:37 Dołączył:Kwi 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 25 |
04-05-2017, 15:11
Prawa autorskie: Własne
Karakalka sie przywitała nadzwyczaj żywiołowo. Dla Yuki było to czymś nowym, u nich jak nie byłes lwem to brałeś nogi za pas na widok ich. Słowa które wypowiedziała sprawiły, że na pysk lwicy wystąpił szeroki uśmiech i ledwie powstrzymywany śmiech. Stado księżyca?
-Wyznajecie Selene?- Zapytała zaciekawiona. Lubiła słuchać o niej ale było to lekko heretyczne względem tego co wyznawało większość stada. Co prawda dopuszczano bogów innych kultów ale nie wśród wyższych sfer. -Ach tak jesteśmy Hatsuyuki i podróżujemy- Podróż, lepsze określenie na ucieczkę -Niech Kakalkan bezpieczeństwo na was śle- Hatsu znów się szeroko uśmiechnęła. No tak niby powinna też odpowiedzieć błogosławieństwem na błogosławieństwo ale czy ona po ucieczce z pyska ofiarnego powinna błogosławić w imię tego boga? To było zabawne i nico paradoksalne. -Nie boisz się nas?- |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
09-05-2017, 11:33
Prawa autorskie: Ja
Przez swoje niezdecydowanie w końcu nie podeszła do Karati, ale ulżyło jej że małej już przeszło i poszła się bawić, chociaż nie mogła być pewna czy coś jej się tam nie stanie, ale chyba powinna ufać Mistyczce. Nie miała bladego pojęcia jak zająć się lwiątkiem i jak powinna się zachować. Z racji tego że była uległa wobec Serret, jak tylko ta podeszła położyła się, by nie musiała zadzierać głowy, aby na nią spojrzeć. Najpierw zestresowała się kiedy karakalka zaczęła mówić o Karati, przypuszczając że coś źle zrobiła, właściwie nie zrobiła nic, pomimo nieudolnych prób by coś zrobić, a chyba powinna była zareagować, a nie czekać aż zrobią to za nią inni, a tak właśnie się stało i teraz może mieć przez to problemy. Kolejna wypowiedź zbiła ją z tropu i mocno zaskoczyła, zupełnie się tego nie spodziewała.
- Nie, wcale nie... - zaprzeczyła: - Ja właściwie... Potrzebuje pomocy... Nie wiem jak zajmować się lwiątkami... - przyznała cicho, z wyraźnym wstydem i poczuciem winy, na wspomnienie o swoim nieudolnym opiekowaniu się rodzeństwem, o ile w ogóle mogła to tak nazwać, wolała o tym nie myśleć, uważała że to przez nią zginęli. A więc mogła nie brać na siebie takiej odpowiedzialności, ale chciała to zrobić, chciała pomóc Belialowi w wychowywaniu lwiczki, a teraz bała się że sobie nie poradzi i tylko zaszkodzi małej, zamiast pomóc. Jak tylko zorientowała się że karakalka zajęła się rozmową z nowo przybyłą lwicą, a ona wyszło na to, że się wtrąciła ze swoją odpowiedzią, odchyliła uszy ku tyłowi pochylając nisko głowę, niemal ją położyła, bo w końcu nadal leżała na ziemi: - Przepraszam że wam przeszkodziłam... - odparła z pokorą w głosie, jakby na prawdę zrobiła coś złego, jak mogła nie zauważyć że rozmawiały? Czy na prawdę było z nią aż tak źle że umykały jej takie rzeczy? A może to zmęczenie? |
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
24-05-2017, 12:55
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
Tak okolica faktycznie była ladna, ladna dla kogoś kto takimi pierdołami jak widoczki, czy trawka się zachwycał. Chikja do tych osób nie należała, piekna dopatrywala się tam, gdzie inni bali w ogóle zaglądać. Spowity mrokiem umysł i serduszko.
Więc po co tu przylazła? Nazwijcie to jak juz wam wygodnie, przeczucie że właśnie tu odnajdzie rozrywkę której potrzebowała, lub też czysty przypadek, traf slepego losu! Przystanęła w pewnej odległości od reszty by przyjrzeć się tej zagraj. Nic szczególnego, oka na czym w sumie nie było zawiesić, no a już napewno do zajadłych i niebezpiecznych morderców nijak nie szło ich zaliczyć. To sobie przysiadła 'obserwując' uchem tereny za sobą i martwym punkcie, w czasie gdy zdrowe oko omiatało nieco znużone swoje pole widzenia. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
25-05-2017, 15:09
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
// eh um.. ten... żyję xD
A co tymczasem działo się z zebrą? Czasami nadchodziły takie momenty, lub mówiąc dosadniej chwile, lub jeszcze dosadniej, godziny, albo już nie tyle dosadnie, co po prostu zgodnie z prawdą, dni, że kompletnie nie kontaktowała. Przyswajana z otoczenia wiedza rejestrowała się gdzieś w jej czaszce, ale osoba odpowiedzialna za ich segregację była nieodpowiedzialna albo po prostu pijana i to wszystko ginęło gdzieś, walało się po ziemi, to znaczy po podstawie nad którą unosił się mózg, a wtedy ciągłość zdarzeń urywała się i strzępki doświadczeń, próbujące zlepić się w losowy sposób, tworzyły zator w jej procesach myślowych. Pracownik rezydujący w jej głowie, zwany częściej świadomością orientował się o tym z dużym opóźnieniem, bo zanim zauważył, że do oczu nie docierają nowe obrazy, musiał zająć się poukładaniem tych wcześniejszych, które a nóż mogły okazać się ważniejsze. A kiedy wstał, spojrzał z przeciwnej strony na ciemność wypełniającą gałki, uniósł łapy - oczywiście w przenośni, bo świadomość przecież nie ma kończyn - i porzucił wszystko, żeby zająć się przetykaniem zatoru. Zebra przekrzywiła łeb, a do jej ślepi ponownie napłynął obraz. Nawet nie zauważyła, że nic nie widziała, bo oprócz wzroku wszystkie inne procesy również stały, czekając cierpliwie na kompetentne działanie świadomości. Jedynie podświadomość dobrze się spisała, nogi nie ugięły się, tylko zesztywniały dodatkowo, żeby zebra utrzymała pionową pozycję, a głowa odwróciła się mechanicznie w dal. -Przeszkodziłaś? Ależ nie, ah w czym!- wypaliła nagle, słysząc jedynie ostatnie słowa trzyłapej. Wszystkie inne wydarzenia gdzieś jej umknęły i nawet nie zależało jej, żeby za nimi gonić. Chociaż nie. Rozejrzała się. Na miejscu nadal była sinooka i jakieś nowe, żółte stworzenie. Pasiasta zmrużyła ślepia, podchodząc nieco bliżej brązowej, która wcześniej kawałek się odsunęła. -Co się dzieje?- zapytała, kierując skonsternowane ślepka na swoją przewodniczkę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-05-2017, 15:14 przez Mauara.)
|
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
29-05-2017, 20:03
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
// czy ten wątek żyje? >3>
Zebra? Uch, w sumie dawno niczego nie jadła konkretnego, ot jakieś jaszczurcze jajka, czy inne tam niewielkie gryzonie. Ta tutaj jednak chyba nie była częścią bufetu.. jakaś zaprzyjaźniona paskowana konina. Sarknęła cicho pod noskiem, oblizując czarne wargi koniuszkiem języka. Do tego jakieś to zdezorientowane. Może wykorzystać ten fakt? Spłoszyć osobnika polecieć za nim w krzaki i rach-ciach po sprawie? Nawet jeśli będzie musiała liczyć się z obrona jej.. eee nie, za dużo zachodu. Gdzieś na pewno jest o wiele łatwiejsze żarcie. Ziewnęła przepastnie, jakiś pyłek dostał się jej do nozdrzy i kichnęła gwałtownie. 'Kurka, dobrze że zamknęłam oczy, gotowe były mi wypaść z oczodołów!' przetoczyło sie jej przez łeb. |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
01-06-2017, 10:41
Prawa autorskie: Ja
Nie spodziewała się odpowiedzi z innego źródła niż od karakalki, dlatego zlękła się odrobinę, oglądając się na zebrę, z którą nie tak dawno rozmawiała, zapomniała do niej wrócić przez ten cały stres, ale tego już nie chciała roztrząsać.
- Nic takiego... Lwiątka poszły się bawić i przybyła obca lwica - odpowiedziała cicho, niepewnie, dopiero teraz zastanawiając się czy aby pytanie zebry było skierowane do niej, chyba znów wtrąciła się nieproszona, nie zdążyła dłużej się tym przejąć, bo nagle usłyszała kichnięcie, odruchowo trafiając wzrokiem, na obcą, czarną lwice? Przez dłuższą chwilę nie mogła oderwać od niej zaniepokojonego wzroku, coś sprawiało że jej widok przyprawiał ją o dreszcze, może dziwne złote oko, które wydawało jej się przepełnione mrokiem, albo długie uszy nie przypominające tych lwich. Iris jak tylko zorientowała się że przygląda się jej o wiele za długo i mogła już nawet trafić nieświadomie na jej spojrzenie, odwróciła momentalnie głowę, przestraszona jakby zobaczyła co najmniej ducha. Końcówka ogona drżała jej tym razem przez lęk, bała się znów odwrócić głowę, a co dopiero spojrzeć choćby kontem oka na obcą. |
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
02-06-2017, 22:04
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
A ona dalej siedziała sobie w pewnej odległości od zgromadzenia nie kwapiąc sie do ruszenia zadka. Nasłuchiwała tylko o czym sobie tam gadają, jednak gdy Iris popatrzyła w kierunku Chikji ta znieruchomiała niczym posąg.
Nawet powieka, czy wąsik jej nie drgnął, spojrzenia lwic spotkały się i tylko fakt, że czarna była 'zwykłym' lwem uchronił duszę brązowej od pożarcia. Szpiczasty koniuszek nawilżył smoliste wargi i jeszcze przez pare sekund wystawał zza siekaczy nim jego właścicielka postanowiła go ukryć w paszczy. Nie musiała mieć nad zdolności by poznać strach, uczucie które wprawiało ja w spojrzeniach i zachowaniu u innych w pewnego rodzaju euforię. Gdyby potrafiła pożerać uczucia.. ten byłby jej niczym słodka ambrozja dla bogów. No ale dość dręczenia wzrokiem roztrzęsionych klusek. Trza poszukać kogoś kto zarządza tą zgrają. Wstała i powoli skierowała się w głąb terenów SK. ZT
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-06-2017, 19:41 przez Chikja.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości