♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#31
16-03-2014, 22:08

- To wcale nie był mój pomysł, tylko Hewy! - Żachnęła się Maya, z braku jakichkolwiek większych argumentów odnosząc się do jedynej rzeczy, na którą istniała jasna i niepodważalna odpowiedź.
W międzyczasie Temi z uwagą obserwował reakcję samiczki, jednak dostrzegł za jej zielonymi ślepkami tylko urażoną dumę i strzelający wciąż iskrami piec jej złości. Pomimo tego, że sytuacja straciła nieco ze swojego szalonego tempa, lewek wcale nie czuł się tutaj pewniej. Jeszce zanim pokonał przyjazny, kamienny próg Lwiej Skały, został powitany od wejścia wielkim konfliktem między dwiema grupkami lwiątek. Jednej przewodziła Maya, drugiej zaś Derion - a on znalazł się dokładnie na linii ich wściekłych spojrzeń, którymi się wymieniali.
Jakby tego było mało, kiedy już budował sobie w głowie jakąś w miarę sensowną odpowiedź, na miejscu pojawiła się Eleri, która - chcący, niechcący - zburzyła powolutku wznoszone zdanie. Przywitał się z nią koślawym uśmiechem, nie kryjąc się nawet z tym, że cała ta sytuacja była dla niego tyleż śmieszna, co głupia i niezrozumiała. Choć nie można było powiedzieć, że emocje się w nim kotłowały, to jednak zupełnie nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. A próbował.
Wiedział tylko, że lubił ich wszystkich, a widok przyjaciół podzielonych na dwa tak zwaśnione obozy bardzo go zasępił.
- Słuchajcie! - Odezwał się w końcu, nieco głośniej, by przekrzyczeć zbiorowisko lwiątek i urwać wszelkie na nowo wybuchające dyskusje. - Moim zdaniem nie ma sensu się tak kłócić i złościć. Przestańcie! Nie możemy się po prostu pobawić? Jak zawsze? Maya, Deri?
Spojrzał - dziwnie przeszywająco, jak na swój wiek - na skłóconych przyjaciół, przyglądając się każdemu z osobna przez kilka chwil. I wyglądało na to, że przynajmniej po jednej stronie konfliktu przyniosło to jakiś rezultat. Maya wypuściła z rezygnacją powietrze z płuc i pokiwała głową, na znak przyzwolenia.
Wszyscy wiedzieli, że miała do niego słabość. Mogła godzinami słuchać o jego polowaniach, zawsze zalewała go gradem pytań, z którymi lewek ledwo co miał szansę się uporać.

Widząc, że udało mu się coś z nią osiągnąć, Temi uśmiechnął się pogodnie, po czym w końcu podniósł się z ziemi i wyprostował. Teraz było widać, że jednak był od nich większy - łapy miał silniejsze, ciało lepiej zbudowane, a zaczątki grzywy budziły już tutaj zarówno zazdrość, jak i podziw. Eleri nie była bowiem jedyną samiczką, która robiła do niego słodkie oczka.
- Zróbmy tak! - Odezwał się, teraz jakby dla odmiany nieświadom spojrzenia, którym obdarzała go biała samiczka. - Nie wiem dalej, o co poszło, ale skoro chcecie się podzielić na dwa zespoły i polować, to zróbmy tak - powtórzył się - pójdę z Derim i Kahem, bo obaj są ciapy i sami niczego beze mnie nie upolują. Dobra? Wy nie potrzebujecie już mojej pomocy. - Uśmiechnął się uroczo do samiczek, przewodzonych przez Mayę.
Widać było, że choć bardzo nie chciała, jednak potraktowała to jako komplement. Odpowiedziała uśmiechem na uśmiech, patrząc jednak z odrobiną zawodu, jak samczyk podnosi się z ziemi, żeby usiąść obok Deriona i Kahawiana. Kiedy szedł w ich stronę, mrugnął do nich porozumiewawczo, uśmiechając się jeszcze szerzej.

W Temim odezwał się spryt. Lewek nie chciał dopuścić do tego, żeby komuś stała się krzywda, nie chciał też nadszarpnąć przyjaźni z nikim - dlatego wycelował w Deriego i Kaha kilka uszczypliwych słów, podkreślając to jeszcze przemyślnym komplementem, który skierował do samiczek. Uznał, że to rozwiązanie zadowoli wszystkich: Derion dostawał to, co chciał, zaś Maya i reszta miała okazję do pośmiania się z ich niemocy. I było sprawiedliwie.
- A teraz dokończcie spokojnie wybierać zespoły. - Uśmiechnął się raz jeszcze pogodnie Temi. - Ciekawe, jak się nam będzie polowało! Ale mam nadzieję, że wszystkim nam uda się coś złapać. Prawda, Vasanti? - Tym razem puścił oczko do małej lwiczki, skulonej obok swojej kuzynki.

Maya również wydawała się daleko spokojniejsza, także spoglądając na Deriona i Kahawiana. Nawet, jeśli było w jej oczkach mnóstwo chłodu, to było nic w porównaniu z tym, co było wcześniej. W końcu nawet ona skupiła się na wielkiej frajdzie, jaką będzie polowanie. I okazja pokazania im, że coś jednak potrafią. Zwłaszcza miała tu na myśli Temiego, któremu tak bardzo chciała zaimponować. Głównie ze względu na niego samiczka w końcu rozejrzała się po wszystkich lwiątkach, raz jeszcze analizując sytuację. Po momencie wiedziała już dobrze, co powinna zrobić. Widziała, że Kumeza ciągle była po jej stronie, Ganror zaś pozostawał pod ostrzałem krytyki, pewnie też do pomocy Deriemu garnąć się nie będzie... został tylko Arne i Eleri. Lwiczka postanowiła już, że poświęci Eleri na rzecz Ganrora i Kumezy, a jeśli uda się jej jeszcze skłonić Arnego do dołączenia do nich, to już w ogóle byłoby super. Teraz jednak siła jej oceny sytuacji była znacznie wątlejsza - a wszystko przez Temiego.
- Dobra... - zastanowiła się - ...więc... Ganror, chcesz iść z nami? - Uśmiechnęła się do samczyka.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#32
16-03-2014, 22:10
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Zajęty myśleniem o niebieskich migdałach, nawet nie zauważył, kiedy wśród całej zgrai pojawiła się do Eleri i zwaliła się na jego plecy. Sapnął, czując na sobie jej ciężar. A swoje ważyła! Przecież była starsza od niego... niewiele, ale jednak! Machinalnie potrząsnął głową, gdy białą szarpnęła go za ucho, aczkolwiek na jego pyszczku pojawił się lekki uśmiech. Wreszcie ktoś nie zamotany w całej sytuacji. Odezwał się dopiero, gdy zaczął widzieć choć część świata.
- Hej Eleri.
Nie znosił tego zdrobnienia. Wszystko, byle nie Kahuś, czy jak tam. Kahawian, Kahu, ok. Ale nie inaczej.
- Co się dzieje? Maya i Derion jak zwykle się kłócą- przewrócił teatralnie ślepiami.
- Derion podobno spłoszył coś tam Mai i zaczęli się kłócić kto jest lepszym łowcą, a kto w ogóle nie umie polować. No i stanęło na tym, że dzielimy się na drużyny. On wybrał na razie mnie, ona Hewę i Vei, bo Vei bez Hewy nigdzie nie pójdzie. Teraz kolej na Deriona i on wybrał Temiego, ale reszta się upiera, że to nie uczciwe, bo on jest starszy.
Cały przedstawiony skrót sytuacji zwieńczył westchnięciem.
- A Kumeza i Ganror chcą, żeby Temi sędziował.
Łagodnym ruchem ostatecznie zabrał łebek spod jej łap i spojrzał na nią.
- A ty co o tym myślisz?

Kątem ucha nasłuchiwał tego, co mówił Temi. W zasadzie to najlepsze rozwiązanie... choć na określenie go jako ciapy spowodowało, że na jego pyszczku pojawił się cień grymasu. On? Już miał coś powiedzieć, gdy dostrzegł minę Mai. A więc o to mu chodziło! Uh, jak wiele jeszcze musi się nauczyć...
Czekał aż zielonooka wybierze. Ganror? No dobra... została Kumeza, Arne i Eleri. O ile z szarą pracować nie chciał, o tyle nie potrafił wybrać między pozostałą dwójką.
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

#33
16-03-2014, 22:33
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Oj, im bardziej by nie lubił jakiegoś zdrobnienia tym bardziej prawdopodobne iż tylko bardziej uporczywie będzie go używała. Objęła go wokół tak jeszcze łysej w porównaniu do domniemanej przyszłości szyi, uważnie słuchając co też miał jej do powiedzenia. Fuknęła przez nos na pierwszą informację, w tym samym momencie przewracając ślepkami tego samego na dodatek koloru co on; musiało to wyglądać zgoła komicznie. Reszty słuchała z wyraźnie wymalowanym pobłażaniem i lekką pogardą czując się ponad tak trywialne niesnaski. Oczywiście, gdyby to ona rozpoczęła, byłaby to sprawa najważniejsza na świecie i każdy miałby stanąć w jej obronie! Lecz w takiej sytuacji... nie mogła przecież się przejąć czy wyrazić aprobaty jakiejkolwiek ze stron... a już na pewno nie dziewczętom.
-Myślę Kahś, że tu zwyczajnie nikt nie potrafi polować-wyrzekła dość głośno, opierając łapki o grzbiet ceglastego, by je wyprostować, nieco górując nad coniektórymi, tak nieświadoma iż to samo pod noskiem oświadczył inny obecny tu białasek-Poza Temim, on wszystko potrafi-zwieńczyła tą oczywistość uśmiechem i uniesieniem jednej brwi ku górze, schodząc z kolegi uwalniając go od swego ciężaru-Chyba, że się mylę, to niech mnie ktoś naprostuje-jej uśmieszek przybrał zdeczka wrednawego wyrazu, gdy krwiste oczęta wbiły się w Mayę. Elerka na pół sawanny czuła jak ta wręcz łasi się do starszego kolegi, chcąc dobrze wypaść w jego oczach.
-A co do grup i sędziowania- niby na powrót zwróciła się do "Kahsia", lecz zamierzała ogłosić wszystkim -niech Temiś też pokaże co potrafi, a sędziować mogę ja-wypięła gładką pierś przykładając do niej łapkę. Chętnie by zwyczajnie pobawiła się, szczególnie gdy przeto sam Temi to proponuje, acz jeśli oni tak bardzo odczuwają potrzebę zbłaźnienia się- niech przedstawienie trwa.
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Arne
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#34
16-03-2014, 22:45
Prawa autorskie: Ja -w-

Fakt że ktoś go jednak usłyszał zdawał się go wystraszyć. Może to za mocne słowo, ale nie spodziewał się tego. W każdym razie, cała kłótnia zdawała się działać na Ganrora wyjątkowo aktywująco, co nie znaczy że ma i w jego przypadku. Nie, padały słowa, zacięte spojrzenia, a on siedział i robił to w czym się specjalizował - wchłaniał rzeczywistość.
Nie wypowiedziałby się po żadnej stronie i nie chciałby. Był niczym duch - w sumie taki biały, pasuje... - i tak też się czuł. I tak mu zaświtało, taka niepewność - czy na pewno jest poza pulą wyboru? Może jednak nie? Sam by na to nie wpadł... przecież dla drużyny byłby tylko substancją wypełniającą przestrzeń i niczym więcej. Ale widząc na sobie od czasu do czasu spojrzenia innych zaczął mieć coraz większą obawę.
Pac. Pokręcił noskiem bez aprobaty bycia w bliskim kontakcie z ogonem albinoski. Ah. Może i miała białe futerko jak i on ale podobieństwa się na tym kończyły. Łasi się do wszystkich płci przeciwnej, jak nie gestem to chociaż spojrzeniem.
Postawił uszka. Możliwe że przyjdzie czas w końcu ruszyć tyłek... albo zareagować w ogóle na sytuację.
Uh, proszę, znowu Eleri. Zobaczymy czy faktycznie ma tyle charyzmy i pociągnie za swymi słowami innych, zyska uznanie ogółu, czy jej może tylko się tak wydaje... Przybyła ostatnia i próbuje poustawiać wszystkich według własnej woli. A wszystko z powodu... bycia śpiochem.
[Obrazek: 5ulbvk.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#35
16-03-2014, 22:52
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

CIAPY?! - wrzasnęło pod czaszką lwiątka. Oczy momentalnie powiększyły się i zdawać by się mogło, że do młodego przestało docierać cokolwiek poza wewnętrznym głosem nakazującym natychmiastowe sprostowanie tego oszczerstwa... i byłby zupełnie się zapomniał, byłby rzucił się na Temiego i spróbował przewalić go na plecy, gdyby nie jego ukradkowe mrugnięcie. Oh, miał szczęście, wielkie szczęście, że do zakutego, Derionowego łebka dotarł sens podobnego zagrania. Zaćmiony dumą szafirowooki przestawał racjonalnie myśleć.
Toteż początkowo z zaciętym wyrazem pyszczka, stopniowo puszczając w niepamięć słowa, które padły, patrzył na podchodzącego do nich kolegę. Obdarzył go zadziwiająco, jak na zaistniałą sytuację, spokojnym uśmiechem. Bo w gruncie rzeczy kłótnia zaczynała go powoli męczyć, a perspektywa wydrapywania sobie oczu za bezmyślne docinki napawała niechęcią. Z tego powodu entuzjazm Temiego skwitował skinięciem łebkiem na znak aprobaty. Powiedzmy. Bo zabawa zabawą, ale widok Mai i fakt, że wzięła Ganrora niezbyt mu się spodobał. Już na początku kłótni nie chodziło tylko o przyjemnie spędzone popołudnie. Jego na wierzchu, jego pod spodem.
W międzyczasie przysłuchiwał się wymianie zdań między Kahawianem a Eleri. O! Eleri! Zapomniałby o niej, a lwiczka do najgłupszych nie należała. Fakt: bywała wredna, bywała nieustępliwa w swojej przekorze, drażniąca czasem, tak, ot Eleri, czerwonooka, gdzieś tam ponad ich błahe problemy. Szala znacząco przechyliła się na jej stronę, gdy Derionowe ślepka obadały pozostałych mu do wyboru kandydatów.
- Niech z wami idzie - odpowiedział na pytanie Mai - my bierzemy Eleri - stwierdził wyciszony już nieco, wykonując od niechcenia skinięcie w stronę piegowatej.
Zaraz jednak zrezygnował z niedbalstwa i zwrócił poważną mordkę w stronę białej. Musiał palnąć coś uprzejmego, Eleri nie wydawała się zbytnio zainteresowana tą ich plebejską grą, ale stanowić powinna cenne ogniwo. Chociażby jako... przynęta. Podczas ewentualnego wywabiania surykatek z nor.
- Nie potrzebujemy sędziego, Eleri, idziesz z nami, bo jesteś tak samo dobra jak my. Prawie. Powiedzmy. Ale idziesz.
Może nie wyszło, ale no.
Odwrócił się, czekając na odpowiedź Ganrora i kolejny ruch Mai. Na jego pyszczku wykwitł uśmiech - nadchodzące polowanie widział w różowych kolorach.
Ganror
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 miesięcy Liczba postów:56 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 20
Zręczność: 18
Spostrzegawczość: 22
Doświadczenie: 5

#36
16-03-2014, 23:43
Prawa autorskie: ja

-No pewnie, że nie robimy, jesteśmy przecież lwami, a nie ptakami.-miauknął nieco zbity z tropu słowami Temiego. Jest od nich starszy, a nie wie takich rzeczy? Dziwna sprawa...
Ganror zupełnie stracił resztki ochoty uczestniczenia w całej tej rywalizacji, dlatego miał nadzieję, że pojawienie się starszego kolegi w miarę szybko pozwoli jakoś polubownie zakończyć ten spór. Schlebiało mu też, że Kumeza podzielała jego zdanie, co zaakcentował nieśmiałym uśmiechem, posłanym do fioletowookiej.
Owe nadzieje szybko jednak okazały się płonne, gdy Temi wbrew oczekiwaniom szarookiego nie tyle co kontynuował ten głupi konkurs, ale na dodatek dołączył do Deriona. Malcowi wydawało się to zupełnie nie fair, jeśli mieli ze sobą rywalizować w równej walce, ale nie śmiał się już odezwać i zanegować zdania podrostka- Temi był starszy więc powinni się go słuchać-proste i logiczne.
Ciemne uszyska drgnęły, gdy udało im się wyłapać imię swojego właściciela. Wówczas szare ślepia spojrzały nieco zdziwione na Mayę, jakby nie rozumiejąc w ogóle czego tamta od niego chciała.
Właściwie to samczyk niespecjalnie miał ochotę na zabawę, a tym bardziej podobne zawody-pamiętał jednak, że mama chciała aby więcej czasu spędzał z rówieśnikami, a ona była ostatnią osobą, której malec chciałby sprawić zawód swoim postępowaniem.
-Em, jasne. Jak chcecie.-wymamrotał, uśmiechając się słabo i niepewnie dołączając do zgromadzonych przy Mai lwiczkach.
Spoglądnął ze skołowaniem na dziewczyny, zastanawiając się, jak właściwie wypadną jego umiejętności przy poniekąd najlepszymi łowczyniach, którymi miały się okazać.
[Obrazek: forum_by_ragous-d7ebzyw.png]

GŁOS
1 | 2
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#37
17-03-2014, 00:39

Temi zachichotał pod nosem na słowa Ganrora.
- W sensie, że żartujecie. - Odpowiedział mu, uśmiechając się ciepło. Na szczęście dla lewka, nikt nie podjął jednak tego tematu, zaaferowani selekcją, której dokonywała Maya razem z Derionem. Teraz dziwnie spokojnej.
Maya nie spodziewała się, że Derion przyjmie Eleri z takim zdecydowaniem i bez żadnego oporu. Ona sama wolała raczej uniknąć współpracy z białą, jednak... to otwierało nowe opcje. Spojrzeniem uciekła do Arnego, choć nie był on tym, kogo powinna wybrać teraz.
- Arne, a ty? - Zapytała. - Będziesz polował z nami? Kumeza, chodź. - Zaprosiła lwiczkę, spoglądając na nią z uśmiechem. Była cennym dodatkiem do zespołu, jednak teraz pozostawało inne pytanie.
Spojrzała nawet na Deriona w poszukiwaniu odpowiedzi!
- A Vasanti się liczy? - Zapytała. - Jest najmniejsza z nas, lepiej, żeby została z Hewą.
Jeśli liczyła się jako osobny uczestnik zabawy, to w takim razie teraz Derion byłby skazany wybrać tylko Arnego, raczej na pewno. Ona zaś wzięłaby Vasanti... on znów Manuelę. Jeśli malutka Vei zostałaby potraktowana jednak inaczej, do jej grupy trafiłaby jeszcze Mania, bo wątpiła, by Deri się nią zainteresował.
Kumeza
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:56 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 58
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 15

#38
17-03-2014, 01:08
Prawa autorskie: ja

Kumeza z ekscytacją czekała na to, aż ktoś ją wybierze do drużyny, choć oczywistym było, że wolałaby współpracować z Mayą a nie Derionem. Dlatego gdy początkowo lwiczka wybrała Ganrora, Kumeza zaniepokoiła się nieco, że będzie musiała z tymi głupimi chłopakami być w drużynie, ale oni wybrali Eleri. Teraz Arne lub ona? Nadęła policzki naburmuszona. Czemu zawsze zostaje nie na końcu? Rawr! Może i nie jest największa i najsilniejsza, ale przecież jest bardzo szybka i zwinna! A to się przecież liczy. Skrzywiła nieco pyszczek uświadamiając sobie, że to pewnie wina jej niewyparzonego języka. Mama często zwykła jej powtarzać, że plecie jak potłuczona.
Jednak, gdy została zaproszona przez Mayę do drużyny, podskoczyła na kamieniu, na którym stała by za chwilę w kilku susach znaleźć się przy członkach jedynej słusznej grupy. Posłała uśmiech wszystkim. Jej niebieskawe oczka spoczęły na Ganrorze. Wydawał jej się niepocieszony, pacnęła go więc łapą w ramię. Delikatnie oczywiście.
- Będzie fajnie - powiedziała z wesołością, która właśnie w nią wstąpiła.
Manuela
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata 3 m-ce Liczba postów:172 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 29

#39
17-03-2014, 02:57
Prawa autorskie: AlaDyllus, arolinak(avatar)

Mania nieświadoma tego, ile fascynujących rzeczy ominęło ją już tego ranka, biegła właśnie pędem z powrotem ze swojej małej wycieczki. Wstała już dosyć wcześnie, kiedy reszta lwiątek jeszcze spała i wyślizgnęła się z jaskini nie mogąc ponownie zasnąć. A niemiłosiernie jej się nudziło. Miała nadzieję wrócić za chwilkę, jeszcze zanim wszyscy wstaną, ale, jak widać, coś jej nie wyszło. Zaniepokojona mnóstwem znajomych głosów, których właściciele siłą rzeczy nie mogli już spać, a które docierały do jej uszu z każdą chwilą coraz głośniej, przyspieszyła kroku i w końcu, po paru susach, jej oczom ukazał się widok lwiątek. Przystanęła na chwilę, po czym z wywieszonym językiem rzuciła się ku nim czym prędzej.
Heeeeeeeeeej –Zawołała doniośle, wyzierając ostatni dech z piersi, wpadając z poślizgiem na Arnego, w związku z czym oboje wylądowali jeszcze bardziej na ziemi. Lwiczka jednak prędko się pozbierała, otrzepała krótko z czego tam bądź po czym uśmiechnęła się przepraszająco do białego.
Coś się stało? Nic ci nie jest, prawda? W ogóle co robicie? Nie wiedziałam, że tak szybko wstaniecie- Mówiąc ostatnie zdania zwróciła łepek ku innym zebranym, z żywym zainteresowaniem obserwując każdego. Na pewno tyle zabawy ją ominęło!

//Przepraszam za spóźnienie, ale nie dałam rady wcześniej napisać .w." //
-Wszyscy mówią: "nie oglądaj się za siebie i idź naprzód"
A ja mówię: oglądaj się za siebie.
-Dlaczego?
-Bo za tobą może iść ktoś, na kogo warto zaczekać.


[Obrazek: man_sygn_nowa_by_aladyllus-d7dnybq.png]


Głos[/center]
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#40
17-03-2014, 03:04

// Nic nie szkodzi. :) Pozwolę sobie króciutko odpisać.

- Cześć, Manuela! - Odpowiedział jej Temi, uśmiechając się na widok następnego przyjaznego pyszczka.
- Hej, Mania - w tej samej chwili przywitała się z nią Maya.
Zanim jednak zdążyła jej wytłumaczyć, o co tu chodzi, Temi postanowił ją ubiec.
- Idziemy na polowanie - wyjaśnił spóźnionej samiczce - dzielimy się na dwa zespoły, jak widzisz. U Mai jest Hewa, Vasanti, Ganror i Kumeza, u Deriego jest Kahawian, Eleri i ja. Idziesz z nami? Na razie jeszcze wybieramy składy, ale zaraz pewnie pójdziemy.
Głównie z powodu jej spektakularnej kraksy postanowił pominąć wątek kłótni między... wszystkimi.
Manuela
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:2 lata 3 m-ce Liczba postów:172 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 29

#41
17-03-2014, 03:45
Prawa autorskie: AlaDyllus, arolinak(avatar)

Posłała uśmiechy obojgu.
He... -zaczęła, ale nie będąc w stanie dokończyć, wysłuchała potoku słów z pyszczka Temiego, po czym w jej oczach zaświeciły iskierki.- No jasne jak dzień, że idę! Świetny pomysł, ale będzie zabawa... Zakręciła z ekscytacji ogonem, rozglądając się za tymi, którzy jeszcze nie zostali wybrani. Jej oczka ponownie spoczęły na Arnym.
A ty nie idziesz? - Zapytała z żywym zainteresowaniem. Już ona nie pozwoli, by biały koleżka został tutaj sam!
-Wszyscy mówią: "nie oglądaj się za siebie i idź naprzód"
A ja mówię: oglądaj się za siebie.
-Dlaczego?
-Bo za tobą może iść ktoś, na kogo warto zaczekać.


[Obrazek: man_sygn_nowa_by_aladyllus-d7dnybq.png]


Głos[/center]
Eleri
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:3,7 lat Liczba postów:165 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 59
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 12

#42
17-03-2014, 09:20
Prawa autorskie: Moi et only moi (Szczurzysława)

Wysoko uniosła brwi otwierając swe oczątka, gdy tylko posłyszała jak to wszelkie jestestwo zaakceptowało Derionowe wyroki, krzywiąc się zarazem na jego brak umiejętności komunikowania się z dziewczętami.
-Ej, ej!-zaprotestowała, podnosząc się z ziemi. Dopadła ją w sumie pewna sprzeczność, która tak często zachodziła w świecie-w sumie czemu w ogóle dobieramy się w te całe grupy, hę? Kłócą się przecież Maya z Derim, tak? Więc... czemu niby inni mają walczyć o ich...ten... honor, o! Przecież to w ogóle nie pokaże kto tak naprawdę jest lepszy, hmpf!- wiedziała, że lwy (bardziej lwice, ale cóż) polują w zespołach, lecz tu nie chodziło o dostarczenie stadu pożywienia, a o dowiedzenie swej świetności. Skierowała swe powabne kroki ku temu co dobierał do swej grupki raczej samcze towarzycho, a i temu, co ważył się decydować o jej losie.
-Derionku, Derioneczku, powiedz, czy to by tylko nie umniejszyło twej... chwały! (o!), Jeśli to inni ją za ciebie zdobędą? W tym ktoś taki jak na przykład (och!), ja?-otarła się łebkiem o jegoż, ignorując przybycie kolejnej samiczki, czy tego co się wyprawia z Arnim.
[center]Głos|Theme song I, II

I am wiser now  
So much wiser now  
But my wisdom is the wisdom of a fool somehow  
For I love you  
I still love you  
But I'’m only  
Little miss Lonely  

A tear is such a very lonely thing  
But crying is the only thing  
That I can find to do  
Since I lost you  

[Obrazek: el_sygna_copy_by_szczurzyslawa-d6mtrdj.png]

Z tobą czystość zachować to gorzej  
każdy lew by się spalił już dawno  
las popiołu z jego grzywy nic więcej



.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#43
17-03-2014, 19:47
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Gdy Eleri w końcu go puściła, położył głowę na wyciągniętych łapkach. W zasadzie to miała rację... ciekawe jak w końcu było z Mayą i Hewą. Umiały, czy nie?
Słysząc kogo wybrał Derion do zespołu, postawił uszy z zaciekawieniem. Oj, będzie się działo. Biała miała charakterek...
Gdzieś tam dalej toczyła się rozmowa między Mayą, Kumezą, Ganrorem i dopiero co przybyłą Mańką. Ile razy jeszcze będziemy to powtarzać?
Uśmiechnął się lekko i spojrzał na czerwonooką.
-Bo gdyby oni mieli sami polować sami, to my byśmy musieli siedzieć i obserwować, czy nie oszukują. A to nudne. A poza tym... myślisz, że nasze mamy były by z tego zadowolone?
Widząc jej zachowanie wobec Deriona, parsknął cicho śmiechem. Ciekawe, co kolega granatowooki zrobi...
Arne
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 62
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#44
17-03-2014, 20:07
Prawa autorskie: Ja -w-

Już miał udzielić odpowiedzi na krępujące pytanie Mayi, ale nie było mu to w tym momencie dane. Zbyt późno dotarło do niego że w właśnie w jego stronę leci brakująca lwiczka. Bęc.
Zwalony na skalne podłoże oczywiście szybko powstał, ale ze spojrzenia wyglądało, jakby nie słuchał co się do niego mówi. Zwykle pytanie "Nic ci nie jest?" jest czysto retoryczne, zwłaszcza w tym wypadku, a jednak zakłopotany macał łapkami po miejscach upadku jakby sprawdzając czy to faktycznie prawda. Ale nie pozwolił sobie by to trwało długo, o nie.
- Chyba nie... - bąknął tylko anemicznie przywracając się do ładu. I oto kolejne pytanie, albo i nie, bo przecież Mayię interesowało to samo, tyle że no, Manuela go przewróciła i koniec końców wróciliśmy do punktu wyjścia.
- Wiecie, ja lepiej tu zostanę... jak wrócą dorośli będą się niepokoić gdzie się podziały wszystkie lwiątka i nikt im nie udzieli odpowiedzi... - cała jego mowa ciała i ton głosu... zdawałoby się że wypowiedzenie dłuższego zdania do grupy było dla niego czymś nieprzyjemnym, albo trafniej - po prostu stresujące.
Wizja że zostanie tutaj sam trochę go smuciła, ale tylko trochę - był przyzwyczajony.

/// bardziej ta wizja dobija piszącego niż samą postać "D
[Obrazek: 5ulbvk.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#45
17-03-2014, 20:26
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Wzrok Deriona przeskoczył z oficjalnie wyrażającego zgodę na udział w zabawie Ganrora na Mayę.
- Nie musi się liczyć - zabrzmiało brutalnie, a chodziło przecież tylko o odpowiedź na postawione pytanie - jest z wami!
Niedługo obserwował podążającą w stronę swojej drużyny Kumezę. Zaraz zastrzygł uchem, a za uchem i poszła głowa. Któż to? Byłby o niej zapomniał, zaaferowany przebiegiem kompletowania drużyn! Ale czy stanowiła mocny element ich dziecięcej gromadki? W sumie, trzeba przyznać, Derion mało wiedział o Mani, podobnie jak o innych nie-idących-na-pierwszy-ogień lwiątkach. Skwitował jej przybycie odrobiną uwagi, po czym usłyszawszy swoje imię z ust Eleri, zwrócił się w jej stronę. Jej postawa wyjątkowo mu schlebiała, była jak balsam dla duszy. Och, jakże go lwiczka honorowała, jak się łasiła, jak pieściła jego chłopięcą dumę ostrożnością w doborze słów! Mmmm!
Jednak nim zdążył otworzyć pyszczek wyręczył go Kahawian. I dobrze, dobrze powiedział. Derionowi pozostało spicie śmietanki w postaci pochlebstw Eleri.
Chętnie odwzajemnił jej gest, tak samo ocierając się łebkiem, wykrzywiając jednak pyszczek w szelmowskim uśmiechu.
- Oj, nie martw się o mnie, Eleri, Kahawian dobrze mówi. Szybko się z nimi uwiniemy, nie mają szans - ściszył głos - a potem pokażę ci coś fajnego...
Popatrzył dłużej w jej czerwone oczka, oblizał mordkę. Nie, nie miał pojęcia, co by mógł jej pokazać, ale piegowata, biała lwiczka od dłuższego czasu stanowiła obiekt jego zainteresowania.
- Teraz ja? Kto został? Mania? Arne?
Ugh...
Derion przeskakiwał wzrokiem z jednego na drugie nerwowo. Vasanti przyłączy się do Mai, a on, szczerze mówiąc, nie chciał mieć w grupie żadnej dziewczyny poza rubinowooką.
- Chodź z nami, Arne, o co ty się martwisz? Wiedzą, że się bawimy - stwierdził z niesmakiem. W sumie nie wiedział, co o tym wszystkim myślą starsi i mało go to interesowało.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości