♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#16
29-05-2014, 12:16
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Jego pojęcie na temat wymyślania imion sięgało tak daleko, jak pamięć o jego własnej rodzinie - czyli nie było zbyt szerokie. Rodziców pamiętał jak przez mgłę, a jedyną bliską mu osobą była już dawno zaginiona siostra, Freya. Ale przecież nie nazwie tak małego samczyka! Zresztą i o niej prawie zapomniał, tak dawno się nie wiedzieli. Ciekawe, czy ona w ogóle jeszcze zaszczyca ten świat obecnością swej brązowej osoby?
Nagle zamarł. Ogarnął go pewien niepokój, gdy kątem oka spoglądał na beżową kulkę, która miała się mienić jego dzieckiem. Leżała spokojnie, oddychała, nie zwracała na siebie większej uwagi. Tylko... Jedna rzecz sprawiła, że w żółtych ślepiach zabłysły iskierki paniki.
Położył swe niezbyt silnie umięśnione, jak na samca, cielsko, a następnie kontynuował wpatrywanie się w kocię. Ogon Świtezianina ze zdenerwowania uderzał o podłoże, choć on robił wszystko, by powstrzymać ten niepotrzebny tik.
- Ale to jest on, prawda? - wyrzucił wreszcie, zatrzymując wzrok na partnerce.
Chyba nie zniósłby myśli, że jest ojcem, ale ma tylko córkę, a syna to już nie. Co byłby z niego za lew?! Inna sprawa, że w ogóle myśl o rodzicielstwie napawała go nieopisaną trwogą, którą teraz usilnie od siebie odpierał. Ale gdyby jeszcze to była lwiczka... Brr! To by dopiero nie wiedział, co ze sobą począć!
Spróbował się uśmiechnąć, by przypadkiem niebieskooka nie pomyślała, że płeć młodego ma dla niego aż tak ogromne znaczenie. To, że faktycznie tak było, nie oznacza wszakże, iż musi się z tym zaraz zdradzić!
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#17
29-05-2014, 14:23
Prawa autorskie: Salvathi

Maoni nie widziała tak drastycznie zmieniajacego się wyrazu pyska partnera. Wpartywała się w swoje dziecko jak w obrazek, aż to w końcu zasnęło. Lwica pociągnęła językiem po główce swojego potomka, po czym uśmiechnęła się lekko do siebie.
Kiedy w końcu podniosła wzrok na Freya, ten wyglądał, jakby prowadził wewnętrzną wojnę z samym sobą. Przechyliła lekko łeb, nie rozumiejąc, co się dzieje. Może on, przez te wszystkie emocje źle się poczuł?
Kiedy usłyszała jego pytanie, zerknęła na zwiniętą w jej łapach jasną kulkę.
- Tak, masz syna. - powiedziała, uśmiechając się lekko, po czym z powrotem przeniosła swój wzrok na partnera. Złotookiemu mogło się wydawać, że spojrzenie Maoni w końcu prześwidruje go na wylot. Jakkolwiek nie brzmiało to pytanie, dla lwicy było ono dosyć dziwne. Czyżby to było tak bardzo ważne? Jak by zatem zareagował, gdyby się okazało, że to ona? Dla Maoni nie było w tej kwestii większej różnicy. Cieszyłaby się równie bardzo z córki, jak i z syna. Ale nie miała do partnera pretensji, tym bardziej, że jej przemyślenia mogą być kompletnie odmienne od intencji Freya. Poza tym, ona i tak by zrozumiała, pewnie każdy samiec chciałby mieć potomka swojej płci.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#18
29-05-2014, 22:46
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Ulga - oto uczucie, które własnie ogarnęło brązowogrzywego... Do czasu, gdy spostrzegł, jakim to spojrzeniem darzy go partnerka. Aż zadrżał z wrażenia, czy może raczej przestrachu. Tak czy owak, nie było to miłe uczucie. To ona umie wypowiadać się w tak chłodny sposób? Niesamowite! Zaprawdę, przydatna umiejętność... Acz nie chciał ponownie poczuć jej na swojej skórze.
Wytrzeszczył złote ślepia, a następnie bezwiednie otworzył pysk.
- Co? - bąknął, lekko zmarszczywszy brwi. - Coś ci nie pasuje w tym, że pasuje mi syn?
Z tego zdenerwowania nawet nie zdał sobie sprawy, że jego wypowiedź zawierała w sobie względnie dokładny rym. Żeby dać ulecieć napięciu, lew zwrócił wzrok na powrotem na syna (uff, to syn!). Wyglądał dokładnie tak samo jak przed minutą; ba!, jego aparycja nie wykazywała znacznych różnic z tą sprzed kilku minut. Ciekawe, kiedy nadejdzie dzień, w którym już nieco (albo i znacznie) urośnie i stanie się tak duży i silny jak jego... Em... Jeden z tych dalekich krewnych, których najprawdopodobniej nigdy nie dane mu będzie spotkać?
Jego ojciec wciąż się weń wpatrywał, byle tylko nie złapać tego mrożącego krew w żyłach wejrzenia Maoni.
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#19
29-05-2014, 23:22
Prawa autorskie: Salvathi

Kiedy usłyszała jego odpowiedź, na jej pysku na krótki moment pojawił się lekki uśmieszek. Chociaż Frey zapewne i tak go nie zauważył, zważając na fakt, jak usilnie unikał jej głosu.
- Nic takiego nie powiedziałam. - rzekła cicho, zupełnie opanowanym głosem. Chociaż w środku ją nieco zakuło. Nie spodziewała się takiej reakcji z jego strony. Tak właściwie to kompletnie nie wiedziała, o co mu chodzi. Z pewnością przycisnęła go do ziemi wizja ojcostwa. Bo jak inaczej tłumaczyć takie zachowanie.
Jednakże, Maoni czuła się nieco urażona. Nie mówiła już nic, postanowiła, że już nie powie ani słowa. Odwróciła pysk w drugą stronę, aby nie patrzeć na Freya, skoro to go tak wyprowadziło z równowagi. To smutne, że Frey ją podejrzewał o takie rzeczy... Maoni nie wiedziała dokładnie o jakie, jednakże to i tak było nie w porządku wobec niej!
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#20
30-05-2014, 01:03
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Lew położył uszy po sobie i jęknął w duchu. Nie, tylko nie to! Znoszenie dąsów Maoni było ostatnią rzeczą, na jaką w tym momencie nachodziła go ochota. Zapewne pomyślałby, że wszystkie kobiety są takie same, gdyby tylko miewał czasem do czynienia z innymi samicami.
Wzniósł wzrok ku sufitowi. Teraz trzeba to jakoś odkręcić...
Na powrót postawił uszy, a potem przygryzł wargi w zdenerwowaniu. I co ma jej teraz powiedzieć, jak to zrobić? Nie wydawało mu się to taką prostą sprawą, jak z początku zakładał.
- Oj, przepraszam - mruknął wreszcie, po czym nieśmiało uniósł łeb i tyknął partnerkę nosem. - Rzeczywiście, nie mówiłaś. To moja wina.
Uśmiechnął się w nadziei, że to ją choć nieco udobrucha.
- Trochę się stresuję, to dlatego - tłumaczył się, licząc na jej wspaniałomyślne zapomnienie o sprawie.
W przyszłości będzie musiał zważać na słowa, coby znów nie wynikła żadna niezręczna sytuacja... Nawet jeśli doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ani Frey, ani Maoni, nie mają nikogo poza sobą nawzajem, a więc są niejako na siebie skazani. Chyba że by liczyć dziecko, ale to zupełnie co innego!
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#21
31-05-2014, 09:14
Prawa autorskie: Salvathi

Maoni patrzyła bez słowa na dziecko, zastanawiając się nad jego imieniem. Nie sądziła, że to będzie takie trudne, myślała raczej, że kiedy już urodzi to tylko na nie spojrzy i imię samo nasunie jej się na myśl. Ale tak nie było, jak nigdy, miała kompletną pustkę w głowie. I musiała przyznać, czuła się z tym źle. Może tylko dobre matki widzą imię dziecka, kiedy tylko na nie spojrzą, a ona nie powinna tą matką zostawać? Pamiętała, jak jej mama mówiła, że kiedy tylko Maoni się urodziła, od razu wiedziała, jak ją nazwie.
Z tego beznadziejnego rozmyślania wyrwał ją Frey. Podniosła nieco wyżej oczy, aby na niego spojrzeć.
- Hm? Nie no, ja się nie gniewam. - powiedziała, z początku nie wiedząc, o co mu chodzi. Również nieco się uśmiechnęła. W rzeczywistości, naprawdę się na niego nie denerwowała, bo i o co?
- Rozumiem, ale to nie tylko dla Ciebie nowa sytuacja. - dodała jeszcze, postanawiając nie drążyć już więcej tego tematu, bo i po co? Nie chciała kłócić się z partnerem, a równocześnie najlepszym i jedynym przyjacielem, jakiego posiadała. Zatrzymała wzrok na lwiątku. Może to Frey powinien wymyślić dla niego imię? W końcu skoro matka Maoni wymyślała imię dla niej, może to ojciec powinien nadawać imię synowi? W sumie to złotooki tylko zapytał, jak go nazwą, sam nie wychodząc jednak z jakąkolwiek inicjatywą, tak jakby oddawał jej tę kwestię. Ale może on ma jakieś pomysły? Postanowiła jednak zapytać go o to później.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#22
31-05-2014, 17:05
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

- Hę? - Uniósł brwi. - Naprawdę?
Nie potrafił oprzeć się wrażeniu, że stwierdzeniu Maoni daleko do szczerości. Chwilę wcześniej była na niego wkurzona i próbowała zabić go tym nieznoszącym sprzeciwu wzrokiem, a teraz nagle zupełnie się uspokoiła? Ech, te lwice!
- To... Dobrze. Rozumiem. Tak. A jak się teraz czujesz?
Lekko przekrzywił łeb w prawo, by spojrzeć na partnerkę z nieco odmiennej perspektywy. Rzucało się w oczy jej błyszczące ślepia, idealna sylwetka (dość szczupła, ale, Świcie uchowaj, nie wychodzona!), czysta sierść, urocze uszka... Jednym słowem - norma.
Dla odmiany, znów zwrócił wzrok na syna. Niezrozumiałe pragnienie kazało mu spoglądać nań raz po raz. Jeśli jednak Świteziance wydawało się, że właśnie rozmyśla nad wyborem imienia dla brzdąca, to była w błędzie. Jak już wspominałam, żadne mniej lub bardziej pasujące miano dotychczas nie zawitało w jego umyśle i nic nie wskazywało na to, by miało to w najbliższym czasie ulec zmianie.
Wyprostował łeb, znów uśmiechając się do Maoni, bo żadna bardziej sensowna czynność nie nasuwała mu się na myśl. Najchętniej rozprostowałby łapy, przespacerował kawałek, a w tym czasie ochłonął fizycznie i psychicznie... Ale do realizacji tego celu niezbędne było opuszczenie groty, czego przecież nie mógł dokonać - lwi honor kazał mu pilnować swych dwóch skarbów... Przynajmniej do pierwszego głodu.
Hej, właśnie.
- A może jesteś głodna? - Zaniepokoił się nagle.
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#23
09-06-2014, 00:00
Prawa autorskie: Salvathi

Nie mówiła już na początku nic, bo chyba nie musi ciągle potwierdzać swoich słów, prawda? Jak raz powie, powinno w zupełności wystarczyć. Uznała więc pytanie Freya za pytanie retoryczne. Za to uśmiechnęła się, słysząc jego kolejna wypowiedź.
- Dobrze, za dużo się mną przejmujesz, nic mi nie jest. - powiedziała zgodnie z prawdą. Czuła się całkowicie normalnie. W porównaniu z tym, co przed chwilą było. Nawet nie potrafiła tego opisać.
I nagle, ból powrócił, jednak znacznie bardziej uciążliwy, niż poprzednio. I w tej samej chwili poczuła również, że niedługo urodzi. Znowu! Nie zdziwiło ją to jednak, tak jakby przed chwilą wcale nie sądziła, że jest matką jedynaka.
Nie chciała jednak, aby Frey był przy tym wydarzeniu. Nie żeby coś, ale wolała to robić w samotności. Czuła by się nieco niepewnie w jego towarzystwie w tym czasie. A on zapewne jeszcze bardziej.
Wtem jednak, Frey zupełnie rozwiązał jej problem. Uśmiechnęła się ponownie, mimo że ból jeszcze nie minął, nie chciała, aby się o nią niepokoił. Tak dokładniej, to chciała, aby wyszedł. Jak najszybciej!
- Tak. Jakbyś coś upolował teraz, byłabym naprawdę wdzięczna. - powiedziała, wciąż uśmiechając się szeroko, podczas gdy ból już mijał. Wiedziała jednak, że to niedługo się powtórzy.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#24
19-06-2014, 01:25
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

On zaś wzruszył barkami, po czym, ociągając się, wreszcie dokonał tego wielkiego czynu, jakim było wstanie. Nachylił łeb nad uchem swej lubej, by wyszeptać weń te oto słowa:
- Wrócę najszybciej, jak się da. Poradzisz sobie sama przez ten czas?
Nie czekał na odpowiedź, gdyż śpieszno mu było do zaspokojenia głodu Maoni. Nawet taki laik jak Frey miał świadomość, że w takich sytuacjach należy dużo jeść, a jego lwica nie widziała mięsa od dłuższego czasu. Niedoczekanie!
Trochę niedbale polizał jej polik i oddalił się dość szybkim krokiem, byle jak najprędzej wrócić ze świeżą zdobyczą. Taki wypad z pewnością dobrze zrobi także i jemu, bo, co tu dużo mówić, póki co nie mógł się pochwalić pokaźną masą mięśniową. Ale będzie trenował i wkrótce stanie się naprawdę silnym lwem, zdolnym bronić swej partnerki i syna. Tak, właśnie tak będzie!

Z/t
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#25
26-06-2014, 00:47
Prawa autorskie: Salvathi

Maoni patrzyła jedynie na partnera wyczekującym wzrokiem, nie odzywając się już jednak słowem. Na jego pytanie kiwnęła jedynie krótko łbem, siląc się na lekki uśmiech. Co było dosyć ciężkim wyzwaniem, zważając na fakt, że właśnie dopadła ją kolejna fala bólu.
I w samą porę! Ledwo Frey znikł jej z oczu, poczuła, że młode podjęło swoją wędrówkę w stronę wyjścia. Zamknęła oczy, po czym zaczęła ponownie przeć. Za krótką chwilę mała kulka wylądowała na miękkim mchu. Maoni zdawało się, że trwało to nawet krócej, niż poprzednim razem.
Odwróciła łeb w stronę nowo narodzonego maleństwa i wydała z siebie zadowolone mruknięcie. Miała córkę!
Wzięła delikatnie dziecko, umieszczając je w swoich przednich łapach, po czym rozpoczęła jej pierwszą na tym świecie kąpiel. Przy okazji zerknęła prędko na samczyka. Wyglądało na to, że spał. Przeniosła swój wzrok z powrotem na córkę. Ciekawe. Samczyk wyglądał jak wykapany tatuś, samiczka za to bardziej przypominała mamusię. Maoni uśmiechnęła się na tę myśl, po czym kontynuowała kąpiel.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Runa
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 4

#26
26-06-2014, 12:05
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 kolor: Salvathi, podpis: Salvathi

Przybyła za późno, jak mogła pomyśleć jej matka. Druga i jednocześnie ostatnia, mniejsza od samczyka, ale nie na tyle mała, by poważnie się martwić, czy przeżyje. Nie spóźniła się jednak. Jej czas nadszedł.
Bała się. Czuła, że coś się zmienia, że przychodzi Nieznane. Nienazwane odgłosy, które odczuwała całym swoim ciałkiem, przyśpieszyły. To mamine serce zaczęło bić allegro. Mała nie lubiła, jak zaczynało to robić. Czuła się wtedy niepewnie, jakby gdzieś tam czyhało Zło.
Koniec, początek życia. Nie było żadnej eksplozji, żadnych fanfar czy chociażby wielkiej zmiany. Minęła chwila, mierzona w uderzeniach małego serca. Zaczęło się jej robić coraz zimniej. Nie widziała, że matka odcina więź łączącą ich przez wiele tygodni. Zaraz jednak poczuła ciepło i... świat się poruszył. Dół zaczął uciekać, a ona zawisła w powietrzu w komicznej pozie.
Podłoże wróciło. Coś ciepłego przesunęło się po jej pyszczku, uwalniając ją z więzów dawnego życia i mała mogła wziąć pierwszy wdech. Zaczęła piszczeć dopiero po drugim. Dźwięk przycichał za każdym razem, kiedy Maoni przesuwała językiem po jej ciałku. Minęła dobra chwila, kiedy kąpiel połączona z masażem zdołała przekonać małą, że nie znalazła się w aż tak tragicznym pobożnieniu. Mała powoli uspokoiła się i ucichła.
I don't ever want to let you down  
I don't ever want to leave this town  
Cause after all  
This city never sleeps at night  
It's time to begin, isn't it?  
[Obrazek: runa_by_chotara-d7lhrd5.png]
I get a little bit  
bigger but then I'll admit  
I'm just the same as I was  
Now don't you understand  
That I'm never changing who I am
Tyrvelse
NAJSEKSOWNIEJSZY | SAMOTNIK

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:365 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 90 :I
Siła: 78
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 23

#27
26-06-2014, 12:51
Prawa autorskie: Salvathi

Czuł, że coś się zaraz wydarzy. Że będzie to coś zupełnie innego niż dotychczas, jakaś wielka zmiana. I nadeszła chwila.
Pod powiekami zrobiło się jaśniej, choć nadal było ciemno. I trochę zimno. I zupełnie inaczej. Jedyne, co nowo narodzonemu kociakowi było znane, to zapach.
Nie piszczał, nie bał się, wiedział, że nic mu nie grozi. Z wielkim zainteresowaniem chłonął każdy dźwięk i każdą nową woń, jakie był w stanie usłyszeć i wyczuć. Wobec wszystkich swoich porywów był niestety bezradny, nie będąc w stanie samodzielnie wyruszyć na wyprawę poznawczą. W końcu zrezygnował z jakichkolwiek prób i otworzył pyszczek. Zapiszczał. Być może w odpowiedzi na poprzednie popiskiwania, a być może chcąc dać o sobie znać. Ja tutaj jestem!.

O jak ja kocham to miejsce!
Tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
Kochanie, czemu szepczesz?
Możemy być spokojni
Opuśćmy ręce
Opuśćmy ręce

Ale najważniejsze, to że kiedy zamkniesz oczy
że kiedy zamkniesz oczy
nic nie zaskoczy cię
.


Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#28
29-06-2014, 02:28
Prawa autorskie: Salvathi

Wytrwale czyściła futerko swojej córki, aż była z niego zupełnie zadowolona. Czuła, jak mała istotka uspokaja się w jej objęciach, co i dla matki zadziałało kojąco.
Wzięła delikatnie córkę, po czym ułożyła ją obok brata, blisko źródła mleka, aby i ona po tej ciężkiej pracy mogła się posilić. Teraz Maoni przyjrzała się samczykowi, który również zaczął popiskiwać.
Kiedy Frey tu wróci, będzie z niej dumny! Urodziła dwójkę takich ślicznych, zdrowych dzieci. No z siebie też może być dumny, w końcu to też jego dzieci. Maoni zaczęła się zastanawiać, jakie one będą, kiedy dorosną, szybko jednak stwierdziła, że podobne obmyślania w tej chwili są bezsensowne. Teraz więc pozostało jej czekać na powrót partnera. Zwinęła się nieco, kładąc łeb na łapach tak, aby ciągle mieć przed oczami swoje dzieci i aby te miały nieco cieplej.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#29
30-06-2014, 01:05
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Niebawem Frey powrócił do swej lubej i syna, ciągnąc za sobą dość liche zebrze truchło. Nie, żeby jego ofiara nie doznała jeszcze uroków dorosłości - wręcz przeciwnie, sprawiała wrażenie, jakby ten etap miała już dawno za sobą. Nie była jednak na tyle stara, by umrzeć ze starości, bo przecież uciekała przed Szkarłatnym i to całkiem długo...
Bez słowa ułożył je przed lwicą, spoglądając na nią z pewnym niepokojem.
- Jeśli jesteś bardzo głodna, to mogę pójść jeszcze raz... - ozwał się.
Nie mógł pozwolić, by jego partnerka i dziecko cierpiały głód, nawet jeśli on miałby doznawać totalnego wykończenia za sprawą nieustannych, mniej lub bardziej udanych, polowań.
Przeniósł wzrok na lwiątko i wtedy spostrzegł coś niesamowitego. Odsunął łeb, zmrużył oczy i znów go przybliżył. To nie było lwiątko, to były dwa lwiątka! Trącił nosem to ciemniejsze, którego, jak mu się zdawało, wcześniej tu nie było.
- Hę? - rzucił bez sensu, przeniósłszy na partnerkę równie ogarnięte spojrzenie.
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#30
30-06-2014, 21:48
Prawa autorskie: Salvathi

Oderwała wzrok od kociąt, gdy tylko usłyszała, że Frey wrócił do Groty. Uśmiechnęła się na ten widok, tym razem szczerze i bardzo szeroko.
- Jesteś już! - zawołała, kiedy tylko wszedł. Mówienie wyraźnie nie sprawiało jej już żadnego problemu. Wszelakie bóle zniknęły, a i sama lwica zdążyła nieco zregenerować siły po porodzie. Czuła się wspaniale!
- Nie, nie, to zdecydowanie wystarczy. Chodź do nas! - powiedziała na widok zebry, po czym machnęła łapą, jakby bała się, że zaraz z powrotem odejdzie.
Teraz obserwowała go już czujnie, chcąc uchwycić jego reakcję na widok córki. Roześmiała się, widząc jego dezorientację.
- Masz córkę. - wyjaśniła mu uprzejmie.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości