07-09-2014, 17:16
// Kontynuacja tego, co działo się na fabule.
Nawet, jeśli nie przyznała tego przed Rafikim, Laja z bólem przyznała przed samą sobą, jak strasznie gorzko było słuchać takich słów upomnienia z jego strony. Nie czuła się w na tyle silnej pozycji, by w ogóle być godna rozmawiać z nim na równych prawach i zasadach, a tymczasem przyszło jej słuchać za to słów reprymendy. Z drugiej strony, po ciężkich nagle uderzeniach swojego serca po kilku długich chwilach zdała sobie sprawę z tego, że być może było to jej potrzebne - przynajmniej podświadomie. Wyprostowała się wtedy, spoważniała, ale smutek jakby nie chciał zejść jej z pyska. Po prawdzie, to odpowiedź Rafikiego zadziałała na nią tak bardzo, że przez moment chciała aż przeprosić go raz jeszcze za wszystko i odejść daleko, byle mu nie przeszkadzać, jednak zwalczyła tę ochotę, choć przemożną. Wrażenie marnotrawstwa jego czasu nie zniknęło jednak.
- Przepraszam, Mistrzu. - Przyznała się do swojej słabości, dobitnie ubranej przez niego w słowa. Może i był to dla niego jedyny powód do irytacji z jej obecności, jednak dla niej był to o jeden powód za dużo. - Miałam po prostu wczoraj zły dzień. I dzisiaj też. Jakby pomyśleć, noce również nie należały do najlepszych. Szukam kogoś z mojej przeszłości, ale nie wiem nawet, kogo.
Dodała na swoje usprawiedliwienie, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, kiedy zaczęła mówić.
Nawet, jeśli nie przyznała tego przed Rafikim, Laja z bólem przyznała przed samą sobą, jak strasznie gorzko było słuchać takich słów upomnienia z jego strony. Nie czuła się w na tyle silnej pozycji, by w ogóle być godna rozmawiać z nim na równych prawach i zasadach, a tymczasem przyszło jej słuchać za to słów reprymendy. Z drugiej strony, po ciężkich nagle uderzeniach swojego serca po kilku długich chwilach zdała sobie sprawę z tego, że być może było to jej potrzebne - przynajmniej podświadomie. Wyprostowała się wtedy, spoważniała, ale smutek jakby nie chciał zejść jej z pyska. Po prawdzie, to odpowiedź Rafikiego zadziałała na nią tak bardzo, że przez moment chciała aż przeprosić go raz jeszcze za wszystko i odejść daleko, byle mu nie przeszkadzać, jednak zwalczyła tę ochotę, choć przemożną. Wrażenie marnotrawstwa jego czasu nie zniknęło jednak.
- Przepraszam, Mistrzu. - Przyznała się do swojej słabości, dobitnie ubranej przez niego w słowa. Może i był to dla niego jedyny powód do irytacji z jej obecności, jednak dla niej był to o jeden powód za dużo. - Miałam po prostu wczoraj zły dzień. I dzisiaj też. Jakby pomyśleć, noce również nie należały do najlepszych. Szukam kogoś z mojej przeszłości, ale nie wiem nawet, kogo.
Dodała na swoje usprawiedliwienie, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, kiedy zaczęła mówić.