31-03-2016, 09:07
Spoglądałam na nią i lekko machnęłam ogonem. Pomysł jaki zaproponowała Indra był dobry. Tak więc aby nie tracić czas przytaknęłam.
-Niech tak będzie, to ja biegnę coś wypatrzyć i tutaj zagonić, a wy ukryjcie się i przygotujcie- Przydałoby sie lepiej jakoś to wszystko omówić ale na to będzie jeszcze czas. Teraz tylko zwierzyna oddaliłaby się znacząco i mogłoby stanowić problem zapędzenie jej w te okolice. Nie byłam przekonana aby na polowanie pierwsze od razu lwice rzucać, tym bardziej, że nie było czasu an to aby lwice spróbowały razem coś złapać. A skoro jesteśmy stadem, to takie polowania będą najczęściej. Będą musiały poznać się i zaufać sobie. Zatoczyłam okrąg tak aby potencjonalny nie skojarzył kierunku, z którego przybyłam. Starałam się jednak mimo to trzymać taka by wiatr nie za szybko ujawnił moja obecność. Lekko zastrzygłam uchem rozglądając się i namierzając cel który nie sprawiłby lwica problemów. Dorosły zdrowy osobnik odpada, tak wiec jakieś młode lub chore albo tez stare zwierze nada się najlepiej. {po nie długim czasie dostrzegłam osobnika, który powinien się nadać, do tego trzymał się trochę na uboczu.
Iris była wciąż zamyślona i wypowiedziane słowa i gesty umknęły jej uwadze, dopiero usłyszawszy własne imię, powróciła z głębi własnych myśli do rzeczywistości. Otrząsnęła się szybko, słysząc jednocześnie tylko część wypowiedzi Indry. Zrobiło jej się głupio, że je tak zignorowała. "Trzeba było o niczym teraz nie myśleć, tylko słuchać uważnie" skarciła się w myślach. Zaraz też pojawiły się pytania, wiedziała co miała zrobić, a jednocześnie nie wiedziała jakie zadanie miała Indra, sytuacja była o tyle gorsza że Kiu się zgodziła na propozycje rocznej lwicy, a Iris nie chciała prosić by ta powtórzyła. Wtedy mogłyby pomyśleć że nie jest zainteresowana całym polowaniem, a przecież było inaczej, nie chciała nikogo zawieść i bała się niepowodzeń. Podsumowując, nie znała całkowitego planu polowania. Zdawała sobie sprawę że to wyłącznie jej wina, nie powinna w tak ważnej chwili pogrążać się w myślach. W ogóle nie powinna myśleć o Belialu, on nie jest dla niej, bo co mu mogła dać taka kaleka jak ona?
- To gdzie się schowamy? - spytała Indry, starając się wyglądać na pewną, taką jaką była niedawno, gotową i nie zamierzającą się poddawać, choć nie wiadomo jakby to trudne było zadanie.
- Może... tam? - wskazała niepewnie w miejsce, w którym wcześniej planowała się ukryć, były to zwykłe krzaki, rosnące w miarę blisko siebie, ale też tak niskie że schować w całości mogło się w nich tylko na leżąco. Brązowa raczej nie liczyła że jej propozycja jest godna uwagi, co ona wiedziała o polowaniu? Prawie nic, jedyne co umiała do tej pory złapać, to gryzonie. Nie wiedziała ile Indra potrafi, bo w końcu nie słuchała kiedy miała. Nawet nie sądziła że zrobi tak głupi błąd, ale nie wiedziała co może się dziać kiedy jest się zakochanym, bo doświadczała tego pierwszy raz w życiu. W tym stanie łatwo o rozkojarzenie, brak koncentracji czy też problem ze skupieniem uwagi na tym co jest w pewnym momencie ważne, a nie na marzeniach powiązanych z osobą, którą darzyła uczuciem.
-Jasne.-kiwnęła żwawo łbem, rozglądając się już za dobrym miejscem, na kryjówkę. Była wyraźnie podekscytowana, jednak nie chciała dać wyprowadzić się z równowagi emocjom.
-Okej, czyli ja będę kawałek wcześniej. Wskoczę jej na grzbiet, będzie panika, a tu niespodzianka-wyskakujesz ty!-wyszczerzyła kły w przebiegłym i jednocześnie radosnym uśmiechu. Podbiegła jeszcze do Iris, ocierając się o nią nieznacznie i życząc "powodzenia", po czym skryła się w zaroślach, wyczekując Kiu.
Postawa Indry sprawiła że Iris poczuła się znacznie lepiej. Przytaknęła na jej słowa próbując też zmusić się do uśmiechu. Teraz już w pełni wiedziała jaki był plan. Ukryła się kawałek dalej, zaraz po Indrze. Położyła się na ziemi za krzakami, jednak brzuch uniosła trochę nad ziemią zginając łapy. Ciężko byłoby jej wstać od razu, w kilka sekund, gdy całkiem leżała. A to z powodu trzech łap.
Czekając w kryjówce zmotywowała się na nowo, wpatrując się w dal w skupieniu, odgarniała od siebie większość myśli, teraz musiała być w pełni gotowa. Ogon wcześniej owijający miejsce, gdzie niegdyś miała czwartą łapę, teraz rozprostowała, po to żeby nie plątał jej się pod nogami i żeby na dodatek pomógł w akcji. Dzięki niemu mogła utrzymać jako tako równowagę przy szybszych ruchach. Końcówka lekko jej podrygiwała ze stresu, serce biło jak głupie. Strach przypomniał o sobie, miała obawy że zawiedzie. Ale nie mogła zawieść, wiedziała że będzie się starać z całych sił, mimo niepewności, która zaczęła ją ogarniać. Musiała dać z siebie wszystko.
Będąc przy stadzie zabrałam się za rozdzieleniem ofiary. Wiedziała, które zwierze nią będzie. Teraz tylko odpowiednio popłoszyć je i odciągnąć. Zajęło mi to trochę ale ostatecznie udało mi się zapędzić słabsze i najwyraźniej trochę ranne zwierze. Kulało, to dziewczyny będą miały ułatwiona sprawę. Cały czas pilnowałam aby nie zeszło z drogi. Goniłam je prosto na dziewczyny.
Indra uspokoiła myśli, biorąc głębszy oddech. Wypatrywała nadbiegającej zdobyczy, a gdy ta w końcu ukazała się jej oczom, uśmiechnęła się. Pochyliła łeb niżej, tak by spanikowane ślepia ofiary nie wypatrzyły jej wśród traw. Pazury wysunęły się mocniej, a łagodny pysk młódki wykrzywił się w agresywny grymas, gdy obnażyła kły, przygotowując się do ataku.
Jej tętno przyspieszyło.
Czekała.
Nie mogła zdradzić swej pozycji zbyt wcześnie.
Nie mogła przegapić przebiegającej zdobyczy.
Zmrużyła ciemne, pomarańczowe ślepia.
Drobna, smukła sylwetka wystrzeliła z zarośli wzniecając kłęby piaskowego pyłu. Biegła sprintem do celu, bez zbędnych ceregieli chcąc wskoczyć ofierze na grzbiet.
/Kiu, rozumiem, że Ty to jakoś "emgieujesz"?
Iris zauważyła nadbiegającą zwierzynę. Serce zabiło jej mocniej. Obserwowała uważnie niedoszłą ofiarę. Czekała w napięciu na odpowiednią chwilę. Wysunęła między czasie pazury, następnie je chowając, ogon podrygiwał jej ze stresu. A oczy wpatrywały się nieustanie na ofiarę. Była świadkiem ataku Indry na zwierzynę, wiedziała że teraz nadeszła jej kolej żeby pomóc powalić zwierzę. Z braku doświadczenia nie zaczekała na odpowiedni moment, bo tak naprawdę nie wiedziała kiedy nastąpi i czy przypadkiem go nie przegapiła. Wyskoczyła z kryjówki biegnąc w stronę ofiary. Wysunęła pazury, aby móc ją zranić, czy też jej się uczepić, atakując ją przy tym kłami.
Chciała zaatakować zwierzę z boku, zranić je w brzuch lub ewentualnie w nogę, aby szybciej upadło. Nie brała pod uwagę tego że mogło ją uderzyć, nie tylko z braku doświadczenia, ale też przepływającej z nagła przez jej krew adrenaliny przez którą nie bała się ewentualnych ciosów kopytnego zwierza, skupiając się wyłącznie na ataku.
Zwierze biegło, nie spodziewając się nadchodzącego ataku Indry. Co prawda trochę zmieniło kurs i nie było aż tak blisko młódki jakby mogło. Jednak ta wystrzeliwując szybko na ofiarę zaskoczyło ją całkowicie. Udało ci sie ja zranić i nawet przez chwilę mogłoby się zdawać, że skoczyłaś i trzymałaś sie jej. Zwierze jednak walczyło o życie i zwaliło cie. Brak doświadczenia robiło swoje i w przypadku Iris, która wystrzeliła szybko zwierzyna widział trzech napastników. Zwierze widząc Iris zmieniło diametralnie druge i biegło w druga stronę. Bez-łapa lwica zdołała poranić ofiarę, ta jednak miała siły aby walczyć o zycie. Hiena nie zaatakowała, biegła obok i starała sie pilnować aby w razie czego zwierzyna nie uciekła początkującym łowczyniom.
-Indra dobrze, dziewczyny współpracujcie spróbujcie obje ją przewrócić- Rzekła głośno. Może i powinna zranić zwierze to kulało jednak, wiec szybkie nie jest i z sił też zaraz padnie.
Kiwnęła łbem na polecenie hieny. Spróbowała zrównać się z ofiarą, jednak nie atakowała od razu. Gdyby przypuściła atak, najpewniej zwierzyna znów się jej pozbędzie-potrzebowała pomocy lwicy. Obróciła łeb, czekając na Iris. Jeśli tamta zdoła zbliżyć się do nich, spróbuje się rzucić na ofiarę, wiedząc, że zaraz druga łowczyni przypieczętuje jej los.
Zaczęła biec, próbując dogonić zwierzynę. Jeśli jej się to uda będzie chciała zaatakować ją z drugiej strony, po przeciwnej stronie, żeby nie przeszkodzić w ataku Indrze. Raniąc ją znów w bok, spróbuje też się odbić od ziemi. Jeśli dopisze jej szczęście i jakoś zdoła skoczyć, co jest mało prawdopodobne, może nawet wtedy upaść tracąc równowagę, to planuje uczepić się bocznej części grzbietu, pazurami jak i kłami. Gdyby upadła, będzie starała się zranić ofiarę w brzuch, nawet jeśli ta miałaby ją stratować.
Zwierze czuło, że jest w kiepskiej sytuacji. Nie miało jednak gdzie uciec a kończyna coraz bardziej utrudniała stały bieg przez co zwalniało. Was atak się udał. Iris mimo braku wiary udało się skoczyć na tył, że pazurami zdołała się wczepić w zwierze, A dzięki zdrowej Indrze sprowadziliście ja do parteru. Wasza waga była za duża na tylną część ciał zwierzęcia. W końcu ofiara się poddała, a hiena dobrała się do jej gardła aby szybko pozbawić je życia.
-Gratulacje- Rzekła hiena i wyszczerzyła kały. Zwierze padło- Będzie trzeba zaciągnąć to do nas.
Iris +5 PD
Indra +5 PD
Zanim zdała sobie sprawę z powodzenia polowania, leżała już na ofierze, wraz z Iris przyciskając ją do ziemi, a Kiu dokończyła dzieła. Dyszała lekko ze zmęczenia, uśmiechając się jednak z zadowoleniem.
-To wszystko? Znaczy no wiesz.. to trochę mało jak na całe stado.-dodała, uśmiechając się przepraszająco, tak jakby jej uwaga miałaby kogoś urazić. Mimowolnie rzuciła Iris porozumiewawcze spojrzenie-czy też jej to nie zastanawiało?
EDYTOWANE PRZEZ ANUBISA
Usunąłem z tego każdy kod, zostawiłem sam tekst.
Dostałem na to jak coś zgodę administracji.
Przepraszam za wcześniejszą, trochę zbyt wybuchową reakcję z mojej strony dziewczyny.
Anuś ;*
-Niech tak będzie, to ja biegnę coś wypatrzyć i tutaj zagonić, a wy ukryjcie się i przygotujcie- Przydałoby sie lepiej jakoś to wszystko omówić ale na to będzie jeszcze czas. Teraz tylko zwierzyna oddaliłaby się znacząco i mogłoby stanowić problem zapędzenie jej w te okolice. Nie byłam przekonana aby na polowanie pierwsze od razu lwice rzucać, tym bardziej, że nie było czasu an to aby lwice spróbowały razem coś złapać. A skoro jesteśmy stadem, to takie polowania będą najczęściej. Będą musiały poznać się i zaufać sobie. Zatoczyłam okrąg tak aby potencjonalny nie skojarzył kierunku, z którego przybyłam. Starałam się jednak mimo to trzymać taka by wiatr nie za szybko ujawnił moja obecność. Lekko zastrzygłam uchem rozglądając się i namierzając cel który nie sprawiłby lwica problemów. Dorosły zdrowy osobnik odpada, tak wiec jakieś młode lub chore albo tez stare zwierze nada się najlepiej. {po nie długim czasie dostrzegłam osobnika, który powinien się nadać, do tego trzymał się trochę na uboczu.
Iris była wciąż zamyślona i wypowiedziane słowa i gesty umknęły jej uwadze, dopiero usłyszawszy własne imię, powróciła z głębi własnych myśli do rzeczywistości. Otrząsnęła się szybko, słysząc jednocześnie tylko część wypowiedzi Indry. Zrobiło jej się głupio, że je tak zignorowała. "Trzeba było o niczym teraz nie myśleć, tylko słuchać uważnie" skarciła się w myślach. Zaraz też pojawiły się pytania, wiedziała co miała zrobić, a jednocześnie nie wiedziała jakie zadanie miała Indra, sytuacja była o tyle gorsza że Kiu się zgodziła na propozycje rocznej lwicy, a Iris nie chciała prosić by ta powtórzyła. Wtedy mogłyby pomyśleć że nie jest zainteresowana całym polowaniem, a przecież było inaczej, nie chciała nikogo zawieść i bała się niepowodzeń. Podsumowując, nie znała całkowitego planu polowania. Zdawała sobie sprawę że to wyłącznie jej wina, nie powinna w tak ważnej chwili pogrążać się w myślach. W ogóle nie powinna myśleć o Belialu, on nie jest dla niej, bo co mu mogła dać taka kaleka jak ona?
- To gdzie się schowamy? - spytała Indry, starając się wyglądać na pewną, taką jaką była niedawno, gotową i nie zamierzającą się poddawać, choć nie wiadomo jakby to trudne było zadanie.
- Może... tam? - wskazała niepewnie w miejsce, w którym wcześniej planowała się ukryć, były to zwykłe krzaki, rosnące w miarę blisko siebie, ale też tak niskie że schować w całości mogło się w nich tylko na leżąco. Brązowa raczej nie liczyła że jej propozycja jest godna uwagi, co ona wiedziała o polowaniu? Prawie nic, jedyne co umiała do tej pory złapać, to gryzonie. Nie wiedziała ile Indra potrafi, bo w końcu nie słuchała kiedy miała. Nawet nie sądziła że zrobi tak głupi błąd, ale nie wiedziała co może się dziać kiedy jest się zakochanym, bo doświadczała tego pierwszy raz w życiu. W tym stanie łatwo o rozkojarzenie, brak koncentracji czy też problem ze skupieniem uwagi na tym co jest w pewnym momencie ważne, a nie na marzeniach powiązanych z osobą, którą darzyła uczuciem.
-Jasne.-kiwnęła żwawo łbem, rozglądając się już za dobrym miejscem, na kryjówkę. Była wyraźnie podekscytowana, jednak nie chciała dać wyprowadzić się z równowagi emocjom.
-Okej, czyli ja będę kawałek wcześniej. Wskoczę jej na grzbiet, będzie panika, a tu niespodzianka-wyskakujesz ty!-wyszczerzyła kły w przebiegłym i jednocześnie radosnym uśmiechu. Podbiegła jeszcze do Iris, ocierając się o nią nieznacznie i życząc "powodzenia", po czym skryła się w zaroślach, wyczekując Kiu.
Postawa Indry sprawiła że Iris poczuła się znacznie lepiej. Przytaknęła na jej słowa próbując też zmusić się do uśmiechu. Teraz już w pełni wiedziała jaki był plan. Ukryła się kawałek dalej, zaraz po Indrze. Położyła się na ziemi za krzakami, jednak brzuch uniosła trochę nad ziemią zginając łapy. Ciężko byłoby jej wstać od razu, w kilka sekund, gdy całkiem leżała. A to z powodu trzech łap.
Czekając w kryjówce zmotywowała się na nowo, wpatrując się w dal w skupieniu, odgarniała od siebie większość myśli, teraz musiała być w pełni gotowa. Ogon wcześniej owijający miejsce, gdzie niegdyś miała czwartą łapę, teraz rozprostowała, po to żeby nie plątał jej się pod nogami i żeby na dodatek pomógł w akcji. Dzięki niemu mogła utrzymać jako tako równowagę przy szybszych ruchach. Końcówka lekko jej podrygiwała ze stresu, serce biło jak głupie. Strach przypomniał o sobie, miała obawy że zawiedzie. Ale nie mogła zawieść, wiedziała że będzie się starać z całych sił, mimo niepewności, która zaczęła ją ogarniać. Musiała dać z siebie wszystko.
Będąc przy stadzie zabrałam się za rozdzieleniem ofiary. Wiedziała, które zwierze nią będzie. Teraz tylko odpowiednio popłoszyć je i odciągnąć. Zajęło mi to trochę ale ostatecznie udało mi się zapędzić słabsze i najwyraźniej trochę ranne zwierze. Kulało, to dziewczyny będą miały ułatwiona sprawę. Cały czas pilnowałam aby nie zeszło z drogi. Goniłam je prosto na dziewczyny.
Indra uspokoiła myśli, biorąc głębszy oddech. Wypatrywała nadbiegającej zdobyczy, a gdy ta w końcu ukazała się jej oczom, uśmiechnęła się. Pochyliła łeb niżej, tak by spanikowane ślepia ofiary nie wypatrzyły jej wśród traw. Pazury wysunęły się mocniej, a łagodny pysk młódki wykrzywił się w agresywny grymas, gdy obnażyła kły, przygotowując się do ataku.
Jej tętno przyspieszyło.
Czekała.
Nie mogła zdradzić swej pozycji zbyt wcześnie.
Nie mogła przegapić przebiegającej zdobyczy.
Zmrużyła ciemne, pomarańczowe ślepia.
Drobna, smukła sylwetka wystrzeliła z zarośli wzniecając kłęby piaskowego pyłu. Biegła sprintem do celu, bez zbędnych ceregieli chcąc wskoczyć ofierze na grzbiet.
/Kiu, rozumiem, że Ty to jakoś "emgieujesz"?
Iris zauważyła nadbiegającą zwierzynę. Serce zabiło jej mocniej. Obserwowała uważnie niedoszłą ofiarę. Czekała w napięciu na odpowiednią chwilę. Wysunęła między czasie pazury, następnie je chowając, ogon podrygiwał jej ze stresu. A oczy wpatrywały się nieustanie na ofiarę. Była świadkiem ataku Indry na zwierzynę, wiedziała że teraz nadeszła jej kolej żeby pomóc powalić zwierzę. Z braku doświadczenia nie zaczekała na odpowiedni moment, bo tak naprawdę nie wiedziała kiedy nastąpi i czy przypadkiem go nie przegapiła. Wyskoczyła z kryjówki biegnąc w stronę ofiary. Wysunęła pazury, aby móc ją zranić, czy też jej się uczepić, atakując ją przy tym kłami.
Chciała zaatakować zwierzę z boku, zranić je w brzuch lub ewentualnie w nogę, aby szybciej upadło. Nie brała pod uwagę tego że mogło ją uderzyć, nie tylko z braku doświadczenia, ale też przepływającej z nagła przez jej krew adrenaliny przez którą nie bała się ewentualnych ciosów kopytnego zwierza, skupiając się wyłącznie na ataku.
Zwierze biegło, nie spodziewając się nadchodzącego ataku Indry. Co prawda trochę zmieniło kurs i nie było aż tak blisko młódki jakby mogło. Jednak ta wystrzeliwując szybko na ofiarę zaskoczyło ją całkowicie. Udało ci sie ja zranić i nawet przez chwilę mogłoby się zdawać, że skoczyłaś i trzymałaś sie jej. Zwierze jednak walczyło o życie i zwaliło cie. Brak doświadczenia robiło swoje i w przypadku Iris, która wystrzeliła szybko zwierzyna widział trzech napastników. Zwierze widząc Iris zmieniło diametralnie druge i biegło w druga stronę. Bez-łapa lwica zdołała poranić ofiarę, ta jednak miała siły aby walczyć o zycie. Hiena nie zaatakowała, biegła obok i starała sie pilnować aby w razie czego zwierzyna nie uciekła początkującym łowczyniom.
-Indra dobrze, dziewczyny współpracujcie spróbujcie obje ją przewrócić- Rzekła głośno. Może i powinna zranić zwierze to kulało jednak, wiec szybkie nie jest i z sił też zaraz padnie.
Kiwnęła łbem na polecenie hieny. Spróbowała zrównać się z ofiarą, jednak nie atakowała od razu. Gdyby przypuściła atak, najpewniej zwierzyna znów się jej pozbędzie-potrzebowała pomocy lwicy. Obróciła łeb, czekając na Iris. Jeśli tamta zdoła zbliżyć się do nich, spróbuje się rzucić na ofiarę, wiedząc, że zaraz druga łowczyni przypieczętuje jej los.
Zaczęła biec, próbując dogonić zwierzynę. Jeśli jej się to uda będzie chciała zaatakować ją z drugiej strony, po przeciwnej stronie, żeby nie przeszkodzić w ataku Indrze. Raniąc ją znów w bok, spróbuje też się odbić od ziemi. Jeśli dopisze jej szczęście i jakoś zdoła skoczyć, co jest mało prawdopodobne, może nawet wtedy upaść tracąc równowagę, to planuje uczepić się bocznej części grzbietu, pazurami jak i kłami. Gdyby upadła, będzie starała się zranić ofiarę w brzuch, nawet jeśli ta miałaby ją stratować.
Zwierze czuło, że jest w kiepskiej sytuacji. Nie miało jednak gdzie uciec a kończyna coraz bardziej utrudniała stały bieg przez co zwalniało. Was atak się udał. Iris mimo braku wiary udało się skoczyć na tył, że pazurami zdołała się wczepić w zwierze, A dzięki zdrowej Indrze sprowadziliście ja do parteru. Wasza waga była za duża na tylną część ciał zwierzęcia. W końcu ofiara się poddała, a hiena dobrała się do jej gardła aby szybko pozbawić je życia.
-Gratulacje- Rzekła hiena i wyszczerzyła kały. Zwierze padło- Będzie trzeba zaciągnąć to do nas.
Iris +5 PD
Indra +5 PD
Zanim zdała sobie sprawę z powodzenia polowania, leżała już na ofierze, wraz z Iris przyciskając ją do ziemi, a Kiu dokończyła dzieła. Dyszała lekko ze zmęczenia, uśmiechając się jednak z zadowoleniem.
-To wszystko? Znaczy no wiesz.. to trochę mało jak na całe stado.-dodała, uśmiechając się przepraszająco, tak jakby jej uwaga miałaby kogoś urazić. Mimowolnie rzuciła Iris porozumiewawcze spojrzenie-czy też jej to nie zastanawiało?
EDYTOWANE PRZEZ ANUBISA
Usunąłem z tego każdy kod, zostawiłem sam tekst.
Dostałem na to jak coś zgodę administracji.
Przepraszam za wcześniejszą, trochę zbyt wybuchową reakcję z mojej strony dziewczyny.
Anuś ;*