05-09-2015, 20:33
{Tereny Wolne, Dżungla}
Biegnij ile sił w łapach Frigg! Dasz radę! Jesteś silna, jesteś wytrzymała! Zdążysz!
Albo i nie.
Kremowa za późno zrozumiała, że zbyt dużo czasu poświęciła na wałęsanie się po terenach wolnych. Będzie musiała poczekać, aż samce skończą patrolować granice. Pamiętała mniej więcej godziny konkretnych lwów, więc po prostu będzie musiała przejść później. Rozejrzała się uważnie po okolicy. Wszędzie dziwna roślinność, dziwne ptactwo. Kojarzyła dżunglę i nie raz zdarzyło jej się tędy przechodzić, kiedy wyruszała na poszukiwania, ale nigdy nie przebywała tu tak długo. Nie wiedziała co może się kryć w zakamarkach tego tajemniczego terenu. Biały pysk uniósł się wyżej, a różowy nos zaczął czujnie węszyć. Miała wrażenie, że wyczuła obcą woń. Któż to mógł być?
Brązowe ucho zastrzygło. Czy to były kroki? Zdziwione spojrzenie przeniosło się w stronę domniemanego odgłosu. Nie, chyba nie. A może jednak?
Nagle, jakby znikąd z bujnych krzaków wysunął się wąż. Błękitne ślepia rozszerzyły się w przerażeniu. Kremowe łapy zaczęły powoli się cofać, aby nie zdenerwować wijącego się przed Zachodnią lwicą węża. Niestety groźny syk przeszył jej czułe uszy. Wiedziała, że zaraz się na nią rzuci. Ryknęła głośno, żeby odstraszyć napastnika i mocno odbiła się łapami od ziemi, wykonując przy tym długi sus. Potem już tylko biegła. Byle tylko stąd uciec.
Jednak dżungla nie była jej ulubionym miejscem.
Dopiero po sporym odcinku lwica zwolniła do szybkiego truchtu. Zziajana, przystanęła i zaczęła ciężko wdychać i wydychać wilgotne powietrze.
Biegnij ile sił w łapach Frigg! Dasz radę! Jesteś silna, jesteś wytrzymała! Zdążysz!
Albo i nie.
Kremowa za późno zrozumiała, że zbyt dużo czasu poświęciła na wałęsanie się po terenach wolnych. Będzie musiała poczekać, aż samce skończą patrolować granice. Pamiętała mniej więcej godziny konkretnych lwów, więc po prostu będzie musiała przejść później. Rozejrzała się uważnie po okolicy. Wszędzie dziwna roślinność, dziwne ptactwo. Kojarzyła dżunglę i nie raz zdarzyło jej się tędy przechodzić, kiedy wyruszała na poszukiwania, ale nigdy nie przebywała tu tak długo. Nie wiedziała co może się kryć w zakamarkach tego tajemniczego terenu. Biały pysk uniósł się wyżej, a różowy nos zaczął czujnie węszyć. Miała wrażenie, że wyczuła obcą woń. Któż to mógł być?
Brązowe ucho zastrzygło. Czy to były kroki? Zdziwione spojrzenie przeniosło się w stronę domniemanego odgłosu. Nie, chyba nie. A może jednak?
Nagle, jakby znikąd z bujnych krzaków wysunął się wąż. Błękitne ślepia rozszerzyły się w przerażeniu. Kremowe łapy zaczęły powoli się cofać, aby nie zdenerwować wijącego się przed Zachodnią lwicą węża. Niestety groźny syk przeszył jej czułe uszy. Wiedziała, że zaraz się na nią rzuci. Ryknęła głośno, żeby odstraszyć napastnika i mocno odbiła się łapami od ziemi, wykonując przy tym długi sus. Potem już tylko biegła. Byle tylko stąd uciec.
Jednak dżungla nie była jej ulubionym miejscem.
Dopiero po sporym odcinku lwica zwolniła do szybkiego truchtu. Zziajana, przystanęła i zaczęła ciężko wdychać i wydychać wilgotne powietrze.