Król Lew PBF

Pełna wersja: Dolina Lasu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
- A więc teraz jesteś mój... - odpowiedziała Mtego, uśmiechając się uwodząco. Cały czas jego ciało było pod nią i nie tak łatwo było się uwolnić.
- Zrobię co tylko zechcę - puściła mu oczko. Miała ochotę na taką zabawę, ale jeśli samiec również będzie chętny.
Mtego był zadowolony z obrotu sytuacji, uśmiechał się wyraźnie i uwodzicielsko spoglądał na Kuanzę.
- Oj zrób co chcesz -
Wyszeptał jej do ucha, ciągle leżąc pod nią. Był gotów na dobrą i przyjemną zabawę.
// Wiadomo w jakim kierunku to idzie xd Jeśli nie lubisz takich scen, możesz teraz spokojnie darować sobie czytanie.

Kuanza była bardzo zadowolona z tego, że Mtego zgodził się, a wręcz sam się jej oddaje. Postanowiła wykorzystać pełen dostęp do jego ciała i polizała go w ucho, później w policzek, podbródek, szyję... Jej język pieczołowicie gładził jego gęste futro, centymetr po centymetrze, czasem przeplatała to z pocałunkami. Chciała przekazać w tym całe swe uwielbienie dla samca, który jednocześnie teraz był jej poddany. Dokładnie zajmowała się kolejnymi partiami, tak jak chciała, z przyjemnością wdychając jego zapach.
W pewnym momencie jednak przerwała i spojrzała mu głęboko w oczy.
Mtego podekscytowany sytuacją, skupiony był teraz na przyjemności, która sprawiała mu Kuanza. Nie ukrywał, że podobała mu się aktualna pozycja... w końcu jest krokutą. Jednak ona nagle przerwała, zaciekawiony spojrzał jej w oczy, którymi właśnie ona spoglądała na niego.
- Co się stało? - Zapytał śmiesznym głosem.
- Podoba ci się to, prawda? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. W sumie nie potrzebowała odpowiedzi, widziała, że dla samca to przyjemne. 
Pokaż ukrytą wiadomośćExplicit xD:
// Może mały timeskip?
// zgoda na timeskip xD

Mtego był nadwyraz zadowolony z obiegu ich wspólnego spaceru, cóż nie dziwota, było przyjemnie i miło. Smiec był lekko zmęczony... Ale nie mogli tu zostać tu na zawsze... 
- Czas wracać królowo moja. - 
Powiedział spokojnie i wstał, ruszył w stronę lasu, u boku mając swoją ukochaną.
/zt z Kuanzą
A co zrobiła Jean? Widząc do czego to wszystko zmierza, prychnęła jedynie lekceważąco i wróciła do wcześniejszej drzemki. Nie słuchała i nie patrzyła co się dzieje na dole, bezsensowne gżdżenie się wiekszych drapieżników, bo i po co? Żadna to informacja, ani nawet to ciekawe. Kiedy jednak do uszu małej kotki dotarły głuche stąpnięcia, oznaczające oddalanie się hien, żeneta podniosła swoje chude ciałko i przyciągnęła się ziewając przy tym. Po krótkim dobudzeniu się ruszyła szlakiem po drzewnych gałęziach w tę samą stronę, w którą podążyli obcy. Wszak może to da jej dostęp do jakiś przydatnych informacji?

z.t
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14