Król Lew PBF

Pełna wersja: Gdzieś wewnątrz matki[Toja, Takara, Taka, Yasumu(?)]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Świat się dla nich jeszcze nie zaczął, małe łapki nie pokryte sierścią. Ruch szybkości ślimaków(jeszcze na szczęście dla matki) i siła której niemal nie było. Lecz umysły były wolne jak dychy. 
Filozofie dziecinne są proste, jednak to co dzieje się przed narodzinami jest znacznie bardziej skomplikowane. Ciało rośnie, a duch się w nim układa. Ich duchy były niezwykłe, wszak z takiego są rodu, a przodkowie im pobłogosławili.

"Nie ma życia po narodzinach"
Pomyślała Takara i dzięki niezwykłemu połączeniu z rodzeństwem przekazała im tę myśl.
-Nie jest możliwe by istniało życie po narodzeniu. Jak ma żyć lew odłączony od łona. Nie dostanie pożywienia i tlenu. Po za tym nikt nie powrócił po narodzeniu się. Narodziny to koniec życia-
Powiedziała wsłuchując się w bicie serca świata zerkając, nie patrząc na swe rodzeństwo.
- Skoro narodziny są końcem życia, czemu mają tak mylną nazwę, nie prościej mówić na to koniec? - Przekazał Taka, zdumiony.
-Może by nie brzmiało to tak depresyjnie?-
Przekazała myśl Takara i zerknęła nie patrząc na brata
-Po za tym czym lew po narodzeniu mógłby się żywić? Przecież traci się łączność z tym światem. Narodziny muszą być straszne i się ich boję-
Tylko bicie wielkiego serca uspokajało Takarę
- Może żywienie jest tylko problemem tego świata? A tam jest raj? -
Przekazał myśl siostrą...
- Nie jesteś ciekawa co tam jest? - Tą myśl kierował głównie do Takary.
A mamusia wlasnie usiadła i trochę przewróciła smarkom ich mały ciemny i ciepły świat do góry nogami. Brzuch szarej zrobił się już calkiem okrągły, z resztą nie tylko on zdradzał ją z tym że jest brzemienna. Ziewnela pomrukując i postanowiła przejść sie troszeczkę po okolicy legowiska (Ktore też się dopiero ustala).
W owym brzuszku ukrywała się jeszcze jedna mała kluseczka, która była nadzwyczaj spokojna i w pewnym sensie nie rozumiała obaw rodzeństwa. Kręciła się jedynie, rozpychając się przy tym. Rosła. W pewnym momencie przestała milczeć. Coś gwałtownie się poruszyło, a mała jak gdyby się przebudziła.
- Czy to właśnie koniec świata?! - przekazała rodzeństwu
-Tu mam wszytko czego mi potrzeba i rodzenie się nie jest mi w głowie-
Powiedziała pewnie mała lwiczka gry nagle świat się poruszył, nie omieszkała wykorzystać tego faktu by "przypadkiem" potraktować brata z łapy.
-Nie, To nie koniec świata. Jakbyś się mu wcześniej przyglądała to byś wiedziała że się zmienia i ciągle poszerza. Nasz wszechświat rośnie dla nas, więc moim zdaniem rodzenie się to bycie niewdzięcznym dla niego-
- Koniec świata czy nie, takie życie jest nudne! - Przekazał Taka, przewracanie w matce już mu się znudziło i wolał naprawdę koniec świata niż tą przepychankę z siostrami.
- Sugerujesz, że się nie przyglądałam?! - wysłała siostrze jasną wiadomość, która była swego rodzaju wyrazem niezgodności. Po prostu nagłe kołysanie i zmiana pozycji do miłych i przyjemnych nie należą.
-Jak byś obserwowała to byś widziała że możesz bracika w brzuch potraktować ustawiając się wygodniej-
Takara się zaśmiała i spojrzała na brata
-Takie życie jest pewne i bezpieczne. Czego ty chcesz więcej?-
- Wydaje mi się, że rodzeństwo powinno trzymać się razem i wspierać a nie nawzajem dokuczać i bić - skrytykowała uwagę siostry.
- Zgadzam się, wzajemne dokuczanie jest bezcelowe, a życie pewne i bezpieczne jest także nudne - Przekazał Taka, wkurzała go siostra tym dokuczaniem, ale przynajmniej druga była mądrzejsza.
-Kto się czubi, ten się lubi, a ja was kocham-
Powiedziała Takara uśmiechając się do rodzeństwa
-A zabawa sprawia że nie jest nudno. Ej a może spróbujemy sprawdzić na ile da sie nasz świat rozciągnąć?-
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, a co jak za karę nas nie nakarmi? - zapytała rudej siostry, która była naprawdę energicznym i psocącym stworzonkiem.
- Ja wolałabym nie ryzykować, bo jeśli krzywdzimy nasz dom, on skrzywdzi nas. - przekazała ponownie swojemu towarzystwu.
- Też cię kochamy, ale to dokuczanie denerwuje - Przekazał rudej siostrze
- Dokładnie! A co jeżeli go zniszczymy i pochłonie nas... pustka? - Dodał jeszcze po słowach Toji.
Stron: 1 2