Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie- Naomi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dolina, porośnięta gęstą, wysoką trawą, o pagórkowatym terenie. Gdzieniegdzie stoją samotne drzewa lub grafitowej barwy głazy. Nad doliną kłębią się burzowe, prawie że czarne chmury, które z całą pewnością zwiastują nadchodzący szybko deszcz, a wiatr wieje mocno od północnej strony kotliny.

Naomi

Samica weszła przyczajonym krokiem w poszukiwaniu jakiejś dobrej i odpowiedniej do zjedzenia zwierzyny. Lwica starała się wykorzystywać wszystkie swoje zmysły...
Najwyraźniej szczęście ci sprzyjało, bo nie zdążyłaś przejść kilkunastu kroków, a już zza pobliskiego drzewa dało się słyszeć jakieś szmery. Wiatr wieje w twoim kierunku, co pozwala ci lepiej wyczuwać potencjalną ofiarę, ona zaś nie ma pojęcia o twoim istnieniu. O ile te odgłosy faktycznie zwiastują obecność jakiegoś zwierzęcia...

Naomi

Och, czyżby nadażyła się właśnie okazja złapania jakiegoś zwierza? No to trzeba z niej skorzystać. Samica natychmiast zaczęła się cichutko skradać pod wiatr w kierunku potencjalnej ofiary. Ciekawe co to może być?
Wtem oczom Naomi mogła ukazać się starsze źrebię zebry. Mogło mieć co najwyżej z kilka miesięcy, jak nie mniej. Leżało pod drzewem, rżąc od czasu, do czasu z wyraźnym niecierpliwieniem. Pewnie nawoływało matkę albo kogoś z jego stada, kto wie. Po chwili złożyła łeb na pasiastych nogach nawet nie dostrzegając żadnego zagrożenia. Oczy, jak i uszy miało skierowane w zupełnie przeciwną stronę, co ułatwiało samicy zadanie. Lecz... Czy lwica będzie mogła bez żadnych skrupułów, pozbawiać życia tak młode zwierzę? Czy raczej pozostawi je w spokoju i poszuka innego celu, starszego, ale z ryzykiem, że wróci głodna do domu?

Naomi

No cóż Naomi lubiła dzieci, no ale te lwie. A ona była tak głodna, że nie chciała tracić czasu, na zwlekanie i szukanie innej, trudniejszej ofiary. Zatem zaczęła podchodzić do ofiary przyczajonym krokiem, pod wiatr, a następnie skoczyła, aby potem wbić kły w jej szyję...
No cóż, to najwyraźniej pech dla młodego źrebięcia. Gdy tylko poczuł, jak coś ciężkiego spada na jego biedne, zmęczone ciałko spróbował wstać, ale masa lwicy stanowczo mu to utrudniła. Zarżał przerażony, po czym zaczął się strasznie wyrywać, przez co Naomi nie miała na razie szansy wbicia kłów w jego szyję. Musi sprawić, że młody jakoś znieruchomieje, bo inaczej istnieje możliwość, że źrebię jej się wymknie. W tym czasie z chmur zaczął kapać coraz bardziej deszcz, który moczył i ciało Lwioziemki i ofiary.

Naomi

Samica swoim ciężarem i łapami przetrzymywała ciało źrebaka, żeby się jej przypadkiem nie wymknął, chociaż i tak nie miał z nią szans. Ponownie spróbowała wbić mu kły w gardło. No i na domiar złego zaczęło jeszcze padać...
Gdy źrebię pozostało przez lwicę unieruchomione, przestało się nagle szamotać. Może uznało, że to już koniec i nie wygra już z Naomi? Możliwe. Jego łeb opadł na rozmokłą od deszczu trawę i dzięki temu kły lwicy idealnie wbiły się w jego szyję. Źrebię przymknęło tylko powiekami czarne oczy, czekając na decydujący cios samicy.

Naomi

Lwica przez chwilę była w bezruchu, trzymała zwierzę, a jej kły wbijały się w gardło zwierzaka coraz głębiej. W końcu samica szarpnęła nagle gardłem, aby przeciąć aortę i szybko zakończyć żywot ofiary i wysłać ją do ,,lepszego świata''.
Wszystko poszło gładko. Zwierzę wydało ostatni ruch kopytami, po czym padło już bez życia. Lwica mogła być zadowolona, z tak szybkiego polowania i w miarę prostego łupu. Gdyby tak mogło tylko być za każdym razem... Wracając. Obok pyska źrebięcia Naomi mogła zauważyć nagły błysk. Z niewielkiej kałuży wystawało coś małego i lśniącego. Niby wyglądało jak zwyczajny kamień, ale na pewno nim nie było. Czyżby to był opal? Tak, tak lwica nie mogła się mylić, przecież już widziała takie, a z resztą nawet posiadała kilka. Ale miała dzisiaj szczęście, nie ma co.

+20 PD
+1 opal

Naomi

Dostrzegłszy opal, samica szybko wzięła. Ale dzisiaj miała szczęście! Spojrzała po chwili na martwego już źrebaka. Pora na posiłek!
Po paru chwilach najedzona lwica opuściła to miejsce.

/z.t./