Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Hasira
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jest wieczór, jednak gęste chmury nie umożliwiają cieszenia się widokiem tysięcy błyszczących gwiazd. Znajdujesz się na rozległej sawannie, a wiatr o umiarkowanej sile wieje ci prosto w pysk.
Hasira, która przybiegła tu aż z Lwiej Ziemi, zwolniła w końcu. Nie zatrzymywała się jednak do końca - przyjemne ciepło rozgrzanych mięśni wprawiało ją w dobry nastrój, a lekki, jednak nie ogłuszający głód dobrze motywował do akcji.
Rozdęła szeroko nozdrza, wystawiając pysk prosto na podmuchy wiatru. Rozpoczęła poszukiwania.
Od razu ci się poszczęściło - niezbyt rosłego marabuta; najwyraźniej była to samica. W dodatku, jak się właśnie okazało, musiała ona mieć problemy ze skrzydłami, bo zamiast od razu zerwać się do lotu, zaskrzeczała przeraźliwie, po czym ruszyła biegiem, byle dalej od ciebie.
Hasira upewniła się najpierw, że goniąc za marabutem, nie wpakuje się pod stado bawołów albo inne rozpędzone słonie. Co prawda w życiu żadnego nie widziała, ale słyszała trochę strasznych historii.
Potem przykuliła się nieco, by spięte mięśnie lepiej oddały energię w momencie wybicia z miejsca. I wypruła ile sił w łapach za samicą.
Naprawdę masz dzisiaj farta. Nieszczęsny zwierzak spanikował i zaczął biegać w kółko, dzięki czemu szybko udało ci się go dopaść. Masz teraz szansę na udany atak, póki jeszcze jest na tyle oszołomiony, że nie jest w stanie w żaden sposób uciec.
Hasira nie patyczkowała się niepotrzebnie. Przytrzymała ptaszynę między przednimi łapami, przygniatając ją do ziemi, i wbiła kły w kark zwierzęcia.
Tak zabijają tygrysy. Ha, uczcie się!
Tym razem atak nie do końca się powiódł. Co prawda dla ptaka nie było to zbyt miłe doświadczenie, jednakże nie trafiłaś w kark, toteż nie sprawiłaś mu też zbyt wiele krzywdy.
Nie trafić w ogłuszone zwierzę? Naprawdę? Żenada.
Grunt, że się nie wyrwało. Następny atak tygrysica skierowała po prostu w szyję ptaka - marabuty miały tak długaśne, wielgachne szyje, że w którymś miejscu musiała trafić i ją ugryźć. A wtedy wystarczy zacisnąć szczęki.
Błąd! Samica absolutnie nie zamierzała się poddawać. W momencie, w którym zbliżyłaś pysk do jej szyi, ona odgięła ją nieco i prędko dziobnęła cię pod okiem. Au.

- 3 HP
Co nie oznacza, że Hasira cofnęła łeb pod wpływem ataku. Odgięła łeb? Świetnie. To znaczy, że odsłoniła się w jej stronę, dając czyste pole.
Ptak rozejrzał się z przerażeniem, zdawszy sobie sprawę, że nie ma już praktycznie żadnych szans na ucieczkę ani bardziej dotkliwe zranienie cię. Ups?
Zaczął machać skrzydłami tuż przed twoim pyskiem, chcąc choć trochę odwlec chwilę, w którym w końcu pozbawisz go życia.
Nie tym razem.
Hasira nie czekała z atakiem, po prostu gryzła odsłoniętą szyję. Machanie się zaraz skończy.

//co wykonała też już post temu, ale MG nie skomentował. :P //
Bo MG słucha się kostek.
Hurra, zabiłaś ją! Teraz możesz spokojnie oddać się... A nie, jednak nie możesz. Kiedy byłaś zajęta usiłowaniem przegryzienia tej cholernej tętnicy, obok zaczaiła się hiena, która teraz stała bezczelnie dwa metry od ciebie, z wywalonym jęzorem gapiąc się na twoją zwierzynę. Kwestią sekund był moment, w którym rzuci się na truchło w celu porwania go.
Hasira podniosła się na całą swą wysokość, z wiszącym marabutem w pysku. Skrwawione wargi marszczyły się ostrzegawczo, a spomiędzy kłów wydobył się nieco przytłumiony, jednak nadal wyraźny warkot. Futro nastroszyło się, jak zawsze w takich sytuacjach, optycznie powiększając i tak masywną sylwetkę kocicy.
Tygrys kaspijski, większy od niejednego lwa, naprzeciwko jednej, zagubionej hieny.

No dalej, śmiało. Tylko spróbuj.
Hiena zatrzymała się wpół kroku. Wtem jednak nadleciało jeszcze kilka jej pobratymców, które w mig porwały ofiarę i zwiały, nim zdążyłabyś im wiele uczynić. Poza tym i tak nie dałabyś rady całej ich bandzie. Pozostaniesz głodna... Przykre!
Na pocieszenie powiem, że obok dostrzegłaś kupkę białych kamyczków.

+ 5 PD na pocieszenie
+ 5 Opali


Koniec polowania, dziękuję za uwagę. :)