Król Lew PBF

Pełna wersja: Polowanie - Suri
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Suri po ostatnich przejściach postanowiła trochę zapolować. Pora sprawdzić wytrzymałość łap i stawów, odzyskać trochę pewności siebie, wyładować gniew na ofierze i odebrać jej życie, by podtrzymać swoje. Tak, polowanie dobrze jej zrobi.

Trafiła na sawannę już pod wieczór; słońce ze złotego stało się ciemnopomarańczowe. Wiał lekki, stabilny wiatr. Nie niósł za dużo zapachów, ale zarazem i jej własnego nie zaniesie zbyt daleko.

Suri

Biała zaczęła biec klusem, trzymając wysoko uniesiony łeb. Moze jednak uda się złapać woń, gdy bedzie w delikatnym ruchu.
I rzeczywiście tak było.
Suri złapała woń pawiana, słabą, ale wyraźną i nawet świeżą. Podążyła za nią, by znaleźć się w końcu nieopodal niewysokiego drzewa, rosnącego samotnie wśród traw; pod nim spał młody samiec, nieświadomy jej obecności. Zatrzymała się i ukryła w trawie, by obmyślić strategię.

Suri

Pawian? Suri się wystraszyła ale nie zniechęciła.. Pawiany mają ogromnie zębiska.. To nie kopytne antylopki czy zebry, co jedynie może cię kopnąć jak oczywiście trafi... Pawian mógł boleśnie wypić swoje kły a to by juz nie były żarty.. Nigdy nie polowała na tak niebezpieczną zwierzynę.. To zarazem bedzie próba jak i zdobycie jakiegoś doświadczenia.. Zdecydowała się spróbować zabić małpę.. Położyła po sobie uszy łeb skierowała ku dołowi, robiąc dogodną pozycję do skoku... i... trach!! Wyskoczyła z za wysokich traw. Chciała by skok byl idealny, miała zamiar wylądować wprost na grzbiecie Pawiana łapiąc go ostatecznie zębami za szyję, by tamten nie miał szansy jej poważnie i boleśnie poranic. Musiała na to bardzo zważać...
Oooch... Co za pech.
Suri potknęła się w kluczowym momencie, tuż przed wyskokiem na pawiana. Skręciła ciało w locie, wykorzystując zręczność przyrodzoną kotom, i dzięki tej sztuczce nie rąbnęła w stojące tam drzewo; nici jednak z zaskoczenia samca, póki spał.
Zdążyła jeszcze odwrócić się w jego stronę, gdy zaczął podskakiwać i wrzeszczeć, pokazując kły i machając łapami. Chciał ją odstraszyć.

Co teraz?

Suri

Biała chodziła dookoła skaczącego pawiana szczerząc kły. Co jakiś czas, rzucała się w jego stronę by sprobowac szybko pochwycić go to za łapę to może za ogon.. Tylko po to zeby uniknąć jego kłów a zaraz odskakiwała powrotem do tyłu.. Pomyślała, że bez stanowczego morderczego skoku nic tu nie zdziała taką bezsensowną zabawą.. Zebrała się w sobie by zadac ten śmiertelny skok wysuwając pazury i otwierając szeroko
szczęki wybiła się w kierunku zdobyczy..
Tym razem trafiła. I to celnie.
Suri skoczyła na pawiana, rozstawiając łapy i wysuwając z nich pazury, a gdy go dopadła, wbiła kły w odsłonięte ramię, gruchocząc je jednym silnym kłapnięciem. Pawian jednak wywrócił się na grzbiet, czego nie przewidziała, i zrzucił ją z siebie kopniakiem, ponownie zmuszając lwicę do obrócenia się w locie i szybkiego stanięcia na łapy. Ranną rękę przyciskał do siebie; teraz krzyczał o wiele głośniej i wyżej, jakby piszczał, i szczerzył kły w furii. Nie chciał jej jednak atakować, bo wiedział, że nie ma szans. Miał nadzieję, że się przestraszy - choć futro miał splamione krwią i boki zadrapane, udawał wielkiego i groźnego samca, którym nie dane mu będzie nigdy zostać.
Miała szczęście, że był młody. Z w pełni rozwiniętym osobnikiem miałaby o wiele gorszą przeprawę.

Suri

Biała zaatakowała go poraz drugi.. Nie zniechęcajac się kopniakiem. Ale od jego piskow mozna by oszalec...
I tak się właśnie, na nieszczęście Suri, stało.
Pawian krzyknął ostro i wysoko, kiedy lwica była już blisko niego i miała go ugryźć - jednak ten nagły dźwięk przestraszył ją i zabolał, przez co się zdekoncentrowała. Samiec wykorzystał to i uderzył ją mocno pięścią sprawnego jeszcze ramienia, trafiając w żebro - to samo, które poranił jej wcześniej jaguar. Nie, nie złamał go, ale... niewiele brakowało.

-5 HP

Suri

Po tym incydencie Pawian rozdrażnił samicę do tak zwanej białej gorączki.. Adrenalina działała ponieważ Suri nie czuła aż tak tego żebra, by zaprzestać walkę. Rozwscieczona i glodna natychmiast rzuciła się na małpę, by zadac śmiertelny cios ugodzic go w szyję by ten padł ze złamanym karkiem.. Czy uda jej się ten wyczyn??
Niestety, Suri przeszacowała swoje możliwości. Owszem, nie czuła bólu w boku, powodowana wściekłością i agresją, jednak ta rana tam była - i uniemożliwiła jej tak sprawny atak, jakby tego sobie lwiczka życzyła. Nie zdołała więc doskoczyć do pawiana na tyle blisko, by dosięgnąć jego szyi, natomiast zatopiła kły w grzbiecie małpy. Teraz miała wybór: albo wgryźć się w niego mocniej i ryzykować, że jej odda, albo odskoczyć i próbować znowu.


//odejmij HP w profilu!

Suri

//zaraz zmienie HP//
Jak juz ma zatopione te kły to nie puści. Dobrze by bylo, gdyby jej szczęki zmiażdżyły kręgosłup malpie... Ale czytczytała wlasnie się stanie?
Pech nie chciał dziś opuścić Suri.
Lwica zdecydowała się wgryźć w grzbiet samca - i to był błąd; nic nie osiągnęła, natomiast on spróbował uciec spod niej w jedynym kierunku, który przyszedł bu do głowy - na drzewo. Oczywiście nijak mu to nie wyszło, ale kiedy sam walnął z rozpędu w pień, uderzyła w niego mocno także Suri; pawian wyślizgnął się jej ze szczęk, a ona zarobiła następnego sińca na i tak uszkodzonym udzie. Pawian zaczął uciekać.

Suri

Lwica, aż zobaczyła gwiazdy po uderzeniu w głowę, ale cóż wstrząsnęła lbe, by moc dalej kontynuować polowanie.
Lwica miała pomysł wdrapala się pędem na drzewo by moc wykonać miażdżący skok na kustykajacego pawiana.
Skoczyła, ale czy wcelowala?
Pawian zaczął przecież uciekać po ziemi, z dala od lwicy, a ona straciła cenny czas na wspinanie się na drzewo - co nie przychodzi lwom w sposób naturalny i łatwy. Wtedy, gdy ona się męczyła, samiec zdołał oddalić się na sporą odległość, jednak z powodu bólu i pogryzionych pleców nie biegł tak szybko, jakby chciał; Suri wciąż mogłaby go dogonić, gdyby zabrała się do rzeczy porządnie, jak lew, a nie jak jaguar.
Stron: 1 2