Czarną ciemność rozdarły dwa pomarańczowe ogniki rzucające na wszystko bladą poświatę. Źródłem światła był dyniowy lampion przypominający upiorną twarz, tkwił on opartą o starą płytę nagrobną.
W kurhanie było cicho, wręcz grobowa ta cisza.
Wtedy ów nic przeszył głęboki głos którego źródło trudno było określić.
- Kogóż nam tu przywiodła podstępna Caligo tym razem?.
Zamrugał szybko powiekami, oślepiony początkowo jasnym światłem w tej ciemności. Minęła chwila zanim się przyzwyczaił i kolejna nim uświadomił sobie co wywołało ów blask. Cofnął się, sam nie wiedział z jakiego powodu. Czy się bał? Nie. Był ciekawy tego, co tam jest? Oczywiście. Syknął sam na siebie i podszedł bliżej, zachowując jednak nadal bezpieczną odległość między nim, a przedziwnym lampionem.
-Noszę miano Nizar. Kim jest Caligo?-on odpowiedział na jego pytanie, teraz kolej na niego samego. Ale kto to był? Tego hybryda nie wiedziała więc postanowiła to przemilczeć i poczekać na wyjaśnienia.
- Caligo.. to ona pochłonęła światło, spowijając te ziemie w szarym i zimnym całunie.- Mgła, przeklęta mgła, niczym klątwa snuje się po terenach czterech stad, szukając wśród nieostrożnych podróżników swych ofiar.
- No, ale dosyć o o niej..- Głos stał się szorstki, by zaraz znów zmienić barwę na bardziej przyjemną.
- Więc, Nizar? Witaj w mym domu.- Dynia uniosła się i zza grobu wyłonił się lew. Lampion tkwił na jego karku, niczym głowa.
- Jam jest Dullahan mistrz i pan tych.. włości.
Nagle wszystko rozpływa se w czarnej mgle, postaci budzą się w tym miejscu http://www.krollewpbf.aaf...rscien-vt84.htm , skołowane lwy dochodzą do wniosku że wydarzenia w ogrodzie były tylko Snem! A może nie? Ale jak to wszystko wytłumaczyć?
Reese znajduje obok siebie ciemnobeżowy woreczek w którym spoczywają 3 opale.
Nizar znajduje obok siebie ciemnobeżowy woreczek w którym spoczywają 4 opale.
