Wzdłużrzecze - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Wzdłużrzecze (/showthread.php?tid=1892) Strony:
1
2
|
Wzdłużrzecze - Baqiea - 26-05-2016 Kto to widział by iść wzdłuż rzeki? No hiena której kroki wybijały rytm, a ona sama coś nuciła. Nie kryła się i co dziwniejsze nie interesowała się żadną zwierzyną - [...]♪Nie poddam się♫
Białko!- ♫Mnie nie złamie nic♪ ♪każda z trudnych chwil tylko doda.... To może zabrzmieć dziwnie ale cętkowana zaczęła się skradać by dorwać chrupiącego robaka. Były wyjątkowo smaczne. Nieco pikantne. -Chodź tu maluszku-[/center] RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 27-05-2016 Jeśli hiena szukała kogoś z kim mogłaby porozmawiać na temat sensu życia, zebra była do tego idealną kandydatką! Ostatnio tak sobie szła i rozmyślała, gdzie jest sens i o co chodzi z tym księżycem, którego ktoś wyznawał. Nie żeby była na co dzień jakąś myślicielką, teraz naszedł ją po prostu taki humor, może słoneczko jej przygrzało, a może po prostu próbowała zagłuszyć dołującą myśl, że znowu nie ma pojęcia, gdzie jest i dlaczego. Z oddali dostrzegła hienę, która za czymś się skrada, ale kiedy się rozejrzała nie dostrzegła żadnej zwierzyny, więc pomyślała, że cętkowana może po prostu ćwiczy albo... wypatruje czegoś w ziemi? Pasiasta przyglądała jej się przez dłuższą chwilę z oddali, a potem powoli ruszyła ku niej. Samotna hiena wydała jej się równie nietypowa co samotny roślinożerca, więc nie dostrzegła w niej zagrożenia. Zresztą w razie czego, mogła ją po prostu kopnąć. Wiedziała, że hieny atakują przeważnie słabsze osobniki, które nie miały tyle siły, żeby się bronić. -Smacznego- rzuciła, zatrzymując się kilkanaście metrów, przodem do drapieżnika. RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 27-05-2016 Cętkowana jakimś cudem pochwyciła chrypką zdobycz i spojrzała na tego kto powiedział smacznego. Cicho i z ulgą westchnęła. -Już bałam się że to jakiś pozbawiony humoru lew- Po tych słowach zaczęła chrupać robaka, a jej krótki ogon zamachał radośnie. -Dzięki za życzenia, a i owszem przekąska dobra, lekko pikantna i chrupiąca. No i to lekko płynne wnętrze. Uch... No tak pewnie cię to nie intetesuje.- Hiena cicho się zaśmiała. Przyponmniało jej się chyba najpopularniejsze hasło zebr. Panikuj i uciekaj. -Baqiea jestem- Po przedstawieni się zrobiła coś dziwnego, wyciągneła łapę jakby chciała by zebra wyciagnęła kopyto do przywitania się. Z praktyki wiedziała że zebry to zwierzęta stadne i nikt nie ma szans zrobić czegoś stadu, no chyba że parę zebr się uda odłączyč... Ale nie chciała o tym myśleć RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 04-06-2016 Hiena nie wydawała się wrogo nastawiona, więc zebra podeszła jeszcze kawałek, kiedy ta wykłapywała pyskiem jakieś słowa. Pasiastej zdawało się, że wiele razy miała jakieś robaki w pysku, ale nigdy nie zdążyła ich posmakować, bo rozpędzone od razu wlatywały jej do gardła. Nieprzyjemne uczucie swoją drogą, nawet teraz myśl o tym sprawiła, że poczuła jakąś gulę w przełyku. -Errr....- zerknęła na wyciągniętą do niej hienią łapę. Nie była pewna co to oznacza, ani czy brak wiedzy na ten temat da się wytłumaczyć bardziej jej aspołecznością, czy po prostu skrzywieniem cętkowanej. Ale raz się żyje, skoro wyciąga kończynę to pewnie... może... -Nie wiem czy podzielamy podobny gust, chociaż eee robaki wydają się uniwersalne- wypaliła nagle, wpatrując się w pysk towarzyszki, jakby rzeczywiście zastanawiała się nad opisanym przez nią smakiem. -Baki... Bku,baku- imiona, jak zwykle wymyślne, nie do zapamiętania. Miała wrażenie, że jej własne też jest trudne, toteż nie przeszło jej przez myśl, żeby chociaż spróbować je sobie przypomnieć -Ja jestem zebrą- na wszelki wypadek, gdyby nie było widać Żeby nie zostawiać powitania hieny, zebra podeszła jeszcze kawałek i pochyliła gwałtownie łeb, żeby zaraz zębami uszczknąć kawałka jej skóry. Byłoby to trochę jak ugryzienie końskiej muchy, o ile hiena w porę nie cofnęła łapy. RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 04-06-2016 -Baqiea. Po waszemu można to przetłumaczyć jako łata- Psowata zaśmiała sie i usunęła łapę przed ugryzieniem lecz nie cofnęła jej całkiem, starając się delikatnie położyć ją na chrapach zebry. -Nie znasz tego. Przybijanie kopytka, czy w tym przypadku łapy.- Nieco zaskoczonym głosem powiedziała zielonooka -Wiesz ja nie przepadam za trawą lecz kokosem czy ananasem nie pogardzę. Po mango mam gazy i możesz mi wierzyć, to broń masowego rażenia- Hiena zaśmiała się z własnego dowcipu ukazując szereg zabójczo ostrych zębów w szczęce która kruszyła każdą kość. No oczywiście jeśli jadła by mięso RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 06-06-2016 Delikatnie położyć na jej chrapach? Kiedy hiena zdecydowała się na taki gest, zebra cofnęła łeb tak gwałtownie, że niemal stanęła dęba, wybijając się z przednich nóg. Powstrzymała się w ostatnim momencie, szyję zagarniając do ziemi, tak że jej ciało nie wystrzeliło gwałtownie do pionowej pozycji. -Przybijanie kopytka?- odezwała się, kiedy ponownie opadła. Może zareagowała gwałtownie ale... nie, nie było potrzeby, żeby to komentować. -A po co? To jakiś zwyczaj?- uniosła nogę i przyjrzała się swojemu kopytu, jak gdyby próbowała sobie coś przypomnieć. Czy zebry robiły coś takiego? Z tego co kojarzyła, kopytka odbijały, ale na ciele, poza tym często też się gryzły. Chociaż może to też forma walki? W końcu czy zbyt mocne uderzenie kopyta o kopyto nie byłoby w stanie go rozwarstwić? Ale jeśli tak, to czy hiena nie wykazywała wobec niej agresywnej postawy albo nie proponowała jej pojedynku? Uh... nie... skroń znowu zapulsowała. Za dużo przemyśleń, które do niczego nie prowadzą. -Po waszemu? Tooo hieny mają jakiś własny dialekt? To jeśli ja jestem... jestem....- nie nie, imię to nie temat który chcemy teraz drążyć -To jak po twojemu jest "zebra"?- hiena była całkiem ciekawa. Była... otwarta jakby brakowało jej towarzystwa, któremu mogła się wygadać. Ale w końcu była cętuchą. Cętuchy tak jak zebry, znane były ze swojej stadności. A może to błędne spostrzeżenie. Co zebra taka jak ona mogła o tym wiedzieć? Stuknęła kopytem. Nie, znowu za dużo myślała. -Mango tak działa?- dorzuciła, chociaż nie tyle zdziwiona samymi właściwościami, co samą nazwą owocu. To znaczy... wszystkich owoców, bo żadnego nie kojarzyła -Nie jadłam nigdy- chyba -Nie wiem za bardzo jak wygląda to co wymeniłaś, gdzie można to znaleźć?- trzepnęła uchem. Zanim zapomni, może znajdzie sobie jakiś cel przyszłych wędrówek. Tymczasem, towarzysz zebry, w końcu sie poruszył. Czarno bały motyl, który siedział na jej grzbiecie, tym razem jednak z własnej woli, bo już dawno wyswobodził nóżki z miejscami, lepkiej sierści. Możliwe, że było coś na zebrze, co tak przyciągało owada, a może tak jak ona, był po prostu skrzywiony. Tak czy inaczej zamachał skrzydełkami i wzniósł się chaotycznie ponad zebrę, żeby potem osiąść jej na czole, czego wydawała się nie zauważyć. RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 07-06-2016 -Alhimar alwahshi- Odpowiedziala hiena na pytanie o zebre i podrapała się za uchem dość powili, jakby pobudzając myślenie -Czyli co stado to obyczaj. Przybijania nauczyły mnie zebry u ktorych się wychowałam. Chodziło o lekkie stuknięcie. Takie troche to popisowe bo kopytem w kopyto nie wydaje mi się by było łatwo trafić- Hiena po dłuższym rozmyślaniu doszła też do jednego ważnago wniosku. -Tsm skąd pochodzę jest takie miejsce że jest ogromny zbiornik z wodą. Ale ne nadaje się ona do picia bo jest słona. No i byłam też w wielu innych miejscach. Trzy razy trafiłam na zebry co nie robiły "panika i ucieczka", no ale ty pierwsza z zebr nie znasz przybijania kopytka. Może ta moda tu nie dotarła. Ładny motyl na To na siedzi. Wygląda dość smacznie, ale motyle mają strasznie dużo pyłku i potrm chce się pić- RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 10-06-2016 Zebra poruszyła łbem, a motyl znów wzniósł się ponad nią i przez chwilę zaczął krążyć nad dwójką zwierząt. Pasiasta spojrzała w jego kierunku, próbując zinterpretować wzorki na jego skrzydełkach. Uh... aż skroń zapulsowała, od tych losowych, szybkich ruchów. -Wychowałaś się u zebr? Po co miałyby cie przyjmować?- pasiasta nie zamierzała brzmieć wrogo, chociaż jej ton wydawał się wskazywać na coś innego. To jest... było to bardzo krótkie wrażenie, jakby z koniowatej wydarło się coś, co długo leżało jej na sercu. No bo... dlaczego ona, zebra, jest z dala od swoich, kiedy w tym samym czasie cętuche wychowuje, lub wychowało stado pasiastych? Ale... może rzeczywiście, co stado to obyczaj. -Panika i ucieczka? To chyba normalne w przypadku roślinożerców, chociaż nie nazwałabym zebr panikującymi- pokiwała łbem. Nie pamiętała wiele... to jest, niczego z ostatnich dni, a to dlaczego jest samotna spoczywało gdzieś jej w świadomości, ale na tyle niewyraźnie, że nie potrafiłaby tego składnie opisać. To jednak, że nie posiadała poprawnego instynktu, albo nie była świadoma wielu rzeczy, nie odbierało jej rasowej dumy, którą miało, lub powinno mieć każde zwierzę -Wiesz, kiedy ktoś im zagraża... to jest yyy... no atakuje, potrafią zbić się w całkiem pokaźny, zwarty szyk. Chyba, że coś się zmieniło skoro nie znam 'przybijania kopyta'- przygryzła dolne wargi i przez chwilę taksowała wzrokiem sylwetkę hieny -Zwykle jesz tylko robaki i owoce?- nie myślała o wścibskości. W zasadzie lubiła korzystać z takich przelotnych znajomości, pytając i dowiadując się różnych rzeczy. Wiedziała, że i tak o wszystkim zapomni, ale znała też siebie i wiedziała, że pewne rozmowy mogą zapewnić jej bezpieczeństwo, nawet jeżeli później nie będzie tego świadoma. Motyl przestał krążyć nad łbami i zniżył nieco pułap, żeby potańczyć im dziko przed nosami. RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 11-06-2016 Hiena kłapnęła zębami w kierunku motyla. Nie tak by go nawet prubować chwycić. Tak poprostu dla zabawy. -Moja opiekunka mówiła że jak byłam mała to byłam słodka. Sama jak przez mgłe pamiętam że mówiła coś o tym że nikt nie zasługuje na śmierć. Ale słyszałam że ponoć kilka dni wcześniej urodziła martwe dziecko. Sama byłam jeszcze szczeniakiem i to dość niedożywiona- Zielonooka westchnęła i posłała uśmiech pasiastej -wasza panika i ucieczka przypomina mi przegrupowanie się i robienie w bambuko wzroku wroga.- Centkowana uniosła łapę do ucha -Cztery razy. Tyle razy inne hieny zmusiły mnie do z jedzenia mięsa RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 11-06-2016 Drgnęła lekko, kiedy hieńsko kłapnęło zębami. Nie była pewna czy wzięło się to z jej roślinożernego instynktu, czy była to obawa przed podrażniającym skroń dźwiękiem, ale nieco ją to zirytowało. Do strachliwych w końcu nie należała. -Młode zwykle są urocze- przyznała, po raz pierwszy wyszczerzając zęby w uśmieszku. W głowie pojawił jej się nagle obraz zebr i ciemnego szczenięcia wylizywanego przez matki stada. -Skoro tak uważasz. Ciekawe jaką taktykę obrałyby hieny, gdyby to zebry zaczęły ku nim szarżować- pokiwała łbem. Tak, to by było ciekawe. Przy następnych wypowiedziach hieny, pasiasta zmrużyła ślepia. Trwało to przez pewną chwilę, ponieważ nad czymś się namyślała. Poglądy cętuchy wydawały jej się naprawdę dziwne. -Wiesz, może to zabrzmi eee... mało zebrzo- tak to się odmieniało? Zresztą mniejsza -To, że nikt na nią nie zasługuje, to jest na śmierć, to oczywiste, ale równie bardzo co to, że przychodzi sama, lub czasem trzeba do niej dooo-doprowadzić- skroń zapulsowała lekko. Uh, znowu ten głupi limit słów, akurat kiedy miała ochotę się rozgadać. -Te nacięcia to jakiś rodzaj naznaczenia swooojeeeej wiiinyyy?- ostatnie słowa przeciągnęła i znacznie ściszyła, potem zacisnęła mocno ślepia i cofnęła łeb. Spokojnie, spokojnie, wystarczą regularne oddechy... Pasiasta, ni z tego ni z owego zaczęła przestępować z nogi na nogę, poza tym kilka razy, parsknęła po końsku. Wydawała się niespokojna. -Huuuh. Na czym ja... a tak- znów otworzyła oczy i spojrzała trzeźwo na hienę. Nie zamierzała nawiązywać do swojego dziwnego zachowania -Dlaczego nie lubisz jeść mięsa tak jak inne hieny? Ha, no i czym ty sobie to zrobiłaś? RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 11-06-2016 -Chyba miałam szczęście co nie?- Hiena lekko się uśmiechnęła i zaczęła uważnie obserwować rozmówczynie -Wszystko z tobą w porządku?- Co dziwne zainteresowanie w głosie cętkowanej było prawdziwe, a jej wzrok badawczy -Zrobiłam to pazurem po naostrzeniu go na kamieniu- Powiedziała szczerze dotykając ucha -Mam moralny dylemat i opory. Nie chce zjadać kogoś z kim mogłabym się przyjaźnić...- RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 12-06-2016 -Spore szczęście- przyznała, chociaż nadal nie mogła pojąć jak do tego doszło. W sensie, poza tym, że hiena mogła być urocza kiedy była młoda, jaką zebry miały pewność, że nie zeżre im źrebięcia, kiedy obudzi się w niej instynkt? -Ze mną? A tatata, jestem w pełni zdrowa- pokiwała łbem i znowu się wyszczerzyła. Jeszcze czego, żeby komuś opowiadała o swojej przypadłości. Zabawne bo miała wrażenie, że robiła to bardzo często, ale nie potrafiłaby podać sobie żadnego przykładu. Ale nie ważne, czas zmian nadszedł, przed drapieżnikami nie będzie się uzewnętrzniać, nawet gdyby jednak byli roślinożerni! -Zawsze możesz jeść to co padło albo zostało ranione pss-przez.....- nie rozpędzaj się, skoro już bolała cie skroń! -przez kogo innego. Taka kolej rzeczy, możesz ewentualnie przepraszać jedzenie, że je mordujesz, wtedy może poczujesz się lepiej- a może nie? Sama nigdy nie przeprosiła stratowanych surykatek, czy jaszczurek. Chociaż ich nie zabijała celowo, czasem po prostu budziła się i widziała ich resztki na kopytach. Samo życie. -Swoją drogą dlaczego nadal nie trzymasz z tymi co cie wychowały? Mogłabyś ich pilnować czy coś RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 12-06-2016 hiena dokładnie przyjrzała się zebrze gdy ta się zająknęła i delikatnie się uśmiechnęła skoro ta nie chce powiedzieć to nie będzie jej nagabywać. Wysłuchała dokładnie propozycji i powiedziała -Nie potrafię tak. Mam moralne opory- Kolejne pytania wydały jej się dość wścibskie ale nie miała co ukrywać. -Mój instynkt zaczął szaleć i bałam się że komuś zrobię krzywdę. Teraz jest już lepiej ale bałabym się spać niedaleko zebr. Nie potrafię tknąć padliny... Jeszcze gorzej jest z świeżym mięsem. Boje się nieco tej części siebie- Cętkowane westchnęła i spojrzała na zebrę badawczo -A ty? Nie lubisz włóczyć się ze stadem?- RE: Wzdłużrzecze - Mauara - 12-06-2016 Skroń zapulsowała mocniej. Limit słów naprawdę dawał się we znaki, zebra miała go dosyć. Uh... tak czy inaczej hiena coś tam gadała, więc pasiasta skinęła jej łbem i przymrużyła ślepia, z czego lewe niemalże zamknęła. -Zaws-zawsze mo-może spr...- no dalej, mów! -Możesz spróbować je odnaleźć. W końcu cie wychowały, wyp-wypadałoby okazać jaką wdzięczność- cóż, sama nie za bardzo się do tego odnosiła, ale jej sytuacja była inna. Zebra ponownie szeroko otworzyła ślepia i westchnęła przeciągle. Motyl przed nimi w końcu znudził się lataniem i ponownie wylądował na czole zebry. Trudno stwierdzić, dlaczego tak do niej lgnął. Zebra prychnęła -Ja? Eeee...- rozejrzała się. Chwileczkę... co... gdzie było jej stado, przecież była zebrą, one nie chadzały samotnie! Chociaż... czy przed chwilą nie myślała nad czymś z tym związanym? W sensie, że nie będzie mówić mięsożercom o swojej przeszłości? Tylko po co takie postanowienie, skoro i tak nie powiedziałaby nic poza tym, że jest istotnie, samotną koniowatą. Skroń miała z tym jakiś związek, przynajmniej tak jej się wydawało, ale nie była pewna czy mogłaby o tym... -Boli mnie głowa, czasem wierzgam. Chyba oni woleli być z dala ode mnie- gratulacje, właśnie powiedziała coś, co miała zatrzymać dla siebie. Zebro, czy ty w ogóle bierzesz pod uwagę to co myślisz, czy myślisz, żeby coś po prostu kotłowało się w czaszce? -Nie- tak, w dodatku zaczynasz mówić do siebie. Zebra trzepnęła łbem. Zdecydowanie zbyt duża ilość słów przegrzała jej jakieś łączenia wewnątrz czachy. -Nie boisz się lwów, skoroś sama? RE: Wzdłużrzecze - Baqiea - 12-06-2016 -Wiem gdzie ich szukać i odeszłam z stada żegnając się z nimi. Jeśli bym chciała to bym do nich wróciła i pewnie tak zrobię gdy będę miała pewność że nie zrobię im krzywdy- Hiena westchnęła lekko i podniosła łeb by dokładnie przyjrzeć się oczom zebry -Mi tam nie przeszkadza dziwne zachowanie. Sama jak na hienę mam nietypowe zachowanie- Cętkowana zaśmiała się i obróciła do o koła. -Lwów boje sie i to cholernie. Wiesz nigdy nie wiesz co mu do tego kudłatego łba strzeli- |