Król Lew PBF
Poszukiwania [Belial i Iris] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Poszukiwania [Belial i Iris] (/showthread.php?tid=2725)

Strony: 1 2


Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 17-10-2017

Po minionych wydarzeniach, tęsknota za Belialem była tym wielka, im więcej czasu go nie widziała. Dlatego mimo melancholijnego nastroju i niechęci do czegokolwiek, w tym nie ruszania się z miejsca, dzisiaj skłoniła ją do tego kolejna myśl o Belialu. Już dłużej nie mogła wytrzymać i musiała go znaleźć. Miała nadzieje na nikogo nie trafić po drodze, wciąż myślała że nie powinna chodzić poza tereny stada, do tego dochodziła obawa że ktoś mógłby ją śledzić. 
Była dziś całkiem niespokojna, rozglądała się na około nieprzerwanie, w tym najczęściej za siebie i stawiała najciszej kroki jak umiała, doszła w ten sposób do wodospadu. Widząc tam swoje odbicie we wodzie ogarnął ją wstyd, Belial nie może jej zobaczyć w takim stanie. Trochę jej zeszło na wyczyszczeniu porządnie futra, bardziej niż by musiała, wiedziała że i tak niczego przed nim nie ukryje, nie potrafiłaby kłamać, ale chociaż nie będzie wyglądała tak marnie. Nawet weszła do wody, by nieco odświeżyć sierść, choć nie przepadała za wodnymi kąpielami, wolała zażywać ich jak typowy kot, językiem. Z wagą niestety nie mogła nic zrobić, trudno było ukryć to że jest strasznie chuda, mogła jedynie zapolować na gryzonie, przynajmniej zaspokoi głód, bo tylko je w dalszym ciągu umiała łapać. Zmusiła się by i to zrobić, szybko tracąc motywacje, w rezultacie zjadła tylko jedną mysz, znów czyszczą futro. 
Po tym wyruszyła szukać Beliala, zbyt zdesperowana by odpuścić, pomimo braku wiary w siebie, ponownie napędzało ją uczucie. Gdzie tym razem go znajdzie?


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 19-10-2017

Szary chodził bez celu mając za towarzysza czaszkę, którą znalazł. Trzymał ją w zębach bo jeszcze miała się przydać gdy wróci na tereny stada. Nagle zauważył znaną mu sylwetkę... Iris była znajomą Beliala, jednak dla Windu była jedynie kaleką lwicą. Podszedłem do niej i położył czaszkę lwa na ziemi. 
- Anudora! - zawołał. 
- Samotne podróże chyba nie są w twoim wypadku dobrym pomysłem? - plan samca już był ułożony...


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 20-10-2017

Gdy w końcu go zobaczyła, wystraszył ją widok czaszki, jak i zaniepokoił, dlatego że zdawała sobie sprawę że jest lwa, żadnego innego zwierzęcia, które nie wzbudziłoby w niej takich emocji i przypominało o śmierci... Śmierci bliskich. 
Zaraz wyparła myśl że Belial mógłby kogoś skrzywdzić, obwiniając się o to że mogła tak pomyśleć przez te kilka sekund, szybko się uspokoiła. Na pewno gdzieś ją znalazł, albo dostał... Oczy lwicy jeszcze przez chwilę nie odrywały się od wspomnianej czaszki, tym razem zamyślone, by spojrzeć już z czułością na lwa.
- Belial... - na jej pysku pojawił się lekki uśmiech, stęsknione serce zabiło na jego widok, jednak gdzieś w tym uśmiechu kryło się przygnębienie, nawet w takiej chwili nie potrafiła się go w pełni pozbyć i skupić się na szczęściu jakie ją ogarnęło na widok Beliala. Oczywiście nie zauważyła żadnej zmiany, niczego, co podpowiedziałoby jej że coś jest nie tak.
- Wiem, ale nie mogłam już wytrzymać bez ciebie, szukałam cię... - zbliżyła się, delikatnie ocierając się o niego na przywitanie, delikatnie i niepewnie.
- Bo... tęskniłam - wyznała z łzami w oczach, gdy uświadomiła sobie że może jej już nie chcieć, a jak dowie się że w dalszym ciągu sobie nie radzi? Że wszystkie starania znów poszły na nic?


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 29-10-2017

Szary stał nieruchomo gdy lwica się o niego otarła. Nie robiło to na nim wrażenia. 
- tęsknota to silne uczucie, może być wykorzystana na różne sposoby... Może dać Ci siłę albo cię zabić... - odparł beznamiętnie. Po chwili jednak musiał wyjaśnić sprawę... 
- Nie znajdziesz Beliala... On już nie żyje, przestał istnieć...


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 30-10-2017

Jej gest nie został odwzajemniony, więc pomyślała że niepotrzebnie się narzuca, może Belial nie miał wcale ochoty jej widzieć? Wysłuchała jego słów w niezrozumieniu, tylko jeszcze bardziej dołując się że może mieć rację, nie okazał niczego co mogłoby temu zaprzeczyć. Przy czym brązowa nie dopuszczała myśli że dziwnie się zachowuje, aż do samego końca. Usiadła w ciszy, koło niego, spuszczając lekko łeb, w przygnębieniu, już miała o coś zapytać, kiedy właśnie to usłyszała... 
Serce zatrzymało jej się na krótki moment, cała zastygła na parę sekund w bezruchu, jakby to miało być prawdą, łzy bezwiednie popłynęły jej po policzkach, a w oczach malował się szok i przerażenie.
- Nie... - zaprzeczyła, łamiącym się głosem: - To... To nie możliwe... Przecież tu jesteś... - spojrzała na niego, szukając w tych dwukolorowych oczach potwierdzenia. Niespodziewanie przypomniała sobie jak wspomniał jej kiedyś o duchu. Podniosła się na łapy, cofając się kawałek w przestrachu.
- Nie... - zaprzeczyła ponownie, samej sobie, nie chcąc tego zaakceptować. 
- Belial... Walcz z nim, proszę... Proszę, ty nie możesz... - i tu głos jej się urwał, a zastąpiło go silne łkanie, lwica omal nie upadła w rozpaczy. W myślach błagała już Księżyc o pomoc, on nie mógł być tak okrutny, nie, zasłużyła sobie... Ale nie tak, nie kosztem Beliala...
- Nie możesz się poddać... Błagam... - wydusiła z siebie, robiąc coś o co by się nie podejrzewała. Zbliżyła się nagle, kładąc łapę na jego łapie i patrząc prosto w jego oczy, z mnóstwem łez w swoich: - Belial... Pokonasz go, ty nie zginąłeś, pokonasz go... - uczucie nie pozwoliło dopuścić do siebie tej myśli, a może sam Księżyc? Pomimo że przed chwilą w niego zwątpiła...


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 08-11-2017

Szary uśmiechnął się wrednie i oblizal wargi... Chciała patrzeć w jego oczy? No to proszę, on zrobił to samo... 
- Ja decyduję czy on wróci czy nie, w tej chwili jest martwy i polecam Ci go olać, tak jak on olał ciebie... - podkręcił łbem i dodał. 
- szkoda mi ciebie... - wyciągnął łapę przed siebie i delikatnie otarł łzę która spływała po jej poliku.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 14-11-2017

Z każdą chwilą jego oczy wydawały jej się obce, szukała w nich rozpaczliwie śladu Beliala, znajomego już spojrzenia. Mimo że zawsze w głowie miała najczarniejsze myśli i scenariusze, tak teraz starała się uciec w te dobre i w złudną nadzieje. Ta niestety malała z każdą chwilą, bo nie stało się nic, nic co byłoby znakiem że Belial tu jest.
- Belial... - wydobyło się z niej niemal bezgłośnie, chciała jeszcze błagać by wrócił, by walczył, ale tylko na tej chęci się skończyło. Opuściła głowę, jak gdyby się z tym pogodziła. Odsunęła się czując jego łapę na policzku, miała sprzeczne emocje, z jednej strony tego chciała, z drugiej docierało do niej że to nie Belial, a zły duch, który przejął jego ciało.
- Zostaw go, proszę... - zapłakała, cofając się, łapy jej się uginały i zbliżała się brzuchem do ziemi, prawie do niej przylegając: - On taki nie jest, wcale mnie nie zostawił, nie mógłby... - już sama nie była tego pewna, ale serce zbyt mocno jej się łamało na samą myśl o tym.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 17-11-2017

- bredzisz... - odparł beznamiętnie. Przecież nie mógł pozwolić wrócić młodemu,miał swoją szansę. 
- Niech cię to nie trapi... Im szybciej zapomnisz tym lepiej. - zrobił krok by znów być bliżej lwicy. 
- bądź silna, to Ci się przyda. - czy stado zechce taką lwice? Chyba nie, chociaż samic nigdy nie jest za wiele.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 24-11-2017

Pokiwała przecząco głową, przez łzy. Nie godząc się na to, całą sobą chciała by Belial wrócił. 
- Nie mogłabym zapomnieć... Kocham go... - gdy się zbliżył, przyległa już całkiem brzuchem do ziemi, wciąż na zgiętych łapach, w niepokoju patrząc na lwa. Nie wiedziała już jak go nazywać, właściwie nie chciała nazywać go inaczej. Kiedy uświadamiała sobie że widzi tylko ciało Beliala, a go nie ma tam w środku, ściskało ją w sercu, uroniła kolejne łzy, drżąc na ciele z rozpaczy i strachu.
- Ja... Ja poświecę się za niego, tylko go zostaw, proszę, pozwól mu żyć... - błagała, zbyt przerażona by się podnieść: - On nie może umrzeć, zrobię co zechcesz... - spojrzała mu błagalnie w oczy, byle by Belial wrócił, nie dopuszczała do siebie myśli że duch mógłby ją oszukać, była gotowa aby się poświęcić, właściwie i tak do niczego się nie nadawała, wciąż uważała że jest nikim, wyłącznie ciężarem dla innych.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 26-11-2017

Miała lwica pecha... Windu był Płonacym! Karmił się czyimś cierpieniem, to go nakręca... Uśmiechnął się szeroko, pochylił się nad nią i wyszeptał jej do ucha.
- jestem jego ojcem... On już nie wróci, ale ty możesz mi się przydać... - Windu miał już plan na przyszłość, plan awaryjny... Polizał ją w nos i już trochę głośniej dodał... 
- Kochasz go... Chciałbyś nosić jego młode?


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 27-11-2017

Ogarnął ją jeszcze większy niepokój i strach. Ten uśmiech nie mógł oznaczać niczego dobrego. Odruchowo chciała się cofnąć, była na tyle przerażona że ani drgnęła, jedynie końcówka ogona zaczęła kiwać się w przód i tył, przez stres. 
Źrenice kaleki zwęziły się w szoku, a po policzkach spłynęły pojedyncze łzy, nie zareagowała na dotknięcie jej nosa językiem. Nie rozumiała jak mógł to robić własnemu synowi.
Nim się otrząsnęła, po jej grzbiecie przeszedł dreszcz, zadrżała, wbijając w lwa już zlęknione spojrzenie. Domyślała się co ma przez to na myśli. Dlatego nie mogła przez moment z siebie nic wydusić, to otwierała pysk, to wydobywało się z niej coś podobnego do łkania i jakieś bełkotliwe słowa.
- Nie...  - wydusiła w końcu, odsuwając się do tyłu, sunęła brzuchem po ziemi, jakby straciła siłę w łapach, lęk ją blokował: - Nie nadaje się... One tylko by cierpiały... Nie poradziłabym sobie... - zapłakała gorzko, przypominając sobie zmarłe rodzeństwo - jak kocie umierało za kocięciem, a ona nie mogła nic na to poradzić. Nie chciały jeść tego co im przynosiła, a ona nie wiedziała że muszą pić mleko. Przykryła głowę przednimi łapami łkając wylewnie: - Pozwoliłam im... u-umrzeć... - wymamrotała.
- One nie... Nie chciały-by-by mieć... Takiej matki - dodała z trudem, już w stronę Windu: - K-kaleki...


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 27-11-2017

Długo się nie odzywał... Przyglądał się jej chwilę.
- moje stare stado zabiło by cię... Ale ja tego nie zrobię... - Windu był znacznie bardziej podły, wiedział że śmierć to tylko koniec cierpienia... 
- Belial nie wróci... Jest za słaby. Pozwolę mu wrócić gdy załatwię swoje sprawy, ale nie spieszy mi się. - liczył na to że te słowa dają jej nadzieję, że lwica zechce mieć powód do życia.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 01-12-2017

Przez ten czas kiedy lew milczał Iris uspokoiła się na tyle by nie dusić się już płaczem, a jedynie w ciszy ronić łzy. Znów było jej wszystko jedno. Słyszała jego słowa, ale nie podnosiła ani łba, ani wzroku, przez myśl przebrnęło jej że tak byłoby lepiej gdyby ją zabił. Potem już poderwała łeb, na sam wydźwięk imienia Beliala, a serce, które przed chwilą biło w normalnym tempie, znów zakołatało jej w piersi. I stało się tak jak chciał Windu, to dało jej nadzieje, znaczyło że Belial wcale nie umarł. Przetarła łzy łapą, znów wpatrując się w dwukolorowe oczy błagalnie.
- Czy... Mogłabym z nim porozmawiać? Proszę... - głos jej się łamał, spodziewała się przeczącej odpowiedzi, nie wierzyła że to przejdzie: - Tylko na kilka minut... - ale miała w zanadrzu spróbować mu pomóc, uczucie do Beliala wciąż w niej było, tak samo silne i obsesyjne że musiała spróbować, zaryzykować.


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Belial - 01-12-2017

Zaśmiał się cicho i z uśmiechem odparł. 
- Nie mogę tego zrobić... Nie licz na to. Jeśli nie zdechniesz do czasu gdy mi się to znudzi... To doczekasz się na starość twojego ukochanego. Teraz to ja żyję, on życia już nie ma. - Nie było sensu tego tłumaczyć lwicy.
- Ale możesz mi się przydać... Nie masz zbyt wiele do powiedzenia, jesteś na łasce silniejszego, czyż nie?


RE: Poszukiwania [Belial i Iris] - Iris - 02-12-2017

Już reakcja lwa na jej prośbę jej sporo podpowiedziała. Stało się tak jak przypuszczała, na co po policzku popłynęły jej łzy, mimo to nie wybaczyłaby sobie gdyby chociaż nie spróbowała. Ale żadna próba kontaktu z Belialem się nie powiodła, nawet błaganie ducha o czas. Zupełnie nic nie mogła zrobić. 
Zaczęła się winić iż nie próbowała szukać pomocy szybciej, gdy jeszcze można było coś zrobić, a przecież jej mówił o złym duchu. To jej wina, zostawiła go w potrzebie, jedyną osobę, która jeszcze trzymała ją przy życiu. 
Wysunęła pazury wbijając je w ziemie, nim pomyślała by coś sobie zrobić, wstrząsnęły nią słowa o spotkaniu Beliala na starość. Zwątpiła że dożyje, była zbyt słaba w każdym możliwym znaczeniu tego słowa, z dnia na dzień było jej coraz trudniej z samą sobą, była zbyt chuda.
Słyszała je jak echo, słyszała też poprzednie słowa, które raniły jej serce, umysł wracał do tego co działo się przed chwilą, drążył, ranił, aż straciła świadomość tego co dzieje się wokół. Jej wzrok uciekał to w jedną to w drugą stronę, wstrzymała oddech i choć słyszała słowa Windu, nie rozumiała ich, jedynie sens ostatnich kilku słów ledwo do niej dotarł.
Wreszcie wzięła oddech, połączony z załkaniem, zobojętnienie zastąpiło uczucie bezsilności, rozdzierającej rozpaczy, nie mogła z tego wszystkiego ponownie złapać tchu. Przytaknęła na jego słowa, ma racje, jest na jego łasce, ucieczka, cokolwiek innego nie miało tu sensu i tak by się nie uratowała, nie wierzyła w to. Nie wierzyła nawet że Księżyc zechciałby jej pomóc, nie zasłużyła na jego łaskę. Nie śmiała prosić.