Król Lew PBF
Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) (/showthread.php?tid=2798)

Strony: 1 2


Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 29-12-2017

-Halo?! - Zawołała niepewnie Lotos. - Jest tu ktoś?
Trafiła tu przypadkiem... rozmyślała nad swoim życiem i tym podobnym rzeczom aż w końcu doszła do miejsca zwanym Wąwozem Śmierci. Nie za bardzo podobało jej się to miejsce. Gdy rozmyślała tak, to straciła poczucie kierunku. W końcu przystanęła na moment i usiadła. Była sama (przynajmniej tak jej się wydawało). Jej pierwsze łzy zaczęły wypływać z oczu. - Nie. Nie możesz się załamać! - szepnęła sama do siebie. - Nie w tym momencie. Na pewno w końcu znajdę drogę do... do... eee... do czegoś co znam!
Lotos nie mieszkała w żadnym miejscu na stałe. Wędrowała sobie ale zdarzały się trudności na przykład takie jak ta.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Jasir - 29-12-2017

Jasir rozglądał się po obcych mu ziemiach. W czasie kiedy nie było na co patrzeć w tym martwym wąwozie, prócz na dziko rosnące pojedyncze, zaschłe drzewka i krzewy, wokoło formacje skalne, i ponura, mroczna atmosfera, rozmyślał nad losem swojej rodziny i przeprowadzki z Mrocznych Grot. 
Usłyszał cichy głos, który można było uznać za szepty małej  lwiej samicy...
Podbiegł szybszym krokiem w kierunku tych słów i ukrył się za skałą, obserwując samego podrostka błąkającego się po Wąwozie Śmierci. Nie ukrywała smutku i łez, więc odezwał się do niej:
- A znasz coś cokolwiek w pobliżu tego wąwozu? Czy  może błąkasz się po w ogóle nieznanych ci ziemiach ? - zwrócił się do niej, ale nie miał w intencjach wyrządzenia jej jeszcze większego żalu. Poprawił więc :
- Co tu robisz, samotna ? Pomogę ci, jeśli masz problem...


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 29-12-2017

Młoda lwica wystraszyła się. Od razu się opanowała. Przestała się użalać nad sobą i popatrzyła w oczy nieznanego jej wcześniej lwa. Nie wydawał się mieć złych zamiarów lecz trzeba było mieć się na baczności. Lotos wyprostowała się i rzekła:
- Nie żeby coś ale nie znam cię. Rodzice uczyli mnie nie rozmawiać z nieznajomymi. I nie, nie potrzebuję pomocy. - powiedziała szorstko Lotos a jej ostatnie słowa z trudem przeszły jej przez gardło. Szybko błysnęła jej czarna myśl "A co jeżeli to ostatni lew którego spotkałam w moim życiu?". Lotos zdała sobie sprawę też, że jeżeli on to niebezpieczeństwo to i tak pod każdym względem jest bezbronna i nieprzyjęcie oferty pomocy to chyba będzie jej najgłupszy ruch jaki mogła wykonać. - Dobra, dobra... wycofuje tamto. Tak potrzebuję pomocy... Zgubiłam się. Nie znam tych miejsc... Może ty je znasz? Wiesz jak z tego wąwozu wyjść? Na przykład do Źródła Życia?


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Jasir - 29-12-2017

Jasira zaskoczyła odpowiedź małej lwicy.
Choć żal było mu jej było, na jej pośrednie życzenie odwrócił się i zrobił kilka ruchów w drugą stronę do chwili kiedy rozmyśliła się. Wiedział, że samotna mała lwica nie poradzi sobie sama w Wąwozie, trudno jej będzie znaleźć drogę do domu.
- Wyjść z tego Wąwozu ?  Oczywiście, tak jak wszedłem, tak i wyjdziemy. - oświadczył do "uniżonej" lwicy.
- Nie przybyłem z tego Źródła. Ale zanim ci pomogę, czy mogę spytać, maleńka, jak masz na imię ? Opowiedz jak się zgubiłaś i gdzie twoi rodzice ?


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Vari - 29-12-2017

Dzień zaczęła od spokojnego patrolu po granicach stada, ale spokój i monotonia nie były w stanie zaspokoić władczyni jednego z trzech stad w krainie. Brązowa żmudnie szukała jakiegoś zajęcia, co jakiś czas wypatrując zwierzyny na jaką mogłaby zapolować. Przez dłuższy czas nic nie znalazła, aż tu nagle do jej nozdrzy naleciał zapach zwierzyny. Niesiona chęcią posiłku ruszyła w ślad za znaną jej dobrze wonią impali. Podążała w ten sposób dobre kilka godzin, opuszczając tym samym granice, które mogłyby ją ochronić prze ewentualnym zagrożeniem. Nie zważała jednak na niebezpieczeństwo i sunęła dalej w głąb niezbadanego terenu. 
W końcu odnalazła gazelę i bez większego trudu ją powaliła i posiliła się jej mięsem. Resztę ukryła w zaroślach. Nie był to jednak koniec eskapady poza rodzinne strony, coś ciągnęło ją dalej i dalej. W ten oto sposób nasycona wcześniej skosztowaną ofiarą trafiła na mniej gościnne ziemie. Wiatr często zmieniał kierunek przez co lwica wyraźnie wyczuła wonie innych kotowatych, które stanowiły najpewniej dwie oddzielne grupy. Była więc z północy jak i południa otoczona terenami stadnymi, lecz mało ją to obchodziło. Nie przyszła szukać zwady, a jedynie niewinnej przygody jak za młodu.
Vari idąc wąwozem była w stanie usłyszeć czyjeś głosy, więc bez wahania kierowana ciekawością ruszyła w ich kierunku pewnym krokiem. Nie zamierzała jednak spłoszyć przebywających tam stworzeń, a spokojnie do nich podejść i o ile dobrze pójdzie może załapie się na jakąś miłą dyskusję. Kto to wie? Gdy była już bliżej rozpoznała jednego z lwów. Widziała go jakiś czas temu na Lwiej Skale wraz z jeszcze jedną samicą. Nie zdążyła sobie wtedy wyrobić zdania na jego temat, ale teraz pewnie nadarzy się jej taka okazja. Obok niego była jeszcze jedna młoda lwiczka, przerażona albo załamana. Morskooka nie mogła tak na nią patrzeć więc od razu podeszła skupiając się głównie na niej.
- Witam was... mała czy coś się stało? 


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 29-12-2017

No to tak... od czego tu zacząć? - Lotos wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić. - Jestem Lotos, urodziłam się na sawannie wszystko wydawało się takie kolorowe! Nie tak dawno temu ruszyłam z tatą do Źródła Życia. To był taki mały test sprawnościowy. Kiedy wróciliśmy z mojej pierwszej wyprawy... mojej matki już nie było. Dowiedzieliśmy się od mieszkańców, że nietutejsze lamparty zaatakowały to miejsce... - Lotosowi coraz częściej się po każdym zdaniu zawieszała. Jeszcze chwila i by się tam ponownie załamała lecz wzięła się w garść. Spuściła wzrok spod nieznajomego i wzięła głęboki oddech. - Mój tata zostawił mnie w małej jaskini i ruszył na poszukiwania matki. Miną dzień po tym zdarzeniu, robiłam się głodna. Ponieważ już świetnie znałam drogę do Źródła Życia pomyślałam, że tam ruszę. Niestety sił mi zabrakło i zemdlałam na Wzgórzach. Gdyby mi nieznajomy karakal nie pomógł i nie zaniósł by mnie do Źródła Życia i nie upolował dla mnie... Chyba zginęłabym na miejscu. - Popatrzyłam się w oczy lwa. - Potem no... ee... no straciłam orientacje w terenie i powędrowałam aż tutaj. Nie znam tego miejsca... 
Po chwili przerwy. Lotos znów wyzywająco stanęła i rzekła od nieznajomego lwa:
- Teraz ty się przedstaw. I przedstaw swoje warunki pomocy, bo mało kiedy zdarza się, że ktoś pomaga za darmo.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Jasir - 29-12-2017

Cały czas patrzył małej w jej oczy. Jej historia wzbudzała w nim nie małe współczucie, mógł nawet trochę się z nią identyfikować, choć jego historia w niejednym miejscu inaczej się potoczyła.
Mógł jednak podzielić się z nią niechęcią i bolesnymi wspomnieniami z innymi kotowatymi (lamparty), chociaż o wiele większą nienawiść miał do hien.
A Lotos, tak jak się przedstawiła, dalej opowiadała - mimo wszystko. To była rzecz z która on by miał niemałe problemy, choć sam początek łatwo by mu poszedł.
- Jestem Jasir i właściwie też nie jestem stąd. Daleko na północ moje stado po latach obfitości, zeszło na same mierności. Susza, hieny i takie tam... Starzy tam zostali a młodzi rozchodzili się w cztery strony świata. Nie pytaj mnie dlaczego i ja postanowiłem odejść ... Teraz obeznałem się z tą krainą, ale domu nie mam. Przeżywam za to liczne przygody i szukam domu. Jedną miałem taką na Lwiej Skale i mogłem wtedy odmienić losy całej krainy...
Przybycie lwicy nie dało mu dokończyć swojej opowieści. Druga część - o tej Lwiej Skale wydawała mu się o wiele przyjemniejsza, mógł ją nawet bardzo barwnie opisać, trzeba dodać - pofantazjowałby.
- Witaj Cesarzowo Doliny ! -skinął jej łbem. Pamięta ją bardzo dobrze, tak samo jak chciał opisać wszystko w swojej opowieści. Miał jak najbardziej pozytywną opinię o sile charakteru i retoryce jej partnerka, nie obchodził się z nim w żaden sposób źle, ale szkoda mu było decyzji postawienia na rację Myra.
- Ona potrzebuje pomocy. Ale ja to już jej zapewnię. - uśmiechnął się z przyjacielskim spojrzeniem do Vari.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 29-12-2017

Cesarzowa Doliny? - zdziwiła się Lotos. - Ee... Kto to? - zapytała mało pewnie siebie.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Vari - 30-12-2017

Jakoś za wiele się nie dowiedziała i poczuła się zupełnie tak jakby ktoś chciał ją po prostu spławić i mieć z głowy, toteż nie zamierzała odpuszczać. Podeszła jeszcze bliżej młodej panienki.
- Nie wydaje mi się żeby dorosły samiec był odpowiednim towarzystwem dla młodziutkiej damy. Z pewnością byś pomógł, ale czy zna ktoś lepiej jedną damę niż druga dama? - nie miała na celu urażenia Jasira, ale po prostu chciała mu uświadomić iż nie musi odpychać jej od pomocy, która była tylko pretekstem na dłuższą rozmowę z tą dwójką.
- Jestem przywódczynią w Cesarstwie Doliny, nazywam się Vari.. i wolałabym byście mówili mi po imieniu. Nie znoszę obnoszenia się ze swoimi tytułami, jestem tylko zwykłą lwicą tak jak i wy. - stwierdziła jednoznacznie. 
Troskliwość i opiekuńczość brązowej skłoniły ją do tego iż delikatnie wtuliła do swojej piersi młodszą i liznęła czule w czółko. Nie miała zamiaru jej wystraszyć, ale taka już była. Co do samca to nadal się w jego kierunku skromnie uśmiechała.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 30-12-2017

Lotos wtuliła się w ciepłe futro Vari. Od dawna nie czuła się taka... bezpieczna, pomimo tego że dopiero poznała Varie to czuła do niej małą sympatię. Młoda lwica w pełni się zgadzała ze słowami cesarzowej ale nawet polubiła Jsira. Lotos czuła się zdezorientowana. Zgubiła się. Najgorsze dla niej było to, że... nie miała gdzie się podziać.
- Jak zdołacie mi pomóc? Skoro nie mam gdzie się podziać... nie mam żadnego celu. W sumie znam Wzgórza i część Ognistego Lasu. 


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Jasir - 30-12-2017

Vari, jak można zauważyć bardzo elokwentna lwica, nie mogła pozwolić sobie odejść w sytuacji kiedy było jasne, że Lotos potrzebuje pomocy, a dodatkowo odpowiedziała bardzo celną uwagą. Jasir nie był w stanie temu zaprzeczyć. Ale i on nie mógł teraz tak po prostu odejść...
Teoretycznie szkrab może sam się wyżywić, szybko jednak porzucił tą myśl, lepiej aby wychowywało się w jakieś grupie lub pod opieką przynajmniej jednego dorosłego lwa (choć Lotos zgrywała samodzielną lwicę...). Vari mogłaby jej zaproponować opiekę u cesarskich. Prawdopodobnie, to królowa zadecyduje o jej losie, gdyż pewnie to ona o wiele lepiej zna się na małych, poza tym ma coś do zaproponowania, w przeciwieństwie do Jasira, który sam nie znalazł jeszcze żadnego stałego domu. Zastanawiało go tylko, co władczyni robi daleko od domu, w Wąwozie Śmierci, bo nad Jasirem nawet nie trzeba się zastanawiać - on zawsze gdzieś zawita...
- Ja chyba dla ciebie Vari nie muszę się przestawiać... Jasir.- tym razem bez ukłonu, wedle skromności królowej. Zauważył, że jeśli Lotos docierała do Źródła życia, Wzgórz i Ognistego Lasu to ma jakąś (małą ale jednak) znajomość wschodnich terenów.
- Wiesz mała, na pewno nie ruszaj na północ - tam nie ma dobrych warunków. Mógłbym polecić ci południe, by tam dogadać się ze stadem Srebrnego Księżyca. - za długo zastanawiał się nad kolejnymi opcjami. Westchnął na myśl o jednej rzeczy - Mojego domu nie mogę ci polecić... Mówiłem ci już, że go nie mam... Ale nie zostawię cię, zaprowadzę cię, lub zrobię cokolwiek bylebyś znalazła swój.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Vari - 30-12-2017

Widząc iż mała nie ma nic przeciwko brązowa poczochrała ją jeszcze łapą po łebku i liznęła w nosek, uśmiechając się do niej. Była taka nieporadna i zagubiona, ale właśnie to było aspektem kluczowym, który przybliżył Vari do nowo poznanej w tak szybkim czasie. Widziała w niej siebie za młodu, zupełnie tak samo zmieszaną i niepewną. Teraz jednak wiele się zmieniło, a co z tym idzie w parze ma teraz też wpływ na życie innych. Cesarzowa zdawała sobie sprawę, że od podjętej teraz decyzji może wiele zależeć. Nie wahała się jednak.
- Dolina Spokoju już jak sama nazwa mówi jest spokojnym miejscem... wystarczy tylko nikomu nie załazić za skórę i bez większych problemów można sobie radzić tam w pojedynkę. - powiedziała kierując słowa również do Jasira, bo z tego co usłyszała to też nie jest w najlepszej sytuacji. Zresztą nie dziwi jej to ... w końcu chciał z kremową samicą przejąć Lwią Skałę, ale nie poszło po ich myśli.
- Panienko.. będę miała dla ciebie też pewną propozycję, ale muszę jeszcze się nad tym zastanowić. Jeśli jesteś ciekawa zapraszam za kilka dni w okolicę równiny w dolinie. Jasir ty też możesz się pojawić... - prawie by o nim zapomniała, ale jedna rzecz bardzo jej się w jego zachowaniu nie spodobała, a mianowicie podejście w stosunku do Athastana, co już na wstępie utrudnia możliwość pomocy jego rodzinie.
- A na tę chwilę zajmijmy się poszukaniem miejsca na nocleg. - stwierdziła szybko i rozejrzała się dookoła szukając słońca. 
Zaraz potem uniosła łapę i odmierzając odległość słońca od horyzontu określiła czas jaki im został do zmierzchu.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 30-12-2017

- Dziękuję za chęci i rady, Jasir i Vari- powiedziała szczerze uśmiechnięta Lotos. Była bardzo podniecona co też można było zauważyć. Jaką to propozycje mogła złożyć jej Vari. Jednak Lotos była dość cierpliwą lwicą.
Co prawda młoda lwica nie wiedziała jak mogą jej pomóc. Jak tylko Jasir wspomniał o domu Lotosowi zrobiło się smutno ale starała się tego nie okazywać. Lotosowi zrobiło się trochę żal Jasira... to ona rozpacza nad swoim życiem a on... a on również nie ma domu a jednak sobie radzi. Lwica zaczęła jeszcze się zastanawiać się nad pomysłem dołączenia się do stada. "Było by miło chyba dołączyć do jakiegoś" - zastanawiała się, miała pewne obawy co do tego. Potem popatrzyła się w morskie oczy Vari. Lotos czekała aż powie co sądzi na ten temat bo sama niczego raczej nie wymyśli. Jeżeli naprawdę miała ruszać w drogę gdziekolwiek i może z kimś to musieli się trochę pośpieszyć, ponieważ za nocy trudniej znaleźć schronienie przed niebezpieczeństwami. Byli na otwartym terenie.


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Lotos - 31-12-2017

Lotos znalazła wraz z Vari i Jasirem niesporą ale wystarczającą jaskinię w pobliżu wąwozu. Młoda lwica czuła się bezpieczna przy dwójce dopiero poznanych lwów. 
Zachmurzenia nie sprzyjały wędrówce a w nocy było chłodno. Lotos rozmyślała nad wszystkim co dziś się wydarzyło. W głębi serca wmawiała sobie, że jest bezpieczna i będzie wszystko dobrze. Mała zwinęła się w kulkę blisko Vari, dosyć szybko zasnęła lecz jej uszy starały się wszystko usłyszeć, bała się choćby najmniejszego niebezpieczeństwa. Czasem kątem oka zerkała na Jasira, ciekawe co i on sobie myśli?


RE: Wąwóz Śmierci pobocze (Jasir, Lotos + inni) - Jasir - 31-12-2017

"Czyli Vari mówi, że lwy-sieroty mogą się śmiało wychowywać same ?"- przez chwilę zamyślał się nad słowami królowej. Teoretycznie było to możliwe, nie patrząc na standardy gatunkowe... Są przypadki, ale zawsze trzeba pamiętać, że lwy to zwierzęta stadne, grupowe. Przydałaby jej się grupa lub rodzinka, na pewno jakiś dorosły, od którego mogłaby się uczyć. Ale zostawił tą sprawę na później...
Zaprasza ich na równinę. Bardzo dobrze ją pamiętał, kilka razy tam przebywał, nie mógł też zapomnieć jak tam poznał też Zumę. 
Nie pominęła też jego, choć jego osoba była wspomniana dość marginalnie... Nie chodziło jednak o to, by przybyć tam w odwiedziny, osobiście miał na celu inny kierunek. Jeśli już Lotos ustali, że tam się udadzą to tylko pójdzie tam przyprowadzić małą - opieka królowej nie oznacza, że może już odejść. 
- Jeśli Lotos zechce już tam pójść z moim towarzystwem - to przyjdę. 

Znaleźli się w jaskini wciąż przebywając jeszcze w mrocznie osławionym Wąwozie "Śmierci". 

Vari jak matka otuliła Lotos, a Jasir leżał z drugiej strony. Nie spał, przeważnie przed snem myślał o różnych rzeczach, czasami był tak zamyślony, że odrywał się od rzeczywistości, a raz po prostu patrzył się w nocny krajobraz, pełen świadomy co dzieje się wokół. Wiedział, że mała raz na jakiś czas zerka na niego. Pewnie patrzy czy nie śpi... 
- Śpij. Ja nigdzie nie ucieknę, nic wam też nie zrobię. Zapytaj Vari, ona ci potwierdzi. - przypomniał sobie o Vari, chciał ją o to spytać już wcześniej - Przepraszam, że pytam o to w nocy, ale co robisz tak daleko domu ? w takim mrocznym wąwozie ?