Wodospad - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181) +---- Dział: Ognisty Las (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=84) +---- Wątek: Wodospad (/showthread.php?tid=104) |
RE: Wodospad - Furien - 05-10-2014 Intensywne spojrzenie nie zbledło, ale pojawiło się w nim coś nowego. Zawiść czy żal, tego nie wiedziała ona sama. Zacisnęła szczęki starając się nie wybuchnąć. Nauczyła się, że w złości nie wiele się udaje. Łeb miała na linii równej z kręgosłupem i jedynie ruchy klatki piersiowej wskazywały na to, że żyje. Stała tak dłuższą chwilę, a gdy w końcu się odezwała, głos miała nadzwyczaj spokojny. - Zmądrzałam. - odparła krótko i podeszła nieco bliżej wody. Upiła parę łyków zmywając przy tym krew z pyska i znów spojrzała na ojca. - Teraz nazywam się Furien. - dodała po chwili. - Już nie jestem Nuktą. Ona przepadła. RE: Wodospad - Visa - 07-10-2014 - I dlatego jesteś taka kwaśna? - Zapytał spoglądając na młodą. Z lekkim politowaniem, jak to rodzic spoglądał na swoją córkę. Nie wiedział przecież co się działo odkąd się ostatnio nie widzieli. Samiec ziewnął całą rozwartością paszczy. - Nu.. to jest Furien - sapnął. - Po co ci nowe imię? Źle cię nazwaliśmy? Zresztą skoro przepadła, to musiała to zrobić po naszym rozstaniu - trochę zachowywał się tak, jakby nie zauważał zachowania swojej córki. Widział, że coś było nie tak. I domyślał się o co mogło jej chodzić, ale wolał, żeby powiedziała to wprost. Zawsze uważał, że była za młoda by pamiętać co się stało z Mertapi. Mógł się mylić. RE: Wodospad - Furien - 08-10-2014 Furien uśmiechnęła się lekko i machnęła lekceważąco ogonem. - Potrzebowałam zmiany, odcięcia się od przeszłości. - wytłumaczyła. Nie mogła zrobić tego lepiej. Bo właśnie o to chodzi z nowym imieniem. Porzuciła swą przeszłość, która jak widać nie chciała być porzucona. - Kwaśna jestem, bo życie takie a nie inne. - dodała jeszcze cicho i ochlapała ojca. Na pysk wypełzł zadziorny uśmieszek. RE: Wodospad - Visa - 09-10-2014 - Aha - mruknął pod nosem spoglądając na Furien. - Rozumiem już do czego się odnosisz, do tej pory nie sądziłem, że możesz to pamiętać. Byłaś malutka. To mówiąc nawet wskazał łapą mniej więcej jakiej wielkości od ziemi wówczas była. Dla niego było to już dawno, dla niej zapewne wciąż świeża rana. Z tego co dało się zauważyć, to rana ta była wciąż niezabliźniona. Już nawet chciał coś jej powiedzieć, mimo iż wiedział iż raczej ani jej nie pocieszy ani nie rozweseli. Mało który młody osobnik wielce radował się widokiem swoich rodziców.Natomiast dla Visy to była wciąż jego Nukta, którą matka kołysała do snu gdy on polował. Jednak w chwili gdy otworzył lekko pysk akurat młódka chlapnęła w niego chłodną wodą z wodospadu. Wypluł ją ze świstem a potem się otrzepał. Dostrzegł zadziorny uśmiech na pysku Furien. - Chyba zapomniałaś, że z twoim starszym nikt nie zadziera - powiedział głosem lekko rozbawionym, po czym sam sięgnął do wody by kilka razy chlapnąć w stronę swojej córki. RE: Wodospad - Furien - 11-10-2014 Na moment spoważniała. - To była moja siostra. Jak mogłeś sądz... - wycedziła przez zaciśnięte szczęki, jednak urwała w środku zdania bo dostała wodą po pysku. Uśmiechnęła się zadziornie i odbiła mocno tylnymi łapami. Przeleciała koło ojca, lądując tuż za nim. "Tsunami"ochlapało Visę, jednak Furien nie zamierzała dać mu szansy. Miał więcej doświadczenia, które czasem mogło mieć większą wartość niżeli siła. Dlatego też objęła go wokół szyi i powiesiła się na nim całym ciężarem ciała chcąc zanurzyć go całkowicie. Nie używała jednak zbytnio pazurów - to miała być zabawa i nie chciała mu zrobić krzywdy, nawet nieumyślnie. RE: Wodospad - Visa - 11-10-2014 Może to chlapnięcie miało nie tylko rozbawić naburmuszoną lamparcicę? Może Visa miał też na celu ostudzić nieco jej emocje. W końcu znał ją bardziej niż mogłaby przypuszczać. Uważał, że teraz może i przybrała maskę, ale gdzieś pod spodem zawsze zostanie jego córką. Chciała wrzucić go do wody? Och! Niedoczekanie! Visa nie zamierzał tak łatwo dać się zrobić. Owinął ogon wokół jej łapy i chwycił ją łapami tak by wleciała razem z nim do pobliskiego wodopoju. A co? Niech ma! Zawsze lubiła odważne zabawy, więc raczej mu za złe nie powinna mieć, że podchwycił jej grę. RE: Wodospad - Nibiru - 12-10-2014 Kto by pomyślał, że zwierz doprowadzi czarnosiertną aż tutaj. Zwykły drapieżnik po pewnym czasie pewnie odpuściłby sobie - szkoda by mu było energii i nadziei. Nibiru postanowiła inaczej. Ona w przeciwieństwie do swojej siostry przyrodniej była niezwykle dumna z swojego imienia - oznaczało ono nieodkryte niebezpieczeństwo, lub po prostu "to koniec". Nie wiedziała, kto je nadał - ojciec czy matka, lecz to nie było chyba aż tak ważne, prawda? Wracając do pogoni, samica nie dawała za wygraną. Upatrzyła sobie tego guźca, i za wszelką cenę go zdobędzie. Biegła, już była blisko. Zwierze zatrzymało się przy wodzie, nie chciało do niej wchodzić. Najwyraźniej niezbyt mu szło pływanie. Samica wykorzystać chciała to jako szansę, lecz w chwili dezorientacji nie zauważyła przed sobą sporej gałęzi - złapała ona zielonooką za szyję i ta się "potknęła". Przez moment była nieco oszołomiona, lecz wstała, i gdy wróciła jej świadomość rzuciła się całym masywnym, acz chudym cielskiem na biedne zwierze, które ledwo zdążyło się odwrócić. Złapała kłami jego kark, a pazurami głęboko wrzynała się w boki i w tylne nogi. Dla niektórych to mogło być straszne widowisko, lecz to jedyny sposób na zdobycie pokarmu. Nibiru zauważyła już, dlaczego nie zaatakował jej pierwszy - zwierze miało połamane kły. Prawdopodobnie po starciu z innym samcem, lub nawet (kto wie?) z winy człowieka. Nie miał jak się obronić, a z racji że był dorodny, musiało to się stać najwyżej dzień wcześniej. Przestał walczyć. Obalony na ziemię, choć jeszcze żywy został podduszony. Gdy nareszcie jego serducho ustało, zielonooka stanęła prawie równo i zaczęła mocno dychać, lecz z radosnym uśmiechem patrząc na swoją zdobycz. Zaraaz... zaraz... A cóż to? Spojrzawszy przed siebie, no może trochę w bok zauważyła (i wyczuła wonie) swoich bliskich. Przez chwilę nie była pewna co do lamparcicy, lecz zapach nigdy nie kłamie. To musiała być siostra. -Nukta? Cóż, czarna również nie widziała jej już dawno. Nie miała pojęcia o nowym imieniu. -Widzę, że wy również się dobrze bawicie. Wyznała zauważając tą igraszkę. Lecz ona raczej się na razie nie przyłączy. Wzięła zwierza za nogę i dociągnęła kawałek w ich stronę, widocznie zapraszając do wspólnego posiłku. Żeby jaśniej to pokazać, skinęła im łbem na zdobycz. Sama nie czekała długo, ułożyła się wyczerpana przy guźcu i zabrała się za zdejmowanie skóry porośniętej sierścią. RE: Wodospad - Furien - 12-10-2014 Położyła uszy po potylicy i poddała się. Zabawa zabawą, ale to była za dużo wody. Dziabnęła ojca z ucho i oddaliła się nieco, wychodząc spod wodospadu. Ujrzała przyrodnią siostrę i choć wiedziała od ojca, że ta tutaj przebywa to nieco to ją zaskoczyło. Cała rodzina w komplecie. Prawie cała. Furien westchnęła gdy usłyszała swoje dawne imię po raz kolejny. Chyba będzie musiała się pogodzić z Nuktą. Choć nie miała najmniejszej ochoty. Stare imię przypominało jej o dzieciństwie, które starała się wyprzeć. - Furien. - poprawila Nibiru. - Tak się teraz nazywam. Niezbyt ciepłe powitanie, to prawda. Ale nigdy nie miała zbyt silnych więzi ze swoją przyrodnią siostrą. Kiedy Furien się urodziła Nibiru miała rok i była już samodzielna. Póki rodzona siostra Furien żyła, Nibiru nie była interesująca w żaden sposób. Wyszła z wody i otrzepała się. Ruszyła wolno w kierunku Nibiru zatrzymując się w niewielkiej odległości. - Zostajesz? - ta bezpośredniość. RE: Wodospad - Nibiru - 12-10-2014 -No więc Furien. Wypowiedziała z zabawnym dyplomatyzmem, aby nieco ocieplić atmosferę. W myślach stwierdziła, że nie sensu sięgać skąd się wzięło nowe imię. Nigdy nie była na tyle zżyta z siostrą, aby wypytywać o takie rzeczy. -Jak na razie wygląda, że tak. Czy... Coś się stało? Przyjrzała się oczami nieco wyraźniej. Na jej minie widniało więcej powagi, niż kiedykolwiek miała mina Nibiru. Zabrała na moment pysk cały krwią upaprany od zdobyczy, i spojrzała siostrze w oczy, jak gdyby miała w ten sposób sięgnąć do jej umysłu, lub po prostu wymusić od niej szczery uśmiech. Była już dość doświadczona, i nieraz słyszała, że w oczach każdego są skryte wszystkie emocje i odbicie duszy. Wystarczy sięgnąć do nich głęboko, ażeby wszystko zrozumieć... Uśmiechnęła się serdecznie w jej stronę, chcąc przesłać w jej stronę rozweselającą aurę. RE: Wodospad - Visa - 21-10-2014 Czarny rosły samiec wymamrotał coś rozbawiony. Wiedział, że wygra tę rundę, no i oczywiście nie chciał jakoś zrobić krzywdy swojej córce, więc puścił ją od razu jak tylko czuł, że będzie chciała mu się wyrwać. Wyskoczywszy z wody natychmiast otrzepał się, nie miał takich oporów przed wodą jak Furien. Może była zwyczajnie za młoda, ale w tej samej chwili dostrzegł też pojawiła się tu jeszcze jedna postać i była nią jego starsza córka Nibiru, którą spotkał jakiś czas temu. Otworzył szerzej swe błękitne oczy i zamrugał. Zamierzał dać im trochę czasu do rozmowy, dlatego nie wtrącał się tylko położył gdzieś na trawie nieopodal. Jak będą coś chciały to powiedzą. Zupełnie jak kiedyś. RE: Wodospad - Furien - 21-10-2014 Furien parsknęła teatralnym śmiechem, wciąż chowając się za swoją maską obojętności. Owszem, wiele się stało. Spotkała ojca i ją, choć w duszy miała nadzieję, że przeszłość przepadła. Nie chciała ich widzieć równie mocno jak za nimi tęskniła. Choć tutaj mowa bardziej o Visie. Przyrodnia siostra nie miała zbyt wiele miejsca w jej sercu. Być może to się zmieni, teraz, kiedy obie są dorosłe i mądrzejsze. - Dorosłam. - odpowiedziała w skrócie. Nie widziała sensu w opowiadaniu historii swojego życia. Uważała, że to jedynie jej osobista sprawa dlaczego i kiedy się zmieniła, a jeśli komuś to nie pasuje to trudno, niech spada. Nie musiała się zmieniać dla nikogo. Oczy, drzwi duszy. U Furien tak nie była. Samica od dawna chowała swe prawdziwe oblicza, te bezwzględne jak i te opiekuńcze. Była zimną kupą futra, nie do zranienia. - Jak ci się powodzi? - zapytała. RE: Wodospad - Nibiru - 22-10-2014 Cóż, mimo wszystko, czarnofutrej udało się coś wywnioskować z tego kontaktu oko w oko - zawsze się da. Łatwo było się przekonać po jej obojętności i chłodzie, iż jej serce jest zamknięte. Ale takowe samo się nie zamyka - coś lub ktoś musiał wpierw to zrobić, jednak jak na razie postanowiła o to nie pytać, nie teraz. Jedyne czego była pewna to to, że coś musiało się wydarzyć. Uśmiechnęła się typowo słysząc pierwsze, i do tej chwilki jedyne słowo odpowiedzi. Sama nie nazwałaby czegoś takiego dorośnięciem, prędzej ucieczką. Ucieczką od przeszłości, która najwidoczniej musiała ją męczyć. Nibiru już wyrosła i świadoma w kontaktach wiedziała już dobrze, że siostra nie chce o tym mówić, chce odbiec od przeszłości. -Ten guziec chyba wystarczająco odpowiada na pytanie. Lekko się zaśmiała. Ty też musisz być głodna, na pewno tak. Chodź. Popchnęła lekko martwego guźca, już niemal całkiem obdartego z szorstkiej skóry, w stronę Furien, dając po raz kolejny znak, aby "poczęstowała". Sama wyciągnęła średni kawałek mięsa ze środka, położyła na łapach i zabrała się za niego. -A co u ciebie? Powiedziała na chwilę odrywając się od posiłku. RE: Wodospad - Visa - 10-11-2014 Visa podniósł się z miejsca i przeciągnął się. Podszedł do wodopoju by upić parę łyków, zamoczył więc czarny pysk w przyjemnie chłodnej wodzie i skosztował jej. W tak ciepły dzień jak ten to na prawdę ulga. Podniósł łeb i popatrzył sobie na swoje córki. Wyrosły tak bardzo. Oczywiście wcześniej zdawał sobie z tego doskonale sprawę, ale i tak był pod lekkim wrażeniem. Dzieci dorastają a on się powoli starzeje. Powinien znaleźć sobie jakąś milutką partnerkę i zapomnieć o swoim wieku w jej miłosnych objęciach. Niemniej martwił się trochę o Furien.Bardzo się zmieniła, nie zamierzał jej tego mówić bo przecież sama to właśnie zakomunikowała. Ale Visa obawiał się, że bardziej na gorsze niż na dobre. Było w niej wiele nienawiści. Zresztą Nibiru również traktowała go teraz jak powietrze. Kiedyś było zupełnie inaczej, ale cóż. Nie będzie sę jakoś szczególnie uskarżać na to, że jako ojciec jest już zbyteczny. Nie zamierzał w sumie jeszcze odchodzić. Mógł posłuchać o czym to jego córeczki kochane rozmawiają. Nigdzie mu się nie śpieszyło. RE: Wodospad - Furien - 29-11-2014 Furien podniosła się leniwie. - Cóż, jak widać. Żyję. - odparła krótko. Kiedy wypowiadała ostatnie słowa zerknęła ku ojcu - czekała ich wkrótce ciężka rozmowa o siostrze Nimal. I to nie tej przyrodniej. Chciała wiedzieć co stało się z jej zabójcą i czy Visa już ją pomścił. Jeśli nie to Furien chętnie go wyręczy. - Sama umiem polować. Jestem już dużą dziewczynką. - odparła chłodno. Kiwnęła pyskiem do Niburi, po czym otarła się o bok ojca i tak oto przepadła wśród mroku nocy. z.t //Brak weny na ten wątek.// RE: Wodospad - Visa - 08-12-2014 Przyjął pieszczotę od Furien, którą podarowała mu na odchodne. Odprowadził ją wzrokiem aż nie zniknęła w mroku. Uśmiechnął się delikatnie, z lekkim poczuciem dumy. Wiedział, że wychował porządne lamparty. Szkoda mu jedynie było, że to już dorosłe, duże koty. Trochę nawet tęsknił za ich matkami. Kochał każdą, na prawdę. Podniósł się w końcu z miejsca i zerknął w stronę Nibiru. - Wiem, że to zabrzmi naiwnie i strasznie sztampowo - powiedział. - Ale zawsze będziecie moimi dziećmi. Teraz oddalę się, w razie czego, chyba wiesz gdzie mnie szukać. Potem wskoczył na najbliższe drzewo a potem udał się w drogę powrotną do swojej siedziby. zt |