Dolna Część Wąwozu - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181) +---- Dział: Wąwóz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=38) +---- Wątek: Dolna Część Wąwozu (/showthread.php?tid=150) |
RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 07-11-2013 - Ja? Nie... - uśmiechnął się wyzywająco, unosząc wysoko łebek do góry. W sumie nie rozumiał jeszcze faktu, że sam również mógł samiczkę postraszyć. Chyba po prostu nigdy nie miał wystarczającej ilości kontaktu z innymi lwiątkami. Spoglądał na Elianę jeszcze krótką chwilę, po czym zastrzygł uszami i odwrócił się, ponownie spoglądając w dół. - Zbliża się noc. - zauważył i przesunął łapką po krawędzi, zrzucając w dół jakiś kamyk. Zarzucił tylko łebkiem do lwiczki zachęcająco i sam ruszył truchcikiem w stronę wejścia. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 07-11-2013 Im ciemniej tym przyjemniej, nie? No, może teraz by chodziło o coś innego, to za jakiś rok, może dwa lata te słowa nabiorą dla Eli nowego znaczenia, pewnie tak samo, jak i dla Akiry. Wyłapała ten uśmieszek. Dokładnie ten sam, którym ona go darzyła przez ten cały czas, a więc jak już można było się domyślić, spodobał jej się ten gest, można by wręcz przynac, że Elka mogła spokojnie zatriumfować. Jeszcze przywrócimy Ci dzieciństwo, Akira. - No to nawet lepiej, nie będzie tak gorąco, jak w dzień.- mruknęła jedynie, powoli kierując się za Szkarłatnym, kompletnie zapominając, że nie przyszli tu pozwiedzać, a znaleźć jego matkę. RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 07-11-2013 Pokiwał łebkiem, schodząc ostrzożnie przy wskazanym przez nią miejscu. Pomimo faktu, że wyglądało to na jedno z bezpieczniejszych miejsc do zejścia, dla dwóch lwiątek mogło to być dość kłopotliwe. Co chwila jakiś kamień się ruszał, gdzieś trzeba było zeskoczyć, a gdzieś było tak stromo, że Akira ześlizgiwał się w dół do następnej półki skalnej. Co jakiś czas zerkał na samiczkę, czy jest za nim. Czekał, jeśli do potrzebne i starał się przyspieszyć, jeśli samiczka musiała czekać. Minęło sporo czasu, nim udało im się zejść na sam dół i w tym czasie ściemniło się już zupełnie. Rozejrzał się uważnie i zjerzył sierść na karku. - Gorąco nie jest, za to robi się okropnie zimno - powiedział rozglądając uważniej. - Jak myślisz, ile lwów zabłądziło tu i umarło? - zapytał z poważnym wyrazem pyszczka. Odwrócił łebek, by spojrzeć na samiczkę. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 07-11-2013 A ona, niczym cień ostrożnie schodziła za nim, spoglądając pod łapy i omijając niepewne miejsca, które Akira zdążył już wcześniej przebadać, będąc pierwszym. Nie zwracała uwagi ani na chłód, ani na wszechogarniający wąwóz mrok. Przecież to Lwia Ziemia, tutaj zawsze jest dobrze i nigdy nic się nie dzieje- stąd jej pewność siebie. - Poszukamy chwilę i wrócimy na górę.- oznajmiła, spoglądając na samca z uśmiechem. No weź, Aki, nie czujesz tego dreszczyku emocji? Przez kolejne pytanie Szkarłatnego księcia lwioziemkę kompletnie zamurowało. Jak to.. umarł? - Umm, wiem tylko o Simbie, zwabionym do wąwozu podstępem przez jego stryja, który chciał objąć władzę nad Lwią Ziemią. Zostawił go tutaj samego i poszedł po jego ojca, Mufasę, który wtedy był królem. Jak wrócili, Simbę goniło stado gnu, które najprawdopodobniej przed czymś uciekało, jego ojciec go ocalił, ale sam zginął.- odparła, również nabierając powagi, jak trzeba, kiedy mówi się o poważnych sprawach. Jednak nawet taka historyjka nie wydawała jej się straszna, bo nie była tu sama. RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 07-11-2013 - Mufasie? - podniósł uszka zaciekawiony i przeszedł kilka kroków wszerz wąwozu, rozglądając się i starając się dostrzec coś na jej końcach. - Poszukamy jego kości? - zapytał zerkając na samiczkę. Widział jej poprzednią rekcję na stwierdzenie o umieraniu i postanowił nieco podrążyć ten temat, ciekaw jak zareaguje. - Może nawet jego syn kręci się jeszcze w okolicy, szukając zemsty. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 07-11-2013 - To było bardzo dawno temu.- mruknęła kładąc po sobie uszy.- Nie wiadomo, czy jego kości wciąż tu są.- dodała po chwili, przyśpieszając nieco kroku. Swoją drogą ciekawa sprawa, czy lwioziemcy go tutaj zostawili, czy może jednak wzięli ze sobą, coby żadne sępy czy hieny go nie zjadły. - Simba już nie żyje.- stwierdziła po chwili, spoglądając na Akirę zaciekawiona.- Ale kto wie, może jego duch straszy nierozważnych.- oznajmiła, wielce poważnym tonem, chcąc dodać nutkę grozy od siebie. Sama nie wierzyła w to co właśnie powiedziała, ale może Szkarłatny uzna to za coś możliwego. RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 07-11-2013 On przyjmował każdą sprawę za możliwą. Inna sprawa, że po prostu nimi się nie przejmował. Posłuchał uważnie Eliany, chwilę zastanawiając się nad czymś. Przeszedł kilka kolejnych kroków, po czym zatrzymał się i zastrzygł uszami. Po chwili milczenia, krzyknął głośno. - MUFASOOO! Jesteś tu?! - jego głos rozniósł się echem po wąwozie. Podniósł łebek i rozejrzał się, nie słysząc ani nie widząc niczego. - SIMBOO!? - zawtórował. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 07-11-2013 Młoda widząc, że duchy jakoś niespecjalnie mają chęć ukazać się Akirze, po prostu odetchnęła z ulgą, dla pewności jeszcze rozglądając się dokoła. Nic, zero. Nic oprócz ciemności, która zakrywała słaby uśmiech na jej pysku. - Coś Ci nie wyszło.- stwierdziła z zadowoleniem. I bardzo dobrze, przynajmniej teraz wiadomo, że zjawy są jedynie ciekawymi motywami dodawanymi do różnorakich opowieści, bo przecież.. Nie istnieją na prawdę, nie? RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 07-11-2013 Fale dźwięku obijały zarówno o ściany wąwozu jak i o siebie nawzajem, odpowiadając musztardowemu raz po raz, treścią identyczną co ta, którą to ku nim z uporem wykrzykiwał. Mrok jednak szybko pochłonął bliźniacze sobie słowa, niestrudzenie zaprowadzając względną ciszę, do czasu aż ktoś znów nie postanowi przekazać czegoś żywym czy też martwym. Cóż za zawód, żaden z dawnych monarchów nie raczył obdarzyć młodzika jakimkolwiek odzewem z ich strony. Głos drugiej młodej osóbki, która fakt iż umarli pozostali umarłymi przyjęła natomiast z ulgą, przepełznął po dnie kanionu, znów to zderzając się z podłożem, ścianami, kamieniami... obcymi łapami, których to właściciela dzieciaki nie miały prawa znać. Wtem, złotawe kocięta usłyszały za sobą miękkie tąpnięcie, wzbijające w powietrze nieco kurzu, a tuż po tym, ciepły oddech na swych futrzastych karkach. -Ładnie to tak umrzyków z grobu wywlekać?-odezwał się głęboki samczy głos. RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 13-11-2013 - Jak to nie? Słyszysz kroki? - zapytał nastawiając uszka, którymi zastrzygł. Nigdy wcześniej nie był w takim miejscu, a echo sprawiało, że ocenienie odległości czy kierunku, z którego pochodzi jakiś dźwięk, było dla malca wyjątkowo trudne. Nic dziwnego więc, że wpatrywał się intensywnie w zupełnie drugą stronę końca wąwozu, jak z której przyszedł nieznajomy. Wzdrygnął się, czując na swoim karku oddech i najeżył sierść, odwracając się gwałtownie. Odsunąłby się, gdyby nie fakt, że Eliana stała tuż obok niego i gdyby zareagował za szybko, samiczka mogłaby mieć mniejsze szanse na reakcję ze swojej strony. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 13-11-2013 Lwioziemka nie wydała zaś z siebie żadnego dźwięku. Ni to na słowa Akiry ni to na kroki o których wspominał, nic, zero, kompletna pustka, ktorej jednak nie mozna było pomylić z obojętnością, lub w jakikolwiek sposób porównywać do niej jej zachowanie. Teraz ciało młodej samicy od czubka nosa po koniuszek ogona opanował strach, który nie pozwalał szkarłanookiej na chociażby najmniejszy ruch, wiec nie było nawet co wspominać o ewentualnej ucieczce. Już samo odwrócenie się w stornę, jakby się mogło wydawać nocnej mary, sprawiło Eli niemały problem. Położyła uszy płasko po sobie i cofnęła się parę kroków, będąc kawałek mniej wysunięta od Akiry, ale i praktycznie do niego przyklejona. On namieszał, on naprawia i on ma ją bronić, prawda? RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 13-11-2013 Ich ślepiom ukazała się sylwetka niebrzydkiego samca, któremu swe serca oddać mogłyby zarówno młodsze jak i starsze przedstawicielki płci pięknej. Rosły, silny, zarówno nie chuchro a odpowiednio smukły, którego to barwa szaty mogła jednak rozbiegać się z opisami wizerunków byłych władców, jakie mogła otrzymywać Eliana w ciągu swego życia. Zielone ślepia błyskały spod brązowej grzywy, połyskującej w świetle księżyca rudawymi refleksami, tak samo jak reszta jego urodziwego ciała. Oblicze przybysza wykrzywiał nieco kpiący uśmiech, w towarzystwie jednej uniesionej brwi. -Zgubiliście się, czy pomysł by porwać się na wyprawę do tego miejsca o tej porze był jak najbardziej zamierzony, hm?-ciepła barwa głosu lwa omiatała ich uszy, a jego właściciel ruszył, jakby od niechcenia, przed siebie powolnym, leniwym krokiem okrążając, w jego mniemaniu-maluchy, nie spuszczając z owych wzroku. RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 13-11-2013 Jak najbardziej prawda. Zapewne dlatego, gdy tylko zauważył u młodej strach, wystąpił przed nią dzielnie, zasłaniając przed przybyszem. Po ostatnich wydarzeniach resztki jego ufności wobec obcych pofrunęły gdzieś siną w dal. - Nie twój interes, kimkolwiek byś nie był. - fuknął mało zadowolony. Duch czy nie duch, Akirze nie podobała się zbytnia pewność siebie u samca. Zamachnął ogonem, ruszając razem z nim, wciąż będąc pewnym siebie. Nawet taka doza śmiałości u zielonookiego nie mogła ująć młodemu odwagi, który póki co nie cofnął się nawet o krok. RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 13-11-2013 W sumie to wizja strasznej mary, tudzież przezroczystej zjawy widywanej niekiedy w koszmarach była bardziej przerażająca od tego, co ich tutaj zastało. O tak, Eliana była może i młoda i miała jeszcze czas na takie myślenie, ale ów samiec przestał jej się wydawać straszny, kiedy tylko go zobaczyła. Może właśnie przez jego wygląd, kto wie? Po prostu jakby nagle stanęła na nogi i dumnie wyprostowała, dotrzymując Akirze kroku. Przybrała równie niezadowoloną minę co on sam i patrzyła tak oburzona na obcego, gryząc się w język, żeby tylko czegoś głupiego nie palnąć. RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 15-11-2013 Obie jego brwi powędrowały do góry, choć ślepia wciąż pozostawały półprzymknięte, a on sam nie mógł wręcz bardziej pokazywać sobą lekceważącego stosunku względem tej parki dzieciaków. -Ochoch och! Mam zacząć się bać, maleńki?-rzucił do musztardowego widząc postawę smarków wobec zupełnie im obcego samca, który mimo wszystko byłby w stanie uśmiercić ich szybko i zgrabnie, niemalże od niechcenia. Gdyby tylko zechciał oczywiście. Szczerze go śmieszyło, jak dumnie wypinają piersi i spoglądają na niego z głupią odwagą w ślepiach. Lekkim susem drastycznie zmniejszył dystans między nimi, lądując naprzeciw samczyka utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Mogli dostrzec cienie ptaków, szybujących gdzieś w górze. Pojawiły się... stosunkowo niedawno, czyż nie? Jakby... wraz z przybyciem tego natrętnego samca. - Może jednak mój kociaczku-zerknął w niebo, po czym wrócił wzrokiem do starszego z tej rozczulającej dwójki-powiedz mi młody... czy to na pewno tak do końca rozsądnym jest, by czuć się tak bezpiecznym, ba! Czuć się obrońcą, na terenach stada sobie... hm, wrogiego?-mordę wykrzywił mu ohydny uśmiech. |