Król Lew PBF
Dolna Część Wąwozu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Wąwóz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: Dolna Część Wąwozu (/showthread.php?tid=150)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27


RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 17-11-2013

- Nie szukam tu kłopotów. - odburknął tylko średnio zadowolony z faktu bycia nazywanym "kociaczkiem" czy "maleńkim". Zastrzygł uszami i zerknął do tyłu, starając się upewnić, że samiec jest jedynym, który tutaj się zjawił. Malec stał cały czas w miejscu, w którym stał, mało przejęty zmniejszającym się między nimi dystansem. Spoglądał na samca mało zadowolony, ale w jego ślepiach brakowało wyzwania.
- Czego od nas chcesz? - zapytał.


RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 18-11-2013

Teraz to i ona postanowiła dorzucić coś od siebie do tej rozmowy. To były tereny jej stada, a nie podobało jej się, że obcy wypominał Akirze jego położenie, co notabene zaciekawiło El, bo skąd on mógł wiedzieć, skąd on jest?
- To stado wcale nie jest mu wrogie.- wtrąciła, występując parę kroków na przód, już nieco pewniej niż poprzednio- Jest tutaj gościem. W przeciwieństwie do Ciebie.- rzuciła nieśpiesznie, marszcząc nos, aczkolwiek wracając do swojego poprzedniego położenia, zastanawiając się, czy aby nie za dużo powiedziała. Jest jeszcze dzieckiem, a sytuacja w której się znajdowała nie wyglądała za ciekawie. Bo ani liczebność, ani fakt, że to są tereny jej stada nie dawały im przewagi.


RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 18-11-2013

Zerknął na czerwonoślepią i jedna z jego uniesionych brwi opadła, gdy druga jednak wciąż pozostawała w górze. Podniósł głowę, wcześniej nieco opuszczoną, ponownie omiatając wzrokiem niebo, coraz to liczniejsze w jego przyjaciół.
-Och, jestem pewien, że albo masz tak wysoką rangę, by móc wydać mu pozwolenie na przebywanie na owych ziemiach, bądź twoi 'przełożeni' doskonale wiedzą o całym zajściu i w pełni je popierają.-uśmiechał się jadowicie do młodej, z głosem nie mniej przesiąknięty czymś na kształt uszczypliwości.
Fuknął cichutko przez nos, po czym na powrót zwrócił się do księciulka.
-Ważniejszym jest- czego wy tutaj chcecie?-jego uśmiech, zdawałoby się, stał się na chwilę całkowicie spokojny i zdystansowany, szybko jednak w jego ślepiach odnalazła się ta cała złośliwość i kombinatorstwo-Bo jeśli nie kłopotów szukacie... o tej porze... w takim miejscu-mówił jakby to było jedyne co można o tej porze w tym miejscu. Zniżył głowę, by spojrzeć Akirze w oczy i nieprzyjemnie owiać oddechem-...to czego? ... albo może kogo, hm?.



RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 19-11-2013

Przymknął delikatnie powieki, uraczony słodkim zapachem z pyska samca. Zauważył obecność ptaków, po tym, jak podążył za jego wzrokiem. W łebku malca oznaczało to tylko jedno: albo coś martwe było, albo będzie. Przełknął głośno ślinę wiedząc, że nawet same ptaki są w stanie sporo biedy dwóm lwiątkom napytać. Zapragnął schować się gdzieś przed wścibskim spojrzeniem ciemnego nieba, jednak nie chciał, by samiec, z którym rozmawiali odebrał to za oznakę słabości.
Przerzucił spojrzenie błękitnych ślepi na niego, słuchając uważnie każdego słowa.
-Mojej matki. - odpowiedział krótko, nie widząc powodu, by robić z tego tajemnicę. Nie był wylewny w stosunku do starszego, ale nie milczał też uparcie. Nie miał pojęcia, jakie stosunki łączyły stada, do których oboje z Elianą należeli, więc wolał się w tej kwestii nie wypowiadać.
Machnął ogonem delikatnie podirytowany uszczypliwością starszego samca.


RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 21-11-2013

- Nie muszę... Dopóki to mój znajomy.- mruknęła, nieco mniej pewniej, niż wcześniej. Właściwie, to w tym momencie już zupełnie straciła pewnośc, zdając się w pełni na Akirę, za którym to teraz dzielnie stała.
Dlaczego dzielnie? Bo przecież mogła uciec, co jak sądziła ich by i tak obeszło.
W każdym razie..Zamilkła, spoglądając jedynie bezradnie na obcego samca.


RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 22-11-2013

Uśmiechnął się perfidnie na wypowiedź małej, nie musząc już nawet w żaden zgryźliwy sposób odrzekać na zaistniałe fakty, sama wiedziała i on wiedział, kto tu stoi na pewniejszym gruncie informacji. Jego samczo-infantylne zapędy, by taka istotka czuła się przy nim zdominowana i przestraszona jak najbardziej zostały zaspokojone lecz cóż było jego właściwym celem? Może i ptaszyska jak i jego wcale nie przyjacielska* postawa mogły wskazywać na to iż chce by kociaki skończyły jako jego kolacja ale... Dziecinna wredota w tym dorosłym ciele nie od razu oznaczała chęć mordu. Wyglądał nawet na najedzonego!
Słysząc odpowiedź musztardki, ten uniósł swą niebrzydką głowę i cały jad jakby z jego spojrzenia na chwilkę wyparował. Czy brak złośliwości w jego osobie nastąpił w wyniku usłyszenia iż chodzi o matkę? Wątpliwe. Co do informacji- miał ich wiele, lecz nie mógł wiedzieć o zamiarach kociaków; jego pytanie zostało zadane z czystej ciekawości, która to teraz zostawała powoli zaspokajana. Żadnych niecnych knowań. Po prostu... bo tak? Hm. Czy lwiątka w to zawierzą? Cofnął się nawet i pół kroku, by dać malcom trochę luzu. Łaskawca. Gdy tylko otworzył paszczę w celu wypowiedzenia się, cała dokuczliwość na powrót w niego wsiąknęła.
-Nie widziałem tu żadnej samicy, jesteście pewni iż to miejsce, w którym mogą pałętać się samotne matki? Bo wnioskuję iż samotna, jeśli nawet i dzieciaka nie ma przy sobie-znów ta jedna brew wystrzeliła w górę w towarzystwie uśmiechu na pół mordy.
-Znasz ją w ogóle, czy tak sobie postanowiłeś ją odnaleźć? Może nie warto, może to ostatnia cholera i bardzo boleśnie się rozczarujesz hm?-ponownie zaczął obchodzić ich dookoła, podczas czego trzepnął lekko końcówką ogona o ucho księcia.
Nie był dobrym mówcą, brak mu było szerokiego wachlarza słów, środków perswazji i innych. Nigdy jednak nie było jego robotą gadanie. Nieee... Wręcz przeciwnie.




/*To nie błąd, okie? :I



RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 23-11-2013

- Ona chyba nawet nie wie, że ja żyję. - zastanowił się przez chwilę, kolejny raz zdając sobie sprawę, że tak na prawdę szuka igły w stogu siana. No ale przecież mieli sporo czasu, prawda? Akirze nigdzie się nie spieszyło i był w stanie poświęcić dni na jej poszukiwania. Był pozytywnie zmotywowany i nawet jeśli będzie musiał wypytać o nią każdego z członków Lwiej Ziemi, zrobi to.
-Nie wiem jaka jest. Dlatego jej szukam... na pewno nie może być gorsza niż mój ojciec. - położył uszka zirytowany nieco (co mimo wszystko było dobrym znakiem z jego strony, skoro nie okazał strachu) na wspomnienie Shaid'a.
- Możesz nam pomóc? - zapytał. Już wcześniej zdał sobie sprawę, że zachowanie samca wynika z wrodzonej zgryźliwości. Inaczej przecież od razu byliby martwi albo ranni, prawda? Malec doskonale wiedział, jak wygląda potencjalny morderca i co kryje się w jego oczach. Zawsze jednak pozostawał ten dystans: który szczególnie ukazał się u Akiry po tym, jak dostrzegł ptaki. Maya uczyła go, że pierzaste nigdy nie zwiastują niczego dobrego.


RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 26-11-2013

Zatrzymał się w pół kroku i parsknął na pierwszą wypowiedź samczyka. Zaśmiał się nawet bezczelnie, bo któż może wyciągać jakiekolwiek konsekwencje jego zachowania? Wyraźnie rozbawiony rzucił ni to do siebie, ni to do eteru, ni to może jednak do lwiątek:
-Na prawdę? Serio? Zawsze mi się zdawało iż prawda, ojcowie nie mają najmniejszego obowiązku być świadomi posiadania potomstwa, jeśli nie byliby świadkami, czy by im kto nie powiedział... ale... hahaah, no mimo wszystko, choć ja nie w temacie, to jednak z tego co wiem samice zwykle są obecne przy swoim porodzie-dostał chyba czegoś na kształt nieopanowanej tak zwanej głupawki. Nie rozumiał jak matka może nie wiedzieć o istnieniu swego dziecka. Oczywiście brązowy nie brał pod uwagę tego iż słowo "żyję" może oznaczać równie dobrze fakt iż owa rodzicielka nie wie, że musztardka żyje. Egzystuje. Udało jej się z życiem ujść.
Na kolejny akt nadziei głośno wypowiedziany przez księżulka nasz przystojniaczek zaśmiał się tylko głośniej kręcąc z niedowierzaniem głową.
-Młody, uwierz mi- zawsze, ale to zawsze może być gorzej. Szczególnie jeśli chodzi o samice-rzekł nachylając się od tył do jego ucha z niesamowicie nieznośnym wyszczerzem. Padło jednak następne pytanie, na które dzięki o opatrzności! Nie zaśmiał się rozdzierając przyjemnej ciszy nocy.
-Pomóc?-uniósł brwi, wciąż nie tracąc humoru.-Ohohoh, biedne moje maluszki, ma siostra już dawno by się rozpuściła nad waszym urokiem-przycisnął nieprzyjemnie łapą łeb Akiry do ziemi, po czym poczochrał jego młodzieńczą grzywkę, by go zaraz to przeskoczyć i znów znaleźć się naprzeciw lwiątek.
-Dlaczego miałbym wam pomóc?-zamknął zielone ślepia i uniósł łeb, przybierając nieco poważniejszą, acz wciąż uśmiechniętą minę. Widać, że się zgrywał, chyba z czystych nudów. Pociągnął nosem i sapnął cicho. Oblizał go i przeklął katar. Nie był on dokuczliwy, szczególnie iż spływało mu z kinola jakoś głównie i jedynie nocą.



RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 26-11-2013

Słuchał słów samca z uwagą, nie odpowiadając na nie nic. Z doświadczenia wiedział, że lepiej jest przemilczeć kogoś, szczególnie jeśli się z tą osobą nie zgadzasz. Więc Akira po prostu stał spoglądając na niego w skupieniu. Nie spodobał mu się fakt, że dorosły tak dziwnie z nimi igra, ale sprytnie to ukrywał: tak samo jak złość po wytarmoszeniu. Zastrzygł uszami i po chwili usiadł, jak gdyby właśnie okazał lwu nieco zaufania. Dlaczego? Młody nie czuł strachu wobec dorosłego, obdarzając go niezwykle hojną porcją zainteresowania.
- Nie wiem dlaczego się pomaga. Tylko pytam się, czy możesz pomóc. Jeśli nie, to w porządku. - wzruszył niewielkimi ramionami.
- Z drugiej strony... - zagadnął nie wiedząc jak dokończyć. Zerknął na swój ogon, na którym wisiał woreczek z kilkoma opalami. Był już lew, który zainteresował się jego zawartością. Byłaby to pewnego rodzaju wymiana.


RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 27-11-2013

Eliana zaś siedziała cały czas cicho, słuchając jedynie wymiany zdań między tą dwójką. Bo ani to nie mogła powiedzieć nic konstruktywnego na temat jego matki, czy jej posiadania, ani dodać coś od siebie. Pytania też nie było, więc pozostawało właśnie milczenie.
Widząc jak tamten przyciska Akirę do ziemi, odskoczyła przerażona, hamując się, by przypadkiem nie pisnąć, co na szczęście jej się udało. I dobrze, bo przecież nic mu nie zrobił.
Jednak El nie pokazała żadnego gestu, który mógł świadczyc o jakimkolwiek zaufaniu do obcego. Zmarszczony nos i nerwowo drgający obok mogły zaś zwiastować inne uczucie, którym darzyła obcego.


RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 29-11-2013

Znów siąknął nosem, decydując się na całkowitą ignorancję względem dziewczęcia, a skupieniem pełnej uwagi na młodym. Podobała mu się nijako postawa kociaka. Takich potrzebowali, oj tak, ale niestety zaciąganie obcoziemców nie miało żadnego sensu w obliczu tego czym przecież byli. Sapnąłby przez kinol, ale w taki sposób jedynie by wycharkał co miał w środku.
-Powiem ci dlaczego się pomaga-zaczął znów odchodząc gdzieś na ich bok. Chyba miał owsiki w zadzie, że nie umiał ustać na miejscu, lew czynu, phew.-Albo dlatego iż ma się w tym interes, albo po to by czuć się ze sobą dobrze, zaspokajając swoje egoistyczne potrzeby by być "dobrą osobą"-uśmiechnął się jednym kącikiem warg z miną jakby zjadł wszystkie rozumy świata. Łaził, przy czym zerknął na ogon smarka. Pheh, szybko zatracił swe zainteresowanie względem zawartości woreczka. Żadna by to była wymiana, jeśli samiec byłby w stanie ową sakiewkę po prostu musztardowemu odebrać, jednym ruchem łapy, a i żadne kamienie go nie kręciły. Czegóż mógł chcieć? Na pewno niczego co dzieciaki mogłyby mieć przy sobie.
-Młody, a wiesz chociaż kogo szukasz?-tak prócz tego, że matki heh. A młody, bo jak inaczej ma się zwracać do czegoś, czego imienia nie poznał? Z resztą, mało go obchodziło miano księcia. Dziecko jest dziecko.



RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 29-11-2013

- Co znaczy egoistyczny? - zapytał i podniósł tyłek, cofając się i siadając obok Eliany. Zamachał ogonem, spoglądając na starszego samca.
- Ma mózg wielkości orzeszka i należy do tego stada. Tylko tyle wiem. - wzruszył ramionami. Te informacje średnio pomagały im w poszukiwaniach... ale mimo to wciąż czymś były. Malec mimo wszystko nie zamierzał rezygnować. A czas miał.
- Nie wiem czy znał ją ktoś poza moim ojcem i Shaidem. - burknął.


RE: Dolna Część Wąwozu - Mistrz Gry - 05-12-2013

Przybrał minę jakby się zechciał zastanowić nad definicją, lecz zaraz się skrzywił jakby go mózg od tego zaczął swędzieć. Mlasnął.
-Egoizm to... to nadmierna albo wyłączna miłość do samego siebie-sapnął, choć miał ochotę odpowiedzieć kociakowi, że jeszcze się kiedyś dowie i tyle. Przez chwilę błądził wzrokiem, by w końcu powrócić nim do swego "rozmówcy", choć ową rozmowę można by przyrównać bardziej do przesłuchania. Choć... choć już chyba jednak coraz mniej. Po wysłuchaniu odpowiedzi na zapytanie brązowego ten wybuchnął zduszonym śmiechem, szczerze nie potrafiąc powstrzymać swego rozbawienia. Spuścił głowę i chichrał się, aż mu powietrza nie brakło.
-To mam pomysł ghahah... podchodź do każdej samicy stada Lwioziemców... haah... chwytaj jej głowę i... potrząśnij. Jeśli usłyszysz obijanie się orzeszka o czaszkę- to ona-I śmiał się dalej, widocznie rozbawiony własną "radą".



RE: Dolna Część Wąwozu - Akira - 05-12-2013

- Myślę, że to moment, w którym powinniśmy sami kontynuować poszukiwania. - odpowiedział do Eliany, zerkając kątem oka na samca.
- Idziemy? - zapytał już nieco bardziej entuzjastycznie i uśmiechnął się do samica, która cały ten czas trzymała się na uboczu. Nie zrozumiał jego kawału, bo doskonale wiedział jak zbudowana była czaszka innego zwierzęcia: niejednokrotnie go to ciekawiło i zdążył już sprawdzić na kilku martwych gnu. Czekał na odpowiedź młodej i miał tylko nadzieję, że starszemu samcowi ten pomysł przeleci koło uszu.


RE: Dolna Część Wąwozu - Eliana - 07-12-2013

Cały czas uważnie ich słuchała. Obydwu. I w dalszym ciągu milczała, wiercąc się niespokojnie. Dopiero teraz uświadomiła sobie jak idiotycznym było przychodzenie tutaj. Dlaczego wcześniej nie pomyślała, że nikt normalny nie zwiedza sobie wąwozu po zmroku.. a, nie. Przecież ona chciała wystawić na próbę odwagę Akiry, który ją przeszedł, a jego matka mogła trafić się przypadkiem. Teraz już na prawdę zajmą się jej poszukiwaniami.
I już miała coś powiedzieć, kiedy musztardowy sam się odezwał, z propozycją, która na prawdę ją ucieszyła.
- Jasne.- mruknęła, po czym żwawym krokiem ominęła obcego, by w końcu ruszyć truchtem do ścieżki, którą tutaj zeszli.



ztx2