Król Lew PBF
Akacja nad rzeką - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: Akacja nad rzeką - Sheloth - 30-08-2013

Czarnogrzywy uniósł brwi.
Serio...? Serio? Do reszty Ci już odwaliło, co?
Patrzył wprost na Feliję, chyba po raz pierwszy bez skrępowania czy dziwnego skurczu niezidentyfikowanych organów wewnętrznych. Patrzył tak... i było mu wręcz smutno. Wszelkie noszone w sobie do tej pory rozterki, ta dziwna tęsknota, nostalgia i wszystkie inne źródła jego dotychczasowego nastroju nagle zniknęły. Były i nie ma. Na ich miejscu zaś pojawiło się bezbrzeżne zdziwienie. Zdziwienie, bo przecież...
...przecież ja nie byłem z aż taką wariatką.
A może jednak?
Sam nie wiedział, co byłoby smutniejsze. Gdyby Felka zidiociała do reszty odkąd byli razem (z powodów związanych bądź też zupełnie niezwiązanych z końcem tego dziwacznego związku), czy gdyby on był dotąd tak zaślepiony, że aż nie dopuścił do siebie myśli, że jego (dawna) partnerka to skończona wariatka i/lub idiotka?
Cholera wie. Nie chciało mu się nad tym myśleć. W dodatku coś kapnęło mu na, i tak już mokry, nos. Uniósł łeb, posyłając deszczowym chmurom ponure spojrzenie. Jeszcze Was tu brakowało.
Ponownie spojrzał na Fel. Aż mu się smutno zrobiło.
- ...eee, Felija, jakby Ci to powiedzieć...
Tu nastąpiła pauza. Jakby lew szukał taktownego sposobu wyjaśnienia rozmówczyni sytuacji. Jakby chciał ją grzecznie wyprowadzić z błędu.
A gdzie tam. Nic bardziej mylnego. Z pyska samca popłynęły najbardziej bezpłciowe, obojętne cztery słowa.
- Tam. Nic. Nie. Płonie.
No proszę. I można? Można.

[edit 16.09.14: z/t]


RE: Akacja nad rzeką - Inn - 18-09-2013

Siedziała tak w milczeniu przez dość długi czas, z opuszczonym łbem. Czuła się nieco niekomfortowo w takiej sytuacji, kiedy wszyscy milczeli, przerwałaby nawet jakoś tę ciszę, gdyby tylko wiedziała, jak to zrobić. W pewnej chwili po prostu zupełnie się wyłączyła, przestała myśleć o czymkolwiek, jedynie tak trwała w bezruchu. Dlatego też jeszcze większe wrażenie wywarł na niej krzyk Feliji, przez który kremowa aż przewróciła się na plecy. Szybko zerwała się na równe łapy, starając się zlokalizować źródło ognia. Nie wpadła na to, że przeciez ciągle leje deszcz, więc tak na zdrowy rozsądek... to po prostu niemożliwe! Najwyraźniej jednak Inn robiła pewne postępy, bo kiedy spojrzała już z większym spokojem na Feliję, po czym w kierunku, w którym ona patrzyła, zerknęła też w niebo, mrużąc oczy, gdy wielkie krople deszczu uderzały na nią z całym impetem.
Opuściła z powrotem łeb, po czym znowu usiadła. Obojętnie przyjęła słowa Shelotha, nie zareagowała na nic. Poczuła jednak, że MUSI, po prostu MUSI coś powiedzieć, cokolwiek by to nie było.
- Może lepiej się gdzieś schowamy? - powiedziała zatem, gdyż już sama zaczęła się trząść od ciągłego wystawiania futra na deszczu. Podniosła nieco łeb do góry, po czym spojrzała w niebo, jakby argumentując tym swoją wypowiedź.


RE: Akacja nad rzeką - Felija - 19-09-2013

Istotnie, dookoła panował chłód - niecodzienne zjawisko na jeszcze di niedawna słonecznej sawannie. Jednak ten był niczym w porównaniu z zimnem, jakie lwica poczuła w swoim wnętrzu. Odniosła wrażenie, jakby coś stanęło jej w gardle. Miała ochotę zniknąć, uciec z płaczem, jak to już jej się zdarzało. Z drugiej strony chciała stawić im czoła, wykrzyczeć wszystko - o swej zdradzie, kłamstwach i utraconych nadziejach. O tym, że przestała być matką dla swoich dzieci, jeszcze zanim je poznała. Że jest kompletną degeneratką bez perspektyw, że już nie ma nikogo na tym świecie i ma wszystkie dość.
Nic z tych rzeczy.
Wolno odwróciła się z powrotem do Lwioziemców, a wyraz przejęcia na jej obliczu został zastąpiony czymś zgoła odmiennym. Złość, irytacja podszyta milczeniem i błędnym wzrokiem zaburzonym już nie tylko przez sam naturalny brak ostrości, ale dodatkowo przez wciąż nasilającą się ulewę.
- Tak - odparła ze stoickim spokojem, nawet nie zerkając na Inn, o Shelocie nie wspominając.
Nie ucieknie. Niczego nie widzi, nigdzie nie trafi. Położy się i zdechnie z wymarznięcia. Kogo to obchodzi?

Edit 21.10:
Nie doczekawszy się żadnej konkretnej reakcji, lwica fuknęła cicho, po czym prędko ruszyła przed siebie.

Z/t


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 21-09-2013

Na ten zaskakujący dziwny teren wbiegł fenek Śpioch. Wyczuł w deszczu zapach lwów. Czyżby tu byli? Nie podchodząc pod akację stał w deszczu rozglądając się za posiłkiem. O dzisiaj ma okazję, widzi grubą mysz badylarkę spacerującą po gruncie. Namierzył ją wzrokiem i zaczął biec. Po kilku minutach złapał biedną myszkę i zagryzł zjadając w całości. Gdzie bracia!Czyżby choroba ich ogarnęła i umierają? Zaskowyczał w płaczu jakby pragnął ich zawołać.


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 21-09-2013

Lwica spacerowała właśnie po terenach słonecznej rzeki. Cieszyła się deszczem, jaki dopadł ją podczas nocnego spaceru. Uwielbiała go, wręcz ubóstwiała. Nie mogła się nacieszyć, kropelkami deszczu na jej futrze. Zamknęła oczy...rozmarzyła się. Zobaczyła siebie, matkę, ojca i jej rodzeństwo. Nie miała pojęcia, jak naprawdę wyglądali, ale mogła przecież sobie wyobrazić. Na jej pysku momentalne zagościł uśmiech. Idąc tak wzdłuż rzeki otworzyła oczy. Nawet nie spodziewała się, że tak szybko dojdzie pod Akację. Spojrzała na jej korę, gałęzie z uśmiechem. Chwilę po tym do jej uszu doszedł płacz. Był bardzo rozpaczliwy. Aż serce się krajało. Młoda lwica, postanowiła odnaleźć istotę z której wydobywał się ten smutek i tęsknota. Gdy za drzewem zrobiła kilka kroków, dostrzegła jakieś zwierzątko. Nie mogła odgadnąć jakie, ponieważ pierwszy raz widziała je na oczy. Widząc jak cierpi, postanowiła podejść i jej jakoś pomóc.
- Życie jest za krótkie na łzy i smutek. - rzekła, stojąc koło Śpiocha. Znów zaczęła się relaksować w deszczu.


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 21-09-2013

Kiedy usłyszał słowa uspokoił się i podskoczył a łzy zaczęły na nowo cieknąć. To to lew ! Przerażony widokiem lwa zamarł i wydusił słowa
- Proszę nie zabijaj mnie, chcę pożyć - odrzekł przerażonym głosem trzęsąc się. Jego natura uczyła, że jak to lew to drapieżnik, który pragnie śmierci ofiary i chwałą ryczeć nad wygraną. Przerażony trząsł się i spoglądał przerażonymi oczami.


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 21-09-2013

Widząc jak Śpioch odskakuje na dźwięk jej głosu, spojrzała na niego. A gdy usłyszała jego słowa i je zrozumiała cicho się zaśmiała. Gdy już się uspokoiła spojrzała na niego ciepły wzorkiem
- W moich oczach nie jesteś moją ofiarą. A raczej istotą, która potrzebuje pocieszenia i dobrej rady- odpowiedziała, mając nadzieje że Śpioch przestanie się w końcu trząść. Na sam ten widok robiło jej się zimno.


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 21-09-2013

Śpioch uspokoił się na słowa lwicy i lekko uśmiechnął. Czyżby lwy zmieniły zdanie? I przemówił do niej jakby ufając
- Dziękuję za słowa pocieszenia, mi nikt nie pomoże. Rodzinę mam wielką i rodzeństwo mam Oni dla mnie umarli. Nie ma ich wszędzie a ze mną szli. Moi bracia i siostryodrzekł patrząc w jej oczy.może ona będzie wiedziała coś o jego rodzeństwie?


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 21-09-2013

Widząc wzrok Śpiocha, zrobiło jej się smutno na duszy. Dobrze wiedziała o co w głębi duszy pyta. Lecz niestety nie znała ona odpowiedź na jego pytanie. Z tego powodu zrobiło jej się bardziej smutno.
- Wiem o co chcesz spytać. Lecz nie znam odpowiedzi na twe pytanie. Przykro mi?- odrzekła z lekkim smutkiem i bezradnością w głosie. Dobrze wiedziała co czuje teraz Śpioch. Sama została sama po stracie matki. Bez rodziny, no może oprócz Hatimy, która była dla niej jak matka a jej młode jak rodzeństwo.


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 21-09-2013

- Rozumiem. - odrzekł smutnym głosem i zrobił coś co by inni nie zrobili. Położył się i wtulił w swój ogon. jakby chciał wypłakać. Potrzebował rodziny a teraz jej nie ma. Czy może jej zaufać. Kiedy skończył po płaczu zadał pytanie. -Czy mogłabyś zostać moją rodziną? kuzynką? Obaj jesteśmy drapieżnikami,- odrzekł patrząc w jej oczy.


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 21-09-2013

Widząc zachowanie zwierzęcia, Laja już nie miała wątpliwości że jej nowo poznany koleżka naprawdę bardzo cierpi. Najgorsze było to że nie miała jak mu pomóc. Ta myśl doprowadzało ja do szaleństwa. Gdy lwica usłyszała słowa Śpiocha, jej serce o mało nie stanęło. Była w szoku. Dopiero co się poznali a tu już ktoś prawie zupełnie jej obcy, proponuje jej by została ona rodziną zastępczą dla niego. W pierwszej chwili nie wiedziała co odpowiedzieć, ale po chwili przemyśleń, bez słowa podeszła do Śpiocha i położyła się przed nim, w jego kierunku. Chwilę po tym położyła na nim łapę, dając już oczywistą odpowiedź.
- Nie zostawię cię.


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 22-09-2013

Usłyszał przemiłe słowa których nie słyszał. I poczuwszy łapę wstał i przytulił się do lwicy. Czasami to co wydaje się być dziwactwem, może być normalnością. Czasami to co wydaje się nam być dziwnym zjawiskiem, może być cudem.Lew potrafi być i sprzymierzeńcem jak i wrogiem. Ta historia pokaże wam że lew czasem potrafi być i stworzeniem dobrym a nie bestialskim jakim jest. Śpioch podziękował cicho i przemówił -A jak mogę do ciebie mówić? Ciociu? -odrzekł tonem cichym do lwicy. Wprawdzie był dorosły, lecz umysł miał dziecka.


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 22-09-2013

Lwica widząc jak zwierzątko przytula się do niej poczuła szczęście a zarazem ulgę. W jej sercu gościło przyjemne ciepło. Na początku zupełnie nie przeczuwała się ta rozmowa tak przebiegnie i otworzy się nowy rozdział w jej życiu. Rozdział w którym będzie już na zawsze mały Śpioch. Słysząc jego pytanie, uśmiechnęła się tylko a następnie kiwnęła twierdząco głową. Słowa w jej pysku były teraz jak najmniej potrzebne.


RE: Akacja nad rzeką - Śpioch - 22-09-2013

Po chwili przemówił - Ciociu, czy wszystkie lwy są złe? Czy to zależy na jaką osobę się trafi?- zadał pytanie które go kiedyś dręczyło. Jak jego matka umarła to nie zdążył ją o to zapytać. Czy lew który potrafi zmiażdżyć fenka odpowie na pytanie/ Jak zareaguje na jego pytanie? Dowiemy się w następnym spotkaniu.


RE: Akacja nad rzeką - Laja - 22-09-2013

Lwica po chwili zdążyła prawie zasnąć...prawie. Ten proces zasypiania został przerwany przez Śpiocha, który w ten chwili zadał inteligentne pytanie. Ona jako jeszcze niedoświadczona w tych sprawach, na początku nie potrawą odpowiedzieć na to pytanie. Jednak to nie zmieniało faktu że na nie nie odpowie.
- Wiesz...hm...ja bym nigdy bym cię nie tknęła, a wszystkie lwy myślą raczej podobnie...więc myślę że nie wszystkie lwy byłyby wstanie zabić kogoś takie jak ty czy na przykład surykatki. A przynajmniej te lwy które znam.