Lwia Skała - wnętrze - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171) +--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34) +--- Wątek: Lwia Skała - wnętrze (/showthread.php?tid=141) |
RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 26-05-2013 Po paru chwilach do środka weszła Ayumi. Od razu odetchnęła z ulgą, że nie spadają już na nią żadne krople deszczu, po czym sama otrząsnęła się z tych kropel, które już zdążyły na lwiczce wylądować. Gdy tylko skończyła rozejrzała się wokół. - Deme - przywitała wszystkich i skinęła łbem w kierunku królowej, po czym podbiegła w podskokach i dużym uśmiechem na pyszczku do Hasiry. - Dzień dobry pani Hasiro - przywitała się z tygrysicą, gdy w końcu do niej dobiegła, a uśmiech dalej nie schodził z jej pyszczka. Pasiasta powinna ją pamiętać. W końcu to ona je pilnowała, gdy Ayumi i Sharma bawiły się nad rzeką. A propos Sharmy...gdzie ona się podziewała? RE: Lwia Skała - wnętrze - Asali - 26-05-2013 Kiedy młoda znalazła się w jaskini odczuła niejako ulgę. Nie spodobało jej się, że woda ot tak spada z nieba i robi z niej mokrą kurę. O wiele bardziej wolała słońce, którego promienie muskały jej sierść. Jednak teraz o tak dobrej pogodzie mogła jedynie pomarzyć. Przekraczając wejście do groty otrzepała swoje futerko niczym pies i dopiero wtedy spostrzegła, że oprócz Ayumi wewnątrz Lwiej Skały znajduje się kilka innych dorosłych osobników. - Dzień Dobry. Przywitała się z nimi z wielkim uśmiechem na pyszczku i odeszła na bok, żeby sobie przycupnąć i trochę obeschnąć. RE: Lwia Skała - wnętrze - Venety - 26-05-2013 Venety spojrzała na siostrę i zrobiła minę dziecka, które próbuje zmiękczyć złego rodzica. Jej kita poruszyła się niespokojnie. - Vei, wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha! - zwróciła uwagę siostrze, toć takie zachowanie jest do niej niepodobne. - No jak to jak? Przyszłam. - zaśmiała się z własnego żarciku. Podeszła bliżej siostry i po raz kolejny otarła się o jej podbródek. Jakoś nie przeszkadzała jej obecność innych lwów. - Spotkałaś może Vinity? - zapytała bez żadnego szczególnego bodźca. Może po prostu martwiła się o nią? Ale przecież nie ta tego po sobie poznać. Zero problemów, zero zamartwiania się. RE: Lwia Skała - wnętrze - Hasira - 27-05-2013 - Dzięki, ja ciebie też! Hasira parsknęła, ale dosyć pogodnie, słysząc taki komentarz z ust Vei. I to w zasadzie wszystko, co miała jej do powiedzenia, więc leniwie jednym uchem łapała rozmowę sióstr, a drugim wypuszczała i wachlowała ich wypowiedzi na drogę. Niech lecą w szeroki świat i będą szczęśliwe. Ale ale, Ayumi. I Asali. No, co za tłok, wspólne leże czy jak? Hasira odwróciła się na brzuch, gdy go już skończyła czyścić, i wyciągnęła łapy przed siebie, aż jej chrupnęło w kręgosłupie; na koniec poruszała palcami tuż przed samym nosem Ayumi, zachęcając ją do zabawy. - Cześć, dzieciaki. Gdzie mama? Ostatnim razem Hatima była bardzo niezadowolona, kiedy tygrysica zaoferowała pomoc w opiece nad jej potomstwem, więc teraz w tym pytaniu kryła się nutka złośliwej satysfakcji. Proszę, same się garną, wiedzą, kto im bezpieczeństwo zapewni. RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 27-05-2013 - Deme, młode - rzuciła w stronę przybyłych lwiątek, a przez jej lico przemknął cień uśmiechu, dopóki nie zdała sobie sprawy z pewnego faktu, który był dla niej niczym nieprzyjemne ukłucie. - Czy wy przypadkiem kogoś nie zgubiłyście? Wydawało mi się, że były was trzy. Była tu Ayumi - ją pamiętała, bo z nią rozmawiała. Dobrze, że odnalazła się wśród dzieci Hatimy, tylko że... Właśnie - dzieci, a nie jednej córki. Gdzie druga? Pałęta się gdzieś sama? A propos... - Hasiro, nie widziałaś gdzieś Sharmy? - spytała z nutką niepokoju, gdyż sama nie rozmawiała z hybrydą już od dłuższego czasu. Chyba nie szlaja się gdzieś z tym Rafello? Tyle było lepszych kandydatów na jej przyjaciół... Dobra - może nie aż tak wielu, ale już lepiej nie zadawać się z żadnym rówieśnikiem niż z kimś o poziomie intelektualnym ameby. - Tak, Ven, istotnie. Nie było cię tak długo, że nabrałam przekonania, że już nigdy cię nie zobaczę. Mam nadzieję, że tym razem wróciłaś na stałe - znów zwróciła się do siostry, przybierając milszy wyraz pyska. - Ciężko mi uwierzyć, że tu jesteś... Nawet nie wiesz, jak się cieszę - dodała już ciszej, patrząc prosto w oczy praktycznie jedynej bliskiej osoby. - I nie, nie widziałam Vinity od niemal tak dawna jak ciebie. Czy to może być? Wróciła i będzie, jej młodsza siostrzyczka, jej Venety...? Tutaj, na Lwiej Ziemi? Oby! RE: Lwia Skała - wnętrze - Venety - 28-05-2013 Vasanti ja kto ona. Była dumną królową, troszczącą się o swoich poddanych niczym o dzieci. A Venety? Wciąż pozostawała w jakimś sensie dzieckiem, z wyjątkiem ciała które już zaczęło dorastać. Fioletowe oczy przesunęły się po młodych, tygrysicy by ostatecznie znów spocząć na Vei. Posłała jej blady uśmiech i wypuściła przy tym powietrze nosem. - Nigdzie się nie wybieram. Pobyłam to tu, to tam, ale łapy już zmęczona wędrówką, serce za rodziną tęskni, a rozum szepcze coś o stadzie. - odparła. - Naprawdę liczyłaś na to, że tak łatwo się mnie pozbędziesz? Nigdzie się nie wybieram. Spojrzała na siostrzyczkę czule, po czym otarła się o jej bok - upewniając ją, że naprawdę tu jest. I zostanie. Póki siostra jej nie odeśle ze świstkiem, o! RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 29-05-2013 Gdy tylko Hasira zaczęła ją ,,zachęcać'' do zabawy, Ayumi niczym osioł idący za marchewką natychmiast doskoczyła do jednej z łap pręgowanej i zaczęła się zwyczajnie nią bawić, tak jak to małe kocięta mają w zwyczaju. Gdy tylko usłyszała pytanie, przerwała zabawę i podniosła łebek, by spojrzeć w oczy tygrysicy i jej odpowiedzieć. - Ciocia pozwoliła nam się pójść pobawić. Za niedługo powinna tu dołączyć Eliana, chyba że chce siedzieć w deszczu - rzekła uśmiechając się szeroko to do niej, a to do Vei, a to do nieznajomej lwicy. Gdy tylko królowa zapytała o Sharmę, niebieskooka przestała się uśmiechać. Ją też ciekawiło gdzie ona się podziewała. - No właśnie, gdzie ona jest? - zapytała Hasirę, posyłając jej pełne niepokoju spojrzenie. Miała nadzieję że Sharmie nic się nie stało i że niebawem powinna wrócić. W sumie to nawet ją polubiła. Była taka fajna i sympatyczna. Bała się że cętkowanej mogło się stać coś strasznego... RE: Lwia Skała - wnętrze - Asali - 29-05-2013 Malutka Lwioziemka ziewnęła przeciągle i zaczęła wylizywać mokrą sierść na przednich łapach. Skoro Ayumi zabrała się za odpowiedź to Asali miała pełne prawo, żeby postawić na higienę osobistą. Po kilku pociągnięciach różowego jęzora, podniosła się na równe łapki i udała się w trochę głębszą część groty. Chciała się przespać, a tam dalej było chyba najciszej. Z tamtego miejsca wydarła się na calutkie gardziołko: - DOBRANOC. Pomińmy fakt, że był jeszcze dzień, ale co innego miała powiedzieć lwiczka. Wyłożyła się wygodnie na chłodnej powierzchni i przymknęła ślepka. Po kilku minutach zasnęła i to dosyć mocno. Poszukiwania ukochanej siostrzyczki troszkę ją wykończyły. RE: Lwia Skała - wnętrze - Hasira - 01-06-2013 Hasira wzruszyła tylko ramionami. Z jej perspektywy czasowej, która potrafi okazać się wyjątkowo zakrzywiona, minęła niecała doba, odkąd po raz ostatni widziała Sharmę; nie było więc powodów do niepokoju. - Ostatnio widziałam ją pod grotą Hewy, gdzie zostawiłam mięso, a ona pobiegła robić rzeczy ciekawsze niż przyglądanie się zamianie śmierci w życie. Dziwisz się jej? Zielone ślepię zawisło ciekawsko na Vasanti, gotowe wyłapać jej każdą reakcję, z drgnieniem wąsa włącznie. Co, Vei, dzieci bezwzględnie mają prawo do dzieciństwa? Czy jednak czasem powinno się im pokazywać, gdzie ich miejsce i rola w społeczności, zwłaszcza, gdy wkraczają już w dorosłość? I czy to przypadkiem nie jest już o moment za późno? A potem dobiegł jej uszu pisk Asali, mający zapewne być krzykiem. Hasira uśmiechnęła się szelmowsko, mrugnęła do Ayumi i nabrała głęboko powietrza. Bardzo, bardzo dużo powietrza. - ŚPIJ DOBRZE! Ryknęła, aż zatrzęsło się podłoże, z pewnością wybudzając brązową lwiczkę. Ma się tę pojemność w płucach, nie? Tygrysica wyszczerzyła się zupełnie niewinnie. RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 01-06-2013 Zwykle surowe oblicze królowej teraz zostało rozjaśnione przez spokojny uśmiech. - Zostań tu choćby do końca świata - odparła, raz jeszcze lustrując Venety uważnym spojrzeniem. - Nic się nie zmieniłaś, siostrzyczko. Może troszkę urosłaś... Po tych słowach lwica posłała lwiątkom niemal równie ciepłe spojrzenie. Urocze dziewczynki, przyszłość Lwiej Ziemi... Byle tylko nie wyrosły na te nadęte lalunie, które mają gdzieś losy stada i myślą tylko o tym, jak by tu najwygodniej usadowić swój egoistyczny tyłek. Rozmyślania Vasanti zostały brutalnie przerwane przez zupełnie zbędny, drażniący okrzyk tygrysicy, która zaraz została przez nią zgromiona wzrokiem. - Hasiro, miałaś być dla młodych tak zwaną mentorką, a nie wredną ciotką - przypomniała jej funkcję, jaką ta miała pełnić na Lwiej Ziemi, bo najwyraźniej coś jej się pomieszało w tym pasiastym łbie. Pomarańczowooka zachodziła w głowę, dlaczego zdecydowała się przyjąć ją do swego stada. Na pewno nie zrobiłaby tego, gdyby nie jej odwzajemniona sympatia wobec Sharmy, ale co to za powód...? RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 01-06-2013 Ayumi odetchnęła z ulgą. Niestety, nikt, nawet ona nie wiedział o tym, że Sharma nigdy już tu nie przyjdzie i się nie pobawi z lwiczką. Uśmiechnęła się ciepło do idącej spać kuzynki, po czym postanowiła że sama też odda się w objęcia Morfeusza. Dość już się wyszalała. - No to ja też pójdę spać. Jestem bardzo zmęczona. Dobranoc - powiedziała, po czym otwarłszy szeroko buzię ziewnęła, po czym wstała spomiędzy łap Hasiry, po czym otarła się pieszczotliwie najpierw o nią, a potem o królową, a nawet o nieznajomą lwicę. Trzeba się trochę podlizać, a co! Niech myślą, jaka to ona kochana i urocza. W końcu położyła się przy Asali i zwinąwszy się w kłębek zasnęła. RE: Lwia Skała - wnętrze - Venety - 02-06-2013 Venety obejrzała dokładnie siostrę i zamyśliła się. - A ty wyrosłaś. I jesteś królową. - zauważyła błyskotliwie i uśmiechnęła się. Spojrzała na tygrysicę i stwierdziła, że za nic nie chciałaby być na jej miejscu. Nie, nie chodzi tu o to, że jest tygrysem, tylko o to, że Vei najzwyczajniej w świecie ją pouczyła. Zapewne na miejscu pręgowatej, Venety skuliłaby się i uciekła z podwiniętym ogonem. - Opowiedz co się u ciebie zmieniło. Przyznaj się, skradł ci już ktoś serce? - poruszyła znacząco brwiami i wyszczerzyła się jeszcze mocniej, choć tym razem przez pysk przemknął cień wredności. Takiej siostrzanej oczywiście. RE: Lwia Skała - wnętrze - Hasira - 08-06-2013 Hasira bezgłośnie przedrzeźniła królową, kiedy ta, zamiast wykazać się zrozumieniem dla jej metod wychowawczych - w końcu teraz Asali będzie chciała być taka silna i wielka i głośna jak ona! - jak zwykle pokazała sztywną baobabową gałąź wystającą spod ogona. - Idę porobić coś pożytecznego, ciao. Podniosła się, żeby nie przeginać, bo przykład przykładem, a jeszcze lwiczki coś źle zrozumieją i jak zwykle to będzie jej wina - jakby nie miały matek od karania, a Hasiry od świetnych zabaw - i wyszła z jaskini, unosząc wysoko ogon. Niech wszyscy wiedzą, że czuje się tu jak u siebie. Nawet ci ślepi, głusi i mało domyślni. z/t RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 08-06-2013 Fuknęła cicho za oddalającą się tygrysicą. Co za tupet! Obecność w stadzie przedstawiciela tego gatunku z pewnością była korzystna, tylko że bardzo uciążliwa. Jej poczucie niezależności irytowało królową, choć ta starała się tego zanadto nie okazywać (podobnie jak i większości pozostałych emocji). - Co ci strzeliło do głowy, Veny? - odrzekła, zdziwiona nagłą zmianą tematu. - Jakoś się nie złożyło... I wybacz, siostrzyczko, ale przejaśnia się już, więc pójdę zobaczyć, jak radzi sobie Hewa. Zostawiłam ją samą z kupą roboty - oznajmiła, rzuciwszy jeszcze jedno czułe spojrzenie śpiącym lwiątkom. - Niedługo na pewno złapię cię na dłużej. Uśmiechnęła się na chwilę, po czym powiodła bacznym wzrokiem po otoczeniu i wybyła dość szybkim krokiem. Nie wypadało pozostawiać Groty Medyków bez nadzoru na tak długo. Z/t RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 14-06-2013 Ayumi przez jakiś czas smacznie spała leżąc wtulona w sierść kuzynki niczym w poduszkę. W tym czasie lwiczka śniła... * Ayumi radośnie bawiła się na lwioziemskiej sawannie. Ganiała motyle, myszki i takie tam różne rzeczy. Zabawa jednak trwała do momentu gdy usłyszała łagodny, kobiecy głos: - Ayumi... Lwiczka natychmiast przerwała zabawę, by po chwili zacząć szukać wzrokiem osoby, która wypowiedziała jej imię. Po chwili ujrzała w oddali lwicę o jasnej sierści i błękitnych oczach. Gdy się zorientowała kim jest ta lwica, niebieskooka natychmiast pobiegła w jej kierunku uśmiechając się szeroko. Po chwili już się wtulała w jej szyję. - Mamo. Strasznie za tobą tęsknię. - szepnęła mała. - Ciii...już dobrze. Nie martw się - uspokoiła ją Naomi dotykając delikatnie podbródkiem o grzbiet córki. Mała przestała się o nią ocierać, usiadła przed matką i spojrzała na nią smutno. - Czemu musiałaś odejść? - zapytała ze smutkiem. Lwica westchnęła, ale z jej pyska nie schodził uśmiech. Położyła się przed córką. - W naturze zawsze na kogoś przychodzi pora. Jedno ginie, a drugie się rodzi. Wybacz mi że to tak się stało - powiedziała spokojnie, po czym na chwilę uśmiechnęła się smutno. - Ale...ja czuję się taka samotnia. Zazdroszczę kuzynkom tego, że mają mamę, że mają siebie, a ja...czasem czuję że do nich zwyczajnie nie pasuję, że jestem intruzem - odpowiedziała Ayumi, a po jej policzku spłynęła łza i spadła na trawę. Mówiła prawdę. Czasem będąc z ciotką i kuzynkami, czuła się jak piąte koło u wozu. Naomi posłała jej czuły uśmiech. - Bzdura. Wcale nie jesteś intruzem. Wiem dobrze, że one cię kochają. Jesteś dla swojej ciotki niczym jej trzecia córka, a dla swoich kuzynek niczym siostra. Poza tym nie martw się. Zawsze jestem z tobą, nawet jeśli mnie nie widzisz - powiedziała, a następnie liznęła ją w pyszczek, po to by ją pocieszyć... * Nagle Ayumi się obudziła. Wciąż leżąc rozmyślała o swoim śnie. Czuła niesamowitą radość, tak jakby naprawdę się widziała z matką. Po chwili jednak zdała sobie sprawę, że to jednak był sen i że nigdy się z nią nie zobaczy. Wzięła sobie jednak do serca jej ostatnie słowa ,,zawsze jestem z tobą, nawet jeśli mnie nie widzisz'' i od tej pory zaczęła wierzyć że błękitnooka jest zawsze obok niej. Lwiczka westchnęła i uśmiechnęła się, a po chwili postanowiła, że się przejdzie. Tak, świeże powietrze z pewnością dobrze jej zrobi. Gdy tylko wstała, delikatnie, by nie zbudzić Asali, liznęła ją, w pyszczek, po czym wyszła. /z.t./ /Tak,wiem, że scenka ,,zerżnięta'' z Bambiego, ale lepszego pomysłu nie miałam/ |