Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! (/showthread.php?tid=1217) |
RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 24-06-2015 Busara z ciekawością wysłuchała opowiadania malca, czasami lekko się uśmiechając, czasami z lekka marszcząc brwi. Szczególnie zainteresowała ją wiadomość o szarym lwie. Ciekawe, skąd wiedział... no i ratelka. Chyba jeszcze nie widziała takiego zwierzaka, a przynajmniej sobie nie przypominała. Niemniej jednak musiała się zgodzić z ciotką. - Twoja mama chyba miała trochę racji wiesz? Sam pakujesz się w kłopoty... przecież tamten lew mógł ci zrobić krzywdę. I co wtedy? Nieco rozżalone spojrzenie legło na Damaji. - Nie możesz chodzić tak daleko sam... jak będziesz chciał, powiedz mi, albo którejś z ciotek, albo wujkowi, może cię zabiorą na wycieczkę. Westchnęła, pokręciła łebkiem. - Twoja mama wie, że ciebie nie było? RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 25-06-2015 - Ja wiem, ale przecież jak na razie nic się nie stało - rzucił - Ona zawsze się boi, każe mi siedzieć w domu, a wszystko jest przecież okej i zawsze uda mi się jakoś wybrnąć. Niech zrozumie, że mi nic się nie może stać! Przysiadł na zadku i skulił uszy, patrząc z wyrzutem na Busarę. - Ale wy nigdy nie macie czasu - bąknął z żalem. - Ja chcę iść "teraz", nie "potem". "Potem" będzie coś innego, poza tym "potem" to zazwyczaj popołudnie albo wieczór, a wtedy albo się odpoczywa, albo myje, albo śpi. A rano, kiedy ja chcę iść, to wszyscy śpią. Dlatego chodzę sam. A mama nie chce wstawać, żeby ze mną gdzieś pójść. Nastała chwila ciszy. - Busia? - wymamrotał i spojrzał na nią z dołu - Myślisz, że ona mnie nie lubi? RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 28-06-2015 Mruknęła cicho. - Na razie, Damaja. A stać się może... tyle że samce pilnują terenu po to, żeby nikt nie wszedł. Właśnie dlatego jesteśmy bezpieczni. Och gdyby tylko wiedział, ile taka nieuwaga kosztowała jego matkę... a przecież była i dorosłą lwicą, ale i sprawną łowczynią, która znała swoje ziemie jak własne futro. - Zobaczysz, zaczniesz szkolenie z Nuru, to będziecie mieli tak samo. Są rzeczy, które po prostu trzeba zrobić, jak patrol, trening i obiad. Czasami po prostu nie starcza sił. Pytanie malca spowodowało, że jej uszy cofnęły się, a w ślepkach zatańczył niepokój o samczyka. - Oczywiście, że cię lubi! Skąd taki pomysł? Nie rozumiała, jak ten mógł nawet o tym pomyśleć. Jak ktokolwiek mógł pomyśleć, że matka go nie lubi. Po prostu nie wiedziała... i rozumiała. Nie chciała kiedykolwiek zrozumieć. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 29-06-2015 Opuścił granice Zachodnich Ziem i nadal pozostał bezpieczny, więc argument Busary wydawał się mu być niezbyt trafnym. Nie podjął jednak ponownie tego tematu, bowiem co innego zaprzątało mu główkę w tym momencie. - Ona cały czas każe tylko mnie i jest cały czas na mnie obrażona! To logiczne, że jeśli się zrobi coś złego, to jest kara, ale jak się tą karę odpracuje, to powinno być już normalnie... A ona dalej mi daje kary za coś, za co już jakąś dostałem. Ona mnie chyba nie lubi, bo jestem zupełnie inny niż ona i Nuru. Oni mają takie ładne, jasne futerka i ogonki, a ja? Ja jestem brzydki. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 08-07-2015 Przekręciła lekko łebek. - Wiesz, jeśli znowu robisz to samo czego nie powinieneś, to za to obrywasz. Zawsze tak jest. Możesz mi wierzyć Damaja, ona naprawdę nie jest na ciebie obrażona. No bo za co? Uśmiechnęła się łagodnie do lwiaka, chociaż w duchu miała ochotę mocno go przytulić. Wiedziała, co mogło być głównym problemem z synami Dey... a zwłaszcza z czarnogrzywym. Nie rozumiała jednak postępowania ciotki w tej sprawie... przecież żaden z nich nie był niczemu winien! Nie wiedziała co mogła zrobić. Jak go pocieszyć inaczej niż po prostu odwrócenie jego uwagi od nieszczęśliwych myśli. Musnęła jego łebek nosem. - Wcale brzydki nie jesteś. Masz bardzo ładne futerko i oczy. Takie zielone jak rośliny w dżungli. Jak mogą być brzydkie? Otarła pyszczkiem o jego grzbiet. - Chodźmy dalej. I nie myśl o tym... bo nie masz o co się martwić. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 08-07-2015 Młody nie był do tego przekonany. Musiałby mieć potwierdzenie od Deyne, żeby w to uwierzyć, a nie miał zamiaru skonfrontować ją ze swoimi myślami. Pozostał nieczuły na pieszczoty starszej koleżanki i westchnął głośno, nie patrząc jej w oczy. - Możemy już wrócić do domu...? - wyszeptał smutno. W jednej chwili stracił cały zapał do dalszej wędrówki. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 08-07-2015 Nie chciała i nie mogła go zmuszać do dalszej wędrówki. Z resztą... skoro miał szlaban, to i tak nie mógł oddalać się zbyt szczególnie. Może nawet było tak lepiej... ale ona nie chciała, żeby on był smutny. A już na pewno nie z takiego powodu. Nie zniżała głowy, bo spojrzeć mu w ślepka, to byłby chyba zły pomysł. Podniosła się powoli i wskazała mu nosem kierunek. - Jeśli chcesz... ale zostanę z tobą. Mam za sobą trening, więc nigdzie mi się nie śpieszy. Uśmiechnęła się lekko po czym ruchem łebka poprosiła, by szedł pierwszy. Przez kilka pierwszych minut szła w milczeniu, starając się jakoś wszystko poukładać sobie w głowie... będzie musiała porozmawiać o tym z mamą. Nie mogła sama nic zrobić a i nie mogła pozwolić, by to tak wyglądało. Raz czy dwa przeskoczyła nad nim, starając się jakkolwiek poprawić mu nastrój. - Hej, a może chcesz poćwiczyć polowanie? Jak wrócimy, na pewno uda nam się coś znaleźć! RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 08-07-2015 Podniósł nieśmiało łebek ku górze, a zielone ślepka zaiskrzyły niezidentyfikowanym błyskiem. To miłe, że chciała z nim zostać, ale młodzik nadal nie miał ochoty iść dalej w głąb Zachodnich Ziem. - Nieee - pokręcił głową - Polowanie jest nudne. Ja bym tak chciał... no, zostać medykiem! Znasz się na ziółkach, Busiu? RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 08-07-2015 Uśmiechnęła się wesoło. Zawsze to jakiś inny temat. - Tylko parę... ale to raczej nic szczególnego. Ale wiesz co? Mamy w stadzie medyka, Laję. Taka jasna lwica z niebieskimi oczyma. Czasami wychodzi z groty medyka. Widziałeś ją? Znając Laję, mógł być z tym mały problem. A tak swoją drogą, powinna ją odwiedzić jeszcze raz. Polubiła ją, a ostatnio nieszczególnie miała czas, by do niej wpaść. Na pogawędkę w jakimś innym miejscu chyba nie było szczególnych szans. No i Damek medyk... hm, może nawet by się nadawał? - Jak chcesz, zaprowadzę cię do niej. Najczęściej jest w swojej grocie. Ona zna wszystkie zioła i nie tylko. Zna mnóstwo historii! Przebiegła kilka kroków i odwróciła się do zielonookiego. - No i jest bardzo miła! Trochę dziwnie mówi... tak dużo i tak... uroczyście, ale można się przyzwyczaić. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 08-07-2015 Pokręcił przecząco łebkiem. Z błękitnookich lwic znał tylko Maoni, ale ona miała ciemne futro. O takim tworze jak Laja słyszał po raz pierwszy. Zaśmiał się głośno, kiedy rdzawa skomentowała jej styl wypowiedzi. Na myśl przyszło mu tylko jedno skojarzenie i postanowił je wykorzystać, chociaż obawiał się, że Busia się obrazi. - Tak jak twój tata czy bardziej? RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 08-07-2015 Parsknęła śmiechem. - Znacznie bardziej. Mój tata nie lubi mówić zbyt dużo, woli pracować. Za nią czasami ciężko nadążyć. Zaczęła iść przy boku Damai, gdy tylko zrównał się z nią. Nawet przez myśl jej nie przemknęło, żeby się obrazić za skojarzenie charakterystyki z jej ojcem. Widziała też, że chyba udało jej się wciągnąć w nowy temat. - Wiesz... miałam kiedyś wujka... on też był znał się na roślinach. Tata mówił, że kiedyś pomógł takiemu młodemu lwiątku... podobno ktoś strasznie go pokiereszował. Teraz powinien być dorosły. Głos lwiczki posmutniał nieco. Długo nie rozumiała, czemu Dwugrzywy nie chciał zabierać jej do Deriona... ale w końcu zrozumiała. Poznała kamyk na piersi Lai. Po chwili przypomniała sobie, co wyrabia. - Będziesz umiał leczyć innych! Będzie super, zobaczysz. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 09-07-2015 - O, ale super! A zaprowadziłabyś mnie do tego wujka? Mama mi nie pozwoli chodzić do Kahawy samemu, a nawet o niej nie wie... //coby nie blokować akcji, sorry RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 09-07-2015 Zwolniła troszeczkę. Jak mogła go zabrać... nawet gdyby żył, nie wiedziałaby, gdzie go szukać. Dopiero po chwili ciszy pokręciła łebkiem. - Nie mogę Damuś... on nie żyje. Zginął podczas polowania. To co podejrzewała od dłuższego czasu, Dwugrzywy potwierdził zaledwie kilka dni temu. Podobno wujek mu się śnił... stwierdził, że powinna wiedzieć, co się stało. - A kto to jest Kahawa? Poznałeś ją podczas wycieczki? Postawiła zaciekawiona uszy. No bo... ona sobie nie przypominała, żeby o kimś takim słyszała na terenie ich ziem. Przynajmniej żadna z ciotek, ojciec czy Laja o niej nie wspominali. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Damaja - 09-07-2015 Zwiesił uszy. Nie chciał, żeby Busia była smutna. W sumie mógł pomyśleć wcześniej - skoro nie zaproponowała mu odwiedzin u tego wujka, to pewnie coś mu się stało. - Przepraszam, nie wiedziałem - bąknął smutno. Zapomniał, że rdzawej nie było, kiedy medyczka odprowadzała go do Skalnej Wyrwy. Słowa lwiczki potwierdził entuzjastycznym ruchem głowy. - Tak! To ona nastawiła Skandzie łapę. Jest ratelem i znachorką, chodzi i pomaga zwierzętom. Super, no nie? Też bym tak kiedyś chciał. RE: Przyszłość Zachodnich Ziem, bo młodzież przyszłością narodu! - Busara - 09-07-2015 Ponownie pokręciła łebkiem. Gdyby mogła, zapewne machnęłaby łapą, żeby się nie przejmował. - Nic się nie stało, nie wiedziałeś. Nawet ja już go za bardzo nie pamiętam... Ot krótkie urywki głosu, trochę z wyglądu... wiedziała, że był miły. Czemu? Ile razy go widziała? Tego już nie pamiętała... wiedziała tyle, że tata nadal czasami o nim wspominał. Musiał być dla niego ważny. - To ten szary lew o którym mówiłeś? I ratel... w życiu ich nie widziałam. Jak wyglądają? Są większe od lwów? Nie miała zielonego pojęcia. No i fajnie, bo może się dowiedzieć coś też od Damai. - No i tak, super. |