Król Lew PBF
Lunęło - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Lunęło (/showthread.php?tid=1443)

Strony: 1 2


RE: Lunęło - Setkar - 15-10-2015

-No nieźle...-mruknęła, łapczywie zaglądając do szczeliny przez bark Zen. Chłonęła jej słowa czując, jak podziw dla lwicy miesza się z obrzydzeniem i fascynacją jednocześnie. I zazdrością-też chciałaby móc się pochwalić zdobyczą tego pokroju. Zacisnęła wargi, zaabsorbowana zjawiskiem, po czym cofnęła łeb, robiąc kroczek w tył.
-Myślisz, że będą tam teraz mieszkać?-jej ślepia iskrzyły, wpatrując się w Zenzele, jak w obrazek. Jej wyobraźnia popchnęła ją dalej-do wizji wielkiej kolonii mrówek, wyhodowanych w ten sposób.-Kurde, ale to jest genialne, nie wpadłabym na coś takiego!-dodała, uśmiechając się z uznaniem.
Zamilkła na chwilę, zawieszając spojrzenie na na w pół ogołoconej z włókien mięsa czaszce.
-Ej.. ale spoko byłoby mieć rogi..


RE: Lunęło - Zenzelé - 01-02-2016

- Bo ja wiem? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Indry i wykrzywiła całą mordkę, naciągając przy tym skórę pod żuchwą. - Pewnie się wyniosą, jak zabraknie świeżego ścierwa.
Wysłuchała dalszych słów piwnookiej z uwagą, na którą wcześniej nie mogła się zdobyć. Zaangażowanie Indry stopniowo wzniecało w niej przygaszony przez tygodnie samotności entuzjazm. Już zapomniała, jak bardzo ekscytował ją pomysł z czaszką, rogami, mrówkami, już zdążyła się przyzwyczaić do tego, że kołysze ją do snu trupi smród, którego musi pilnować, i że nie ma w tym nic z pierwotnej frajdy. Dlatego z lubością chłonęła drgnienia Indrowych wąsików, z dziką zachłannością we własnych ślepiach przeżynała wzrokiem parę wyrosłych blisko swojego pyska oczu Indry, by nie uronić żadnego niuansu w tonie jej głosu czy mimice.
Pociągnęła nosem. Zacisnęła wargi, uwydatniając dołki w policzkach, cofnęła się kilka kroków. Z czymś się postanowiła kryć po tym ostatnim stwierdzeniu Indry, usilnie starała się nie dać po sobie niczego poznać. Zwiększyła dystans dzielący ją od piwnookiej. Na tle szarej w zacinającym deszczu sawanny jej beżowa sylwetka nie do końca wiedziała, co chciała w swojej rozluźnionej postawie przekazać, jak odpowiedzieć i czy odpowiadać w ogóle na propozycję Indry. Bo ta była trafiona w punkt, celna jak diabli. Ale czy Indra o tym wiedziała?
- Spoko - przytaknęła spokojnie. - Ale trochę śmiesznie, nie? - zapytała. W jej głosie zabzyczała jakaś naiwność, nieszczerość. Niewypowiedziana nadzieja na zaprzeczenie.
Potrząsnęła łbem zamaszyście, kiedy na jej nos spadła oderwana od nawisu skalnego kropla. Powietrza nie przeciął dźwięk trzepoczących w szybkim ruchu uszu.

/jebnij mi jakiś loser gif, jeśli nie chcesz tego kończyć/