Droga przez Dżunglę - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Droga przez Dżunglę (/showthread.php?tid=1527) |
RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 27-01-2016 Różnooka odchyliła uszy. Nie chciała tego słuchać, a utrzymywanie nerwów na wodzy wymagało od niej coraz więcej wysiłku. - No bez przesady! - warknęła na ostatnie zdanie, po czym odruchowo wysunęła pazury i przejechała nimi po ziemi. Dobrze, że nie po czym innym. - Jeśli musisz wiedzieć, to adoptowałam gepardziątko. Nie wywyższam lwów. Stała cały czas w tym samym miejscu, łypiąc na tamtą gniewnym spojrzeniem. Uniosła łeb. - Ale hieny to co innego. Wy zawsze przychodzicie w grupkach, bo samym wam straszno, i napadacie na nasze tereny... No naprawdę, to zasługuje na podziw! - szydziła, szczerząc kły w nieprzyjemnym uśmiechu. Nigdy nie lubiła hien, co chyba było naturalne... I foss, ale to już inna historia. RE: Droga przez Dżunglę - Kiu - 27-01-2016 -A dlaczego straciła rodziców? he?- Zapytałam unosząc lekko brew- Lwy pewnie są przyczyna- Tak, w szczególności samce tych kotów sa dość agresywne. -Tak, macie we krwi obracanie kota ogonem, to wy zaczęliście, to sam Simba chciał zabić mego ojca jak był mały za co? Za to, ze był hieną. nic nikomu nie zrobił a wielki władca uznał go za zagrożenie i jak widzę większość lwów nadal ma te zaściankowe podejście.- Lwica lekko mnie podirytowała, no kto by przypuszczał, ze ta lalusia coś zaadoptuje.. aha tak, nikt jej nic chce, młodych nie am to kradną młode innym! Co za pozytywna postawa! -Wy niby sami atakujecie? Widzę, że nie rozumiesz pojęcia rodzina i działanie na rzec wszystkich.. typowe egoistyczne podejście.. liczy się tylko "ja", nie inni. Typowe dla lwów- Powiedziałam i machnęła łapą, po czym zaśmiałam się -I pomyśleć, że ojciec mówił mi, ze tutaj da się z lwami w spokoju żyć...-Przewróciłam oczyma, jak widać przez te lata wiele sie zmieniło. -Proszę bardzo atakuj widzę, ze rwiesz się do tego. Na co czekasz, co? Jestem sama- Rzuciłam w jej kierunku. Nie bałam sie tej lwicy. Walkę pewnie bym przegrała ale co z tego. Może z ojcem bym sie spotkała przynajmniej i z rodziną. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 30-01-2016 - Tak, wszystko nasza wina! No jasne! - burknęła, coraz bardziej zła na tę bezczelną hienę. Postawiła uszy na dźwięk imienia legendarnego władcy Lwioziemców. - Może mamy to we krwi, widać to potrzebne, skoro przechodzi z pokolenia na pokolenie. Wywodzę się z rodu Kiary! - zagrzmiała. Sama nie wiedziała, skąd jej się nasunęła taka myśl, ale Felka mogłaby przysiąc, że mówi prawdę. Na moment zrobiła głupią minę, bo rzadko kiedy zdarzało jej się wyjawiać rzeczy, które tkwiły gdzieś głęboko w sferze podświadomości, nawet przed samą sobą, a co dopiero przed wrogo nastawioną samicą. Prędko jednak na jej obliczu znów zawitała wściekłość. - Stado jest moją rodziną - rzuciła, choć bez większego przekonania. Taki slogan, powtarzany jak mantra, ale ile w tym praktyki? Tu akurat ta kundlica miała trochę racji, co beżowa przyznawała z niechęcią. Lwica znów zaczęła warczeć. Zjeżyła sierść, lekko obniżając przy tym łeb. - Wy nigdy nie jesteście sami - stwierdziła, czujnie spoglądając na boki, jak gdyby zaraz miała stamtąd na nią wyskoczyć hienia sfora. Szkoda tylko, że ze swojej prawej strony mało co widziała - szkarłatne oko nie pozwalało jej dostrzec zbyt wiele. RE: Droga przez Dżunglę - Ate - 31-01-2016 Stado hien może nie miało zamiaru się wyłaniać... ale z pewnością coś innego już tak. Zieleń liści zaszeleściła gdzieś na uboczu. Ale czy na pewno była to zieleń liści? Zabłyszczały szmaragdy, a smoliste wynaturzenie wynurzyło się z głębi lasu kilka metrów dalej. Zastrzygła uchem, dostrzegając kątem oka ruch na uboczu. Wolno skręciła pysk i zmrużyła zobojętniałe ślepia, przyglądając się dwójce na swojej drodze. Z cichym westchnieniem przygarbiła się i ruszyła wolnym krokiem w ich stronę, szurając leniwie łapami po ziemi, a kaskada zielonych kudłów opadała nieco na jej oczy. Dziwactwo stanęło blisko, zerkając to na jedną to na drugą postać w milczeniu. Ogon ślizgał się po podłożu, a bystre ślepia zdawały się obdzierać obie panny do żywego. Uniosła w końcu pysk nieco wyżej i skinęła nim obu samicom. - Anudora... - zachrypiała cicho. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 Za Ate podążał Belial. Zainteresowała go kazaniem więc postanowił dotrzymać jej trochę towarzystwa, może dowie się więcej. Belial zauważył że spotkane samice zna. Lwica ze Lwiej Ziemi i Kiu... Uśmiechnął się myśląc sobie "Fajnie!" Po chwili Ate przywitała sie jakoś dziwnie... Anu... CO?! Potrząsnął łbem zdziwiony, ale postanowił olać temat. - Witaj Kiu... Widzę że fajne zajęcie sobie znalazłaś. - Z uśmiechem spojrzał na Feliję... - Ciebie też witam... - Dodał po chwili. Przypomniał sobie tylko że nie zna jej imienia, ale wiedział ze była to niania Cavuma. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 01-02-2016 Lwica zastrzygła uchem. Miała rację, niewątpliwie ktoś się zbliżał i w ogóle jej się to nie podobało. W dodatku to powitanie Płonących! Wieki go nie słyszała, ale w mig skojarzyła; o ile się nie myliła, to swego czasu Anubis go używał. Nerwowo spojrzała po obecnych. Aha, czyli się znali. Może to nie hieny, ale z pewnością poplecznicy tej tutaj. Hieny i lwy, co za jawne kpienie z praw natury, a stfu! Felka nie należała do odważnych, chyba miała to po ojcu. Jak by nie było, o ile czuła się pewnie w towarzystwie słabszej od siebie Kiu, tak widok spotkanych wcześniej lwów nie napawał jej optymizmem. Swoją drogą, ciekawe, co oni tu robią, skoro mieszkają na dalekiej północy? Zawarczała, coraz bardziej niespokojna. Miała wszystkiego dość. Zwłaszcza nie przypadł jej do gustu paskudny uśmiech samca. - Myślałam, że mieszkacie na północy - burknęła, powoli machając ogonem. - I że Płonący wyginęli - dodała, odchylając przy tym uszy. Ani lwica, ani lew nie wyglądali na takich, z którymi chciałaby się mierzyć. Najchętniej od razu by zwiała, jak na rasowego tchórza przystało, ale coś - przekora, ciekawość? - kazały jej tu zostać, dopóki napięcie nie wzrosłoby do naprawdę niebezpiecznego poziomu. Zresztą nie była pewna, czy teraz zdołałaby im uciec. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 Belial widział jak lwica się stresuje, tylko czym? Czy kiedyś komuś coś zrobili? Eh. Podszedł po Felki wolno by dać jej do zrozumienia że przecież nic złego się nie dzieje i strach nie jest potrzebny. - Witaj. Jestem Belial, Bandyta Cieniowiska. Owszem jesteśmy z północy, ale co to ma do rzeczy?- Skinął łbem w geście szacunku, co z tego że nieszczerym? - Zachowujesz się jakbyśmy Cię skrzywdzili... - Nagle zrozumial że może mieć nieaktualne dane. spojrzał na Kiu pytająco, po czym znów spojrzał na Felkę. - Zrobiliśmy coś złego? - Bo może faktycznie się coś takiego działo. Choć Belial czuł coraz mniejsze przywiązanie do Cieniowiska, to nie dał sobie wmawiać czegoś złego na swoich ziomków. Niech Felka się lepiej zdecyduje, czy ma faktycznie jakieś problemy do nich, czy tylko histeryzuje po babsku. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 01-02-2016 Przyglądała się samcowi bez krzty ufności. Jeśli nawet próbował brzmieć przekonująco, to coś słabo mu to szło. Również skinęła mu łbem, choć i w jej przypadku trudno było doszukiwać się w nim szczerych intencji. Gdy on się przybliżał, ona wykonała krok w tył. - Felija, Lwioziemka - odmruknęła, bo tyle to i tak pewnie zdołali podsłuchać podczas ich ostatniego spotkania. - To, że tu jest południe. Na jego kolejne pytanie lwica się trochę zmieszała. Co mogła im zarzucić? To, że rozmawiali z Cavumem? To brzmiało śmiesznie. On był prawie dorosły, miał swój rozum; siłą go tam raczej nie zaciągnęli. - No... Nie - przyznała, przekrzywiając łeb. Istotnie, nie bardzo miała im co zarzucać, może poza dziwnymi przeczuciami i niechęcią do znajdowania się zupełnie samej w obcym sobie towarzystwie, w dodatku nie na swoich terenach. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 Belial jedynie uśmiechnął się cwanie, dźwigając jedną brew nieco wyżej. - Więc przeszkadza Ci jedna ze stron świata, bo nic więcej nie możesz o nas powiedzieć. - Gdy ona robiła krok w tył Belial robił w przód, ciekawy był czy ta w końcu się zatrzyma. - Oceniasz nas po kolorze sierści? A może po kolorze oczu? - Teraz spojrzał na nią wymownie. Przecież oboje mieli tęczówki w różnych kolorach, może to jej da do myślenia. - Jeśli właśnie tak jest, to Ty, lub Wy... - Przerwał na chwilę by lwica to przetrawiła. -... Jesteście nie warci zaufania, nie warci uwagi takich jak my... - Mówił nieco głośniej, lecz nadal bez emocji. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 01-02-2016 Kojarzyło jej się coś o tym, co wspominano na zebraniu - na północy powstało agresywne stado... Ale ten tutaj tylko z nią rozmawiał, przynajmniej na razie. Wciąż się cofała, dopóki miała gdzie. - Hmm, ciekawe. - Wgapiła się w jego ślepia, tak podobne do jej tęczówek. Dziwnie się z tym czuła, jako że nigdy wcześniej nie spotkała nikogo, kto miałby dwukolorowe oczy, a w dodatku w tym samym układzie i kolorach! Z tym że jego były ciemniejsze. Gdyby nie ta drobna różnica, to już zupełnie nie wiedziałaby, co o tym myśleć. - No przecież nic takiego nie mówię! - To ona wybuchła, wreszcie się zatrzymując. - O co ci chodzi, co? Jej mina nie wskazywała na złość, a raczej na pewne zagubienie. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 No i wreszcie można było rozmawiać na siedząco, ileż te łapy mogą wytrzymać? Ciapnął na dupie od razu bez większego namysłu. Oby nie musiał znów się dźwigać. - Zgrywasz widzę poszkodowaną, warczysz i uciekasz, cóż mogę sobie o tym pomyśleć? - Przekrzywił łeb gdy zadał pytanie, jednak po chwili już dalej mówił. - Albo jesteś wyjątkowym cykorem, albo masz o nas złe zdanie... Jak już ustaliliśmy, bezpodstawnie. - Wiadomym już było że Cieniści do łagodnych nie należeli, ale też nie mordowali bezmyślnie. No poza jedną lwicą, ale Belial w tym pazura nie umoczył. - Jesteś Lwioziemką... ładny przykład dajesz stadu. - Uśmiechnął się na chwilę po czym zamyślił się jakby mu coś wpadło do łba. - Masz coś na sumieniu? Najbardziej boją się Ci co mają coś na sumieniu. - Dodał z zaciekawieniem. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 01-02-2016 A ona nadal stała, wciąż czujna, wciąż tak samo poddenerwowana. - Mało mnie obchodzi twoje zdanie - odparła, ze wszech sił starając się zachować względny spokój. Nie było to prostym zadaniem, bo Felka do opanowanych nie należała. - Wara od mojego sumienia, ja się do twojego nie mieszam. - Chciała odwrócić wzrok, ale strach kazał jej patrzeć Belialowi prosto w tę ciemną facjatę. - Pytam, chcesz czegoś ode mnie? Dopiero teraz spostrzegła się, że lew był jeszcze młody i w pojedynkę nie stanowił dla niej większego zagrożenia... Gorzej, jeśli jego towarzysze zechcieliby go wspomóc, a beżowa mogła się założyć, że tak by właśnie było, o ile nie zdążyłaby wcześniej stąd czmychnąć. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 Belial nie mógł zrozumieć czego ona się tak boi, skąd bierze się ten strach. A może warto było zacząć inaczej? Może by się polubili? - Niczego od Ciebie nie chcę i nie, nie mieszasz się w moje sumienie. Wybacz że zapytałem. - Odparł beznamiętnie, odwracając na chwilę łeb by sprawdzić czy Ate i Kiu są jeszcze, czy może sobie poszły. Spojrzał znów na Felkę i dodał. - Zrozum, że nie można wszystkich oceniać jedną miarą - Owszem Kiu mogła być nerwowa, jednak skąd mogła wiedzieć jaki jest Belial? - Nikt Ci tu nie zagraża, i nikt Cię nie będzie trzymał na siłę. - Uśmiechnął się tym razem jakby miło, choć była to jego standardowa gra. Nie mógł inaczej nawet gdyby chciał aby było to szczere. - Możesz więc odejść i bać się dalej, ale możesz też zostać i sama to ocenić... - Odparł na koniec, by ta zrozumiała że Belial nigdy nie miał złych intencji i on jeszcze nigdy nie był agresorem. RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 01-02-2016 - Aha, uważaj, bo uwierzę - odburknęła, tym razem mrużąc ślepia, ale głównie po to, by móc lepiej mu się przyjrzeć. Humor powoli jej się zmieniał, widać zaczynała wchodzić w fazę "wszystko mi jedno". Wyszczerzyła kły w niezbyt przyjaznym uśmiechu. - Czyli co, spotkałeś mnie i nagle chcesz tak po prostu porozmawiać? Zamachała ogonem, po czym usiadła. Wreszcie odwróciła wzrok, ale zaraz powróciła nim do tego tutaj. Co mu tak zależało, co on tak ciągnął tę niespodziewaną rozmowę? - Nie powiem ci niczego o Lwiej Ziemi - oświadczyła twardo. - Zresztą, ja i tak nie zajmuję się takimi sprawami. Nie jestem nikim... Ważnym. Pod koniec wypowiedzi głos nieco jej zadrżał. Nie była dobra w ukrywaniu emocji. Właściwie to w mało czym była dobra. RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 01-02-2016 Belial drżenie oczywiście wyczuł w jej głosie, ale postanowił udać że nie słyszał. - Boli mnie gdy ktoś mnie ocenia, bez poznania mnie bliżej. Dlatego może rozmowa rozjaśni twoje odczucia. - Pominął biadolenie o stadzie, wiadomo że tego też się to tyczyło. - Nie chcę Cię przesłuchiwać, powiedziałem "rozmowa" - Zaznaczył jasno aby się zrozumieli. - Jeśli zapragnę dowiedzieć się czegoś o twoim stadzie to to zrobię, albo zapytam grzecznie albo zacznę szpiegować. Jednak nie zależy mi na tym. - Odparł wzruszając ramionami. - Dajmy sobie kredyt zaufania... oczywiście jeśli cokolwiek każe Ci jednak zostać, bo ja trzymał Cię nie będę. Dlaczego pytasz? Bo mam wrażenie że możesz być kimś więcej niż nikim... Ważnym - Tak, bawił się słowami i za słowa ją chwytał, jednak nie chciał być złośliwy. |