Zebranie bractwa vr2 - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Zebranie bractwa vr2 (/showthread.php?tid=1535) Strony:
1
2
|
RE: Zebranie bractwa vr2 - Vult - 25-12-2015 - Zaskocz mnie. - Rzuciła tylko krótko na odchodne do hieny. Dużo czasu upłynie zanim obdarzy go zaufaniem. A jeszcze więcej zanim obdarzy go sympatią. Zastanowiła się chwilę nad słowami Zephyra. Doceniała troskę jednak więcej zdziała się osobno niż szwendając w paczkach. - Miałam w planach udać się jeszcze do naszych drugich sojuszników. Z terenów zachodnich. - Jeśli jednak gepard będzie nalegał udadzą się do księżycowych w poszukiwaniu medyka a następnie w delegacji do Kahawiana. RE: Zebranie bractwa vr2 - Zephyr - 26-12-2015 Zephyr skinął głową wychodzącej z jaskini hienie. Zastanawiał się, czy Israelowi uda się wypełnić zadanie. W końcu to szukanie igły w stogu siana. A nawet jeśli uda mu się go odnaleźć, będzie musiał przekonać go jakoś do współpracy. Gepard nigdy jakoś nie widział w nim mediatora. Cóż, pozostawało mieć nadzieję. Choć Vult pewnie liczyła na to, że drugi Ehisses zostanie nakarmiony jadem. - Do Zachodnich, powiadasz... - Powtórzył w zamyśleniu. - To właśnie im Cierń zawdzięcza utratę oka. Może przy okazji uda się tę sprawę trochę załagodzić. Ale lepiej bez jej udziału. Przynajmniej na razie. Zephyr był poniekąd między młotem a kowadłem. Chciał pilnować i jednej, i drugiej, ale w tej sytuacji nie będzie to możliwe. Liczył na to, że gdzieś po drodze długoucha wyrazi chęć dołączenia do Bractwa. A wtedy będzie mógł ją puścić samą w drogę powrotną lub zostawić pod opieką Srebrnych. - Odeskortuję cię do obu stad. - Postanowił. - Cierń będzie musiała się jakoś dostosować. RE: Zebranie bractwa vr2 - Vult - 26-12-2015 Zephyr wiele się nie pomylił myśląc o tym, że Vult najchętniej widziałaby Israela z jadowitym pocałunkiem śmierci. Jednego była pewna, zejdzie jej z oczu na wiele dni zanim go ujrzy ponownie. O ile, osiągnie cel. Jeden problem z głowy. Zasępiła się słysząc, że to zachodni przyprawili owego Ciernia o obrażenia. Wiedziała jednak, że granice tam są patrolowane dość mocno. Sama również pomagała gdy mogła latać. Kahawian był rozsądnym przywódcą, z czystej agresji nie pozwoliłby by stado kogoś rozszarpało. Widocznie musiał się narazić im znacznie. Przeszła się kawałek rozmyślając. - Oby ten cały Cierń nie był niczym Nyasi - Wiecznie pakujący się w kłopoty i bezmyślny. - Póki co nie jest nawet rekrutem, najważniejsze są jednak interesy bractwa dopiero później potencjalni obcy. - Nie będzie narażała tak ważnego sojuszu tłumacząc się z win dla niepewnego chłystka. Zatrzymała się obracając z powrotem do geparda. - Zaprowadzimy ją do medyka, potem niech decyduje czy chce z nami współpracować czy ruszyć własną drogą. Następnie udamy się do Dwugrzywego. /Dokończycie swój wątek na fabule i spotkamy się gdzieś czy mam tam później wbić Vult? / RE: Zebranie bractwa vr2 - Zephyr - 27-12-2015 Pokiwał głową. - Zgadzam się. Jeśli będziemy zmuszeni wybierać, to oczywiście sojusz z Zachodnimi jest dla nas ważniejszy. Ja po prostu liczę na to, że uda nam się zyskać podwójnie i zachować oba. Wysłuchał pozostałej części wypowiedzi sępicy i skinął po raz kolejny łbem. - Doskonale. - Rzekł i skierował się w stronę wyjścia. - Pogadam z nią jeszcze. Zaraz będzie się ściemniać, więc lepiej poczekajmy do rana. Wyruszymy o świcie. Wyszedł na zewnątrz i ruszył do miejsca, gdzie zostawił Cierń. /zt Chyba będzie lepiej, jeśli później się gdzieś zbierzemy. Chikja już jakiś czas nie odpisuje, a nie chcę cię niepotrzebnie blokować. RE: Zebranie bractwa vr2 - Vult - 27-12-2015 Wszystko zostało ustalone, jaskinia opustoszała bo i Vult nie zamierzała w niej siedzieć. Czas szybko płynął a chciała jeszcze znaleźć bezpieczne miejsce na nocleg. TEMAT DO ZAMKNIĘCIA |