Król Lew PBF
Ogród za zamkiem - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+---- Dział: Eventy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=124)
+----- Dział: EVENT SYLWESTROWY 2015 (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=134)
+------ Dział: Bal sylwestrowy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=135)
+------ Wątek: Ogród za zamkiem (/showthread.php?tid=1569)

Strony: 1 2 3


RE: Ogród za zamkiem - Tyrvelse - 28-12-2015

Chłopak wyraźnie poruszył uszami, gdy brzęknęło rozbite szkło. Ech, czy oni sądzili, że wcale nie zauważy ich nagłego popłochu? No dobra, gdyby był zwyczajnym człowiekiem przechadzającym się po ogrodzie to może i tak by było, ale teraz prowadził polowanie. I obawiał się, że nie skończy się ono dobrze.
Raźnym krokiem podszedł do dziewczyny i potłuczonego szkła.
-Daj, pomogę. - rzucił do niej i zaczął zbierać szkło. Uśmiechał się delikatnie, a gdy już całe było pozbierane, wstał.
-W sumie to powinna być moja robota. Niby miałem pilnować porządku...
Spojrzał na trójkę obecnych tu anthro.


RE: Ogród za zamkiem - Hashimea - 29-12-2015

Hanka nie spodziewała się, że zanim zdąży posprzątać szkło, KTOŚ zaoferuje jej swoją pomoc. Spojrzała na obcego, starając się ukryć zaniepokojenie. Nie wyglądał na takiego, co miałby wobec niej złe zamiary. Ale... Może właśnie to miał na celu. Wzbudzić ich zaufanie.
- Nie, nie trzeba, dam radę.
Spróbowała zaprzeczyć, lecz i tak po chwili pozbierali już wspólnie całe szkło. Hanka wstała, po czym wymusiła na swą twarz lekki uśmiech.
- Dziękuję.
Powiedziała, po czym usiadła spowrotem na ławce.
- Może chce pan się dosiąść?
Zapytała grzecznie, na dodatek całkiem naturalnie. Przez lata praktyki nauczyła się trochę ukrywania strachu czy niepewności. Teraz musiała dać z siebie wszystko. Nie wiedziała, czy ten człowiek chce od nich czegoś konkretnego, czy może naprawdę się po prostu przechadzał...


RE: Ogród za zamkiem - Amai - 29-12-2015

[Obrazek: untitled_by_lurabbl-d6xkhp2.jpg]
Amelka przyglądała się wszystkiemu aż w ostateczności chwycić i przytargać stojący niedaleko kosz
-Żeby sobie rąk nie ranić, lepiej jest mieć kosz blisko-
Wilczyca uśmiechnęła się i popatrzyła na przybysza
-Nie wyglądasz jak służby porządkowe czy kelner-
Powiedziała jakby sugerując że coś jej się nie zgadza. Życie nauczyło ją nie ufać większości dwunogów


RE: Ogród za zamkiem - Makari - 29-12-2015

Nie ufał temu gościowi, dlatego też próbował zachowywać się na tyle naturalnie na ile umiał.
- Heh, no ja biegam tylko na siłowni - powiedział i uśmiechnął się już nie pokazując swoich kłów.
Gdy Hania potłukła kieliszek, chciał jej pomóc posprzątać szkło, aby nie poraniła swoich rąk, ale nie zdążył. Zanim wykonal jaki kolwiek ruch w tym kierunku, nieznajomy był już przy szkle i sprzątnął prwie cały kieliszek leżący na deskach altanki.
- Tak, dosiadź się. - przecedził przez zęby, nie ukrywał, że nieznajomy psuł mu romantyczny nastrój i zabawę, ale nie mógł się zachowywać dziwnie. Od razu wyczuł od niego zapach, inny niż ludzki, z pewnością nie był to ludzki zapach. Co oznaczało, że też jest anthro, albo przed chwilą przebywał, przez dłuższy czas z anthro, tak długi, że zapach przesiąkł go. Objął ramieniem siedzącą obok Hannę, żeby sobie nie pomyślał. Wyjął z kieszeni, swojego IPhona i zobaczył, że ma 6 nieodebranych połączeń i 12 smsów. Wszystkie były od jego siostry, niby młodsza a opiekuńcza, na pytanie gdzie jesteś odpowiedział tylko, "Na balu, nie wiem kiedy wrócę" i schował telefon znowu do kieszeni.


RE: Ogród za zamkiem - Tyrvelse - 29-12-2015

//Erm, Tymuś też jest anthro. Ma ogon i lwie uszy. Sorry, jeżeli wprowadziłam Was w błąd :<

Nie mógł nie zauważyć ich spięcia. Dziwne... Czyżby ktoś ich ostrzegł? Ale jeśli tak, czemu wcześniej zachowywali się tak swobodnie? Może to on wzbudził ich nieufność? Tylko czemu... Nieważne. Chciał to rozgryźć, jednak raczej nie miał czasu.
-Och nie, nie mów mi per pan. Mam na imię Tymoteusz. - uśmiechnął się. Sprawę naturalnych uśmiechów opanował do perfekcji, używał ich cały czas.
-Nie dziękuję. - odmówił grzecznie. -Niedługo muszę wrócić na salę.
Skinął wdzięcznie młodszej dziewczynie i wrzucił kawałki szkła do kosza. Spostrzegawcza jest!
-Bo nimi nie jestem. Powiedzmy... Jestem znajomym organizatora. Miałem tu przyjść i dobrze się bawić, ale jednocześnie mieć oko na gości. By nic sobie nie zrobili i niczego im nie brakowało. - wyjaśnił pokrótce. No... Uznajmy, że to była prawda. W pewien sposób. Połowiczna.
Z pewnym rozbawieniem obserwował zachowanie chłopaka, to, jak wyraźnie dawał mu do zrozumienia, że dziewczyna jest jego. Zachowanie godne dzikiego zwierzęcia, i jakże często spotykane wśród ludzi!
Co by tu... Przecież nie będzie stał jak głupi i nic nie robił...
Mrugnął okiem do młodszej dziewczyny i wyraźnie, choć delikatnie ruszył lwim uchem.


RE: Ogród za zamkiem - Vasanti Vei - 29-12-2015

Kleopatra nie mogła zostawić swojego wspólnika samego na zbyt długo. Nie, żeby mu nie ufała, choć, jakby się nad tym zastanowić, miała ku temu podstawy: Tymek był dość młody i, co gorsza, sam był anthro...
Zbliżyła się do obecnych, by stanąć tuż obok Tymka.
- Witam miłych państwa - odezwała się do towarzystwa. - Jak tam, Tymek? Wszystko w porządku?
Uśmiechnęła się doń, po czym z równie miłym wyrazem twarzy odwróciła się ku pozostałym.
- Jestem Weronika - przedstawiła się, jak to kultura nakazywała.
Mierzyła wzrokiem wilki, nie dając jednak po sobie poznać, że wykracza to poza zwyczajne uprzejme zainteresowanie.


RE: Ogród za zamkiem - Hashimea - 29-12-2015

Dziewczyna poczuła się dziwnie, gdy owy nieznajomy zachowywał się wobec nich tak uprzejmie, a tymczasem ona podejrzewała go o... no właśnie, o co? Sama nie wiedziała, co ludzie robią z takimi jak ona. Ale on... Dopiero teraz mogła mu się lepiej przyjrzeć. Jego kostium był całkiem realistyczny. Lecz czy z tego tytułu powinna podejrzewać, że również jest anthro?
- Ach... No dobrze. Ja jestem Hanna, miło mi.
Odparła, skoro już znała jego imię. Naprawdę, ktoś taki mógłby im coś zrobić? Chyba wyciągała zbyt pochopne wnioski. Gdy Marek niezbyt przychylnie zaproponował Tymkowi, by usiadł, Hanka spojrzała na niego z niezadowoleniem, lecz nic nie dodała. Objęta przez niego, zawstydziła się lekko, jednak nadal nie wydusiła z siebie ani słowa.
- Ach. Przepraszam za nasze zachowanie, po prostu nie spodziewaliśmy się tutaj towarzystwa.
Wyjaśniła prędko, gdy usłyszała kim on tak naprawdę jest. Nie miała podstaw, by się go obawiać... taką przynajmniej miała nadzieję. Patrząc na niego, w pewnym momencie miała wrażenie, że poruszył uchem. Zdumiała się, nie będąc pewną, czy to było tylko złudzenie, czy naprawdę Tymek... też jest anthro. To nie byłoby takie dziwne. Przecież widział wcześniej Amelkę i Marka w wilczej postaci, i mimo to nie zareagował - co zapewne zrobiłby zwykły człowiek.
Nagle Hanka dostrzegła kolejną osobę, zmierzającą w ich kierunku. Tym razem była to kobieta, najwyraźniej przebrana za Kleopatrę. Kiedy stanęła obok Tymka i zagadnęła go, zrozumiała, że zapewne się już znają. Można powiedzieć, że w pewien sposób dała pakiet zaufania lwu, więc spróbowała z tą samą przychylnością powitać Weronikę.
- Witam, Hanna.
Przedstawiła się, uśmiechając się delikatnie. Mimo wszystko czuła jakiś podświadomy niepokój, który starała się ukryć w sobie. Przecież... Dlaczego miałaby się ich obawiać?


RE: Ogród za zamkiem - Makari - 29-12-2015

Dolał sobie wina do kieliszka i wypił jednym haustem jego zawartość, dalej nie ufał temu Tymkowi, lecz gdy usłyszał jego imię, uśmiechnął pod nosem, jak to brzmi Tymoteusz, ekchem może powtórzę TY-MO-TE-USZ, czujecie to? Imię iście niezwykłe. lecz Marek lepszego nie miał, nie było ono na czasie, ale było jego i to się liczy. Nie to co TY-MO-TE-USZ, jasne? Marek był pewien, że TY-MO-TE-USZ coś kombinuje, lecz nie miał na to dowodów, ale był czujny i taki musiał pozostać. Wtem pojawiła się kobieta przebrana za Kleopatrę,
- Marek - powiedział opierając brodę na dłoni, a rękę na kolanie. Zaczął masować kark Hanki na znak, żeby się nie przejmowała, w razie czego on tu jest i jest gotów, aby obronić ją przed TY-MO-TE-USZ-EM. Hyha nigdy mi się to nie znudzi :D.


RE: Ogród za zamkiem - Tyrvelse - 29-12-2015

Wreszcie przyszła! Całe szczęście... Samemu nie dałby rady w żaden sposób. Zresztą, wciąż się zastanawiał co ma zrobić z tą trójką. Te trudne sprawy...
-Jak najlepszym. - kiwnął dziewczynie głową na powitanie.
-Nie szkodzi. - wzruszył ramionami.
Wciąż uśmiechał się lekko, a jedną rękę jakby od niechcenia włożył do kieszeni. Nagle zrobił zdziwioną minę i wyjął z niej niewielki, czarny i okrągły przedmiot.
-A to co? - zdziwił się i wyciągnął rękę do wilków, jakby chciał im to pokazać. Dopiero wtedy nacisnął i rozpylił mocny gaz pieprzowy w ich kierunku.
Na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.


RE: Ogród za zamkiem - Vasanti Vei - 29-12-2015

Podczas gdy Tymek "pokazywał" wilkom tajemnicze znalezisko z kieszeni, ona sama sięgnęła do swojej kieszeni. Tak, tak, w stroju królowej Egiptu ukryty był identyczny przedmiot jak ten, który właśnie wyciągnął jej towarzysz.
Wreszcie akcja!
Wymierzyła gazem w zebranych, po czym rozpyliła im go prosto w oczy, a przynajmniej taki był jej zamiar. Nigdy nie miała trudności z trafianiem do celu, chyba że akurat wiatr sprawi im psikusa...
Zaraz potem cofnęła się dwa kroki, mocno ściskając buteleczkę z gazem.


RE: Ogród za zamkiem - Mistrz Gry - 29-12-2015

Gaz rozniósł się w powietrzu, czego skutki natychmiast odczuli Marek i Hanka. Oczy piekły ich niemiłosiernie i drapało straszliwie w gardle. Prowadziło to do kaszlu i problemów z oddychaniem... No i nie radzę trzeć oczu, jeżeli nie chcecie pogorszyć sytuacji.
Dziwnym trafem, najmniej oberwała Amelka. Owszem, oczy ją piekły i kręciło w nosie, a świat przysłoniły jej łzy. Lecz wciąż nie mogło się to równać z sytuacją jej towarzyszy, którzy byli praktycznie obezwładnieni.



RE: Ogród za zamkiem - Makari - 29-12-2015

Fu*k... pomyślał sobie Marek gdy dostal gazem po oczach, nie widział nic, znaczy wszystko było zamazane, jego nieskazitelny wzrok został właśnie obezwładniony... ale miał jeszcze słuch i węch, jako wilk, miał te zmysły wyuczone na wysokim poziomie. "Obmacał" Hankę, aby się o nią nie potknąć. Widział bardzo zamazaną postać i do tego słyszał ją i czuł c prawda za każdym węchnięciem drapało go w gardle i chciało mu się kaszleć to próbował to powstrzymać.
- Ty szujo. - rzucił się na niego, mając resztki informacji o jego położeniu. - Niech no ja cię dorwę.


RE: Ogród za zamkiem - Amai - 29-12-2015

Amelka odskoczyła, to dziwne ale coś jej podpowiedało że było coś nie tak, nos ją rozbolał a oczy zaczęły piec. Jej ogon niezadowolony zaczął machać tuż nad ziemią do której dopadła
-Koty to plaga-
Odezwała się cofajac jeszcze po za skuteczny zasięg gazu i wskoczyła na jeden z kamieni zdobionych ogród.
-Koty atakują nawet szczeniaki, koty są złe, a ten ma też brzydkie imię-
(sorry za jakość post z fona)


RE: Ogród za zamkiem - Hashimea - 29-12-2015

Białowłosa, widząc niepokojący przedmiot, w ułamku sekundy odskoczyła w tył, kładąc uszy po sobie. I w tym samym momencie w jej kierunku został rozpylony gaz pieprzowy. Ogarnął ją niepokój i krzyknęła z przerażeniem. Jej oczy zaczęły piec, drapało ją w gardle i z każdym kaszlnięciem czuła, że się dusi.
- D-Dlaczego?
Wydusiła z siebie, upadając na kolana i próbując wziąć głębszy wdech. To jednak skutkowało jedynie kolejnym napadem kaszlu. Cała drżała z przerażenia i bezsilności. Czym sobie na to zasłużyła? Czy chodziło o to, kim była? Tymek też jest anthro! Tego najbardziej nie potrafiła pojąć... Ona mu zaufała...
- T-Ty...
Nie dokończyła, gdyż gardło zaczęło drapać ją niemiłosiernie i dostała napadu kaszlu. Bała się. Co teraz z nią będzie? Co będzie z jej towarzyszami?


RE: Ogród za zamkiem - Tyrvelse - 29-12-2015

Warknął jak dzikie zwierzę. No dobra, szanse na poradzenie sobie z całą trójką za pomocą jednego psiknięcia były niskie, ale mógłby choć raz dostać prezent od losu. Chłopak go zaskoczył - rzucać się na kogoś po dostaniu gazem? Odważnie. Tylko niezbyt skutecznie. Tymek odsunął się nieco i gdy chłopak zatrzymał się na jego ramieniu, mocno uderzył go w szczękę. A później dla pewności psiuknął mu jeszcze raz w oczy.
Kichnął, bo do i niego dotarły resztki gazu. Ale nie przejął się ty specjalnie, kręcenie w nosie da się przeżyć. Odwrócił się do wilka stojącego na kamieniu i wyszczerzył złowieszczo kły. Już, już miał na niego ruszyć, gdy zatrzymał go głos dziewczyny. Dlaczego? Wzruszył ramionami i spojrzał na nią nieprzejętym wzrokiem.
-Życie jest nowelą, pysiu.
Odwrócił się z powrotem do dziewczyny na kamieniu. Raźnym krokiem zmniejszył dzielącą ich odległość i użył w jej kierunku gazu.