Król Lew PBF
Do wesela się zagoi - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Do wesela się zagoi (/showthread.php?tid=1771)

Strony: 1 2


RE: Do wesela się zagoi - Laja - 25-04-2016

Czyli to tutaj miał swoje leże. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że się tego spodziewałam. Nie powiedziałabym jednak również prawdy twierdząc, że miejsce to było mi obce. Mimo to, włożyłam wszelkie starania w to, żeby nie było tego po mnie widać. Rozglądałam się więc po skrytej w półmroku kryjówce, nie ominęłam również wzrokiem jego legowiska.
Po chwili jednak moje myśli skierowały się ku bliskości rzeki. Może się okazać przydatna. Spojrzałam jednak w końcu na rannego gospodarza.
- Dobrze. Połóż się, jak będziesz gotowy, a ja zajmę się resztą. - Powiedziałam, ułożywszy zebrane zioła u moich łap.


RE: Do wesela się zagoi - Ghalib - 08-05-2016

Temat tego czy ktoś znał te miejsce czy nie nie był istotny dla Ghaliba. Jak sam bowiem mówił, nie ma to znaczenia. Jeśli przyjdzie tu jakiś obcy to nic. Dostrzeże jedynie, że ta samotnia zajęta jest przez osobliwego lwa. Tymczasem ci, którzy mogą go znać nie mają pojęcia gdzie Ghalib się chowa, nie znajdą go bo nie wiedzą gdzie szukać. W tym cały szkopuł.
- A czy można być do tego gotowym? - Rzucił retorycznie nie tracąc ani chwili i kładąc się na legowisku. Odsłonił w ten sposób najbardziej poraniony i poparzony lewy bok. Właściwie większość lewej strony ciała była poparzona lub poraniona, łapy również mniej więcej powyżej palców. Jedna przednia łapa aż do szczątkowego palca. Jak ktoś w ogóle mógłby się na nich poruszać? Jak widać determinacja znaczy dużo więcej niż ból. Zaciekłość, adrenalina. Dopiero później przychodzi ból, dotkliwie uświadamiając w jak wielkiej niemocy się znalazło. Ghalib starał się nie myśleć o słabościach. Starał się je eliminować. Jednak trudno nie było pamiętać o czymś, co utrudnia zdobycie posiłku.
Minę miał zaciętą i nieustępliwą. Czekał na to leczenie jak na skaranie. Wyglądał jakby w ogóle nie traktował tego, że przypadkiem trafił na medyczkę, jak daru od losu. Wygranej na loterii życia. Jego wojownicza duma cierpiała. I to był największy ból.