Król Lew PBF
Przeprowadzka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Przeprowadzka (/showthread.php?tid=1824)

Strony: 1 2 3 4


RE: Przeprowadzka - Vult - 09-05-2016

Wszystko słyszała bo jakżeby nie słyszeć tych wywodów i żali stojąc nieznacznie na boku. Zacisnęła mocniej szpona na sakwie z liści przewiązanej lianą.
- Wystarczy! -Rzekła stanowczo i odwróciła się w ich stronę.
- Brak zaufania i niezgoda właśnie przyczyniły się do naszego rozpadu. Nie zamierzam powielać tego samego błędu co Sadism, zaczynamy jako Karmazyn. Z nowa kartą, nie musicie się kochać. Macie się wzajemnie szanować. Zrozumiano?
Popatrzyła uważniej na hienę.
- Israelu akurat ty powinieneś najwięcej wiedzieć o gorzkim smaku zawodu. Nikt jednak nie będzie cię traktował z tego powodu gorzej a nawet masz szansę na wykazanie.


RE: Przeprowadzka - Israel - 09-05-2016

"Z własnych obserwacji" można oceniać po pozorach. Dlatego też ten argument nie był dla niego wystarczający. W ogóle dlaczego gepard pytał o powód? Przecież to właśnie przez Zephyra z kogoś ważnego stał się popychadłem. A przynajmniej tak uważał. Nie zdążył jednak nic odpowiedzieć, ponieważ wtrąciła się Vult. Jeśli ta uważa o szacunku była skierowana do niego, to bezpodstawnie.
- Czy ja go nie szanuję?! - zapytał.
Jednak z ostatnimi słowami sępa musiał się zgodzić. Sadism go bardzo zawiódł tym, jak go potraktował.
- Owszem, wiem o tym. - powiedział, a następnie dodał bez przekonania: - Jak miło...


RE: Przeprowadzka - Zephyr - 11-05-2016

Czekał na kontrę Israela, ciekaw za jakie słówka tym razem go złapie. Hiena krążyła wokół problemu, zamiast powiedzieć prosto z mostu, o co chodzi. Jak samica. Zephyrowi od razu się przypomniało, czemu dotąd unikał stałych związków. Wystarczyło mu, że wychowywał się z dwoma siostrami.
Zanim jednak się czegoś dowiedział, do sprzeczki wtrąciła się Vult, co było nieuniknione, skoro gepard i hiena nie przenieśli się ze swoim przedstawieniem gdzie indziej. Ale bynajmniej nie przekonywały go słowa sępicy. Nie miał nic do Israela i według niego nie było sensu tworzyć konfliktu wewnątrz Bractwa. Ale najwidoczniej hiena miała mu coś do zarzucenia. A cętkowany lubił wiedzieć, z jakiego powodu jest nienawidzony.
- Wrócimy do tego. - Oznajmił kotokształtnemu, po czym skinął przepraszająco głową do Vult. Nie powinni roztrząsać tego problemu teraz. Zephyr po prostu dał się sprowokować.
- Jedzmy i zmywajmy się stąd. - Rzekł, przenosząc wzrok od Vult do Shiyi. Podszedł znów do mięsa. Zanim zabrał się za jedzenie, zerknął na swojego hejtera. - Ty również, Israelu. Kolejny raz cię nie zaproszę. - Jeśli hiena uniesie się dumą, będzie musiała podróżować głodna.


RE: Przeprowadzka - Shiya - 11-05-2016

Szarej nie trzeba było dwa razy powtarzać. Gdy tylko uzyskała pozwolenie na rozpoczęcie posiłku, a i Zephyr zdawał się już zajmować obiadem, ona również chwyciła kawał mięsa w swoje szczęki. Skoro gepard wziął pierwszy udziec, to ona zabrała się za drugi; może nie powinna, bo wszak znajdowała się najniżej w hierarchii, ale... Reszta wygląda na niezbyt zainteresowaną, więc korzystała; najwyżej ktoś ją strofuje, a wtedy ona przerzuci się na którąś z mniej apetycznych części zwierzyny.
Jednak nie dane jej było zbyt długo rozkoszować się cudownym smakiem mięsa, gdyż toczącego się obok sporu nie sposób było zignorować.
Podniosła łeb, by zmierzyć hienę rozeźlonym spojrzeniem. Ukradkiem zerknęła na Vult, trochę obawiając się jej reakcji na to, co gepardzica zamierzała oświadczyć, ale prędko powróciła wzrokiem do samca. Przecież niczego złego nie robię, uspokajała się w myślach. Zamaszyście przecięła powietrze ogonem. Dotychczas miała dość neutralny stosunek do Israela, ale teraz nabrała wobec niego nowych, bynajmniej nie najcieplejszych uczuć.
- Że też ci nie wstyd! - wybuchła, mrużąc złote ślepia. - Może trochę szacunku do tego, który stoi WYŻEJ od ciebie? To TY powinieneś przynosić mu jedzenie pod same łapy, a jeszcze masz czelność odzywać się w ten sposób! A może twoja hienia natura jest tego przyczyną? - kpiła dalej, podkreślając co ważniejsze słowa dobitnym, ostrym tonem.
Nagle jakoś głód przestał jej doskwierać.
- Ja doceniam to, ile Zephyr dla nas robi. - Tu złagodniała, przenosząc wzrok na zielonookiego. - Dziękuję, to jest bardzo miłe z twojej strony i... Przepraszam, że nie pomogłam ci dzisiaj w polowaniu. Z chęcią to nadrobię, jeśli zechcesz.
Teraz nie mogła powstrzymywać uśmiechu. Odruchowo wesoło zastrzygła uszami.
Raz jeszcze rzuciła okiem na antylopę. Nieco się do tego zmuszając, wzięła jeszcze kilka kęsów, starając się przy tym unikać wzroku sępicy. Shiya zdawała sobie sprawę z tego, że nie powinna zachowywać się zbyt bezczelnie, bo przecież Is, niestety, był od niej wyższy rangą, ale tym razem nie mogła się powstrzymać. Głupi kundel, tylko szczekać potrafi.


RE: Przeprowadzka - Israel - 11-05-2016

W tej kwestii nie miał zamiaru unosić się dumą. Jak dają, to trzeba brać. W końcu mu się też należy. No a poza tym nie miał zamiaru być głodny. Chciał już zacząć jeść, ale odezwała się Shiya. Zdenerwowała go. Sama krytykuje, a robi to samo. Poza tym jest najniżej w hierarchii, więc nie powinna się w ogóle odzywać. Wiedział jednak, czemu tak broni Zephyra. Było od pewnego czasu widać, że romansują ze sobą. Warknął, po czym powiedział:
- A ja jestem w hierarchii wyżej od Ciebie! I jeszcze śmiesz podważać polecenie Guru?! Bądź więc tak miła i zamknij pyszczek!
Vult przecież kazała zakończyć w tej chwili ten spór i temat. Shiya powinna posłuchać, czego nie zrobiła. No i jeszcze tradycyjnie musiała skomentować gatunek. Zawsze ktoś musi... Zdecydowanie byłą gorsza od Zephyra. Ten przynajmniej się nie rzucał i nie był rasistą.
- Przypominam, że rasizm jest niezgodny z zasadami bractwa! - dodał po chwili ochłonięcia.
Po powiedzeniu, co uważa, odgryzł w końcu kawałek antylopy. Nie miał zamiaru czekać, aż ktoś mu zabierze jedzenie.


RE: Przeprowadzka - Zephyr - 14-05-2016

To miał być koniec tej dyskusji. Jednak niespodziewanie Shiya dolała oliwy do ognia. Gepard był naprawdę zaskoczony jej postawą. Dotąd raczej wydawała się spokojna. No, chyba, że w pobliżu była Cierń. Wszystko wskazywało na to, że postrzegała Bractwo w całkiem inny sposób od Zephyra. W ogóle, czy ktoś je postrzegał tak samo, jak on? Doceniał fakt, że gepardzica się za nim wstawiła i pewnie miała sporo racji, ale to wcale nie polepszało sytuacji.
- Uch, przestańcie. - Sapnął z pewną dozą irytacji. Sam mógłby dalej drążyć temat, by dowiedzieć się o co chodzi hienie, ale nie podobało mu się, że szara się do tego wmieszała. Był zły na siebie, nie na nią. Nie powinna czuć potrzeby zabrania głosu w tej sprawie. On do tego doprowadził. Podniósł głowę znad mięsa, którego zaraz chyba już w ogóle nie ruszy. Spojrzał na Shiyę i mimo tego całego poddenerwowania uśmiechnął się do niej z wdzięcznością, choć nie tak bardzo wymowną i dobitną. Nie mógł jej tak po prostu podziękować. Przeniósł wzrok na Israela, stanąwszy między nim a szarą. Nie podobało mu się, jak hiena potraktowała gepardzicę.
- Bacz na słowa. - Upomniał go z surowym wyrazem pyska. - Ale masz rację. W Bractwie zachowanie jednostki nie może być usprawiedliwiane gatunkiem, do jakiego należy. Dlatego liczę na to, że następnym razem ty zapolujesz, zamiast czekać na padlinę.
Nie mógł sobie podarować tej uwagi, zwłaszcza, że jego zdaniem była dosyć trafna. Niech robi to, do czego zobowiązuje go ta "wyższa ranga" zamiast jedynie czerpać profity. Stał tak teraz z wypiętą piersią, jakby gotował się do obrony gepardzicy. Israel mógł sobie nie cierpieć Zephyra, po nim to spływało. Ale Shiyi należała się odrobina szacunku i wyrozumiałości.


RE: Przeprowadzka - Solovar - 15-05-2016

Kłótnia jaka nawiązała się pomiędzy członkami Bractwa, bardzo go zdziwiła. Zdawało mu się, że wszyscy tu się lubią, a jednak hiena i Zephyr za sobą nie przepadali. Goryl postanowił się nie wtrącać. Stał z boku i przysłuchiwał się wyminie słów. Wydawałoby się, że zaraz rzucą się sobie do gardeł, ale gepard na znak Guru opanował sytuację. Nagle jednak odezwała się Shyia. Jej wypowiedź znowu rozzłościła Israela. Kłótnia zaczęła się na nowo. Zephyr znowu chciał ją uspokoić, ale nie wiadomo było czy mu się uda. W końcu i goryl postanowił wtrącić się do rozmowy.
- Możecie się uspokoić? O ile pamiętam zebraliśmy się tu, aby się przeprowadzić. A jak na razie stoimy w miejscu i kłócimy się o byle głupoty. Takie rzeczy można załatwić, kiedy już dojdziemy na miejsce. A na razie radziłbym wszystkim ochłonąć i zjeść tą gazelę. Zapach mięsa i krwi szybko się rozniesie i za chwilę możemy mieć tu jakichś niezapowiedzianych gości. A tego chyba nie chcemy co? - Zapytał. Nie chciał zachowywać się jak przywódca. Chciał tylko wspomóc ich i zwrócić uwagę na możliwe zagrożenia czyhające w pobliżu. Sam podniósł swoją skorupę i założył ją na plecy, aby pokazać, że jest gotowy do drogi.


RE: Przeprowadzka - Israel - 15-05-2016

To było oczywiste, że Zephyr będzie za Shiyą. No i gdzie tu obiektywizm? Ona może mówić co jej się podoba, nie patrząc na to, czy powinna, lecz jej powiedzieć to nie można nic.
- O wybacz, Ekscelencjo. To była obrona konieczna. - powiedział do Zephyra, po przegryzieniu kawałka mięsa.
Dalsza kłótnia w tym momencie nie miała sensu, bo już całe Bractwo było na niego wkurzone. To było zbyt ryzykowne. Poza tym argument Mulungu miał sporo sensu. Mieli jak najszybciej się wynieść. Sugestii Zephyra nie potraktował jako karę. Faktem było, że nie chciało mu się polować, lecz to nie znaczyło, że nie umie tego robić. Na padlinę nie miał zamiaru czekać. Oczywiście zwykł jeść resztki, ale padliny nie ruszał. Zdziwiło go to, iż mimo że z Zephyrem znali się jakiś czas, to gepard nawet tego nie zauważył. Miał właśnie powód, aby obalić jego ostatni argument o własnych obserwacjach. Jednak zrobi to innym razem.
- Bardzo chętnie. Nie będę się wykręcać od czegoś, w czym jestem lepszy od Ciebie. - powiedział z wrednym uśmiechem.


RE: Przeprowadzka - Zephyr - 17-05-2016

Gepard przewrócił oczami i prychnął cicho, gdy znów został nazwany "ekscelencją". Czekał na kolejną ripostę, jeśli jakaś miała nadejść. Jego uszy postawiły się, gdy głos zabrał biały goryl, który jako jedyny jeszcze dotąd nie wtrącił swoich trzech groszy w tę kłótnię. Zephyr skinął mu głową.
- Masz rację, Mulungu. - Powiedział. Miał dodać jeszcze coś w stylu "zbierajmy się", ale nie chciał się powtarzać. Rzucił jedynie porozumiewawcze spojrzenie Israelowi dając znać, że już wystarczy. Następnie wrócił do posiłku, zajmując miejsce tuż obok Shiyi. Zanim jednak sięgnął po mięso, usłyszał kolejną złośliwość hieny. Cętkowany nawet na niego nie zerknął.
- Świetnie. Wreszcie będziesz miał okazję, żeby popisać się swoim talentem. - Odparł spokojnie, ze szczyptą udawanego entuzjazmu, po czym oderwał pasmo mięsiwa, które powinno dopełnić jego żołądek. Ciężko było mu wyobrazić sobie polującego Israela. Nie żeby go miał za nieudacznika w cechu łowieckim, po prostu przywykł do jeszcze nie tak dawnego stanu rzeczy, w którym to on sam zdobywał pokarm dla Bractwa, a hiena zazwyczaj czekała na jego łup. Zresztą to właśnie miał na myśli mówiąc o "padlinie". Być może użył nieodpowiedniego słowa, ale tylko po to, by nawiązać wyraźnie do padlinożerców.
Poczuł, jak jego ogon, który kołysał się energicznie na boki, zahaczył o tylną łapę szarej gepardzicy. Spojrzał na nią jednym okiem i uśmiechnął się kącikiem ust w ramach przeprosin. Był jej wdzięczny za to, że wzięła jego stronę, choć będzie musiał z nią jeszcze porozmawiać na temat rang i gatunków. Israel zrobił się irytujący, ale używanie takich argumentów przeciw niemu nie było w duchu Bractwa.
Po przełknięciu ostatniej porcji, zielonooki usiadł i zaczął oczyszczać się z czerwonych plam po uczcie. W międzyczasie uśmiechnął się do Vult i wskazał głową gazelę, zapraszając ją na posiłek. Aż zrobiło mu się głupio, że przez tą kłótnię z Israelem przedłużył jej czekanie na jedzenie.


RE: Przeprowadzka - Israel - 18-05-2016

//Poprzedni wątek z użytym słowem "ekscelencja" został anulowany V:.//

Wiedział, że już wystarczy i gepard nie musiał mu tego pokazywać. Nie odpowiedział już nic, bo to by nie miało najmniejszego sensu. Ugryzł kolejny kawałek, bo przez tę dyskusję jedzenia ubywało i ktoś mógł go wyprzedzić.

//Bo podobno nie ma limitu długości posta XD.//


RE: Przeprowadzka - Vult - 18-05-2016

Nie była jakoś szczególnie głodna ale teraz całkiem straciła apetyt. Nie było to jednak odpowiednie miejsce i pora na rozwiązywanie problemów osobistych. później się rozmówi z tą dwójką i postara się o to by dobrze przemyśleli swoje błędy.
Kiwnęła do Mulungu głowa potwierdzając tym samym jego słowa, które jej samej już od jakiegoś czasu kręciły się we łbie.
Odczekała chwilę by złapali jeszcze jakieś kęsy. I tak stracili dużo cennego czasu.
- Ruszamy.
Chwyciła swój pakunek w dziób i udała się prowadząc ich na nowe ziemie.


RE: Przeprowadzka - Israel - 19-05-2016

Na polecenie Vult przestał jeść. Dokończył tylko ten kawałek, który miał w pysku. Następnie ruszył za przywódcą. Dobrze, że ona również nie chciała dążyć tego tematu teraz. Wiadome było, że nic by dobrego z tego nie wyszło. Spodziewał się jednak, że na nowych ziemiach ta gównoburza powróci. Jeśli nie powróci od razu, to powróci kiedy indziej. Liczył jednak, że rasizm ze strony Shiyi nie będzie zignorowany.


RE: Przeprowadzka - Shiya - 25-05-2016

Shiya już zbierała się do potraktowania Isa jakąś niewybredną odpowiedzią, lecz zaraz potem do ich swary wtrącił się Ataman, a potem cała reszta bractwa. Gepardzica nie miała ochoty ciągnąć tego na siłę, zwłaszcza że zapewne spotkałoby się to z dezaprobatą Vult i, przede wszystkim, Zephyra. Zamilkła więc i w tymże milczeniu spokojnie spożywała posiłek; spokojnie do momentu, w którym to poczuła na swojej łapie dotyk czyjegoś ogona. Nieprzyzwyczajona do takiego naruszania jej sfery komfortu, postawiła uszy w zaskoczeniu. Gdy jednak złapała wzrok winowajcy, to odpowiedziała mu podobnym lekkim uśmiechem. Drobiazg. I wcale nie taki nieprzyjemny.
Usłyszawszy rozkaz sępicy, niezwłocznie przerwała jedzenie; zresztą, i tak niewiele już z tej zwierzyny zostało. Podniosła łeb, oblizała teraz nieco upaćkany krwią, a wcześnie śnieżnobiały pysk, po czym raźno podążyła za władczynią. Trzymała się nieco z tyłu, bo po drodze rozglądała się dookoła, zastanawiając się, czy przypadkiem już kiedyś tędy nie przechodziła. Okolica sprawiała wrażenie znajomej. Szara nie przejmowała się tym, jak długo może potrwać droga; dopóki widoki nie stawały się przeraźliwie nudne, dopóty ona będzie miała siłę w łapach.


RE: Przeprowadzka - Zephyr - 26-05-2016

Gdy tylko padł sygnał do rozpoczęcia wędrówki, Zephyr podniósł się i podążył za sępicą. Liczył, że teraz będzie miał odrobinę spokoju, ale nie wątpił, że Israel jeszcze wyskoczy ze swoimi pretensjami. Raczej do tego czasu nie pogodzi się ze zmianą porządku w Bractwie. Gepard zastanawiał się, czy zostawienie tej dyskusji aż do odnalezienia nowego schronienia jest słuszne. Gdyby nie doszli do porozumienia, hiena mogłaby sobie po prostu odejść, bez wiedzy o nowym położeniu grupy. W sumie cętkowany zastanawiał się, co go tu trzyma prócz kary śmierci za zdradę. Nie przepadał ani za Vult, ani za gepardami, a z Mulungu raczej nie wytworzył jeszcze żadnej więzi. Miał teraz doskonałą okazję, by odejść, bez konsekwencji. Choć tak naprawdę Ataman żywił nadzieję, że jeszcze dojdą do porozumienia. Ostatnio ciężko o solidnych kandydatów do Bractwa.
Szedł powoli, zrównując się prawie z Vult. Bez możliwości latania i z dodatkowym balastem nie przemieszczała się zbyt szybko. Zephyr obejrzał się na Shiyę, która trzymała się tyłów korowodu. Ale zaraz wrócił wzrokiem do Guru.
- Może jednak poniosę to za ciebie? - Zaproponował, wskazując nosem na pakunek. Dla niego taki ciężar nie zrobi żadnej różnicy, podczas gdy dla sępa pozbycie się go może być sporą ulgą.
Gepard chciał nawet zaproponować, by wskoczyła na jego grzbiet. Ale wiedział, że Vult nie lubi być zbytnio wyręczana. I wolał uniknąć sugestii, że przez niepełnosprawność jest słabsza, czy gorsza.


RE: Przeprowadzka - Israel - 31-05-2016

Nie miał zamiaru teraz nic więcej na ten temat mówić. Nie jest taki tępy, aby trzeba było mu rozkaz powtarzać milion razy. Powód, który go tu trzymał, był oczywisty. Może dla kogoś kara śmierci nie ma żadnego znaczenia, ale dla niego akurat miała. Za bardzo lubił żyć, aby tak ryzykować. Szczególnie, że jeszcze sporo tego życia może być przed nim. Choć w sumie nie wiadomo, czy gdyby pozwolili mu odejść, zachowując życie, to czy odszedłby. Nawet zaczęło mu się podobać to wkurzanie Zephyra.