Król Lew PBF
Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) (/showthread.php?tid=1912)

Strony: 1 2 3


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Mauara - 20-06-2016

// ostrzegam od razu, że ja tę fabułkę traktuję jako taką, co się wlicza do głównej

Chociaż pogawędka z lwiczką czasami sprawiała ból, nie było to nic co mogłoby ostatecznie wytrącić zebrę z równowagi. Potrafiła jakoś rozprowadzić go po czaszce, pooddychała i wszystko wracało do normy. Spodziewała się jej odpowiedzieć, kiedy nagle usłyszała nieprzyjemny pisk pazurów. Zastrzygła uszami i odwróciła się momentalnie do źródła dźwięku. Była na tyle waleczna, lub po prostu uszkodzona na umyśle, że w pierwszym odruchu nie myślała o ucieczce, a zaatakowaniu domyślnego przeciwnika. Stał jednak wyżej, na skale, więc nie miała do niego zasięgu. Najgorsze ze wszystkiego było to, że drapieżnikiem był lew. Nie dlatego, że te koty były bardziej mordercze niż grupa hien czy lampart, ale dlatego że ryczały. Te perfidne gnoje musiały wyrzucać z siebie tyle dźwięku, który tak bardzo ją drażnił. Zacisnęła zęby, kiedy zaryczał po raz pierwszy i sama zarżała głośno, jakoś odruchowo. Kiedy skoczył i chlupnął w wodę, stanęła dęba i zaczęła szaleńczo wymachiwać przednimi nogami. Również był to odruch, nie myślała nad tym czy przyda jej się jako obrona, czy bezsensownie ją spowolni. Jej ciało działało teraz za nią.
Kot zaryczał po raz kolejny, ale tego już nie usłyszała, pierwszy dźwięk zdecydowanie wystarczył, żeby ją rozstroić.
Kiedy jej nogi ponownie uderzyły w wodę, ugięły się, ciągnąc za sobą resztę ciała. Na chwilę pasiasta legła w wodzie, we krwi nieznajomego. Nie ułożyła się jednak na boku, a po końsku, na brzuchu. Wyglądało to jakby szamotała się sama ze sobą, z jednej strony próbowała zerwać się do biegu, z drugiej zmusić się do leżenia. Rzucała szaleńczo łbem i kopytami, rżąc i ledwie łapiąc oddech. Miała ochotę zemdleć, uciec albo kopnąć tego durnego lwa prosto w krtań, żeby już nigdy nie zaryczał.
-Thhhhrrrr!- wydarło jej się spomiędzy zębów. Zacisnęła mocno ślepia.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 20-06-2016

Wszystko działo się tak szybko, że nawet Aladar nie był wstanie nic przewidzieć. Zdziwiło go, zachowanie lwiątka. Spojrzał w jego stronę, bardzo przeniklowym wzrokiem. Jakby to jego oczy, mówiły "NA CO SIE PATRZYSZ, IDŹ PO POMOC." Potem ciszej warknął, gdy zebra wpadła w szał. Jednak sama sobie zaszkodziła, bo upadła obok samca. Zerwał się, ale jednak na marne. Ostre kły, teraz mu nie pomogą. Sekundę, albo może dwie po tym jak ona wydała z siebie dźwięk, parsknął. Teraz leżał spokojnie, jakby nic się nie wydarzyło. Jedynie mocne impulsy z łapy, sprawiały cierpienie. Wiedział, że tylko oni mogą mu pomóc. Sam przecież nie odsunie tych kamieni.... Woda pod pyskiem była czerwona, więc nie miał jak się napić. Głośno oddychał, przymykajac oczy.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 20-06-2016

Jasiri obejrzała się na zebrę. Znowu zachowywała się... dziwnie.
- Coś ci się stało? Mogę ci jakoś pomóc? - spytała zaniepokojona. Przypomniała sobie jednak o lwie i odwróciła się znowu w jego stronę. Nie podobało jej się spojrzenie nieznajomego. Nie dała się zdominować. Wyprostowała się dumnie i przymrużyła oczy groźnie. Zbliżyła się ostrożnie do wroga. Zatrzymała się w odpowiednim momencie. Była teraz jak najbliżej, lecz w bezpiecznej odległości. Zdawała się mówić swoim ciałem: "Sam sobie teraz idź po pomoc... Jeśli potrafisz!". Była teraz śmiertelnie poważna. Długie, ostre pazury, których nigdy nie chowała jeszcze podsycały każdy jej wyraz ciała.
- Kim jesteś? - warknęła cicho, lecz dosłyszalnie swym nieco zachrypłym, stanowczym głosem. Cały czas patrzyła mu prosto w oczy wzrokiem, który nie wyrażał nic, oprócz gotowości do walki.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 21-06-2016

Postawa lwiątka, przyprawiła go o uśmiech. Zaśmiał się ironicznie. - Jestem lwem, tak jak TY. Leniwie oblizał swój pysk. Rana w wodzie, która coraz bardziej była wypłukiwana - stopniowo przestawała krwawić. Łapa całkowicie ścierpła. Cóż za dziwna sytuacja. - Twój wzrok, doprawdy mnie przeraża. Powiedział wolno, na koniec sztucznie się uśmiechając. Kątem oka zerkał, na pasiastego konia.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 21-06-2016

Uniosła wargę z niesmakiem.
- Odradziłabym ci śmiechu. I odpowiadaj jak lew, a nie jak pacan. Nie rób z siebie idioty. Każdy widzi, że jesteś lwem. Gadaj, jak się nazywasz, gdzie mieszkasz, z jakiej rodziny pochodzisz, co tu robisz i czemu nas zaatakowałeś. Nie radzę ci kpić i żartować. Pamiętaj, że jesteś skazany na naszą łaskę.
Lwiczka zamiotła ziemię kilka razy, energicznie ogonem. Otworzyła oczy trochę szerzej, nie zmieniając jednak ich wyrazu. Drugie zdanie wypowiedziane przez lwa uznała za drwinę.
- A twój przyprawia mnie o drżenie. - odparła przewracając pogardliwie oczyma. Spojrzała na wodę w okół jego zranionej łapy. - Zdobądź się proszę na trochę powagi. Gwarantuje, że będzie to działanie z plusem dla twojej łapy...


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 21-06-2016

Lwiątko wydawało się być groźnie, jednak było mniejsze. I siłą rzeczy, nie wzbudziło w Aladarze strachu. - Posłuchaj, młoda damo.... Nic Ci o sobie nie powiem. Powiedział normalnie. Znowu oblizał swój pysk. - "Nas"? Atakowałem tylko tą pasiastą.... Westchnął.... - Głód moja droga, to inna bajka....


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 24-06-2016

Jasiri spojrzała kątem oka na pasiastą.
- Tak... Głód to inna bajka... - zawahała się... - To jednak nic nie zmienia! Z kąd mam wiedzieć, że nie jesteś dla mnie zagrożeniem? Jeśli ci pomogę się wydostać, możesz równie dobrze mnie zaatakować. Jeśli rzeczywiście tylko upolujesz zebrę, jaki będę miała w tym interes? Odepchnął byś mnie od mięsa, jak każdy głodny, samotny lew. Muszę o tobie więcej wiedzieć, jeśli mam ci pomóc. Ale jeśli nie chcesz mówić - wzruszyła obojętnie ramionami - Nie będę cię zmuszać. Możesz równie dobrze posiedzieć z tą tkwiącą w skale łapą jeszcze kilka dni. Twój wybór.
Po tych słowach odeszła spokojnie od lwa i udała się w stronę zebry. Martwiło ją trochę, że tak długo się nie odzywała.
- To na czym stanęło? - Spytała pasiastej, jakby nigdy nic, z zamiarem kontynuowania przerwanej rozmowy.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Mauara - 25-06-2016

Zebra zdołała nieco się uspokoić. Rozmowa kotów przepływała obok niej, nawet nie próbowała jej zrozumieć, chociaż niektóre wypowiedzi siłą rzeczy zatrzymywały się przy niej na dłużej. "Głód", "upolować zebrę", "razem", "pomóc". Czy ten mały lwiak szukał korzyści z pomocy rannemu, a potem jej ubiciu? W sumie było to zupełnie normalne, zebra była niemal pewna, że gdyby była mięsożercą, zrobiłaby to samo. Prychnęła pod nosem. Skroń nadal pulsowała potwornie, ale pasiasta już się nie rzucała. Leżała tylko nieruchomo na brzuchu i kiwała łbem, z zamkniętymi ślepiami. Uszami sterowała na wszystkie strony i sapała ciężko aż do teraz, kiedy w końcu zdecydowała się wstać. Oparła się na kolanach i uniosła zad, żeby zaraz stanąć stabilnie na czterech nogach. W prawdzie w pierwszej sekundzie zachwiała się, niemalże upadając bliżej niebezpieczeństwa, ale w ostatniej chwili podparła się i znów wyprostowała. Odeszła od lwa, a potem okrążyła go, bacznie przyglądając się jego przednim łapom. Wiedziałaby kiedy spróbuje się na nią wybić, a teraz wyglądało na to, że nie jest w stanie nawet się poruszyć. Nie było szans, żeby ją dogonił, gdyby go uwolnili, o ile w ogóle był sens żeby to robić. Najlepiej by było gdyby tutaj zdechł, w końcu zawsze to jeden lew mniej.
Zebra pokiwała głową. Ta mniejsza coś do niej mówiła, ale nie zdążyła zwrócić uwagi.
-Co się...- jeden lew mniej jako przeciwnik, lub jeden lew więcej jako sojusznik. Hmmm....
-Stanęło na tym, że zasssstanawiasz się czy mu po-pomóc, żeby mógł mnie zzzz-zabić- uh, w takich sytuacjach sama chętnie by się zabiła. Wstrętny ból w czaszce! Pasiasta zgrzytnęła zębami -Mogłabym połamać mu że-żebra, skoro jessst nieruchomy- w sumie nie chciała tego robić, ale to coś, co wwiercało się w jej mózg, nie pomagało jej w logicznym myśleniu. O instynkcie już nie mówiąc, już dawno temu z niej wyparował. Tak czy inaczej podrzuciła zadem, jakby ostrzegawczo, a potem zaczęła stąpać z kopyto na kopyto.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 26-06-2016

Jasiri położyła uszy po sobie. Ach! Czy kopytne muszą tak wszystko brać do siebie?
- Nie miałam mu pomagać w zabiciu cię. Próbowałam tylko udowodnić, że nie jest w moim interesie uwalnianie go. - warknęła cicho, ale tak, by pasiasta na pewno usłyszała.
- Może ci jednak w czymś pomóc? Stało ci się coś? Nie wyglądasz najlepiej. - jej ton był nadal markotny i zirytowany, ale jeśli ktoś dobrze się wsłuchał, mógł dosłyszeć nutkę troski. Położyła się na brzuchu poddenerwowana całą sytuacją. Super! Po prostu ekstra! Jeszcze chwila i naprawdę zacznie warczeć.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 26-06-2016

Felerny dzień, do kitu.. No nie rozumiał, dlaczego to lwiątko tak broniło zebry. Eh.... Spojrzał kątem oka, na kopytną. Zdawało się, że się podnosi - i nagle upada dosyć blisko Aladara. Jednak nawet nie wzdrygnął, tylko zamknął oczy. Nie chciałby, by woda wleciała mu w ślepia. - Ekhm... Chrząknął. Jakby mówił, że on tu nadal jest i wszystko słyszy. - Eh... mogę liczyć, na waszą pomoc? Byli tutaj tylko oni, kto inny miałby nieść mu pomoc? Oczywiście, jeżeli w ogóle mają ochotę mu pomóc.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 26-06-2016

Jasiri spojrzała zirytowana na lwa.
- Nie ciebie pytałam. - warknęła. Co za dziwaczna sytuacja! I co ona ma niby zrobić?
- Zebry się pytaj. Ja mam dość. - mówiąc (a raczej burcząc) to odeszła kawałek w bok, przysiadła i uderzyła głową w drzewo. Niech sami sobie załatwiają te sprawę! Ona się w to nie miesza!


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 26-06-2016

Lew odmawia pomocy, drugiemu kotowatemu. No świetnie. Lew nie chcąc, już kolejny raz kłótni - zamilkł. Spojrzał tylko na kopytną, całkiem normalnie. - Mogę liczyć na, twoją pomoc? Skierował pytanie, właśnie do niej. - Przepraszam, że chciałem cię zjeść. Choć sam nie wiedział co bredzi, właśnie ją przeprosił.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Mauara - 27-06-2016

Zebra zastrzygła uszami. A tak.... taktaktak coś się właśnie... coś jej błysnęło przed oczami. Co to mogło być, czyżby motylek?
Odwróciła się nagle do lwa. Nadal tu leżał, a ta młodsza wydawała się jakaś zrezygnowana. Aż tak się przejęła stanem swojego pobratymca rasowego?
-Y...- rozejrzała się, kiedy usłyszała jego przeprosiny. Przez chwilę miała wrażenie, że nie kieruje ich do niej, no bo w końcu jaki drapieżnik przepraszałby roślinożercę! Chyba naprawdę była chora, skoro słyszała takie rzeczy. Tak czy inaczej obeszła go znowu, żeby stanąć mu przed nosem. Nie za blisko oczywiście, niech sobie nie myśli, że ma z nią jakieś szanse.
-No... może... dziwne, że to mówisz- prychnęła. Skroń nadal pulsowała, ale niech ją, zebra chciała mówić! -Mógłbyś skakać, ale bez tego ryczenia jejhhh. Po co lwy to robią- obejrzała się jeszcze raz na młodszą. O coś pytała więc... -E... ja ten... możemy mu... hm- trochę bez sensu, zebra pomagająca lwu. Ale już przecież o tym myślała czyż nie? Dlaczego wszystko co robiła musiało być takie chaotyczne? -Lwie, a z jakiej racji mam ci pomagać?- rozpoznanie. Warto w końcu zrobić coś sensownego.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Aladar - 28-06-2016

Skubana zebra. Wcale nie są, takie durne. Zapewne ich, życie wcale nie składa się tylko z wcinania trawy...Choć pewno pasiasta, mogła również myśleć, że lew tylko żre mięso i gnije całymi dniami. W prawdzie powiedziawszy, minęła mu ochota....na kopytną. - Tak, tak... przepraszam. Dobrze słyszałaś. Dodał, słysząc jak nie dowierza. - Z jakiej racji? Rozejrzał się teraz, po okolicy. - A widzisz tutaj, jeszcze kogoś? Uniósł jedna brew, a potem głośno westchnął. - Jeśli boisz się, że zrobię ci krzywdę.... CORAZ BARDZIEJ BREDZIŁ. - Zabrzmi to absurdalnie, ale możesz mnie nakarmić. Spojrzał teraz, na lwiątko. - Wystarczy jakiś, mały gryzoń... Łapa całkowicie się rozmokła. Choć wciąż bolała. Czasami, starał się wybrnąć lecz na próżno..... - Daje ci słowo, że nic się nie stanie.


RE: Polanka w Ognistym lesie (do zamknięcia) - Jasiri - 30-06-2016

Ok, ok. Jasiri miała się do tego już nie mieszać, ale słysząc słowa lwa nie mogła się powstrzymać. Odwróciła gwałtownie głowę i podeszła kilka kroków w stronę rozmówców.
- Bo nie ma tu nikogo innego? - rzekła z oburzeniem. - A to jest niby powód? Ja bym się raczej zapytała, jakie będziemy mieć z tego korzyści.
Spojrzała znowu na lwa. MOŻESZ mnie nakarmić?! WYSTARCZY gryzoń?! Że niby ma polować dla niego, jeśli sama jest głodna?! Nie, nie, nie, nie... Na to nie licz. Lwiczka przymrużyła oczy i zmarszczyła brwi
- Chyba sobie kpisz... - wycedziła lodowatym tonem. - Może przyzwyczaiłeś się do tego, że lwice dla ciebie polują. Wybacz, ale ja nie mam zamiaru nikomu usługiwać... A tym bardziej tobie!