Król Lew PBF
Gdzieś na terenach wolnych - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Gdzieś na terenach wolnych (/showthread.php?tid=1921)

Strony: 1 2


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 15-06-2016

Idąc dalej grzecznie za rosłym zatrzymałem się chwilę po nim. Przeniosłem wzrok na jego łapę a dopiero później na tereny, które mi wskazał. Skrzywiłem się widząc je, no ale nie każdy mógł mieć zawsze to co chciał. Spojrzałem na lwa i dopiero teraz dotarło do mnie z kim mam przyjemność rozmawiać. Wytrzeszczyłem ślepia jak mały kociak do swej matki gdy coś chciał.
Uśmiechnąłem się szeroko - Co mnie nie zabije to mnie wzmocni - powiedziałem po dłuższej chwili patrząc na niego jak cielka. Pierwszy raz miałem okazję poznać kogoś bardzo wysoko postawionego.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 15-06-2016

-Dobre myślenie- Uniosłem lekko jedna brew spoglądając się na młodzika.
-Chciałbym jednak abyś, jak się młodzieńcze zdecydujesz złożył przysięgę. Wole mieć pewność- Tak każdy ja składał, to było takie przypieczętowanie swego losu względem stada i mnie. Przeniosłem swoje spojrzenie an rudzielca. Podobało mi sie w nim to jak podchodzi do wszystkiego. Tak całkiem inaczej, z życiem. No przekonam sie z czasem czy błędu nie popełniłem dając mu te propozycje.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 15-06-2016

Pokazałem kły w uśmiechu - Wiem, że jestem głupi ale czasem mam swe przebłyski - zaśmiałem patrząc na Myra. Zawsze byłem świadomy tego, że dostaję od reszty i to mi się najbardziej podobało.
Przekręciłem łeb na bok - Przysięga? - podrapłem się po głowie łapą. A mogłem bardziej uważać na lekcjach u mamy czy starszego rodzeństwa. Uśmiechnąłem się nieznacznie - Nie wiem co to - zrobiłem z warg jedną długą kreskę - Ale jak nie będę musiał walczyć to zgoda - powiedziałem entuzjastycznie. Chociaż może istnieć teraz taka opcja, że już mnie nie będzie chciał wśród swoich.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 18-06-2016

-Przysięga to jest uroczyste słowa, które sie wymawia i które sa wczesniej ustalone. Złożenie przysięgi stanowi gwarancję dotrzymania zobowiązania, wywiązania się z powinności. rozumeisz?- Spytałem spoglądajac na niego- to w pewien sposób zaciska wiezi, także daje mi możliwość rozliczanai jeśli ktoś ja złamie- Spoglądałem an młodego powaznie. Chciałem aby każdy ją składał, aby wiedzili, że będe ich potem za złamanie jej ... egewkwoał swoje prawa...


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 19-06-2016

Zastanowiłem się chwilę nad treścią tych słów. Usiadłem kładąc ogon na przedniej łapie a drugą przeczochrałem jeszcze małą grzywnę - To coś w rodzaju małżeństwa tylko nie z jednym partnerem tylko z całym stadem plus całkowite mu oddanie? - zapytałem się czy dobrze mniej więcej to zrozumiałem o co w tym wszystkim chodzi.
Wyszczerzyłem białe kły w uśmiechu - Bo jak dobrze to zrozumiałem to wchodzę w to - podskoczyłem z entuzjazmem i gdy lądowałem zdeptałem łapą swój ogon. Skrzywiłem się ale nie pisałem.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 20-06-2016

-No i dobrze- Wyszczerzyłem lekko kły do młodzika.
-Chciałbym abyś przysiągł, że nigdy nie splamisz się zdrada rodziny do której teraz dołączasz, że stado jest dla ciebie domem i jest najważniejsze, przysięgli na własne życia, że będziesz robić wszystko aby stado żyło i było rodziną- Tak te słowa byłby ważne i dużo znaczyły.
-Chce coś osiągnąć i trzeba szybko działać- rzekłem do młodzika. Nie wiedziałem jak to mi wyjdzie ale nie można się poddawać.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 20-06-2016

Słuchałem go z należytą uwagą - Ale mam powtórzyć te słowa czy starczy powiedzieć przysięgam? - zapytałem się siadając na własnym ogonie. Kręciłem łbem na boki patrząc się na dowódcę stada do którego zamierzałem się przyłączyć.
- Okey a co mam zrobić? - zapytałem się jak trzeba to trzeba i nie potrzebuje wyjaśnień dlaczego czy po co. Dowódca każe a ja wykonuje, tak mnie uczono i tak będę czynił. Nie potrzebne mi żadne tłumaczenia ani przekonywać mnie nie trzeba.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 20-06-2016

-To zależy jak wolisz, z całego zdani jak i samego "przysięgam" będę rozliczał cie później- To było potwierdzenie jedynie. Jego zapał i prostota była pożądana i ujmująca.
-Na początek to ja ci objaśnię parę rzeczy, w stadzie mamy trzy lwice, Natakę, Kaaivy i Seath, a oprócz nich są samce, Makari i Eden- Rzekłem spoglądając na młodzika. dobrze aby znał imiona członków stada. Będzie jeszcze okazja do poznania większości przynajmniej.
-Nie dajemy sobą pomiatać, chcemy, chce aby nasze stado było silne i aby inni z nim sie liczyli.
To było jedno z założeń jakie sobie postawiłem.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 20-06-2016

Podniosłem się na równe łapy stojąc na baczność, przyłożyłem prawą łapę do piersi - Przysięgam nie splamić się zdradą rodziny do której obecnie przystaje. Przysięgam dbać, szanować i robić wszytko aby stadu czyli rodzinie żyło się jak najlepiej. Przysięgam na własne życie, że będę bronił jego honoru i z dumą je prezentował - nie do końca zapamiętałem wszystkie słowa ale miałem nadzieję, że nic nie przekręciłem. Wyszczerzyłem dumnie kły prezentują swą pierś. Dopiero teraz położyłem łapę na ziemi.
Pokiwałem głową słuchając z ilu lwów składa się nasze stado, nie tak źle jak na początek - Mam nadzieję, że sprostam Twym oczekiwaniom - powiedziałem nieco cichszym głosem na niego ostanie słowa.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 22-06-2016

-Też tak myślę- Rzekłem do młodzika- A splam i złam przysięgę a obiecuję, że cie kara nie ominie- Dodałem by ten wziął sobie to wszystko do serca i wiedział, że to żadne zabawy i igraszki tylko już poważna sprawa.
-W termiteri mam swoje główne leża, a ty jako samiec jesteś zobowiązany do patrolowania terenów stada. Odpocznij i szykuj się na to, że będzie trzeba popracować dla rodziny- Każdy ma swoje miejsce i zadania. Trzeba o tym pamiętać ale młodzik ma dużo energii i to tej właściwej. Sądzę, ze da rade...


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Rahin - 24-06-2016

Przekrzywiłem łeb w lewo a następnie w prawo - Rozumiem, rozumiem - mówiłem kiwając łebkiem - Rodziny się nigdy nie opuszcza - uniosłem lekko oczy ku górze - No chyba, że się zgubi - spuściłem głowę w dół.
- Tak jest - wyszczerzyłem kły w uśmiech salutując łapą wodzowi - A gdzie to dokładnie się znajduje na Twych ziemiach? Chodzi mi termiteria czy jak to było - podrapałem się pazurem po łbie. Usiadłem patrząc na starszego zamiatając swą kitą ziemię.


RE: Gdzieś na terenach wolnych - Myr - 30-06-2016

-Teraz się już raczej nie zgubisz- Nie znałem go an tyle aby dać całkowitą pewność temu. Jednak mimo to wszystko będzie zależeć od niego. Na północ od tego tego miejsca- Rzekłem i wskazałem łbem kierunek.
-Nie da się tego przeoczyć- Termiteria była olbrzymia-Odpoczniesz tam spokojnie, nabierz siły, wtedy sprawdzę an co cie stać- Młodzieniec wojownikiem zapewne nie będzie ale przecież mogą być różne funkcje.