Gdzieś w połowie drogi - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Gdzieś w połowie drogi (/showthread.php?tid=1989) Strony:
1
2
|
RE: Gdzieś w połowie drogi - Kami - 10-08-2016 - Myślę że z początku musimy liczyć się z nieufnością, dlatego tym lepiej rozłożyć to na cztery łapy i dwie głowy. Zastanawiam się też czy lepiej nie byłoby, gdybyśmy korzystali z jednego legowiska, wspólne łowy i odpoczynek zbliżają. - Ważne będzie zaznaczanie nawet przy takich drobnostkach że są jednością. - Tak, a z tego co mi wiadomo, za terenami Mglistych i Cinis znajduje się pustynia, więc będziemy mogli użyć jej jako ochronnej bariery i skupić się na południu.- To też był strategiczny plus o którym nie powinni zapominać. Położenie ziem stad było wyjątkowo korzystne. - W kwestii nazw, my posługiwaliśmy się prostym nazewnictwem, udziwnienia zawsze uważam za zbędne, sa ważniejsze rzeczy niż kwiecisty tytuł i wydaje mi się że to akurat jest kwestia, którą można odłożyć na potem. Co do hierarchii i szkoleń, podobnie jak i dalsza rekrutacja odbywałaby się z podziałem na nas dwoje. Członkowie Cinis podlegają mi, Mgliści Panu nie zajmuje się osądem jednostek podlegających pod pana Panie Myr, zostawiam to Panu i liczyłaby z pana strony na podobne traktowanie moich podwładnych. Aby zachować balans ilości członków przyjmujemy do grupy gdzie jest ich aktualnie mniej. Medycy, szamani działają na wspólną rzecz całego stada. Łączenie się w pary miedzy grupami byłoby jak najbardziej dozwolone, z wiekiem młodziki otrzymywałby przydział. Oczywiście, wspólne misje i szkolenia, a także arena na której każdy z członków może próbować swoich sił z współplemieńcem to doskonała myśl. Jak już mówiłam, wszystkie wspólne działania mają szansę na zjednanie sobie jednostek, a nam zależy by w murze były jak najmniejsze szczeliny.- Wiele było do zaplanowania, a wcielenie tego w życie będzie wymagało od nich pracowitości. RE: Gdzieś w połowie drogi - Jeanette - 10-08-2016 Dołączyła do stada bardzo niedawno. Nic więc dziwnego, że o spotkaniu władców dowiedziała się z sporym opóźnieniem. Nie w smak była jej pora i miejsce tego zgromadzenia, ale cóż mogła poradzić? Chciała być obecna, bo musiała wiedzieć jak to dalej będzie ze stadem, któremu złożyła przysięgę wierności, a informacje przecież najlepiej czerpać ze źródła. W milczeniu zbliżyła się do swojej przywódczyni i usiadła w plamie cienia, którą ogromna lwica rzucała. Skinęła do Kami głową w geście szacunku i pozdrowienia. Nie wypowiedziała ani słowa, uznała że są tu zbędne. Ona jest tylko obserwatorem, który sam i tak nic nie wniesie. Owinęła swój pręgowany ogon dookoła łap i w tym swoim dziwnym milczeniu przyglądała się Myrowi z zaciekawieniem. |