Król Lew PBF
Sprawy ważne i ważniejsze - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Sprawy ważne i ważniejsze (/showthread.php?tid=2126)

Strony: 1 2


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kami - 21-11-2016

Plany były dopięte na ostatni guziczek, tym razem miała partnera w nich, Myr był młodym władcą, ale całkiem dobrym, miał instynkt, instynkt, którym nie mógł pochwalić się chyba żaden z jego poprzedników. A przynajmniej takie miała wrażenie brązowa.
- Oj, oj. Twoja babcia to bardzo zalatana lwica.- Stwierdziła jedynie, o byczeniu się nie było mowy, nawet król ma swoje obowiązki, które musi wykonywać, a zarządzanie stadem wbrew pozorom wcale nie było taką 'lajtową robotą' jak to się niektórym wydawało, owszem prestiż był ogromny, ale odpowiedzialność nie mniejsza.
- I bardzo dobrze! - Klepnęła go dziarsko ogonem w bok. 
- Godna pochwały postawa młodzieńcze. Oh i jeszcze coś zanim cię puszcze abyś mógł przywitać się z resztą naszego stada.. nie zapuszczaj się na bagna. Mieszka tam bardzo nerwowy pasiasty jegomość.- Czy było coś jeszcze? Na obecną chwilę nie. W niedalekiej przyszłości czeka Kaisera trening, na którym to i owo jeszcze mu wyjaśni.


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kaiser - 22-11-2016

Spojrzał na Kami spode łba.
- Ech...a już myślałem, że się pobyczymy choć trochę - mruknął rozczarowany, ale w jego głosie wcale tego nie było słychać, a już na pewno nie w ślepiach, w których to widać było czyste rozbawienie.
Po kolejnych słowach i przyjaznym kuksańcu uśmiechnął się szeroko raz jeszcze i pokiwał łbem. Gotów do działania. Cóż, na pewno jeszcze zawojuje. Wiedział już na czym świat stoi i póki co nigdzie się nie wybierał. Ale kto wie co przyniesie jutro? Nikt. I to było zawsze ekscytujące. Na wzmiankę o bagnach przechylił z zainteresowaniem głowę, nie rozumiejąc koniecznie o co chodzi.
-Hm? - może to i nie było najmądrzejsze pytanie, ale był ciekaw cóż to za pasiasty jegomość i czy jest na tyle niebezpieczny, by zagrozić jednemu z większych lwów. W zasadzie był pewien, że Kami jest tu największa, zaraz za nią jego ojciec, ale...wyrósł na równie wielkiego samca, co i Bjorn, no...może trochę mniejszego, ale jego okazały rozmiar był jednym z atutów, dzięki czemu potencjalni, zwykli drapieżnicy trzymali się od niego z dala. O co więc chodziło z tym jegomościem?


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kami - 23-11-2016

- Dopiero po ciężkiej pracy, można poleżeć do góry brzuchem.- Chociaż w przypadku lwów, ciężka praca to mniejsza część dnia, a byczenie się to ta jego 'większa połowa'. Nie ma więc co narzekać, na parszywy los strażnika.
Na wojowanie zaś przyjdzie pora. I to być może szybciej niż Kaiserowi się wydawało, babunia w końcu miała duszę wojownika i własnie w takim klimacie prowadziła swoich podopiecznych.
Wyłapała tą iskierkę zainteresowania, oho, może było o tym nie wspominać?
Rozważała jakich słów użyć by zniechęcić młodego do zaglądania tam,chociaż miała niejasne wrażenie, że co ni powie, ciekawość będzie silniejsza.
- To spory osobnik. Nie jest lwem czystej krwi, paski odziedziczył zapewne po tygrysim przodku, jest większy od ciebie i bardzo nietowarzyski. Zabił lwiątko z stada Mglistego Brzasku i ściągnął sobie na łeb problemy.. od których ty masz trzymać się z daleka mój drogi.- Mówiła całkiem poważnie.

//Możesz złożyć zapis do Królestwa, chociaż wydaje mi się że wypadałoby zrobić jakiś skip, czy coś, ten margines zaczęliśmy akurat w mało fortunnym momencie i tak jakby nadal jesteśmy teraz tym wątkiem w przeszłosci X'D


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kaiser - 24-11-2016

//no to w sumie możesz po moim poście taki skip zrobić, jak trzeba ^^

Hmm...świadomość byczenia się była dla Kaisera odpowiednią nagrodą. W zasadzie jak wędrowali z Razielem to mało było czasu, gdy mogli po prostu leniuchować. Dwa samotne samce mimo wszystko musiały się mieć na baczności. W końcu byli dość młodzi, nie tak doświadczeni jak co poniektórzy samotnicy. Ale i tak wciąż ciekawił go ten jegomość i wysłuchał słów babki. Większy od niego? No okej, tygrys. Brzmiało to interesująco, zwłaszcza że nie wiedział co to tygrys. W końcu w życiu takiego nie widział. Mimo to postarał się nie okazywać większego zainteresowania tematem, niż rzeczywiście był. Nawet nie zraziło go to, że zabił lwiątko. Jakoś ta wiadomość obeszła go, bo bardziej zastanawiał się jak może ten tygrysi potomek wyglądać. Paski...paski jak u zebry? Cóż, Kaiser zamierzał prędzej czy później faktycznie zobaczyć o co tu chodzi. Jednak teraz...pokiwał powoli głową.
- No dobra... - oznajmił wymijająco, niczego nie obiecując.


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kami - 25-11-2016

Zabić lwiątko to nie sztuka, a jednak Kami uważała że trzeba być pozbawionym skrupułów gnojkiem żeby zrobić coś takiego, coś godnego bestii. Dlatego właśnie tak go nazywała.
- W takim razie do zobaczenia za jakiś czas, na razie twoim głównym zajęciem będzie patrolowanie terenów. a jesli to zajęcie okaże sie dla ciebie zbyt mało ambitne, możesz zgłosić sie po jakieś inne zadanie.- Nie obiecywała że akurat trafi się emocjonująca misja, w życiu stada czasem bywały spokojniejsze dni, tygodnie. Dopiero się formowali, więc bez ekscesów.

Po kilku tygodniach zawitała na pustkowie miedzy skałą Skazy, a Kanionem. Sprawy złączenia mieli już za sobą, uroczystość przebiegła pomyślnie, mimo małych zgrzytów, ale te były do przewidzenia, różne ciekawe charakterki zebrały się w jednej grupie i musiały się dotrzeć jak nowe części z starymi, w stadzie jednak nie było miejsca dla osobników, które nie potrafiły się przełamać i działać w grupie, albo chociaż robić czegoś z pożytkiem dla rodziny. Królestwo nie było instytucją charytatywną.
Siadła sobie patrząc w kierunku pustyni rozmyślając o jakiś mniej lub ważnych rzeczach.


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kaiser - 26-11-2016

Kaiser trzymał się przez pewien czas na uboczu. Wiedział bowiem, że Kami i jego ojciec mieli teraz na łbie nieco bardziej ważne sprawy, niż powrót syna marnotrawnego. Dlatego nie naciskał na nic, tylko spokojnie funkcjonował jako samotnik. W zasadzie już dawien dawno do tego przywykł. Ale był pewien. Czas w końcu to zmienić. Nie liczył na względy, ale i też nie zamierzał zaczynać jako ledwo wyrośnięty podrostek. Znów wkroczył na tereny stada, które już znał. Na horyzoncie widział skałę Skazy, dawno zmarłego władcy. Dawno temu był to i jego dom. Lew zamyślił się, lekko melancholijny, wspominając stare, dobre czasy, gdy dokazywał, jako młody samczyk. Teraz jednak już nie był taki młody. I znów po drodze w zasadzie nikogo nie spotkał. No proszę...Kaiser rozumiał, że stado w zasadzie ledwo się zespoliło, ale powinni dbać o swoje tereny.


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kami - 28-11-2016

I zapewne dbało, może miał pecha, albo szczęście? W każdym bać razie został wypatrzony przez parę bystrych ślepi i nie było mu dane 'włóczyć' się od tak bezkarnie po terytorium stada.
Kami podniosła szanowne cztery litery i potrząsnęła łbem, przyspieszyła, w końcu biegła w pełnym galopie. Taka stara, a wciąż trzymają się jej dowcipy. Wreszcie powietrze przeszył dudniący basowy ryk, brązowa kupa futra w natarciu. Nie miała zamiaru na niego napaść, ale może trochę nastraszyć. Zatrzymała się tuż przed nim.


RE: Sprawy ważne i ważniejsze - Kaiser - 29-11-2016

Zastrzygł uchem, gdy usłyszał ciężkie kroki. Odwrócił pysk w kierunku hałasu, napinając mięśnie i rozpoznał kupę futra z rogami. No cóż, takiego stworzenia drugiego na świecie nie było i od razu rozpoznał babkę. I wiedział jedno, zamierza się z nią trochę podroczyć. A co. Spiął mięśnie i wykonał szybki odskok, z jednoczesnym zostawieniem tylnej łapy w miejscu, w którym powinien przed chwilą stać. Chciał w ten sposób podłożyć łapę Kami, by ta się wywróciła. Nie przewidział tylko jednego, że ta wcale go nie staranuje i się zatrzyma. Westchnął zawiedziony i zaraz potem się zaśmiał. Nie był bardzo spostrzegawczy, więc i tak praktycznie zareagował z dość sporym opóźnieniem i gdyby nie jego zręczność to pewnie i tak by nic nie zdążył wykonać.
- No ładnie to tak?! - rzucił z rozbawieniem, przyglądając się uważniej Kami. Wyglądała na nieco zmęczoną.