Polowanie - Moyo - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Akcje z Mistrzem Gry (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=86) +----- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=147) +----- Wątek: Polowanie - Moyo (/showthread.php?tid=2179) |
RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 01-01-2017 // Jeeeeej!!!!Opale!!!/// Wziął i zabrał opale z dziupli. Postawił rozejrzeć się w wokół czy nie ma ich więcej a jeśli nie to wróci do truchełka by dokończyć swój wyczekany posiłek. RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 03-01-2017 W około zmęczonego polowaniem lwa zaległa cisza, przerywana jedynie szumem liści na co mocnejszych porywach wiatru. Mógł więc w spokoju zjąć się zdobyczą. //Zamykam// Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 04-06-2017 * Polowanie 2 *
Zbliżał się powoli wieczór i dżungla zaczynała żyć własnym życiem. Większość zwierząt tutaj żyjących polowała w nocy, takie lamparty, żenety czy inne im podobne. Nocne ptaki również już zaczynały swoje nawoływania. Dzisiaj nie padało, jednak nie było to nic dziwnego. Pora deszczowa odchodziła z wolna w zapomnienie ustępując miejsca porze suchej. Młody lew kroczył w kierunku tej zarośniętej części krainy, jednak czy na pewno jest to dobry pomysł wkraczać na tereny obcych drapieżników, w których to lwy same zbyt pewnie się nie czują? RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 04-06-2017 Moyo szedł cicho przez dżunglę. Jego łapy stąpały ostrożnie właściwie nie czyniąc hałasu. Lwa przeszły dreszcze. No ale w końcu był wojownikiem. Lwy się nie boją. Szedł dalej tym razem z podniesioną głową i hardym spojrzeniem. Po pewnym czasie zatrzymał się próbując złapać jakiś zapach zwierzyny. RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 29-06-2017 Im głębiej w dżungle tym więcej drzew, a co za tym idzie jest coraz ciemniej. Jednak Moyo nie musiał się tym przejmować, wszak jego gatunek widział w ciemnościach dość dobrze. I tak brnąc dalej w tę gęstwinę, nim jeszcze dane mu było poczuć zapach jakiejś zwierzyny, tutaj skutecznie tłumiony przez wilgoć, mógł usłyszeć pojękliwe nawoływanie, bez żadnych wątpliwości należące do kopytnego.
RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 29-06-2017 Lew szedł cicho aby nie spłoszyć zwierzyny jeśli jakas tu była. Robiło się coraz ciemnej. Coraz więcej pnączy i roślin zasłaniało wpadające do dżungli światło. Moyo musiał więc troche uważniej patrzeć ale to nie znaczyło że nic nie widział. Poczekał chwile i jego oczy przyzwyczaiły się do mroku. Choć węchu miał dobry wciągając do nozdrzy cieple, wilgotne powietrze nie wyróżniał poszczególnych woni. Czuł że niedawno była tu zwierzyna. Łał co za odkrycie. Pytanie brzmi kiedy? I gdzie jest teraz? Moyo mógłby zadawać sobie to pytanie przez długi czas gdyby nie dźwięk. Dźwięk a raczej jęk zwierza. Nie było wątpliwości. To nie drapieżnik. To coś kopytnego. I najwyraźniej coś mu jest. Moyo uśmiechnął się pod nosem. Jeśli zwierzę ranne jest powinno pójść gładko. Pytanie co je zraniło? Odpowiedź nasuwała się sama. Inny drapieżnik. Oczywiście kopytne mogło się samo zranić ale Moyo wolał być czujny. Cicho szedł w stronę dźwięku tak aby móc o co dokładnie chodzi RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 04-07-2017 Samo przedzieranie się przez gęstwinę nie było proste, a ciche poruszanie się w niej wydawało się jeszcze trudniejsze, o ile w ogóle mogło tak być. Nic więc dziwnego, że młodemu lwu dotarcie do zdobyczy zajęło tak długo. Na jego szczęście najwyraźniej zwierzę krążyło w kółko bez celu, nie oddalając się zbytnio. Jednak nie czuć było w powietrzu zapachu krwi, a nawoływanie kopytnego nie świadczyło wcale o tym, aby odniósł jakąkolwiek ranę. Czyżby zatem Moyo mylił się? Owszem tak było, lecz brązowogrzywy nie mógł jeszcze o tym wiedzieć, choć te subtelne sygnały jak brak krwistego zapachu, mogły dać mu już o tym znać. W końcu samiec dotarł do skraju krzewów, za którymi dało się widzieć nieco większą wolną przestrzeń. Tam zaś samotnie stał młody samiec impali, smętnie nawołujący swoje stado. Najwyraźniej zgubił się, gdy nierozsądnie oddalił się od grupy i bezmyślnie zapuścił w dziki gąszcz. Imaple nie żyły w dżungli, nie trudno zatem zrozumieć jak kopytny mógł tutaj utknąć.
RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 07-07-2017 Choć Moyo starał się jak mógł i według siebie szedł prawie bezgłośnie jego krok powodował nieznaczne szelesty. Lew coraz bardziej przybliżał się do celu. Przygotowywał się na poczucie zapachu krwi, ale o dziwo nic nie poczuł. Zmarszczył zamyślony brwi. Najwyraźniej zwierzę nie jest ranne. Ale w takim razie co się stało? Moyo nasłuchiwał odgłosów kopytnego. Doszedł do wniosku iż jęczący zwierz po prostu odłączył się od stada. Po młodym głosie wnioskował że młode odłączyło się od matki. Świetnie. Młode kruche mięso zapowiadało ucztę. Moyo nie czerpał przyjemności z zabijania ale mięsem nie pogardzał. Zresztą zabijanie w walce o honor Moyo uważał za rzecz nieprzyjemną aczkolwiek nie miałby wyrzutów. Idąc tak dotarł do końca krzaków i zwiększył ostrożność. Nie wychylając nosa znalazł szparę przez którą zobaczył młodego impale. Ogarnął swym wzrokiem polanę szukając oznak niebezpieczeństwa. Ustawił się tak by wiatr nie zniósł jego zapachu do impali i rozglądał się w poszukiwaniu możliwości ataku RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 09-07-2017 Jak tylko Moyo zbliżył się do granicy gęstwiny, rogaty samiec zamilkł w swoim nawoływaniu i skierowała swoje ślepia wprost w stronę ukrytego jeszcze lwa. Najwyraźniej usłyszał jakieś szelesty, czy może inne podejrzane według niego odgłosy. Jednak w następnej sekundzie coś zaszeleściło z innej strony, wśród korony drzew i to tam impala skierowała swój wzrok. Niepewnie zaczął przebierać nogami, tupiąc podenerwowany. Chyba dopiero zdał sobie sprawę, że dookoła otacza go tyle dziwnych hałasów, które w panice wcześniej ignorował. Nerwowe parsknięcia i skoki to w lewo, to w prawo wyraźnie pokazywały jego bardzo dużą chęć ucieczki z tego miejsca jak najszybciej tylko... gdzie? W tamte gęste krzaki, czy w inne gęste krzaki? Tu są same gęste krzaki i wysokie drzewa! Panika rogacza dała lwu chwilkę na rozejrzenie się lecz z swojej obecnej pozycji ciężko mu było dostrzec coś ponad to co widziała kopytna ofiara, czyli same krzaczory i tylko przodkowie wiedzą co może w nich być. Jedno było pewne Moyo miał coraz mniej czasu, impala panikowała coraz bardziej i zbliżała się do punktu krytycznego, gdy bez większych namyśleń rzuci się w dowolnym kierunku, byle uciec jak najdalej od tego miejsca. Teraz młody samiec stał do grzywiastego drapieżnika bokiem dając mu dobrą szansę na atak, lecz to tylko ułamki sekund zanim znów przyjmie inną pozycję.
RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 12-07-2017 Lew zmarł gdy rogacz zaczął coś podejrzewać i się miotać. Moyo był pewny, że on sam się dobrze maskuje. Rozejrzał się szybko, ale nie miał czasu musiał zaatakować dopóki impala nie wie dokąd biec. Moyo nie miał czasu na zastanowienie. Spiął mięśnie i gdy tylko rogaty był bliżej rzucił się na niego próbując zwalić z nóg i przewrócić na bok, chwycić za gardło i zacisnąć szczęki. Jeśli impala przesunęłaby się choćby o milimetr nico skręciłby tułów aby złapać pazurami za delikatną szyjkę zwierzęcia. RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 20-07-2017 Spanikowane zwierzę jak tylko usłyszało coś w krzakach, a był to Moyo, który właśnie wyskakiwał z gęstwiny, rzuciło się błyskawicznie do przodu. Skutek był prosty, lew nie złapał za bok, czy szyję ofiary ale za jej zad, zatapiając w nim głęboko pazury. Niestety nie dość głęboko, by porządny kopniak nie zrzucił grzywiastego drapieżnika z przerażonej ofiary. Kiedy tylko impala poczuła lżejszy ciężar, ruszyła błyskawicznie przed siebie próbując uciec w krzaki. Niestety nie potrafiła znaleźć bezpiecznej drogi, zatem kiedy młody rogacz zobaczył iż drogę odwrotu odcinają mu drzewa, odwrócił się i pochylił głowę, chcąc odstraszyć lwa rogami. Moyo po zrzuceniu z zadu impali mógł czuć lekki ból w miejscu gdzie trzasnęły go kopyta samca. Jednak nie był to poważny uraz, nie na tyle aby grzywacz nie mógł kontynuować polowania. Rogi impali mogły poczynić znacznie poważniejsze obrażenia jeżeli, lew nie będzie ostrożny. Trzeba też pamiętać o szramach na zadzie roślinożercy z których sączyła się strumyczkami krew.
RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 24-07-2017 Skok nie był tak efektowny jak Moyo się tego spodziewał. Jego pazury dosięgły zadu ofiary, ale zanim zdołał się podciągnąć kopniak posłał go na spotkanie z gruntem. Rzecz niemiła aczkolwiek lew szybko wstał i choć miejsce kliknięcia opnięcia lekko pobolewało wizja obiadu rozwiała ból. Samiec rozeznał się w sytuacji. Zdecydowanie nie miał ochoty na ponowne spotkanie z kopytami rogacza a tym bardziej z jego porożem. Zwierze było spanikowane, i musi być ostrożny. Jednak w płochliwości impali lew dostrzegł swoją szansę. Ryknął potężnie zasłaniając sobą jedną stronę polany. Spanikowane zwierzę pewnie ucieknie w drugą stronę ale napotka krzaki. Przez chwilę powinno być zdezorientowane. Tą chwilę samiec wykorzysta by tym razem od bocznej strony zadu skoczyć mu do szyi. Zwierzę przecież nie umie mając rogami w tył. Taką miał przynajmniej nadzieję. RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 04-12-2017 Ryk lwa zdezorientował kopytnego. Zwierzę cofnęło się, biegnąc w stronę krzaków, chcąc się bronić - i dobrą chwilę wybrał lew na skok. Pech chciał, że pomylił się w swych kalkulacjach. Udało mu się wgryźć w boczną część szyi, ale za nisko, aby zadać śmiertelny cios. Niemniej, siła szczęk rozerwała skórę w miejscu ugryzienia, oblewając pysk Moyo ciepłą posoką. Impala ryknęła boleśnie i zaczęła wierzgać, próbując odpędzić od siebie natręta. Dodatkowo spróbowała użyć do odwetu rogów - udało jej się trafić lwa w bok, choć nie tak silnie, jakby sobie tego życzyła, rozerwała samcowi kawałek skóry, z którego szybko zaczęła ciec krew. Niegroźna rana w porównaniu do tej, którą dostała, choć wystarczyła, by Moyo syknął z bólu i poluzował chwyt. Co to jednak znaczyło, była bardzo osłabiona, adrenalina pozwalała jej walczyć, choć wystarczyło jedno celne ugryzienie, które nie powinno sprawiać problemów. Wystarczyło wyczuć ten moment i... Zrobić swoje. - 10 hp (dodaję z poprzedniego posta jeszcze) RE: Polowanie - Moyo - Moyo - 14-02-2018 Udało się. Ciepła krew spływała po pysku Moya. Po chwili jednak lew zdał sobie sprawę, że ranę zadał ciut za nisko. Zobaczył jak głowa impali wykonuje ruch i syknął gdy jeden z rogów przeciął mu skórę. Jednak adrenalina zadziałała i Moyo nie czuł prawie bólu, jedynie pieczenie w tym miejscu. Na chwilę jego uścisk z zaskoczenia zelżał. Moyo nie polował dla przyjemności zabijania i żal mi było młodej antylopy. Czekał chwilę na to aby wyrywającą się lania choć na chwilę poderwała głowę o centymetr do gory i oderwał szczękę po czym natychmiast wycelował w miększą część szyi i z całej siły zacisnął szczękę. Jeśli mu się udało pociągnął do siebie aby rozerwać szyjkę, lecz cały czas trzymał przednimi łapami impale by ta w agonii nie mogła się zbyt ruszyć. RE: Polowanie - Moyo - Mistrz Gry - 04-04-2018 Sposób, w który lew tym razem złapał szyję ofiary, miał tą niewątpliwą zaletę, że tym razem uniemożliwiał jej atak przy pomocy rogów. Dodatkowo okazał się również być poprawnym pod względem uśmiercenia ofiary, bowiem szarpnięcie wbitych głęboko kłów rozerwało zarówno tętnicę jak i tchawicę. Antylopa zaczęła się wykrwawiać, dusząc się przy tym, a właściwie topiąc własną krwią. Przez chwilę dało się słyszeć bulgoczące odgłosy i chaotyczne uderzenia kończyn o ziemię, a potem, po ostatnim agonalnym spazmie, Moyo został sam na sam z odgłosem dudniącej w uszach krwi. I stygnącym powoli posiłkiem z delikatnego mięsa młodej impali. PD +18 |