Zapraszam, zapraszam! - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Zapraszam, zapraszam! (/showthread.php?tid=2322) Strony:
1
2
|
RE: Zapraszam, zapraszam! - Belial - 16-03-2017 Przytaknął skinieniem łba. - Dobrze zrozumiałeś. Wydaje się to nielogiczne, ale bez grupy podobnych do siebie osobników walczących o wspólny cel, życie przestaje mieć sens. Zdechnąć, zgnić i zostać pożywką dla roślin... To nie dla mnie. Chcę zostać w pamięci... Zaś będąc podwładnym na rozkazach władcy. Nie do końca jest w moim stylu. Chyba rozumiesz. - wytłumaczył rozmówcy, miał nadzieję że jak najlepiej. Kolejne jego pytanie lekko ruszyło szarego, zamyślił się na chwilę po czym odparł. - myślałem o tym... Spędzić życie u czyjegoś boku, kochać, mieć potomstwo... Myślałem, i nic nie wymyśliłem... - uśmiechnął się myśląc o tym. - czasem jest tak że są dwie drogi i żadna z nich nie jest idealna... Albo trzeba szukać trzeciej drogi, albo trzeba się zmienić... Może wtedy jedna z dróg zacznie mieć same zalety. - westchnął ciężko. Wydawało mu się że cętkowany go przepytuje w konkretnym celu. Może w końcu dowie się o co chodzi. RE: Zapraszam, zapraszam! - Zephyr - 19-03-2017 - Wiele wymagasz od życia, ale nie znasz drogi, którą chciałbyś osiągnąć swoje cele... - zauważył gepard i sam się nad tym zamyślił. Bądź co bądź to ciekawy przypadek. Lew chciał być kimś wielkim, ale z tego, co sugerowały jego słowa, Zephyr wywnioskował, że nawet nie wie, czy chce być znany bardziej z okrucieństwa, czy bohaterstwa. A to spora różnica. - Więc snujesz się po krainie i próbujesz coś zbudować? - zagadnął. - Obawiam się, że bez fundamentów, bez planu nic nie zdziałasz. Cętkowany sam nie wiedział, w którym momencie wcielił się w rolę doradcy i psychologa. Po prostu nie mógł zachować się inaczej wobec lwa, który mówi o sobie otwarcie i nie wymaga za wiele w zamian. Był intrygujący i wydawało się, że to jego niezdecydowanie to dobra glina do ulepienia członka bractwa, ale zanim gepard w jakikolwiek sposób zaproponuje mu współpracę, musiał bliżej poznać jego mentalność. Nie wierzył, że zupełnie nie miał pomysłu na utrwalenie się w pamięci potomnych. RE: Zapraszam, zapraszam! - Belial - 20-03-2017 Belial wlepił oczy w cętkowanego i zamyślił się. Miał trochę racji, jednak Belial dokładne wiedział jaki jest i do czego się nadaje, w czym jest dobry. Nie był politykiem, nie mógł stać na czele grupy, przynajmniej nie jako władca. Był za to w stanie walczyć gdy trzeba. - jakie ty masz cele w życiu... Jakie są twoje priorytety... Czym ty się kierujesz? - możliwe że mają tak odmienne zdanie że lepiej będzie się rozejść od razu. - jaki ty masz fundament, i co ty na nim chcesz zbudować... Może się okazać że zamiast budować swoje własne domy warto razem zbudować willę. RE: Zapraszam, zapraszam! - Zephyr - 22-03-2017 Salwa pytań była tak nagła, że Zephyr aż odchylił się do tyłu. Otworzył pysk, by cokolwiek odpowiedzieć, ale lew nie przerywał litanii zagadnień. Przymknął go więc i poczekał do końca, starając się zapamiętać wszystko, jednocześnie rozważając, ile może mu powiedzieć - oraz ile chce mu powiedzieć. - Mam dwa główne cele, ale zdążyłem się przekonać, że realizowanie jednego oddala mnie od drugiego. Skupiłem się na tym, który był w zasięgu łapy, na którym bardziej mi zależało. Jestem zadowolony z tej decyzji, ale mam takie wrażenie, że spełniony będę dopiero, gdy uda mi się osiągnąć oba. Ten drugi jest znacznie trudniejszy, długofalowy i bardzo ambitny. Gdyby się udało, ta kraina wyglądałaby całkowicie inaczej. Nie dbam o sławę, tylko o nowy porządek. Jednak nie jest to misja, której można się podjąć w pojedynkę. Potrzeba sojuszników o podobnych poglądach i ambicjach. Niczego nie powiedział wprost, ale rozważał to. Dokładnie obserwował reakcje ciemnego. Musiał dawkować informacje, żeby nie wypowiedzieć ani jednego słowa za dużo, jeśli tamten miałby wykazać niepożądane nastawienie. Na szczegóły musiał zasłużyć. Zephyr wciąż miał wątpliwości, czy jego wizja zrównoważonego świata mogłaby się spodobać lwu. RE: Zapraszam, zapraszam! - Belial - 23-03-2017 Trudno było szukać u Beliala jakiegoś wyrazu pyska, jedynie wpatrywał się w rozmówcę beznamiętnie... Ale czemu się dziwić skoro niczego się nie dowiedział? - Mogę Ci jedynie przyznać że w pojedynkę nic nie zdziałasz... Tu mogę się zgodzić. - ciężko było powiedzieć coś więcej, cętkowany musiał jednak powiedzieć coś więcej, by rozmowa miała szansę do czegoś prowadzić. - Ale skoro masz jakiś plan i cel... Chętnie się do o co chodzi... Może stoi przed tobą sojusznik. RE: Zapraszam, zapraszam! - Zephyr - 24-03-2017 Lew zdecydowanie szukał zajęcia. Podkreślił to już kilka razy. Zephyr uznał, że niewiele ryzykuje, więc może go nieco wprowadzić w swój plan. Jeśli ciemny jest potencjalnym sojusznikiem, to warto uchylić rąbka tajemnicy. Cętkowany westchnął, wahając się przez chwilę. Jednak w końcu uśmiechnął się przekornie i wstał. Zaczął chodzić na boki nie odrywając wzroku od rozmówcy. - Nie uważasz, że w naszej krainie lwie stada się niezwykle panoszą? Zagarnęli dla siebie większą część terenów, a granic strzegą tak zazdrośnie, że i mysz ubiją, jeśli ośmieli się wkroczyć nieproszona. W dodatku obnoszą się ze swoimi zwyczajami, jakby to były jedyne właściwe. Mają się za panów świata. Co gorsza, wiele zwierząt w to wierzy. Moim marzeniem jest zrzucenie ich z tego piedestału. Żeby to osiągnąć, trzeba sporo namieszać... Zatrzymał się, by przyjrzeć się dokładnie szaremu. Uświadomił sobie, że mógł doszukać się w jego słowach jakiejś niezamierzonej aluzji. - Nie mam nic do zarzucenia lwom samotnikom i małym grupom, żyjącym w ciszy na uboczu. Chodzi mi tylko o te słynne na całą krainę stada. No bo, gdyby tak doprowadzić do rozpadu każdego z nich... Powoli ich wyniszczać... Aż zostałyby nieszkodliwe grupki. Brzmi satysfakcjonująco, nie uważasz? RE: Zapraszam, zapraszam! - Belial - 25-03-2017 Belial cały czas wodził wzrokiem za rozmówcą, jednak pracowały jedynie oczy, ciało szarego zachowywało się niczym posąg. Uważnie też słuchał i uśmiechnął się na chwilę bo po słowach cętkowanego, Beli pomyślał o księżycowych... Ich wiara męczyła szarego. - chcesz ich wykończyć? Pozbyć się tych stad? - zamyślił się na moment. - brzmi to ciekawie... Jestem zainteresowany tym co masz do powiedzenia... Te ziemie potrzebują zmian. - temat zszedł bardzo daleko a oni jeszcze się nie przedstawili, czas by to zmienić. - jestem Belial... A ty chyba znalazłeś sojusznika. RE: Zapraszam, zapraszam! - Zephyr - 27-03-2017 Zephyr bez wahania skinął głową, odpowiadając na retoryczne pytania lwa. Nie wyczuwał w nich kpiny ani paniki. Wręcz przeciwnie, ciemny zdawał się na poważnie rozważać ten pomysł. - Cieszę się, że jesteśmy zgodni - rzekł, gdy jego wizja nowego świata została pochwalona. No, może lew wyobrażał ją sobie całkiem inaczej, ale póki zgadzał się, że upadek lwich stad dobrze zrobi krainie, nie miało to znaczenia. Uniósł brew, gdy Belial się przedstawił. Słyszał wcześniej to słowo. Wtedy wziął je za bełkot, ale teraz nabrało sensu. Od razu je zlokalizował jako wymienione przez Iris. Pamięć o lwicy została odświeżona, gdy szary wspomniał o Cieniowisku. - No proszę. Możesz okazać się jeszcze cenniejszym sprzymierzeńcem, niż przypuszczałem. Ja nazywam się Zephyr. Na początku zamierzał przedstawić się fałszywym imieniem, ale uznał, że skoro mają sobie zaufać, to pora zacząć mówić szczerze. Jednak nie należy odkrywać wszystkich kart od razu. - Nie mogę powiedzieć ci teraz wszystkiego. Sam rozumiesz, dopiero się poznaliśmy. Jednak twoja pomoc byłaby nieoceniona i nawet wstępnie mam dla ciebie fuchę. Jeśli jesteś zainteresowany współpracą, zjaw się przy Wiszącym Drzewem w Dolinie Spokoju podczas następnej pełni, nie wcześniej. Powinieneś bez trudu odnaleźć to miejsce, widoczne jest z daleka. Nikomu nie wspominaj o naszym spotkaniu. Cętkowany podszedł bliżej Beliala, aż wreszcie go wyminął. To było swego rodzaju pożegnanie. Czekał jedynie na ostatnie pytania i potwierdzenie, że może go wyczekiwać. RE: Zapraszam, zapraszam! - Belial - 27-03-2017 Belial zmarszczył czoło na chwilę... Cętkowany musi jeszcze zrozumieć że szaremu nie może wydawać poleceń i rozkazów. Jednak na to jeszcze przyjdzie czas, teraz trzeba to olać. - będę tam. Wtedy też się dogadamy... - ruszył w dalszą drogę, a na koniec dodał. - też mam warunki... Do zobaczenia w czasie pełni. ZT RE: Zapraszam, zapraszam! - Zephyr - 27-03-2017 Rozkazy nie były w stylu Zephyra. Posuwał się jedynie do sugestii i propozycji. Nie potrzebował podwładnych, tylko współpracowników, którzy potrafią podejmować samodzielne decyzje i postępować według własnego sumienia. Jak wspominał, nie lubił myśleć za innych. Dlatego też z dużym szacunkiem przyjął fakt, że Belial ma swoje warunki. - Tak jest. Bywaj - odparł i poszedł w przeciwnym kierunku. Ten czas był potrzebny im obu. Gepard musiał powiadomić swoich o potencjalnym sojuszniku i przygotować się na wtajemniczenie go w sprawy bractwa. /zt |