Król Lew PBF
Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] (/showthread.php?tid=2333)

Strony: 1 2


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 09-03-2017

Słuchając jej Nataka powoli przysiadła na ziemi, prostując się przed nią. Owinęła ogon naokoło swoich tylnych łap, a swoje ślepia wbiła w zielone tęczówki Kami. Obserwowała uważnie ruchy jej pyska, skupiając się na każdym wypowiedzianym przez nią słowie. W niektórych momentach ściągała delikatnie brwi, szybko jednak wyraz jej pyska znów wracał do tego normalnego i opanowanego. Gdy skończyła, Nataka odetchnęła cicho, zastanawiając się, od czego tu zacząć. Nie chodziło jej o wykłócanie się, tylko chciała się zapytać o kilka rzeczy, o których wspomniała brązowa królowa. Skuliła powoli uszy i zadarła łeb, by móc ponownie na nią spojrzeć.
-Zrozumiałam...-
Kiwnęła głową, robiąc krótką pauzę.
-Jednak... Mam kilka pytań jeszcze odnośnie tego, co powiedziałaś. Co masz na myśli mówiąc, że są powody do niebywałych braków u mnie?-
Ściągnęła brwi, bo przecież... Skąd Kami miała o czymś takim wiedzieć, stwierdzając to jedynie po relacjach z innymi? Miała dużo relacji złych, owszem, ale zdarzały się też i te dobre.
-Kolejne... Za ile dni czy tygodni mam się u Ciebie stawić? Czy mam ograniczony czas?-
Wolałaby jak najdłużej, bo spotkanie z Kami sam na sam na pewno nie będzie należało do najprzyjemniejszych... Tym bardziej, że smolista wciąż się jej jakoś obawiała, mimo, że ta jej teraz pomagała i zwracała uwagę na jej błędy, których sama nie widziała.
-Polowanie z Shirikim mam potraktować jako zlecenie, tak? I co w związku z tym, że w lochach są "goście"?-
"Mam z nimi siedzieć, czy jak?" - dokończyła sobie w myślach.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Myr - 09-03-2017

Siedziałem i słuchałem ich rozmowy, w tym momencie nie miałem nic do dodania. Polowanie z Shirikim powinno być dla niej proste. Młodzik może i jest nadpobudliwy ale nie jest zbytnio szkodliwy dla innych. Samo wytrzymanie z nim będzie dobrą próba i wyzwaniem.
-Gośćmi na razie nie musisz się przejmować, jeden to kandydat do dołączenia- Zresztą sam był ku temu bardzo chętny, w wydawał się dobry materiałem na członka rodziny, sprawdzę go dzisiaj.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Kami - 11-03-2017

Nikt stoikiem się nie rodził, ale opłacało się pracować nad sobą, a nie szarpać przy każdej okazji jak dziecko, które nie dostało tego czego chciało.
Z wiekiem jedni zaczęli zarzucać jej że stępiła pazurki, a prawda była taka, że nauczyła się ich nie tępić bez potrzeby. Być może też nadało jej to pewnego rodzaju nieprzewidywalności, przez pysk Kami nie przebiegała żadna gwałtowna emocja, nie był jednak też ich pozbawiony. Bystre jadowite ślepia tkwiły wpatrzone w oczy ciemnej lwicy.
- Panno Natako. Związek przyczynowo skutkowy, nic nie dzieje się bez przyczyny. Mam też za sobą lata doświadczeń, bez bezpośredniej rozmowy z tobą mogę śmiało wysnuć wniosek że obce jest Ci życie w prawdziwym stadzie.- Skwitowała bez zbędnego pitolenia.
- Na przemyślenia masz miesiąc. Równo 30 dni, gdybym dała Ci nieokreślony czas mogłabyś odwlekać w nieskończoność nasze spotkanie. Presja, nakłania nas do mobilizacji. A co do gości, jak mówi Myr nie są to jakieś osobistości i nie ma co sie przez nich stresować. Aczkolwiek pożywienie trzeba im zapewnić, zarówno im jak i strażnikowi. - Nie było w tym niczego niezwykłego. Wstała, wschód słońca zaczynał przybierać na sile, a światło drażniło wielka lwicę. Sapnęła przez nos na wschód marszcząc się odrobinę z niechęcią.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Nataka - 12-03-2017

-Mhm...-
Kiwnęła delikatnie łbem, przyznając Kami rację odnośnie życia w stadzie. Ponad połowa jej żywota polegała na włóczeniu się po sawannach, jako samotniczka, może to dlatego ciężko było jej się teraz przystosować?
-Zrozumiałam...-
Odparła i pochyliła łeb ku dołowi, znów wpatrując się w swoje łapy. Jej pysk zadrżał.


RE: Wschód na Skale Skazy [Nataka, Myr] - Kami - 05-04-2017

Skoro to wszystko.. mogła udać się dalej na spacer, drzemkę tudzież wypełniać inne swoje obowiązki. Ruszyła powoli ku zejściu smyrając końcem puchatego ogona Myra na do widzenia.
- Do zobaczenia moim drodzy. Miłego dnia. - Dodała jeszcze i zgrabnie jak na 500 kilowego kolosa pokonała pierwsze schodki wiodące w dół z tarasu widokowego.
ZT

Wydaje mi się że temat raczej do zamknięcia?