Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] (/showthread.php?tid=2454) |
RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 31-05-2017 Cóż, to co powiedział jej brązowy było naprawdę bardzo ważne, zapewne wpłynie na zachowanie Alamery w przyszłości i pomoże jej stać się ponownie silną i niezwykle potężną lwicą. Małymi kroczkami do celu... a będziesz wreszcie na wyciągnięcie ręki od wyznaczonego. - Zbyt dużo przeszłam, żeby móc żyć zadowolona z tego, że wyrwałam się z tego okropnego piekła. - odpowiedziała Edenowi i podniosła swój wzrok, wlepiając jasne ślepia w jego. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 31-05-2017 On odwzajemnił jej spojrzenie. Nie uśmiechał się, starał się zachować powagę. - Nie wątpię. Ale do wyleczenia takich ran raczej nie ma skutecznej metody poza przeczekaniem. Zwyczajnie po jakimś czasie to wszystko odejdzie w niebyt, gdzieś w daleką przeszłość i będzie pogrążać się w niej coraz bardziej. Każdy z nas kiedyś musiał przejść przez masę przeszkód, ale najważniejszym jest, by stawić im czoła i wyjść zwycięsko z tej próby. I pamiętaj: nie jest przegranym ten, który próbuje, a ten, który poddał się bez walki. - cały ten czas zachowywał podniosły ton, niczym generał brygady na apelu. Jego wzrok też nie opuszczał brązowej, starając się odnaleźć w jej oczach jakiekolwiek emocje albo nadzieję na lepsze jutro. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 31-05-2017 Eden Sandjon nie wiedział tylko jednej bardzo ważnej rzeczy, która nie pozwoliła zaleczyć ran... dzieci. Trzech synów niezwykle cennych dla Alamery, będących sensem jej życia i funkcjonowania za czasów stadnego życia w haremie Tsavosza. Niebieskookiego nie znała na tyle, by powiedzieć mu szczegóły, nie chciała i nie mogła. Resztki dumy i szacunku do samej siebie nie pozwalały jej na to. - Oby twoje słowa na coś się zdały i obym wreszcie zapomniała o wszystkim złym co mnie spotkało, chociaż może i nie? Stałam się dzięki temu mądrzejsza, mniej ufna... a to pozytywy, czy nie uważasz? - odrzekła poważnie w jego kierunku, a jej ciało przeszył kolejny dreszcz ciągnący się od czubka nosa po sam koniuszek ogona. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 31-05-2017 Spokojnie przytaknął lwicy. - To na pewno. Ale wystarczy wyciągnąć z tego wnioski, nie ma potrzeby zadręczać się przyszłością. Każdy z nas popełnia błędy, ale to na nich najlepiej się uczymy. To nie jest głupota, głupotą jest powtarzanie tych samych błędów bez przerwy. Kto tego unika ten nie ma się czego wstydzić. - teraz dopiero kąciki jego warg lekko uniosły się, by w końcu posłać ten uśmiech, pierwszy raz w zasięgu jej wzroku. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 31-05-2017 Wysłuchała go ponownie i odwzajemniła jego uśmiech dość ciepło. Atmosfera wyraźnie się rozluźniła, a bynajmniej dla Alamery. Chcąc zmienić temat i odwieść się od smutków zadziornie zerknęła na Edena i teren za nim. Nie było tam nic ostrego, czy też zagrażającego jego życiu. Ślepia lwicy ponownie osiadły na Sandjonie i nim się tylko mógł zorientować lwica rzuciła się na niego, chcąc przewalić na ziemię. Ot, taka zabawa dorosłych. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 31-05-2017 Zmrużył oczy, gdy tak wpatrywał się podejrzliwie na lwicę. Jakoś zaczęła się rozglądać. Miał się nawet odwrócić, ale nie zdążył, bo już leżał na plecach z brązową na sobie. Otworzył szeroko oczy w pierwszej reakcji, by uświadomić sobie, że to tylko wygłupy lwicy. Duże dziecko. Zaśmiał się i pacnął ją lekko w nos. Nie miał zamiaru jej zrzucać z siebie póki co. W końcu atmosfera trochę się rozluźniła, nie było już tak gęstej atmosfery jak jeszcze przed chwilą. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 01-06-2017 Udało się, siłę miła nadal. Ułożyła swoje łapy na jego barkach i zaczęła przyciskać do ziemi stopniowo coraz bardziej i uśmiechać się zaczepnie, taki malutki sparing nikomu nie zaszkodzi, a trochę zabawy i treningu zawsze się przydaje. - No to pokaż na co Cię stać, panie Edenie Sandjon. - mówiła dokładnie w sposób taki, by zachęcić lwa do przepychanek. Jej smukłe, eleganckie ciało lekko drgało pod wpływem pracujących mięśni całego jej szlachetnego ciała. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 01-06-2017 Uśmiechnął się szelmowsko na jej słowa, sama rzuciła rękawicę mu pod łapy. Nie odpowiedział jej językiem. No, w sumie to odpowiedział, ale językiem ciała. Z zaskoczenia ułożył tylne łapy na podbrzuszu lwicy, przednie na jej klatce piersiowej i z całej siły wyrzucił nimi w gorę tak, żeby lwica troszkę polatała sobie. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 01-06-2017 To było ciekawe i niezbyt relaksujące przeżycie, najadła się strachu, chciała opaść na ziemię, a gdy to już nastąpiło spojrzała w kierunku lwa niezadowolona i warknęła, po czym z rozbiegu rzuciła się mu na szyję, nie wyciągając pazurów i nie łapiąc go zbyt mocno kłami, nie chciała robić mu krzywdy, choć miała taką ochotę i niemal się nie powstrzymała. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 01-06-2017 Odwzajemnił się jej małymi zapasami, w których miał jednak przewagę siły. Stał na dwóch łapach i nacierał całym ciałem na brązową. Chciał ją obalić na plecy, żeby to on teraz stał nad nią. Jej podgryzaniem nie przejmował się za bardzo, s końcu po to miał grzywę. Spoglądał zadziornym wzrokiem w oczy samicy, lekko nawet podgryzł jej ucho. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 01-06-2017 W końcu jakaś przyjemna rzecz kojarząca się jej z rodzeństwem, bratem Ghalibem i przyrodnim rodzeństwem. Często się siłowali i co prawda bracia zawsze wygrywali, ale siostry dawały im dość niezły wycisk swoją zawziętością i sprytem. Teraz to brązowy zastępował jej wszystkich i grał kilka roli naraz. Co prawda miał siłę i to było jego atutem, ale Alamera jest wiele zręczniejsza i szybsza. Gdy czuła, że nogi jej się uginają odskoczyła w tył i ponownie rzuciła się na Edena, ale tym razem na jego plecy, delikatnie gryząc go po kręgosłupie. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 01-06-2017 Czuł, że już ma ją w garści jednak zdołała mu uskoczyć. Teraz wylądowała na jego plecach. Na to też miał sposób, kołysał się na boki, żeby lwica zleciała, a jeśli nie to przetoczy się po ziemi i wtedy albo będzie musiała się puścić albo zostanie przygnieciona. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 01-06-2017 No i zleciała nieco zniesmaczona, ale wrodzona zawziętość i chęć dążenia do celu, którą dostała w prezencie od rodziców była nieokiełznana. Mimo upadku szybko się podniosła i zaczęła krążyć wokół samca, szczerząc kły i powarkując gardłowo, towarzyszyło temu nerwowe kręcenie czarną kitą ogona. Okrążała lwa czekając na wykrycie słabego punktu. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Eden Sandjon - 01-06-2017 Uniósł triumfalnie łeb, jednak ta nie chciała dać za wygraną. Cały czas kręcił się, by mieć lwicę przed sobą. Zmrużył przy tym oczy nie dając jej szansy na odczytanie jego emocji. Niespodziewanie ruszył w jej kierunku, by uderzyć ją głową i resztą ciała i w końcu ostatecznie powalić, przypieczętowując tym wygraną. RE: Brązowe spotkanie [Alamera, Eden] - Alamera - 01-06-2017 Jeśli chciał wygrać w łatwy sposób nie doczeka się tego, mimo iż powalił lwicę ta tym razem wysunęła pazury i wbiła je z wyczuciem w pierwszą cześć ciała Edena jaka się jej napatoczyła. Może i nie było to fair, ale Alamera nie zamierzała się bawić w coś takiego. Samiec przesadził. |