Król Lew PBF
Księżyc i Mrok [Ghalib, Ines + Zevran] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Księżyc i Mrok [Ghalib, Ines + Zevran] (/showthread.php?tid=2710)

Strony: 1 2


RE: Księżyc i Mrok [Ghalib, Ines + Zevran] - Inés - 30-03-2018

Odchyliła uszy. Nie chciała tego słuchać, dość miała tak licznych słów, które raniły jej serce i duszę. Kochała Ghaliba, ale do Zevrana też zdążyła się na swój sposób przywiązać. Wierzyła, że ten zostanie wzorowym Srebrnym, lecz jeśli słowa partnera są prawdą, to mogło to być nieco utrudnione. Z ranami wszelakiego rodzaju można sobie poradzić, acz jeśli Poparzeniec zrealizuje swój zamiar, to nawet i Księżyc nie pomoże.
- Poczekaj... Pozwól mu dojść do słowa - poprosiła niemal w płaczu.
Zevran jednak wyglądał tak, jakby ani myślał cokolwiek mówić. Biedny, zapewne zaszokowany zaistniałą sytuacją, nie był w stanie nawet spróbować się wytłumaczyć, a to bynajmniej nie poprawiało jego sytuacji. Zdecydowanie nie sprawiał wrażenia mordercy.
- Bronię tego, który nie zasługuje na śmierć. Darowałam mu dom, widząc w nim ciebie, a ty sam się od niego odżegnujesz - odparła, a głos jej drżał podobnie jak ciało.
Nie bała się błękitnookiego, a przynajmniej tak sobie wmawiała. Ale na pewno tkwił w niej lęk przed tym, że ten uzna ją za słabą i przez to od siebie odepchnie. A kogóż miała poza nim? Rodzeństwo, które ją opuściło? Samiyę, z którą rozmawiała tylko o kwestiach formalnych? Xenię, która stała się matką dzieci dwóch stukniętych lwów...?
Ines nie zakładała, że tsavo zapomniał, jak mu o nim wspominała, choć to, co się działo, budziło w niej podejrzenia, że tak właśnie bylo.


RE: Księżyc i Mrok [Ghalib, Ines + Zevran] - Ghalib - 31-03-2018

Ghalib, w którym wciąż buzowały negatywne emocje z trudem przywołał się do opamiętania choć na chwilę. Być może zamierzał dać dojść do głosu swojej wybrance, albo może chciał oszczędzić jej widoku egzekucji jednego z wyznawców Księżyca... a przynajmniej na razie. Obrócił szpetny pysk w stronę córki Księżyca i westchnął ciężko gorącym powietrzem. 
- Sugerujesz, że Persymona mogła mnie okłamać? 
Ghalibowi średnio chciało się w to wierzyć bo nie spodziewał się wielkiej zdolności do intryg w tak małym i młodym łebku. Schował jednak kły, choć tak na prawdę tylko dlatego, że Ines poprosiła go o powstrzymanie się. Pazury jego jednak pozostawały na wierzchu i mierzwiły ziemię. 
- Mnie w nim widzisz? - Tym razem w jego głosie wyraźnie było słychać zdziwienie. - Ja już znalazłem młodego lwa, który mnie szukał i istotnie jest moim synem, ale poznałaś jego siostrę - kontynuował. Rzecz jasna nie podejrzewał też Ines o kłamstwo a bardziej o jakieś oszustwo przygotowane przez tego młodzika. 
- Nie wiem kim jest ten smarkacz - irytował się i to bardzo co dawało ujście w ponownym warczeniu. W końcu sapnął i oblizał pysk. - Niech będzie. Nie będę kalał twoich ziem.
To mówiąc odwrócił się i pośpiesznie oddalił się niknąc w ciemności. 
zt



RE: Księżyc i Mrok [Ghalib, Ines + Zevran] - Inés - 01-04-2018

Ines raz jeszcze spojrzała najpierw na młodszego, a potem na starszego z samców. Podobieństwo było ewidentne, ale może wszystkie lwy z tego podgatunku wyglądały podobnie? Albo może jest to rodzina, ale dalsza? Intuicja przekonywała ją jednak, że wcale tak nie jest.
Wierzyła, że dziecko mogło się pomylić; absolutnie nie zamierzała zarzucać nikomu kłamstwa, a już na pewno nie ghalibowej córze.
Ostatnie słowa partnera dotknęły ją bardziej, niż byłabym to w stanie wyrazić swoją już zbolałą miną. Wiedziała, co to oznacza i była jedyną osobą, która miała szansę na powstrzymanie go.
Rzuciła szybkie "przepraszam" do Zevrana i czym prędzej pobiegła za Zmorą.

Z/t