Król Lew PBF
Polowanie - Ashley - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+--- Wątek: Polowanie - Ashley (/showthread.php?tid=627)

Strony: 1 2


RE: Polowanie - Ashley - Ashley - 24-03-2013

O wy złodzieje! pomyślała Ashley. Czując jak martwa ofiara wymyka się jednego chwyciła bezlitośnie w łapy i wgryzła się w kark . Strusia przytrzymywała ciałem. Wgryzła się bardzo głęboko w kark łamiąc kość tak by się wykrwawił i puściła go bolesnym kopniakiem.Cleo zaczęła nowy rozdział tępienie szkodników. Swoją ofiarę chwyciła i trzymała. Warcząc do drugiego by sobie odszedł bo skończy marnie.


RE: Polowanie - Ashley - Mistrz Gry - 24-03-2013

Likaon był jednak szybszy i wcześniej przygotowany do zrobienia uniku. Pomogła mu też odległość dzieląca go od lwicy, która aby go dorwać musiałaby puścić swoją ofiarę. A tego nie zrobiła. Jednakże udało jej się go drasnąć. Ten odskoczył jeszcze na jakiś metr, jakby w obawie, że lwica się namyśli i rzuci się za nim w pogoń. Szczeknął coś porozumiewawczo do swojego kompana, po czym obydwa, ostrożnie wyminęły Ashley i udały się w swoją stronę. Obydwa były wycieńczone i słabe, nie mogły stracić sił na bezsensowną walkę z lwem. Jeszcze jakby były w pełni sił to miałyby jakąś szansę, w tym wypadku jednak postanowiły poszukać łatwiejszego łupu.

Po odejściu likaonów, nikt więcej nie nachodził lwicy. Wygrała.

+16 PD

Jeszcze przed odejściem lwica poczuła pod jedną z łap coś śliskiego i twardego. Jak się okazało, były to 4 czarne kamyczki, które już kiedyś otrzymała.

+4 Opale



RE: Polowanie - Ashley - Ashley - 26-03-2013

Ashley nie udało się wygrać. Prychnęła z aprobatą. Kiedy likaony wyminęły ją i uciekły radośnie ryknęła. Z pod jednej łapy wyczuła coś śliskiego i twardego. Obmacała a to pale. Były 4 opale. Ostrożnie włożyła je do woreczka którego nosiła na szyi w postaci wisiorka i zaczęła jeść strusia. Ale zjadłam tylko mięśnie rozcinając go na płasty. A tłuszcz,narządy zostawiła. Nie przepadała za tym. Najedzona odeszła z dumnym podniesionym ogonem i usiadła. A wiatr hulał.