Imperium melancholii. - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Imperium melancholii. (/showthread.php?tid=871) Strony:
1
2
|
RE: Imperium melancholii. - Skanda - 17-11-2013 -No, boki zrywać.-odmruknął, po czym ziewnął, nieco zażenowany podobnymi igraszkami. Ułożył się na ziemi, wyciągając przed siebie przednie łapy, po czym zadarł łeb do góry. -Tak, niezbyt długa ani porywająca znajomość.-skwitował, poczynając wylizywać to jedną, to drugą łapę. Właściwie to był dosyć zmęczony zwłaszcza, że wcześniej zajmował się Frigg, która zdawała mieć w sobie pokłady niewyczerpanej energii, a potem udał się na obchód ziem. Odwrócił łeb, spoglądając na horyzont, za którym widać było już ostatki promieni słonecznych, po czym przymknął na chwilę ślepia. Powoli zaczynało się ściemniać. RE: Imperium melancholii. - Destiny - 19-11-2013 Uśmiechnęła się łobuzersko zadowolona z takiego obrotu akcji. Zeskoczyła z ciosu, lądując jakiś metr od leżącego Ragnara. - Obraziłeś się za wtedy? - zapytała, podchodząc bliżej. Zatrzymała się tuż obok niego i przełożyła nad jego grzbietem łapę, wpatrując w jego uszy. - Ragnarze. Wyglądasz jak rozpuszczona, oburzona królewna. - powiedziała dość poważnie, jak gdyby samcowi coś dolegało. RE: Imperium melancholii. - Skanda - 19-11-2013 -Niby czemu miałbym? Tak, jakbyś była mi cokolwiek winna.-odparł, nie do końca rozumiejąc, o co chodziło tamtej. Co prawda był wtedy na nią zły, ale z czasem to uczucie poczęło blaknąć tak, aby ostatecznie nie pozostawić po sobie najdrobniejszego śladu. -Oh, doprawdy?-rzucił, spoglądając na nią nieco zaczerwienionymi od zmęczenia ślepiami.-Natomiast Ty idealnie pasujesz do roli rozpuszczonej, nieodpowiedzialnej siksy. Ah, chwila-przecież dokładnie nią jesteś!-zamruczał kąśliwie, uśmiechając się nieprzyjemnie. Czując jej łapę na grzbiecie instynktownie odsunął się, kładąc się na boku nieco dalej. Chłodne ślepia na powrót wbił w czarną, czekając aż odpowie na to nieme wyzwanie. RE: Imperium melancholii. - Destiny - 21-11-2013 - Ciągnie swój do swego. - skwitowała tylko, dalej spoglądając na niego rozbawiona. Zastanawiała się, ile zajmie samcowi zrozumienie faktu, że Desti droczy się z nim i że coraz bardziej nakręca ją w ten sposób. Położyła uszy spoglądając na niego zaczepnie i nie pozwoliła mu zmniejszyć dystansu, gdy się odsunął. - Nie gryzę! - postawiła uszyska zapewniając go. - ...jak mam dobry humor. - dodała już nieco ciszej. Przełożyła przez jego grzbiet przednie łapy tak, że teraz stała nad nim, po czym położyła się, opierając połowę swego ciała na samcu. Schyliła delikatnie łeb, węsząc, po czym czubkiem nosa, delikatnie policzkiem otarła się o miejsce najbliżej sobie dostępne: żebra Ragnara. Jednym ruchem odwróciła się na grzbiet i starała się go jakoś zaczepić, łapą trącając ucho samca. RE: Imperium melancholii. - Skanda - 24-11-2013 Samiec doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że czarna chce go w jakiś sposób wytrącić z równowagi, dlatego stał oporem jeszcze zacieklej. Zaczepki tamtej zdawały się spływać po nim, jak po kaczce, a spojrzenie bladych ślepi nie było bynajmniej skierowane na lwicę. Zaspany wzrok wodził leniwie po horyzoncie i zdawało się, że z tego stanu już nic nie może go wyrwać. RE: Imperium melancholii. - Destiny - 12-05-2014 Zdawać to się może wiele rzeczy. Zdawać by się mogło, że to słońce wędruje wokoło ziemi, że kaczki nie mają nóg, że drzewa mają twarze. Wracając. Desti wyczuła tą bierność, nawet jej samej przez chwilę jej się to udzieliło. Po krótszej chwili nic nie robienia podniosła się i przemieściła, w stronę jego łba, samej trzymając swój nisko. Przypatrywała mu się uważnie, by w następnym momencie przesłonić mu widok własną osobą. Położyła się spoglądając mu w oczy, po czym zbliżyła i z triumfalnym uśmiechem przejechała językiem po jego policzku: zaczynając od kącika ust, kończąc pod okiem. RE: Imperium melancholii. - Skanda - 12-05-2014 Gdy tamta znalazła się przed nim, nie odwrócił wzroku, choć miał na to ochotę. Miast tego odpowiedział spojrzeniem na spojrzenie, przechylając nieco łeb, gdy na jedną z jego stron naparł język tamtej. Bladooki bezwiednie otarł łbem o ciemny policzek tamtej, po czym wyprostował kark. Poprzedni niesmak i irytacja względem jej osoby zdawały się stopniowo zacierać, natomiast ich miejsce zajęła jakby bardziej neutralna postawa. -Słowami i żałością na pysku nie udało Ci się wzbudzić mojego współczucia i akceptacji więc szukasz ich w ten sposób?-tak właśnie wyglądało to z jego perspektywy. Nie żeby przeszkadzało mu zbliżenie-od tego nigdy nie zwykł stronić. Czuł jednak, że wizyta Destiny mogła nieść ze sobą coś więcej. -Czyżby samotność doskwierała?-wychrypiał, tym razem już bez cienia drwiny, zawieszając na czarnej spojrzenie jasnych ślepi. RE: Imperium melancholii. - Destiny - 13-05-2014 - Skąd takie podejrzenia? - podczołgała się do niego jeszcze nieco, łapą naciskając na bark samca. Przekręciła w dziwny sposób głowę, przyszczypnąwszy skórę na jego żuchwie. Przejechała jeszcze jęzorem po nosie i szczęce, otarła pyskiem i wyprostowała się. Spoglądała na niego chwilę uważnie, po czym podniosła się łobuzerskim uśmiechem. RE: Imperium melancholii. - Ganror - 19-05-2014 *ragnarmodeon* -Może stąd, że jesteś sama, bystrzacho.-odparł cierpko, tym razem już nie odsuwając się, od wyraźnie lgnącej do niego samicy. -Nietrudno się domyślić, że poza mną nie uświadczysz na tych ziemiach żadnego, bliskiego sobie pyska.-dodał z powagą, kontrastującą z głupawymi zaczepkami czarnej. -A teraz odpowiedz grzecznie na pytanie i rozszerz to o swoje mało dwuznaczne intencje. Nie mam dziś ochoty na snucie domysłów.-wychrypiał, kładąc kosmaty łeb na ziemi. *ragnarmodeoff* RE: Imperium melancholii. - Akira - 20-05-2014 *Ona też tak chce*
~DESTINY POWER: ACTIVATED!~ *Tylko bardziej epicko.* Przyglądała mu się chwilę intensywnie, nie poruszywszy żadnym mięśniem. Jak gdyby zastygła w czasie. Dopiero kiedy skończył mówić, uniosła łeb i uśmiechnęła się do niego z góry. - Brak Ci subtelności, Ragnarze. - przejechała łapą wzdłuż jego żuchwy, pazurem zahaczając o podbródek. - Chodź, to Ci pokażę - dodała po chwili, gdy na jej pysku pojawiło się nieco więcej powagi. Dziwna zabawa, którą zaczynała, która mogła momentami drażnić samca, wyglądała tak, jak gdyby dopiero się rozpoczynała. Tak, Destiny lubiła czuć się pewnie w każdej sytuacji. Zdecydowanie zbyt często czuła się z tym bezpiecznie. Podniosła się więc ruszyła przed siebie, mając nadzieję, że samiec za nią pójdzie. Stanęła jeszcze wpół kroku, odwróciła delikatnie łeb, spoglądając na niego kątem oka i rzekła, odnosząc się do jego poprzedniej wypowiedzi: - Tak, samotność mi doskwiera. I ty masz temu właśnie zaradzić. W jakikolwiek sposób zechcesz. ~Your power is off~
:cccc |