Lwia Skała - wnętrze - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171) +--- Dział: Lwia Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=34) +--- Wątek: Lwia Skała - wnętrze (/showthread.php?tid=141) |
RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 20-09-2013 Ayumi po jakimś czasie uspokoiła się całkowicie i nawet wybaczyła wężowi ten wybryk. Gdy Eliana zaproponowała wspólne wyjście, lwiczka zaczęła się wahać. Z jednej strony lało jak z cebra, a sama Ayumi nie za bardzo lubiła moczyć deszczem swoje złote futerko, no a z drugiej strony, jak sama czerwonooka zauważyła, obie samiczki, oraz Kaiso nie są z cukru, więc nic strasznego im się nie stanie, a w dodatku, Ayumi nie bardzo pasowało siedzenie tu non stop. W końcu nie należała do takich, którzy potrafią dłuższy czas siedzieć w jednym miejscu. - Sama nie wiem... - odpowiedziała siostrze ciotecznej spoglądając najpierw w stronę wyjścia, a potem na nią. - Chociaż...z drugiej strony nic nam się nie stanie jak trochę postoimy w deszczu - dodała uśmiechając się nieśmiało. RE: Lwia Skała - wnętrze - Eliana - 21-09-2013 Uśmiechnęła się do kuzynki, nie ukrywając swojego zadowolenia. - Hej, ale kto powiedział, że będziemy tylko stać w deszczu?- zapytała, zdziwiona jej słowami.- Pójdziemy się przejść, może odkryjemy jakieś miejsce, o którym nikt nic nie wie i będzie tylko nasze? Pomyśl, jak by wtedy było fajnie.- mruknęła. To był najlepszy pomysł, na jaki dzisiaj wpadła. Ich własna kryjówka, o której nikt nic by nie wiedział! - To co? RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 21-09-2013 Słowa Eliany jednak zdołały przekonać Ayumi do wyjścia. Cóż...może być nawet całkiem fajnie. - No dobrze. Idziemy - przytaknęła w końcu kuzynce, po czym łebkiem dała jej znak, by ta prowadziła. Może po drodze przydarzy im się coś ciekawego? RE: Lwia Skała - wnętrze - Eliana - 21-09-2013 Młoda od razu ruszyła do wyjścia, wcześniej nakazując tylko Kaiso by ten, wlazł, jak to ma w zwyczaju, na jej szyję. I wybyli. zt z Kaiso RE: Lwia Skała - wnętrze - Omara - 21-09-2013 Nie zastanawiając się nad niczym, szybciutko poszła za nimi, opuszczając to miejsce. Ciekawe czy Eliana znajdzie jakieś fajne miejsce? /z.t./ RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 26-09-2013 Jedyne 'zadaszone' miejsce, jakie przychodziło jej na myśl poza przychodną i świątynią, to było właśnie wnętrze Lwiej Skały. Od razu uderzył w nią rozchodzący się tu zapach - jakby niedawno ktoś tu przebywa, i to nawet niekoniecznie lwy. Albo nie tylko lwy. Odłożywszy te dywagacje na inny, bliżej nieokreślony termin, lwica zaniosła lamparciątko w głąb groty, gdzie postawiła je na miękkiej, suchej skórze. Sama położyła się tuż obok, instynktownie obejmując malca łapą. - Jak się czujesz? - ozwała się cicho, zerkając na niego w niepokojem. Chłodne deszczowe krople spływały jej z grzywki, utrudniając wyraźne widzenie. Półmrok groty również nie wpływał dobrze na jakość jej wzroku, skądinąd całkiem dobrą. RE: Lwia Skała - wnętrze - Kifo - 28-09-2013 Deszcz. Kto to w ogóle wymyślił? Kifo przebył drogę tutaj, zwisając z paszczy Santi, a i tak poza nielicznymi miejscami był mokry. Za to powietrze zrobiło się przyjemne. Tyle, że zaraz zimne. Na szczęście Santi zdecydowała się schronić przed deszczem. Kifo wylądował zadkiem na słomie, a sama lwica legła obok, przyciskając go nieco łapą. Malec przylgnął do jej ciała, szukając jak największej ilości ciepła. – Dobrze. – odpowiedział na pytanie i delikatnie się uśmiechnął. Wyślizgnął się spod łapy Santi i oparł się łapkami o jej bark. Wyciągnął pazurki i spróbował zaczepić nimi o cudownie śmieszną grzywkę lwicy, ale nie dosięgnął. Przy okazji stracił równowagę i poleciał do przodu. Przeturlał się na grzbiet, przez chwilę przebierając w powietrzu łapkami, po czym znieruchomiał, bacznie przypatrując się Santi. RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 29-09-2013 Zachowanie lwiątka z jednej strony niejako rozczuliło jego nową mamkę, a z drugiej sprawiło, że ta poczuła się trochę nieswojo. Doskonale zdawała sobie sprawę, że, w równym stopniu jak opieka dorosłych, dzieciom potrzebny jest kontakt z rówieśnikami. Przybywanie z osobą starszą o kilka lat na pewno w jakimś stopniu zaspokaja chęć rozmowy czy zabawy z innymi, ale to jednak zupełnie co innego. Niestety, póki co Vei nie miała innego wyjścia jak zainteresowanie się Kifo wyłącznie przez nią samą. Zadarła łeb, chcąc uchronić swe lico od ostrych pazurów młodzika, acz uczyniła to z przyjaznym uśmiechem malującym się na zwykle zasnutym cynizmem pysku. - Patrz! - zawołała nagle, gdy tuż obok niego ukazało się coś, co niewątpliwie można by uznać za lwi ogon, gdyby tylko nie był pozbawiony typowej dla tego gatunku końcówki. RE: Lwia Skała - wnętrze - Kifo - 02-10-2013 Oczy Kifo zrobiły się duże jak dwa jajka, a sam maluch przewrócił się na brzuch i cofnął się nagłym ruchem do tyłu. Przywarł do ziemi obserwując niesamowicie groźny i jakże potężnie hipnotyzujący (i prawie niewybrakowany) ogon Santi. Nagle i zupełnie bez uprzedzenia ruszył się do przodu, unosząc dwie przednie łapki i kiedy był dziesięć centymetrów od celu, cofnął się i wrócił do pozycji wyjściowej, lądując może nawet trochę dalej niż wcześniej. Zamarł w całkowitym bezruchu, obserwując ze skupieniem przeciwnika. RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 02-10-2013 Vei przybrała kamienną minę, nie chcąc przypadkiem się zdradzić, że to jej skromna osoba ma pod swą całkowitą kontrolą to, co się dzieje z niepokornym lamparcim przeciwnikiem. Z kolei ten powoli wirował na różne strony, zręcznie wymykając się małym kocim łapkom. Czasem zwiększał swoją prędkość poruszania się, by zaraz powrócić do leniwego przesuwania się po podłożu czy też nieco wyżej. Rudawa obserwowała poczynania Kifo z uwagą, acz wciąż bez większych emocji, może wyłączając skupienie. RE: Lwia Skała - wnętrze - Kifo - 04-10-2013 Kifo tymczasem był zupełnie pochłonięty obserwowaniem swojego przeciwnika. Co on sobie w zasadzie myślał? Ten dziwny ktoś nie dość, że nie uciekł na sam jego (Kifo) widok, to jeszcze się zbliża! Gdzie on ma oczy? Nie widzi, że Kifo jest silny lampart i nie będzie uciekał… Malec podniósł się ociupinkę na łapach, gotów wykonać taktyczny odwrót, kiedy jego przeciwnik zawrócił o sto osiemdziesiąt stopni. Kifo tak się zdziwił, że zapomniał się ruszyć. Kiedy tylko te rude dziwadło odwróciło się po chwili do niego ponownie "tyłem", malec wystartował. Tym razem doskoczył do przeciwnika i pacnął go płasko łapą. Pazurki, o których nawet nie pomyślał, żeby je schować, ześlizgnęły się po sierści Santi, nie robiąc jej najmniejszej krzywdy, a sam Kifo odskoczył, lustrując uważnie przeciwnika. Tym razem już nie zwlekał tak długo. Przy trzeciej próbie przytrzymał tego rudego dziwaka i wsunął go do pyszczka, zaciskając delikatnie na nim swoje ząbki. Jego wzrok powędrował wyżej, ku pomarańczowym oczom opiekunki. Widziała jego triumf? RE: Lwia Skała - wnętrze - Vasanti Vei - 05-10-2013 Końcówka ogona Vei była już tak sfatygowana, że dodatkowe obrażenia, jakich doznała w tej właśnie chwili, niewiele złego już jej mogły uczynić. Jego posiadaczka nawet nie pokwapiła się o skrzywienie z bólu - także po to, by młodzikowi nie przyszło na myśl powiązanie opiekunki z tajemniczym przeciwnikiem. Acz wyglądało na to, że nie ma absolutnie żadnych podstaw, by wysnuwać podobne koncepcje. - Bardzo ładnie - pochwaliła go z wymuszonym uśmiechem, bo ząbki Kifo, choć drobne, były ostre jak szpilki. Po tych słowach lwica nachyliła się nad młodzikiem i polizała jego łebek, mierzwiąc mu sierść. Może to spowoduje odwrócenie uwagi, a tym samym zwolnienie ucisku drobnych szczęk, co dałoby jej szansę uwolnienia 'ofiary'? RE: Lwia Skała - wnętrze - Kifo - 05-10-2013 Kifo był bardzo zadowolony z pochwały, co lwica mogła zauważyć choćby przez zwiększony na chwilę nacisk małych ząbków na swoim ogonie. Malec puścił zaraz swojego przeciwnika i pacnął go łapą. Bądź co bądź nie chodziło mu o wykończenie wroga, a tylko o zabawę. Na szczęście to był tylko ogon lwicy, a nie małe, umierające ze strachu zwierzątko. Liźnięcie Santi wytrąciło malca z równowagi. Kifo spojrzał ze zdumieniem na lwicę, co w połączeniu ze śmiesznie sterczącą grzywką mogło wyglądać nieco komicznie. Kiedy w końcu przestawił mu się w głowie tryb z „zabawy” na „czułości”, podszedł do lwicy i otarł się o jej pierś. RE: Lwia Skała - wnętrze - Hatima - 06-10-2013 Ile to już czasu mijało odkąd ostatni raz coś jadła? W sumie dość dużo... nie, błąd. Ile to już minęło od jej przedostatniego posiłku, bowiem zdążyła się najeść niedawno. Potrzebowała tego. Ostatnimi czasy bardzo źle się czuła, zwłaszcza na samopoczuciu. W końcu nawet jej dzieci i siostrzenica zaczęły coś podejrzewać, lecz Hatima nie zamierzała ich niepokoić. Nękały ją napady kataru od którego nos ją swędział w momentach kiedy tylko starała się powstrzymywać kichnięcie. Na domiar złego jakby tego było mało to czasami czuła jakby oczy ją piekły i mimowolnie zaczynała je sobie przecierać jedną lub drugą łapą. W końcu dotarła do Lwiej Skały gdzie chciała trochę odpocząć. Miała nadzieję, ze będą ku temu warunki. W środku jaskini zastała jednak towarzystwo w postaci królowej oraz pewnego malucha. -Deme.- postanowiła przywitać się ze znajomymi lwioziemcami. Wymusiła na sobie uśmiech, ponieważ nie czuła się na tyle dobrze, aby była to szczera czynność. RE: Lwia Skała - wnętrze - Hewa - 06-10-2013 W wejściu Lwiej Skały stanęła medyczka z nadzieją zastania w tym miejscu królowej. Postanowiła, że zacznie poszukiwania właśnie od tego miejsca, bo kiedy Vasanti wychodziła z Groty, nieźle lało, więc prawdopodobnie szukałaby schronienia przed deszczem. Jaką Piaskowa poczuła ulgę, gdy wspinając się na skałę usłyszała głos królowej dobiegający z wewnątrz. Kilka razy potknęła się na kamieniach z powodu fiksowania jej wzroku, nawet zraniła się w nadgarstek, jednak ostatecznie udało jej się tu dotrzeć. Nie wchodziła do środka z obawy, że mogłaby kogoś zarazić. - Królowo. - zaczęła, chcąc zwrócić na siebie uwagę Vasanti. Przy okazji chciała zebrać myśli. - Nie wiem, co dokładnie dolega Shyeiro, to może być coś bardzo poważnego. Podałam mu hibiskus, jednak w niczym nie pomógł na jego dolegliwości, teraz jest nawet jeszcze gorzej, dostał silnego kaszlu. - powiedziała, spuszczając łeb. - Mnie również dotknęła choroba, możliwe że ta sama. Nie jestem teraz w stanie mu pomóc, zaatakowała moje oczy. - dodała jeszcze ciszej, podnosząc lekko łeb, patrząc w kierunku, w którym, jak jej się zdawało, była Vasanti, w rzeczywistości patrzyła na Hatimę, która stała bardziej na widoku, jednak skąd ta miała wiedzieć, że jest tu ktoś jeszcze? |