Król Lew PBF
Baobab u stóp Złotej Skały - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Srebrny Księżyc (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+--- Dział: Złota Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=50)
+--- Wątek: Baobab u stóp Złotej Skały (/showthread.php?tid=70)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 11-01-2015

Kiedy atmosfera stała się nieco mniej napięta, Rayla położyła swoje ciało na ziemi. Czuła, że Morfeusz wyciąga do niej swoje ręce, ale chciała mu się oprzeć jeszcze przez chwilę, wciąż nie była bezpieczna. Zamknęła oczy, ale pozostała czujna. Jej uszy odwróciły się w stronę rozmawiających ze sobą lwów. Nie słyszała ich na tyle wyraźnie, by rozpoznać słowa. Ton głosu sugerował jednak, że nie ma się o co martwić. Kiedy głosy zamilkły, usłyszała kroki masywnego lwa. Zgadła, że były do kroki odchodzącego samca. Teraz miała poczucie bezpieczeństwa i pozwoliła Morfeuszowi chwycić ją w swe objęcia.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 11-01-2015

Słowa Vahana coraz bardziej ją raniły, powodowały, że czuła się jak zdrajczyni swojego stada i swojej wiary, lecz przecież ona wierzyła w nieskończoną dobroć Księżyca. Nie chciała tutaj nikogo zabijać, nie chciała nikogo traktować jak intruza, lecz jako gościa. Nie odpowiedziała samcowi, opuściła jedynie łeb i zamyśliła się. Co ma teraz robić? Odejść wraz z nim czy porozmawiać z nieznajomą i przeprosić, chociaż przecież ona tu nie jest niczemu winna.
Co jeśli zostanie z lwicą? Czy Vahan uzna ją wtedy za totalnego zdrajcę? A co jeśli odejdzie z nim i ją zostawi? A jeśli lew miał rację? Ona była na ich ziemiach, może lepiej zostać i upewnić się, że nie ma złych zamiarów? Chociaż nawet jeśli miałaby, to Mirage jest na tyle naiwna by uwierzyć w każde dobre słowo.
- Nie zostawiaj mnie. - wyszeptała na tyle cicho, by oprócz niej, nikt nie usłyszał, po czym przyglądała się oddalającemu się samcowi.
Spojrzała na czerwoną, która smacznie sobie spała. Podejść czy nie podejść? Nie chciała jej przeszkadzać, lecz jest jedna sprawa do wyjaśnienia... podeszła.
- Przepraszam? - zapytała cichutko, najwyżej jeśli lwica nie odpowie, to położy się obok i poczeka, aż tamta wstanie.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 11-01-2015

Rayla spała zbyt głęboko, aby zbudziły ją słowa Mirage. Przekręciła się jedynie z jednego boku na drugi. Lwica zawsze bardzo wierciła się podczas snu.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 11-01-2015

Widząc iż lwica nie reaguje na jej słowa, odeszła kawałek i położyła się. Nie chciała budzić czerwonej, niech śpi... ona ma czas, może poczekać. Mirage widząc iż lwica strasznie się wierci, zaczęła rozmyślać nad tym, co takiego jej się teraz przyśniło. Uśmiechnęła się delikatnie i położyła głowę na swych łapach...
Czy to nie będzie dziwne, że gdy jej gość się zbudzi, ta będzie tak po prostu leżeć i się na nią patrzeć?
Zielonooka zamknęła powieki i wróciła do swojej krainy marzeń, jednocześnie nasłuchując czy czerwona się nie zbudziła.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 11-01-2015

Minęło trochę czasu i Rayla się wyspała. Nic się jej nie śniło, jak zwykle zresztą. Otworzyła oczy i ziewnęła. Nie widziała nigdzie białogrzywego, co bardzo ją ucieszyło. Nie stało się właściwie nic na tyle ciekawego, aby się nad tym rozpisywać. Ot, obudziła się.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 11-01-2015

Lwica zagłębiła się w swych fantazjach, tym razem dotyczyły one medycyny. Jak już wiemy planowała zostać medykiem, a raczej tak tylko przez myśl jej to przeszło, ale pomarzyć zawsze można. Czy pomaganie rannym nie jest interesujące? Zresztą pomaganie samo w sobie jest przyjemne, lecz bycie medykiem to spora odpowiedzialność. Co jeśli coś nie wyjdzie? Co jeśli kogoś nie uratuje? Chyba to jednak nie jest stanowisko dla niej... Otworzyła oczy, kiedy jej myśli ukazały śmierć bezbronnego zwierzątka...
Zauważyła, że czerwona się już zbudziła, więc wstała i przywitała się - Cześć.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 11-01-2015

Zauważyła ruch. Wyglądało na to, że nieznajoma lwica ciągle tu była. Ba, nawet się odezwała i chciała rozmawiać. Całe szczęście ciemnofutra była w lepszym nastroju niż podczas rozmowy z samcem. Rozum wrócił jej do głowy, więc była w stanie wykrzesać z siebie śladowe ilości uprzejmości. A tak właściwie, to nawet nie musiała zbytnio udawać tej całej uprzejmości. Była wdzięczna nieznajomej za to, że nie stanęła po stronie Pana Białe Kłaki. Jednocześnie pojawiło się w niej współczucie. Widziała, jak zielonooka się kuli. Lew, który się boi, zginie. Takie jest prawo sawanny. Kto ma kły i pazury, powinien robić z nich użytek, jeśli sytuacja tego wymaga. Od tego przecież są.
- Witaj - odpowiedziała.
Nie należała do zbyt rozmownych, nie wiedziała więc, co jeszcze mogła powiedzieć. Stwierdziła, że pozwoli Mirage przejąć pałeczkę.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 12-01-2015

Lwica uśmiechnęła się do ciemnofutrej. Humor od razu jej się poprawił i miała nadzieję, że wszystko się wyjaśni i być może się zaprzyjaźnią. - Chciałam przeprosić za Vahana, nie powinien się tak zachowywać. - oznajmiła ze spokojem i lekkim wstydem. - Jestem Mirage. - dodała z delikatnym uśmieszkiem, by dać do zrozumienia, że nie będzie długo ciągła rozmowy o tym co się wydarzyło, a dokładniej, że już ją po prostu zakończyła, mając nadzieję, że lwica mu wybaczy.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 18-01-2015

//Najmocniej przepraszam za nieobecność, problemy z Internetem.

Nieznajoma miała dar. Jej uśmiech był tak szczery i rozczulający, że zmiękło nawet serce Rayli. Instynktownie przeczuwała, że to może być początek nowej znajomości. Jeśli niczego nie spierniczy, co się jej często zdarza.
- Rayla - przedstawiła się, a na jej pysk wpełzł delikatny uśmieszek.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 19-01-2015

Widząc delikatny uśmiech u swojej rozmówczyni, Mirage poczuła się lepiej. Zachęciło ją to do dalszej rozmowy nie wiadomo o czym, ale cóż. Nic innego jej teraz nie przychodziło do głowy.
- Bardzo miło mi cię poznać i miło też witać na ziemiach Srebrnego Księżyca. - oznajmiła spokojnym, łagodnym tonem, była dumna z tego, że należy do stada i może powitać Raylę na tych terenach. Teraz coraz bardziej nie rozumiała zachowania samca, przecież ciemno-futra jest nastawiona pokojowo. Ahh, samce... kto by ich tam rozumiał, nieprawdaż?
- Piękną mamy dzisiaj pogodę, nieprawdaż? - spojrzała na niebo, a następnie na swoją rozmówczynię. Tak, rozmowa o pogodzie jest zawsze na miejscu, poza tym w tym małym łebku nic lepszego się ni wytworzyło.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 19-01-2015

- Srebrny Księżyc... - wymruczała. - Mam wrażenie, że gdzieś to już kiedyś słyszałam - dodała nieco głośniej.
Nie chciała powiedzieć, że stado Księżyca wydawało się jej nieco dziwne. Miała co prawda szczątkowe informacje na ich temat. Wiedziała, że czczą księżyc. Dla Rayli ten dysk na niebie był tylko... no właśnie, dyskiem. Pomagał jej co prawda w polowaniach, rozświetlając nocne niebo. Nie wydawało się jej jednak, żeby księżyc wybierał. Dzięki niemu ofiary również mogły więcej widzieć, więc szanse się wyrównywały.
- Mówisz, że miło ci mnie powitać? A jeszcze parę chwil temu usłyszałam od kogoś, że nie wolno mi tu przebywać - powiedziała, po czym się uśmiechnęła.
Podniosła lekko głowę, a jej źrenice skierowały się w stronę bezchmurnego nieba. No właśnie - bezchmurnego. Rayla zdecydowanie wolała tę porę roku, kiedy często padał deszcz, chociaż widziała go tylko raz w życiu. Niewielkie kropelki wody spadające z nieba były dla niej czymś niemal magicznym. Może fascynował ją dlatego, że był dla niej zjawiskiem zupełnie nieznanym.
- Co do pogody... Całkiem ładna. Wolę jednak, kiedy jest zimniej, chociaż w moich rodzinnych stronach temperatury potrafiły być znacznie wyższe.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 20-01-2015

Kiedy lwica wróciła do tematu, związanego z zakazem przebywania na tych ziemiach, Mirage wewnętrznie się zasmuciła, tak... tylko wewnątrz, gdyż na zewnątrz na jej pysku widniał uśmiech. Prawda, rozmówczyni niby się uśmiechnęła, lecz zielonookiej nadal było jej głupio za Vahana. On naprawdę nie powinien się tak zachowywać. Księżyc jest dla wszystkich, dla tych którzy go czczą i tak samo dla tych, którym jest on obojętny. On jest nieskończonym dobrem i przyjmie każdego, każdemu da szansę i to nie jedną, lecz niektórzy tego nie rozumieją. Mirage wierzyła, że koty się zmieniają i nawet jeśli ktoś zdradzi stado do którego należy, to ona i tak nie będzie negatywnie do niego nastawiona. To tylko chwila zwątpienia, której nie powinno być, lecz jesteśmy tylko istotami Księżyca, każdy miewa gorsze dni... każdy może upaść.
- Przepraszam za niego, na pewno nie chciał tego powiedzieć. Jest gorąco, prawdopodobnie był zmęczony i nie wiedział co mówi. Nie miej mu tego za złe. - przeprosiła jeszcze za srebrnego. Może białogrzywy był w pełni świadomy tego co mówi, może chciał tak powiedzieć, lecz w naturze zielonookiej było już to przepraszanie za innych.
- Na szczęście jesteśmy pod tym pięknym drzewem i mamy, gdzie się schować przed upałem. Skąd pochodzisz? - dodała z uśmiechem.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 26-01-2015

- Z pustyni - odpowiedziała krótko i treściwie na zadane przez lwicę pytanie. - A Ty?
Dopiero teraz, kiedy przyjrzała się rozmówczyni, zobaczyła zielone znaki na jej powiekach. Chciała zapytać o ich pochodzenie, ale przygryzła się w język. Nie, żeby wyglądały źle, ale mogły świadczyć o jakiejś chorobie, a choroby to całkiem drażliwy temat.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Mirage - 26-01-2015

Z pustyni? A to bardzo interesujące, bowiem co lwy mogą robić na pustyni? Jest tam w ogóle jakieś jedzenie? Woda? Może oazy są, ale czym ona się żywiła? Mirage kojarzyła pustynię z czymś... niebezpiecznym, gdzie poza piachem nic nie ma. Mimo to o nic nie pytała, bowiem skoro Rayla tam żyła to jej wyobrażenie pustyni mogłoby być już przestarzałe.
- Pochodzę z małego stadka, niedaleko Zambii. Mieliśmy tam zwyczaj znakowania, więc jedyne co mi pozostało po rodzinie to te zielone powieki. - uśmiechnęła się, tłumacząc czerwonej o co chodzi z tymi oczami, gdyż uważała, że mogłoby to ją interesować. Większość lwów to ciekawiło, więc uznała, że na miejscu będzie coś o tym wspomnieć.
- Jak się tutaj znalazłaś? - kontynuowała zbieranie informacji o swojej rozmówczyni.


RE: Baobab u stóp Złotej Skały - Rayla - 02-02-2015

Więc te zielone powieki to tylko pamiątka po jej rodzinnym stadzie? Teraz Rayla miała pewność, że Mirage jest zdrowa.
- Uciekłam. I przyszłam tutaj. Nic nadzwyczajnego - odpowiedziała krótko. Nie uważała swojej przeszłości za coś ciekawego. Pewnie na tych ziemiach mieszka sporo lwów, które po prostu uciekły. Po co zawracać sobie głowę przeszłością jednej, niewiele znaczącej lwicy?