Akacja nad rzeką - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181) +---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37) +---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144) |
RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 25-01-2015 - Hm, tak... - odparła, wysłuchawszy lwa ze względną uwagą. - To mi wystarczy. Hien nie widziała od dawien dawna, więc intrygujący był fakt, że on na nie natrafiał. Może właśnie mieszkał tam, gdzie one się wyniosły? Oby tylko nie podążyły jego śladem! Wyprostowała się (choć i tak tylko ślepiec mógłby uznać jej postawę za niepoprawną) i, odchrząknąwszy, zwróciła się do obu samotników: - Falarisie, Tirune, niniejszym oświadczam, iż zostajecie przyjęci do Stada Lwiej Ziemi. Wymagam od was posłuszeństwa władcom, to jest mnie i królowi Mako, którego wkrótce powinniście mieć okazję poznać, a także obronę granic przed nieproszonymi goścmi oraz poszanowania praw i tradycji stada. W zamian udzielam wam pełnych praw korzystania z dobrodziejstw naszych terenów, et cetera, et cetera. Pytania? RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 25-01-2015 Tirune zamyślił się na chwilę -Ja jedyne jakie mam to gdzie tutaj jest dobre miejsce do polowań, ponieważ nie wykluczone że niebawem tam się udam. Odpowiedział wyciągając jednocześnie grzbiet który nieco mu zdrętwiał. Był zadowolony z tego że tak łatwo udało mu się dostać w szeregi stada którego szukał od dłuższego czasu, z tego co wyczuwał to nie miał na tych ziemiach zbyt wielu konkurentów więc droga do poznania jakiejś przyjemnej lwicy była prosta, nie mógł się doczekać aby udać się w stronę lwiej skały aby poznać nowe towarzystwo. RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 25-01-2015 - Polecam sawannę - odpowiedziała, nieco zdziwiwszy się samym tym pytaniem. Samotnik, a nie potrafi znaleźć dogodnego miejsca do polowań? Dziwne, nie wyglądał na umierającego z głodu. A może to przejaw zwykłego lenistwa - po co się zastanawiać i szukać, skoro tutejsi wiedzą lepiej...? - Tam. - Kiwnęła pyskiem w południowo-wschodnim kierunku. Sama nie miała już nic do dodania, najchętniej usunęłaby się lwom z oczu, lecz, niestety, musiała poczekać, aż wszystko zostanie doprowadzone do końca. RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 25-01-2015 -dziękuję, wolałem się upewnić aby nie biegać po całej lwiej ziemi w poszukiwaniu grupki antylop Powiedział z uśmiechem po czym rozciągnął łapy przed biegiem * - O ile to wszystko i przyjęłaś mnie do swego stada to o ile mogę to oddaliłbym się już w stronę lwiej skały RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 25-01-2015 - Oczywiście. - Skinęła łbem, mierząc go uważnym spojrzeniem. - Tylko jedna sprawa na koniec - avare. Tak się żegnamy. A deme to słowo, które służy nam za powitanie. Swą wypowiedź kierowała do obu samców. Wcześniej jej to umknęło, a jednak ten fakt wydał jej się godny poruszenia. - Avare - dodała, uśmiechając się półgębkiem do świeżo mianowanego Lwioziemca. RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 25-01-2015 -Avare Powiedział po czym skinął lekko łbem w kierunku lwicy na pożegnanie po czym odszedł w stronę lwiej skały, po kilku krokiem przeszedł w bieg i biegł najszybciej jak umiał aby poznać nowych współtowarzyszy. z/t RE: Akacja nad rzeką - Amani - 03-02-2015 Rzeka była dziś spokojna i słoneczna, różnorodna roślinność wyrastala dookoła. Godzina była wczesna no może gdzieś około południa. Wszędzie od wielkiego baobabu aż do rzeki było słychać głosy. -Vasanti!... Vasantii!... - cisza nikt się nie odzywał -Echh gdzie ona jest mam bardzo pilną sprawę... Hmm... zawsze tak jest gdy sie kogoś potrzebuje nigdy go nie ma... Eh. Vasanti!... Vasanti!... O jest... Pobiegła do niej. -Dame Vasanti... mam do ciebie prośbę... Mianowicie proszę abyś przyjęła mnie do swojego stada. Mówiąc to usiadła i sapała ze zmęczenia po do długich dwóch godzinach szukania. RE: Akacja nad rzeką - Omara - 07-02-2015 /Amani, wybacz że się wtrącę, ale nie mogłam wytrzymać. Po pierwsze, skąd wiesz jak królowa ma na imię skoro jej nie znasz? Po drugie, Vei na pewno nie będzie zadowolona gdy zobaczy, jak twoja postać zwraca się do królowej ,,na ty''. Po trzecie, skąd znasz Hatimę skoro masz ją za ducha stróża?! Dziękuję za uwagę :)/ Zaraz po Amani, na to miejsce przybyła Ayumi, spodziewając się że znów tu spotka królową. Ucieszyła się gdy ujrzała pomarańczowooką. Nie zastanawiając się dłużej, powoli podeszła do niej, a gdy była dostatecznie blisko niej skinęła łbem w geście szacunku, którego okazała więcej niż lwica z brązową grzywką. - Wybacz pani, nie przeszkadzam? - zapytała grzecznie lwicę, posyłając jej lekki uśmiech, po czym usiadła obok niej. Zastanawiała się czy zapytać ją o rodzinę teraz, czy może troszkę poczekać. Nie chciała wyjść na zbyt gwałtowną. Chociaż...z drugiej strony królowa na pewno chciałaby wiedzieć co jasnosierstna lwica od niej chce. - Ja... - zająknęła się, po czym przełknęła ślinę. Ot taki mały stresik ją naszedł. - Ja chciałam się zapytać jak się miewa moja rodzina. Nie mogę ich znaleźć, nie mam od nich żadnych wieści... - rzekła cicho i nieco niepewnie, nie chcąc denerwować lwicy. Czuła przed nią straszliwy respekt, to trzeba było przyznać. RE: Akacja nad rzeką - Amani - 07-02-2015 1. Powiedzmy że moja matka za nim kazała mi wybrać stado opisała mi każde z nich. 2. Jak pisalam opiekuna to tlumaczyłam sb na google i nie wiedziałam że już ktoś ma taki nick ;/ ... Gdy już lwica otwierała paszczę i miała mi odpowiedzieć, zjawiła się jakaś jasnosierstna lwica, na moim pyszczku pojawił się grymas i z niechęcią kwinęłam łbem co ją najwyraźniej odepchnęło i zwątpił a czy naprawdę za bardzo nie przeszkadaza. Ze zwyczaju jestem bardzo pogodną lwicą lecz to była sprawa nie cierpiąca zwłoki dlatego troszkę mnie zniesmaczylo że mi ktos przeszkadza. Widać było że się troszkę przestraszyła i wątpiła czy może zapytać o co chciala, lecz Vasanti z uśmiechem ją przywitała i kazała śmiało pytać... Nie możesz kierować cudzą postacią. Poczekaj na odpis. Wiem, że to trochę trwa, ale naprawdę jestem zajęta i nie mogę teraz siedzieć na forum. ~ Vei RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 11-02-2015 Rudej nie było dane zaznać spokoju, bo oto nawiedziła ją... Ayumi - ponownie, a także jeszcze jedna lwica, ta akurat zupełnie obca. I, co bardziej zaskakujące, ta druga znała imię królowej. Problem tkwił w tym, że bez wzajemności. - Spokojnie. Bez nerwów - odparła, lekko unosząc prawą brew. - Przedstaw się. Powiedz, skąd jesteś. I wstań, przede wszystkim. Po tych słowach obróciła się ku Lwioziemce, której to skinęła łbem i zaraz wysłuchała z należytą uwagą. - Twoja ciotka, Hatima, długo chorowała. Później jej się polepszyło, ale od dłuższego czasu nie widziałam ani jej, ani jej córek. Radziłabym spytać króla Mako. Może on spotkał którąś z nich. Z głosu władczyni pobrzmiewała powaga - co, oczywiście, nie stanowiło niczego nowego. Dzisiaj jednak można było usłyszeć także pewne rozdrażnienie. Jasnym jest, że osoba pełniąca tak doniosłą funkcję nigdy nie narzeka na nadmiar wolnego czasu, acz Vasanti dotychczas była przekonana, iż ma to swoje granice. Teraz odważyła się poddać to w wątpliwość. I cóż jej z "współrządzenia" z Mako? Gdzie on teraz jest...? Westchnęła w duchu, na zewnątrz zachowując kamienny wyraz pyska. Ponownie zatrzymała wzrok na Amani. RE: Akacja nad rzeką - Omara - 11-02-2015 Czyli jednak ani król, ani królowa nie wiedzieli nic, poza tym że Hatima długo chorowała. Szkoda... - Król Mako też dawno ich nie widział, pani - powiedziała cicho (ale, tak by królowa słyszała) i w dodatku spuściwszy łeb. Po chwili kątem oka spojrzała na przybyłą, która ubiegała się o przyjęcie do stada. /Brak weny/ RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 11-02-2015 Bystre spojrzenie bursztynów padło na piaskową lwicę. - Stado jest twoją rodziną, Ayumi. - Królowa uniosła łeb i uśmiechnęła się półgębkiem. - Większość z nas dawno utraciła tych, którzy nas wychowywali. Strata boli, ale nie można pogrążać się w żalu. Masz przed sobą całe życie. Jesteś potrzebna tu, na Lwiej Ziemi, jesteś członkiem stada. Pocieszanie nie było najmocniejszą stroną Vasanti, acz też nie do końca taka miała być rola jej słów. To Mako był "tym dobrym i wrażliwym", zaś ruda czuła się obowiązana do zachowywania zimnej krwi niezależnie od sytuacji. RE: Akacja nad rzeką - Omara - 12-02-2015 W tym momencie do uszu Ayumi dotarły słowa, o których ona sama nie pomyślała. No tak! Przecież stado jest teraz jej rodziną! Jak ta idiotka mogła o tym nie pomyśleć?! Boże kochany! - Ma pani rację - skwitowała krótko, a zarazem szczerze odpowiedź lwicy. Teraz gdy wiedziała gdzie jest jej miejsce, bardzo chciała się tu do czegoś przydać, jakoś pomóc, pełnić jakąś potrzebną funkcję. Tylko jaką? RE: Akacja nad rzeką - Amani - 13-02-2015 Lwica zauważyła że to już jest koniec rozmowy, więc się wtrąciła -Amani droga królowo jestem Amani. Proszę wybacz mi, że się na początku nie przedstawiłam po prostu długo pani szukałam i pierwsze co mi przyszło do głowy to od razu zadać pytanie i nie owijać w bawełnę. RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 16-02-2015 Nie miała już nic do dodania - jeśli Ayumi miała do niej jakąś sprawę, to powinna sama poruszyć dany temat. Zamiast niej, odezwała się ta druga lwica. Królowa ponownie zawiesiła na niej swe spojrzenie. - Wybaczam. Powiedz mi teraz, skąd jesteś i dlaczego przybyłaś akurat na Lwią Ziemię? Znasz tu kogoś? Vasanti była pod wrażeniem tych wszystkich zagubionych osobników, którzy nie mają najmniejszego problemu z trafieniem na jej tereny. Czyżby aż tak wyróżniały się spośród pozostałych? Prędzej czy później będzie musiała udać się na tereny Srebrnych, by móc dokonać rzetelnego porównania. Bo o tym, że różnili się od zachodnich pustkowi - to wiedziała. Swego czasu bywała tam niepokojąco często. // Amani, lwy nie wiedzą, co to bawełna. ;) // |