Skalny las - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69) +--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708) |
RE: Skalny las - Kiu - 16-10-2016 -Ja również nie widziałam, ostatnią jaką spotkałam to samiec kilka miesięcy temu- No i tyle go było, typowe, zresztą na co mi on skoro i tak gdzieś sie włóczy. -Skąd przybyliście?- Zapytałam się ich przewodniczki- Jeśli nie macie gdzie się zatrzymać tutaj jest sporo pustych jaskiń i nor- Zawsze byłoby gdzie wracać a i w okolicy nie ma problemów z woda i pożywieniem. Spojrzałam na samców i lekko skinąłem im łbem na przywitanie się. Wydawali się jak na samców całkiem... ogarnięci. -Dziękuję, muszą się jeszcze dużo nauczyć- W końcu dopiero poważniejsza nauka ich czekała, nie tylko przepychanki i podgryzanki. Chciałabym aby młode wyrosły na silne i odważne i raczej mniej podobne do ojca z zachowania. W ten do uszły dotarły słowa szarej. -Ufasz lwom?- Uniosłam lekko brew. Sam miałam różne z nimi kontakty jednak zaufanie źle się skończyło. To mnie już nauczyło, że im się nie ufa. RE: Skalny las - Ndevu - 16-10-2016 Ndevu po usłyszeniu wypowiedzi Avy roześmiał się wniebogłosy - Szara z wyglądu kolorowa z charakteru! - Powtórzył, po czym dodał: - Już cię lubię "Szara"! Jego wybuch śmiechu powoli minął i już poważniejszym głosem kontynuował: - Mieszkasz u lwów, a na dodatek twoją królową jest lwica? Trudno w to uwierzyć z tego, co mi wiadomo, lwy po całości gardzą hienami, nic dziwnego, że musisz od nich odpocząć, pewnie nie traktują cię na równi z innymi, prawda? Myśl o życiu z lwami przyprawiała go o dreszcze, nie ukrywał tego, że ich nie lubi, ale czy to dziwne? Jego matka zawsze opowiadała mu, jak to lwy traktują ich gatunek, na dodatek jego ojciec stracił ucho po spotkaniu jednego z tych "królewskich" kotów... - ehh - znowu wrócił myślami do dzieciństwa, nie lubił tego zważywszy na tragedie, która spotkała ich klan, musiał się otrząsnąć, dlatego po tej długiej myśli dodał: - Ja służę tylko mojej królowej oraz przyjaciółce Kuanzie- po czym objął ją za ramie łapą i dodał roześmiany: - Łada, co? - następnie dalej ją obejmując, spoglądnął na brata i dodał: - Nie to, co mój braciszek. Haha! - po czym zadowolony skierował wzrok w kierunku Avy. RE: Skalny las - Kuanza - 16-10-2016 - Przybyliśmy z daleka. Włóczymy się w trójkę od bardzo dawna... kiedyś żyliśmy w klanie, ale wtedy byliśmy jeszcze dziećmi. - odpowiedziała brązowej. Słysząc kolejną wypowiedź Kiu, Kuanza uśmiechnęła się szeroko. Tak, bardzo chciałaby tu pozostać! W przyjaznym otoczeniu wśród swoich współbratymców, bez żadnych lwów... - To świetna propozycja! Chyba się tutaj zatrzymamy, prawda?- zwróciła się do swoich przyjaciół. W tym momencie usłyszała wypowiedź Avy i mocno się zdziwiła. Jak krokuta, do tego samica, może mieszkać z lwami i być ich poddaną?! To przechodziło jej pojęcie. Kuanza wolała jednak to przemilczeć, aby jej nie obrazić. Nie miała zamiaru rozpoczynać sprzeczki. Cóż, Ndevu i tak powiedział to, co ona myślała. Również objęła go pod ramię i z przekornym uśmiechem poklepała po ramieniu. Wszystkie docinki pomiędzy dwoma braćmi traktowała z pobłażaniem, bo już do nich przywykła. Spojrzała na Avę, bardzo ciekawa jej odpowiedzi na pytania, które zadał Ndevu. Hiena w lwim stadzie??? Czy to możliwe? RE: Skalny las - Ava - 16-10-2016 - Do normalnych lwów nie mam zaufania za grosz. Właśnie wracam z wielce szanownej Lwiej Ziemi. Tam źle do lwa mrugniesz i od razu krzywo na ciebie patrzą. Srebrnym Księżycem też co prawda dowodzi lew. Ale ta lwica jest... dziwna. Właściwie jest jedynym lwem, którego spotkałam w tamtym stadzie. W zasadzie ciężko mówić o stadzie. Mają tam nawet zebre i to nie w charakterze obiadu, a pełnoprawnego członka. Taki był fakt. Hiena nie myślała o swojej kapłance źle ale musiała stwierdzić, że Srebrny Księżyc był dość nietypową organizacją. A Ines była niezwykle tolerancyjna... jak na lwicę. Z kwaśnym uśmiechem spojrzała na Ndevu. Nie służyła nikomu. Słuchała jasnowłosej lwicy ale z pewnością nie była jej sługą. - Nie służę nikomu. A co do dyskredytacji, to o dziwo nie od lwa. Tylko od strasznie nabzdyczonej serwalki. Samiya była w odczuciu Avy nie tylko irytująca ale też czepialska i upierdliwa. Ale cóż, w końcu to kot. Zmierzyła młodszą samicę wzrokiem. Czy ładna? Licho wie ona nie za bardzo gustuje w samicach, by wyrażać swoją opinię. Wzniosła oczy ku niebu i pokręciła z niedowierzaniem głową. Ach te samce i ich dowcipy. - Mały ten wasz klan... Albo ja wychowałam się w jakoś wybitnie dużym. Tak czy inaczej... Pomieszkuje sobie tu i tam. Twoja "przyjaciółka" jest królową? Szlachetny tytuł. A czy ładna? Nie wiem, nie gustuje w samicach. Jedyną którą pamiętam to moja starsza siostra... Ale tej to prędzej wolałabym odgryźć wszystkie łapy i z uśmiechem patrzeć jak się wykrwawia, niż przyznać jej coś pozytywnego. RE: Skalny las - Mtego - 16-10-2016 Mtego jak do tej pory milczał i przyglądał się wszystkim, przytakiwał na wszelkie wypowiedzi brata i przyjaciółki. Jednak gdy usłyszał o lwiej królowej, jego źrenice powiększyły się a uszy stanęły w sztorc, już chciał coś powiedzieć ale wyprzedził go Ndevu. - Dokładnie... lwy to nie należą do moich ulubionych zwierząt na sawannie. - Dodał od siebie. Choć pewnie chętnie by spróbował ich mięsa i kto wie, może by się stały jego "ulubione". Oczywiście nieśmieszna dogryzka jego brata sprawiła że jego uśmiech zmienił się w grymas... - Ehh idiota... - - Kuanza rzeczywiście jest ładna, ale nie łudź się kochany, nie masz u niej szans - Powiedział z uśmiechem patrząc na brata, dobrze wiedział, że Kuanza mu się podoba, taka głośna uwaga na pewno napsuje mu krwi. Wtdey zaciekawiła go wypowiedź Avy - Tak nasza przyjaciółka jest naszą królową - powiedział to lekko roześmiany, przez jej podkreślenie, że nie interesują ją samice... - Widocznie któryś z nas się jej podoba - pomyślał. Jednak dokończył wypowiedź już bardziej poważny: - Kiedyś nasz klan był znacznie większy... niestety zniszczył go żywioł, ogień dokładnie. Ehh to bardzo przykre wspomnienie, cud że my żyjemy - zmarszczył brwi i popatrzył w ziemię. RE: Skalny las - Ndevu - 16-10-2016 Ndevu bez wahania potwierdził słowa Kuanzy - Jasne, że to świetna propozycja, jestem za! - Miejsce bardzo mu się podobało, było przytulne i miało znajomy zapach, tylko nie mógł sobie przypomnieć, co przypominał mu ten zapach... ach tak już sobie przypomniał, podobnie pachniało w jego rodzinnych stronach, był to zapach domu. Po słowach Avy chciał opowiedzieć coś o ich dawnym klanie, oraz skomentować obecność zebry w stadzie, ale Mtego go wyprzedził, no cóż i tak o to o zebrze mogła by się obrazić... gdy usłyszał wypowiedź brata, zrobiło mu się smutno, lecz smutek szybko zastąpiła wściekłość po uwadze brata. - Znalazł się ekspert w każdej dziedzinie - odpowiedział mu drwiąco, po czy powiedział do "Szarej" - Nie wiesz, czy ładna? Powiem tak jako ekspert. Nawet bardzo w czasie wypowiadania ostatniego zdania odwrócił wzrok od Avy i skierował go prosto w oczy Kuanzy, po chwili wpędziło go to w zakłopotanie, dlatego "puścił jej oczko" i roześmiał się lekko. Myśl o odgryzaniu łap go zniesmaczyła wiec powiedział szarej hienie w prost: - Cóż "Szara" mój brat bywa wnerwiający ale nic bym mu nie odgryzł, a na pewno nie chciał bym patrzeć jak się wykrwawia. - Był pewny że Ava powiedziała to dla żartów, jednak to nie wydało mu się śmieszne... RE: Skalny las - Kuanza - 17-10-2016 Kuanzie ulżyło, gdy słuchała odpowiedzi Avy. Wielogatunkowe stado... cóż, to nadal jest dosyć dziwne, lecz nie aż tak jak krokuta w lwim stadzie. Ten Srebny Księżyc to musi być bardzo interesujące miejsce, kiedyś muszę je zobaczyć. Życie w jednym stadzie ze swoim potencjalnym obiadem... ciekawe, jak to wygląda. - pomyślała. W duchu przyznawała Avie rację, grupę z trzech osobników ciężko nazwać pełnoprawnym klanem. A ona sama nigdy nie nazywała siebie królową... To było miłe, kiedy przyjaciele ją tak nazywali, ale sama czuła, że będzie mogła się tak tytułować dopiero wtedy, gdy zostanie przywódczynią liczącego się, dużego klanu. Cóż, taki był jej cel. Zdecydowanie nie potrzebowała słyszeć od samicy pochwały jej urody i szczerze mówiąc, cała ta rozmowa coraz mocniej ją bawiła. Gdy Ndevu na nią spojrzał, była już tak rozbawiona dziwaczną sytuacją, że trudno było jej powstrzymać śmiech. Ech, ci eksperci! Posłała samcowi radosne spojrzenie, a następnie na chwilę odwróciła głowę, żeby powstrzymać się od chichotu. Ostatnia wypowiedź Ndevu sprawiła, że natychmiast spoważniała. Możliwe, że Ava nie mówiła całkiem na serio, ale jednak trochę ją to zaniepokoiło. - Kiedy byłam mała, często walczyłam z moimi kuzynkami, czasem dość brutalnie, ale na pewno nie chciałabym patrzeć, jak moja przeciwniczka się wykrwawia. - powiedziała poważnie. Nie wiedziała nic o siostrze Avy, ale była zdania, że przedstawiciele jednego gatunku, jednej rodziny nie powinni siebie tępić... RE: Skalny las - Ava - 17-10-2016 Z pyska szarej znikł ostatni cień uśmiechu, a wyglądała teraz na śmiertelnie poważną. Przez jej oczy przemknął niepokojący cień, kiedy próbowała wbić swoje pazury jaj najgłębiej w ziemię. Nie miała nic do innych hien, nie miała nic do własnego klanu, ani nawet do własnej matki, mimo że ta nie poświęcała jej żadnej uwagi poza tą konieczną. Ale jej siostra w mniemaniu Avy zasłużyła na o wiel gorsze rzeczy niż zwykła śmierć. Może przesadzała lecz ostatecznie była szalona i nie do końca zdrowa na umyśle. Kiedy przemówiła, pomimo swojej poważnej miny jej głos brzmiał beztrosko jakby mówiła o tym co planuje zjeść na obiad. - Moja siostra to najgorsza plaga jaka spotkała mnie w życiu. Doprowadziła do śmierci naszego ojca, zwróciła matkę przeciw mnie, a mnie doprowadziła na skraj szaleństwa. Kiedy nasza matka odeszła, przejęła władzę w klanie i sprowadziła go na skraj upadku. Próbowałam z nią walczyć. Wygryzła mi część ucha, nazwała zdrajcą i wygnała z domu. Wykrwawienie się to byłaby dla niej łagodna kara. Zamilkła na chwilę przekrzywiając głowę i wbijając wzrok w małe hienki, które siedziały teraz za swoją matką. Czy i one kiedyś skłócą się ze sobą tak, że nieuniknione będzie rozejście się ich dróg? Nie, raczej nie. Kiu nie wyglądała na osobę głupią, czy taką która źle wychowałaby swoje dzieci. - W zasadzie po części cieszę się, że nie mam dokąd wracać. Wole żyć samotnie niż patrzeć na powolną śmierć dobrych pobratymców. Teraz mogę skupić się na sobie, wyleczyć własną chorobę. Następnie ziewnęła, przeciągnęła się i zerknęła w górę próbując ocenić pozycję słońca na nieboskłonie. Gęste korony drzew skutecznie to jednak utrudniały. - Będę się chyba zbierać. I tak prawdopodobnie przekroczyłam limit czasu, który jest w stanie ktoś znieść w moim towarzystwie. RE: Skalny las - Ndevu - 17-10-2016 Historia opowiedziana przez Ave starła z pyska Ndevu cały uśmiech, nie spodziewał się takiej historii, długą chwilę zastanawiał się co odpowiedzieć, coś musiał... - Cóż... przykro mi i współczuję, taka siostra to rzeczywiście przekleństwo, ale ty przynajmniej wiesz na kim szukać zemsty, kogo przeklinać... moją rodzinę pochłonął ogień, nie mam nawet jak pomścić ich śmierci, przeklinać też nie mam kogo, ale jedno ci powiem - odetchnął lekko i kontynuował: - Cokolwiek się zdarzy, nie daj się ponieść emocją, jeżeli zdarzy ci się ją ponownie spotkać, zachowaj spokój, jeśli przelejesz jej krew, staniesz się taka jak ona... - Po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnął się i dodał: - Ale nie ma co szczerbić języka, radę możesz przyjąć albo nie i tak zrobisz to, co będziesz chciała "Szara" - Po czym roześmiał się, następnie spojrzał na Kuanze i uśmiechnął się do niej, po czym znowu przemówił: - Póki masz dla kogo żyć, nie warto ryzykować zdrowia i życia dla zemsty... - Ndevu wyprostował się, a następnie przeciągnął, by zaraz znowu otworzyć pysk: - Jeśli musisz już iść, to nie będziemy cię tu trzymać, ale wiec, że żadnego limitu nie przekroczyłaś, fajna z ciebie hiena "Szara" - Ndevu uśmiechnął się, podszedł do Avy po czym poklepał ją po ramieniu, zaraz po tym wrócił do Kuanzy i Mtego. RE: Skalny las - Mtego - 17-10-2016 Mtego słuchał opowieści Avy pełen przerażenia. - Co to musiała być za osoba... - on sam nigdy nie życzył by bratu niczego złego, mimo tego jak go czasem wnerwia, ale perspektywa śmierci ojca i wygnania z klanu też pewnie wzbudziła by w nim nienawiść, ale czy żądał by rozlewu krwi? Pewnie nie... ale zemsta jakaś musiała by być. Słuchał teraz wyraźnie co ma do powiedzenia jego brat, aż mu się łezka w oku zakręciła nie dość, że mówił mądrze to jeszcze tak wzruszająco... ehh czasami mu się uda. - Jasne, że jesteś fajna! - Dodał do wypowiedzi Ndevu, i uśmiechnął się do niego z szklanymi oczami, po czym spojrzał na Ave. RE: Skalny las - Kiu - 17-10-2016 Ja postanowiłam nie wtrącać się w rozmowę z szara. Stado wielogatunkowe z roślinożercami. To było coś dziwnego ale każdy kieruje swoim losem. Sama z czasem przekona się czy warto tak żyć. Ja nie miałam zamiaru przyłączać się do żadnego stada. Byłam w jednym i mi już to wystarczyło. Te tereny za dom objęłam, gdyż i lwy nie często w okolicy się kręcą i warunki były dobre. Wspomnienie po pożarze przypomniało dawne czasy, dawne, nie wracałam do tego, nie zwierzałam się też tak łatwo. może byłam trochę nie ufna albo nie uważałam przeszłości już za tak ważną, an tyle aby wracać. Przeszłość bolała i nie chciałam aby wypływała na wierzch i próbował bardziej ingerować. miałam młode i to było ważne. chciałam je dobrze wychować na tyle na ile będę w stanie tego dokonać. RE: Skalny las - Rinuzi - 17-10-2016 Siedziała grzecznie i przyglądała się tym innym hienom. Było to ciekawe zajęcie, ale jak wszystkie zajęcia w końcu się małej Rinuzi znudziło. Tym bardziej, że nie rozumiała o czym rozmawiają. W pewnym momencie wzięła się za natrętne dźganie mamy łapką. - Mama? Pasy? - przypomniała się. RE: Skalny las - Mtego - 17-10-2016 Mtego gdy tylko zobaczył co robi mała hiena nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, taka mała i słodziutka istotka! Pochylił od niej głowę i powiedział: - Jakie pasy kurczaczku? - Stonował głos aby brzmiał jak najłagodniej tylko mógł. RE: Skalny las - Rinuzi - 17-10-2016 Zwróciła głowę w stronę tej drógiej hieny-niemamy. - Pasy! - potwierdziła, po czym z zaciekawieniem pacnęła jego nos łapą. Był trochę inny niż nos mamy. Zachęcona tym, poszła dalej i już obmacywała jego łapę. Łapa jednak specjalnie ciekawa się nie wydała. Za to ogon był bardzo ciekawy. Trzeba było przecież koniecznie sprawdzić, czy łapie się go równie dobrze co ogon mamy! Jak pomyślała tak skoczyła i już, już szarpała przeciwnika. Nie szczędziła pazurów i zębów. Tym razem nie popuści temu draniowi co tak bezczelnie się przed nią kiwa! RE: Skalny las - Mtego - 17-10-2016 Zadziwiony reakcją małej istotki Mtego zrobił wielkie oczy, pacnęła go w nos, mała cwana i do tego jaka odważna! Nie zamierzał się gniewać ale ta już zaatakowała jego łapę - Auć! - krzyknął gdy ta zaczęła używać zębów i pazurów - Mały diabełek! - nie zdążył nawet podnieść łapy a ta już rzuciła się na jego ogon! Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. - Ty mała wariatko! - powiedział wesoło, i wywrócił ją na plecy łapą. - Z większymi się nie zadziera! - rzekł śmiejąc się i zaczął ją łaskotać przyciśniętą do ziemi. |