Król Lew PBF
Panaceum - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Panaceum (/showthread.php?tid=1329)

Strony: 1 2 3 4


RE: Panaceum - Damaja - 21-09-2015

Odwrócił się do tyłu z zawadiackim uśmiechem. No proszę, kolejne śmieszne zwierzątko w tej okolicy! Ciii, tylko nie mówcie Kawie, co o jej gatunku myśli Damaja, bo z pewnością nie ujdzie mu to na sucho.
- Niebezpiecznie jest gadać z głosami - rzekł, postępując parę kroków ku żenecie - szczególnie tymi w twojej głowie. Nagadują głupot, a potem trudno się ich pozbyć. No więc, po co i jak chciałaś mi pomóc?
Uniósł pytająco brew do góry, nadal mając ten flirciarsko-cwaniacki wyraz pyska. Jak na razie zapowiadała się niezła zabawa.


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 02-10-2015

//przepraszam za brak odpisu :<

Cóż, Kahawa musiała teraz po prostu wybrać kierunek. Mogła iść w kierunku słońca - tam ciągnęła się łąka. Gdyby ruszyła w przeciwnym kierunku mogłaby ponownie użyć podziemnego tunelu, bądź pójść dalej. Po jej lewej w oddali majaczyły niewielkie drzewa, a po prawej w pobliżu zaczynała się sawanna.


Żeneta prychnęła. Och, teraz to go zainteresowała, tak? Kiedy powiedziała, że może mu pomóc. Też coś!
-Teraz to się wypchaj. - burknęła, po czym uciekła na drzewo.
...No to co teraz?



RE: Panaceum - Kahawa - 03-10-2015

O nie, opcja powrotu przez tunel odpadała. Miała znaleźć najlepiej krzew, a tam gdzie drzewa tam mało krzewów. W końcu przesłaniały światło zagłuszając mniejszą roślinność. Wybrała opcję udania się na sawannę. Może tam prędzej znajdzie to czego szuka. Nie zwlekając ani chwili dłużej ruszyła.


RE: Panaceum - Damaja - 03-10-2015

Wzruszył barkami i prychnął głośno.
- Skoro taka z ciebie humorzasta obrażalska, to nie zawracaj głowy, proste - burknął i łypnął złowrogo zielonymi ślepiami w stronę korony drzewa. Nie powinien był w ogóle zagadywać, tylko czas przez to tracił. Odwrócił się i ruszył dalej we wcześniej sobie wyznaczonym kierunku. Zatrzymał się na moment, kiedy był już daleko od irytującego stworka i mocno zaciągnął się powietrzem. Może odnajdzie w nim nutę zapachu jakiegoś wartościowego ziela?


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 04-10-2015

Wędrując przez sawannę nie dostrzegła niczego, co by pomogło w jej poszukiwaniach. Wszędzie tylko trawa... A słońce powoli zaczęło opadać nad horyzontem.
Wtedy usłyszała wysoki, nieco naburmuszony głosik.
-Czego tutaj szukasz?
Gdyby uważnie się rozejrzała, dostrzegłaby niewielkiego ptaka, rybaczka srokatego. Spoglądał na nią niechętnie, pracowicie machając skrzydłami, by utrzymać się w powietrzu. Oczywiście zachował w miarę bezpieczną odległość.

Zapach przyniósł mu delikatną woń zebr, które musiały tu przebywać w niedalekiej przeszłości. Nie wyczuł żadnego przydatnego ziela... Chociaż... Zaraz, czy to nie była mięta? Niemal niezauważalna woń, tak charakterystyczna. Trudno było za nią podążyć... Ale chyba wskazywała mu wschodni kierunek. Musiał przez to nieco zawrócić.



RE: Panaceum - Kahawa - 04-10-2015

Rozejrzała się w poszukiwaniu źródła dźwięku. Dostrzegła niewielkiego ptaszka unoszącego się w powietrzu. Rybaczek nie był zadowolony z jej obecności i całkiem słusznie. Mógł się czuć zagrożony jeśli to była samica a w pobliżu miała młode. Nie widziała sensu ukrywać swoich zamiarów.
- Szukam ziół, dokładniej ziele czerwonokrzewu. -Odparła spokojnym tonem.


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 04-10-2015

Rybaczek przyjrzał się jej uważnie.
-Czerwonokrzewu? Czy ma czerwone liście? - spytał. W jego głosie była duża doza nieufności i rezerwy, ale przynajmniej zniknęło naburmuszenie.
Być może zechce pomóc ratelce tylko po to, by ta szybciej zniknęła z tych terenów.



RE: Panaceum - Damaja - 04-10-2015

Zaciągnął się raz jeszcze. Dziwne, że nie wyczuł tego zapachu wcześniej, kiedy był w tamtych okolicach. Czyżby to była jakaś podpucha? Skrzywił się i spojrzał z niechęcią na drzewo, w którym mieszkała marudna żeneta. Przemógł się i poczłapał znudzony w stronę źródła miętowego aromatu.


RE: Panaceum - Kahawa - 04-10-2015

Pokręciła przecząco łbem.
- Zielony krzew o liściach długich i cienkich przypominających igiełki jeżozwierza. O żółtych kwiatach.
Ptak nie bardzo miał pojecie o roślinności. Ratela wątpiła w to by mógł jej jakoś pomóc. Słońce chyliło się ku zachodowi, a jedyne co osiągnęła to znalezienie rumianku. Liczyła na to, że jej uczeń miał więcej szczęścia niż ona.


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 04-10-2015

Z każdym krokiem zapach stawał się coraz intensywniejszy, choć nie wskazywał na ogromne ilości mięty. Po marszu wystarczająca długim, by zaczynał być lekko irytujący, łapa młodego nagle zapadła się w niewielkie zagłębienie.
W podłoże pod nią było wyjątkowo miękkie... Lew stanowczo zechce sprawdzić, w co takiego wpadła mu łapa. Wtedy ujrzy zagłębienie w ziemi, niewiele większe od jego łapy, choć dosyć głębokie. A spod łapy wystawała gałązka zielonej mięty pieprzowej.

Ptaszek milczał przez pewien czas, myśląc intensywnie. W końcu w jego oczach błysnęła iskierka zrozumienia.
-Ach, taki krzak! Jeżeli tylko obiecasz, że sobie stąd pójdziesz, pokażę ci go. - powiedział nieco podekscytowany. Mimo wszystko był pomocną osobą.



RE: Panaceum - Kahawa - 04-10-2015

- Masz moje słowo, jeśli to faktycznie okaże się ten krzew, którego szukam. Będę ci bardzo wdzięczna.

Czekała aż da jej wskazówki do znalezienia owej rośliny. Jeśli jednak okazałoby się to podpuchą, mogłoby się to kiedyś na nim zemścić.


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 05-10-2015

Nie czekając, mały ptaszek poleciał naprzód. Ruszył bardzo szybko, lecz w porę uświadomił sobie, że przecież ratele nie mają skrzydeł. Zwolnił więc, by miodożer mógł go dogonić.
I faktycznie, bo krótkiej wędrówce oczom Kahawy ukazał się krzak wielkości pół metra. Miał urocze, żółte kwiatki i ogólnie odpowiadał jej opisowi.
-Czy to czerwonokrzew? - spytał zaciekawiony rybaczek.



RE: Panaceum - Kahawa - 06-10-2015

Starała się nadążyć za rybaczkiem, w pierwszej chwili nawet zdołał jej zniknąć z oczu. Z czego rozejrzała się nerwowo dookoła. Zaraz jednak znowu się pojawił. Przebierała szybko łapkami a gdy dotarła do celu. Zatrzymała się starając ocenić czy owa roślina jest tą, którą poszukuje. Przełamała dla pewności listek na pół i zaciągając powietrzem chcąc wyłapać aromat.


RE: Panaceum - Mistrz Gry - 06-10-2015

Aromat się zgadzał. Rybaczek pokazał jej prawdziwy krzew czerwonokrzewu, choć wcześniej nie wiedział, co to takiego! W takim razie trzeba tylko zapamiętać gdzie on rośnie i zebrać trochę gałęzi.
+2 porcje czerwonokrzewu



RE: Panaceum - Kahawa - 08-10-2015

Wypuściła ze świstem powietrze z pyska. Odnalazła jeden z główniejszych składników, którego poszukiwała dla lwicy o której opowiadał jej Damaja. Nie zapomniała jednak podziękować za pomoc.
- Dziękuje ci ptaszyno. Niech wiatry ci sprzyjają. - Posłała mu delikatny uśmiech i zerwała z krzewu dwie gałązki. Wpakowała je do swojej sakiewki uwieszonej na szyi.
Cel główny osiągnięty a póki nie zaszło całkowicie słońce uda się jeszcze na poszukiwania innych ziół. Później postara się odnaleźć ucznia.
Ruszyła dalej przed siebie pozostawiając za sobą rybaczka. Mógł być spokojny, nie zamierzała więcej go niepokoić.